Jesteśmy dłużnikami Ochotnika do Auschwitz

 |  Written by Krzysztof Karnkowski  |  2
W sobotę 17 września w Krakowie miały miejsce konferencja i spotkanie z okazji 10 lat działalności Fundacji Paradis Judaeorum” i 8 lat prowadzonej przez nią akcji społecznej „Przypomnijmy o Rotmistrzu”. Uczestnicy zgodnie oceniają to wydarzenie jako udane, a jednak, co wskazuje na jeden z głównych problemów fundacji, na zaproszenia nie odpowiedziały żadne potencjalnie zainteresowane tematem media, wyjątkiem była jedynie Kronika TVP Kraków, która pokazała widzom krótką relacje i rozmowy z jej przedstawicielami. Postaram się przynajmniej częściowo naprawić ten błąd i przedstawić czytelnikom „Gazety Polskiej Codziennie” kilka słów o tej inicjatywie.
Dziś, gdy rotmistrz Pilecki stał się bohaterem zbiorowej pamięci historycznej, opiewanym przez muzyków, autorów murali i producentów odzieży patriotycznej, łatwo zapomnieć, że jeszcze kilka lat temu sytuacja wyglądała zupełnie inaczej. Grupa, skupiona wokół Michała Tyrpy, swoją pracę rozpoczynała w okolicznościach mało sprzyjających, po latach zaś łatwo zapomnieć, że to jej przedstawiciele upominali się o sprawy, dziś dla bardzo wielu osób oczywiste.

Zanim skupiła się na postaci Rotmistrza, fundacja zajmowała się przypominaniem natury historycznych relacji między Polakami a Żydami, a czasem raczej Polakami, Niemcami i Żydami. To w tamtych czasach czytelnicy, zwłaszcza odwiedzający Salon 24, poznać mogli Tyrpę jako bezkompromisowego publicystę, upominającego się o historyczną prawdę o czasach II Wojny Światowej, lecz także wcześniejszych – tych, którym Polska zawdzięcza określenie „Żydowskiego Raju”, któremu fundacja zawdzięcza swoją nazwę. W 2006 roku na łamach „Rzeczpospolitej” ukazał się będący czymś w rodzaju manifestu artykuł Tyrpy „Polsko-żydowska niepamięć”. „Hipertrofii polskiego sumienia skrupulatnego towarzyszy brak elementarnej wiedzy na temat tysiącletniej obecności Żydów w Polsce. Przeciętny obywatel RP wie, że do II wojny światowej Żydzi stanowili znaczny odsetek naszego społeczeństwa. W sferze publicznej bardzo wiele miejsca poświęca się unicestwieniu świata Żydów polskich. Mało kogo natomiast zajmuje kwestia, co sprawiło, że ów świat nie gdzie indziej, a właśnie tu zaistniał. Jest prawdziwym paradoksem, że w kraju, który przez wieki stanowił azyl dla ściganych przez nienawiść wygnańców, przestrzeń publicznej debaty o polsko-żydowskich relacjach wyznacza wyłącznie dokonane przez Niemców ludobójstwo. Charakter i skala tej zbrodni odsunęły w cień wszystko, co działo się Żydami wcześniej. Warto jednak podkreślić oczywistość, która dzisiaj bardzo często uchodzi uwadze zagranicznych dziennikarzy: Holokaust stanowi fragment historii stosunków żydowsko-niemieckich, nie żydowsko-polskich. Naszym najważniejszym zadaniem jest przywrócenie pamięci o wspaniałym dziedzictwie Polski Piastów i Jagiellonów, Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Kraju, w którym przez setki lat kwitło żydowskie życie religijne, szkolnictwo i kultura.”

Po kilku latach zbiór tekstów, które niczego nie straciły na swej aktualności, ukazał się w formie książkowej pod tytułem „To jest zawsze podejrzane. O Polakach, Żydach, Niemcach (i nie tylko) bez politycznej poprawności”. Książka, podzielona na kilka bloków tematycznych, przypomina na początku całą historię relacji polsko-żydowskich, które dziś w sposób mylny, lecz, zwłaszcza dla przeciwników Polski, bardzo wygodny, rozpatrujemy tylko przez pryzmat horroru, jaki rozegrał się na naszych ziemiach za sprawą obu dwudziestowiecznych totalitaryzmów. Tyrpa upomina się o wszystko, co wydarzyło się wcześniej i co – nie z naszej winy – uległo zatarciu. W dalszej części przechodzimy do tematyki niemieckiej, głównie w kontekście odpowiedzialności za zbrodnie wojenne i zagładę Żydów. Bardzo mocnym fragmentem książki jest korespondencja jej autora z przedstawicielami niemieckich wypędzonych, z których jeden częściowo wyłamuje się z naszego stereotypu tej grupy, drugi zaś w pełni potwierdza nasze najgorsze wyobrażenia o arogancji i braku refleksji. W tej części pojawia się wreszcie historia tworzenia ikony antyfaszyzmu z Clausa Stauffenberga, którego, ku oburzeniu wielu osób, w końcu swej kadencji honorował nawet prezydent Bronisław Komorowski. W „To jest zawsze podejrzane”, choć tekst powstał wcześniej, znajdziemy informacje o słowianożerczym nastawieniu tego przeciwnika Hitlera, którego „opozycyjność” w żaden sposób nie czyniła naszym przyjacielem. Książce Michała Tyrpy poświęcam sporo miejsca, uważam ją bowiem za bardzo ważną nie tylko w opowieści o historii i działaniu fundacji, lecz przede wszystkim jako bardzo cenną pozycję dla wszystkich osób, śledzących trudne relacje w trójkącie Polacy – Żydzi – Niemcy.

Od 2008 roku fundacja skupia się głównie na akcji „Przypomnijmy o Rotmistrzu”. „ Jako ci, którzy utożsamiają się ze wspólnotą za którą walczyli, dla której cierpieli i oddawali życie Bohaterowie, jesteśmy dłużnikami Ochotnika do Auschwitz.” – opisywał Tyrpa motywy zainteresowania tą postacią w rozmowie z Cezarym Krysztopą w 2014 roku. Sama jej nazwa nawiązuje do łączącej Polaków, a nie zawsze uświadomionej wspólnoty wartości, pamięci i historii, jakiej Witold Pilecki jest symbolem. Fundacja walczy o godne uhonorowanie bohatera, choćby poprzez stworzenie poświęconej mu ekspozycji stałej w Muzeum Holokaustu w Waszyngtonie, czy – szerzej – poprzez ustanowienie dnia 25 maja Europejskim Dniem Bohaterów Walki z Totalitaryzmem, którego rotmistrz byłby patronem. Fundacja próbowała zainteresować tematem Ochotnika do Auschwitz Mela Gibsona, w którym widziała producenta wielkiego filmu historycznego poświęconego tej postaci. Ten pomysł nie doszedł do skutku, w międzyczasie zresztą sam Gibson przechodził trudny okres. Udało się natomiast zainteresować historią Witolda Pileckiego muzyków szwedzkiego zespołu Sabaton. Szwedzi, znani z tekstów, poruszających tematykę militarną i historyczną, u nas popularni za sprawą wspaniałego „40 - 1”, poświęconego bitwie pod Wizną, nagrali monumentalny utwór „Inmate 4859”.

„Raport Witolda” w ostatnich latach doczekał się przekładów i wydań zagranicznych, w czym lobbing inicjatywy ma niewątpliwie udział. Inspirując ludzi na całym świecie, nie może natomiast, o czym wspominałem już na łamach „Gazety Polskiej Codziennie” stać się pozycją w polskim kanonie lektur. Grupa społeczników z imieniem rotmistrza dobija się do wielu drzwi, czasem znajdując sojuszników, czasem zyskując sobie, w miejscach zupełnie niespodziewanych, przeciwników – głównie wśród polskich urzędników i ludzi mediów, niespecjalnie zainteresowanych tematem. Wystarczy przypomnieć, że cytowany wyżej artykuł z „Rzeczpospolitej” był jednym z nielicznych wyjątków.  Michał Tyrpa, Joanna Płotnicka i inni inicjatorzy akcji aktywni są więc przede wszystkim w internecie, ot, choćby przez organizację na Facebooku nieskończonej ilości wydarzeń, przypominających o Pileckim i szerzej – o Auschwitz i ofiarach totalitaryzmów. 10 lat ciężkiej pracy fundacji to sukces na płaszczyźnie pamięci historycznej i ciągła walka z instytucjami polskimi i europejskimi. Wytrwałość owocuje sukcesami, lecz nie zawsze idzie za nim docenienie zasług opisywanej przeze mnie grupy. Zmiana świadomości społecznej wciąż nie może wymusić również zmiany podejścia „czynników decyzyjnych”. Tyrpa z przyjaciółmi będą mieli co robić przez następne 10 lat. Miejmy nadzieję, że wystarczy im siły i że będą mieli w tej walce liczniejsze, niż w 2006 roku, grono sojuszników.
 
Tekst ukazał się w weekendowym wydaniu Gazety Polskiej Codziennie
5
5 (2)

2 Comments

Obrazek użytkownika Siłaczka

Siłaczka
Rzetelny artykuł, widac że autor wie o czym pisze i pisze mądrze. Jeszcze raz serdeczne dzieki!
Obrazek użytkownika Siłaczka

Siłaczka
To wręcz nie do wiary ile udało się przez te lata wywalczyć dla pamięci Rotmistrza. Ile ulic, skwerów, marszów, biegów,ogólnopolski konkurs dla uczniów, którego jurorem był Kazimierz Piechowski...  i w tym mój ukochany Dąb Jego imienia pierwszy w Polsce zasadzony w Lubinie, piosenek - w tym Sabatonu.Ile wspaniałych znakomitych pomysłów - Europejskiego Dnia Bohaterów Walki z Totalitaryzmem, listów do Papieży, Prymasów Polski w sprawie beatyfikacji Rotmistrza, akcji - Pilecki zasłuzył na Wawel, walki o ekspozycje stałą w Muzeum Holocaustu w Waszyngtonie, walki o Raport Witolda w kanonie lektur szkolnych, lobbowanie na rzecz superprodukcji o Rotmistrzu - w tym list do Mela Gibsona. Ech niesamowite! Wymaga to jednak osobnej publikacji. 

Więcej notek tego samego Autora:

=>>