Kaczka w słoiku

 |  Written by Animela  |  1
Tak, jak nie lubię przemysłowych "kurczaków", nie przepadam też za indykiem, tak jestem fanką kaczek i gęsi. Kaczka, którą kupiłam wczoraj, od razu wydawała mi się jakaś mizerna, ale sprzedawczyni tak mi skotłowała głowę, że pozwoliłam ją sobie wcisnąć. W domu się okazało, że faktycznie - to jest dopiero kacza młodzież ... Wykroiłam piersi i odcięłam udka, popatrzyłam zdegystowana i pomyślałam, że piec tego nie warto (korpus poszedł do gara na rosół). Najpierw  myślałam o galantynie (młode kacze mięso nadaje się na tę potrawę jak rzadko co), ale w końcu postanowiłam zrobić konserwę w słoiku. Jako wędlina, na pieczywo. Pozbawiłam więc piersi i uda skóry (fajnie się pisze - robota jest dość pracochłonna dla niewprawionej osoby), a następnie wyluzowałam udka (kości i skóra zostały dorzucone do rosołu. Tak - tłuszcz ... ale ten się łatwo zbiera łyżką cedzakową po ugotowania, a smak i aromat rosołu .... cudo!). Czyste mięso, bez kości i skóry, pokroiłam ostrym nożem na maleńką kostkę ...
... i tu dygresja. Można, oczywiście, zemleć mięso w maszynce. I gdyby to była normalna dorosła kaczka - albo dwie, co jeszcze lepiej - nie omieszkałabym tego zrobić. Ale dla tych dwóch garstek mięsa z nieletniej kaczuszki po prostu rozpustą byłoby wyciąganie maszynki. Raz, że pewnie 1/4 zostałaby w maszynce, a dwa - montowanie, rozmontowywanie i mycie trwałoby dłużej, niż krojenie mięsa. Ale jeśli ktoś ma taką ochotę, to niech użyje maszynki. Kto bogatemu zabroni?!!!)
Pokrojone mięso doprawiłam solą, pieprzem, dwoma ząbkami startego czosnku oraz ziarnami ziela angielskiego i kolendry utartymi w moździerzu: odpowiednio łyżeczka do kawy i dwa ziarna. Na dno słoika o pojemności 750 ml włożyłam listek laurowy, a na to dokłanie wymieszane z przyprawami i kilkoma łyżkami rosołu mięso. Konserwę gotowałam przez 2 godziny na maleńkim ogniu, w garnku z wodą sięgającą kilka centymetrów poniżej przykrywki słoika.
Oczywiście dobór przypraw to kwestia indywidualnych upodobań. A jeśli ktoś chciałby przechowywać taką konserwę dłużej (u mnie ona zostanie zjedzona w ciągu kilku dni), to musi ją gotować dwukrotnie, w odstępie dwóch dni, po godzinie każdoazowo.
Polecam, bo mięso jest naprawdę pyszne i o niebo zdrowsze od kupnych wędlin - takie cudeńka robił mój tata w trudnych PRL-owskich czasach, na pohybel WRON-ie i kartkom na mięso! Bo przecież: Polak potrafi!
5
5 (3)

1 Comments

Obrazek użytkownika krisp

krisp
Tłuszczyk z kaczątka - palce lizać. Toż to samo zdrowie. Ja bym zostawił na kaczym rosołku. Niech żegluje. wink

krisp

Więcej notek tego samego Autora:

=>>