Katastrofa smoleńska: ten brak zdumiewa!

Staram się dokładnie śledzić - od samego początku - wszystkie informacje oficjalne związane z katastrofą smoleńską. Oczywiście, podstawowym źródłem wiedzy jest strona internetowa Naczelnej Prokuratury Wojskowej. Przez te wszystkie lata z nadzieją wypatruję wreszcie dokładnej informacji o przebadaniu przez biegłych elektroniki pasażerów i załogi. Bezskutecznie ...

Telefony komórkowe, laptopy, aparaty do robienia zdjęć, nawet zegarki - to wszystko jest źródło wiedzy, która naszym dziadkom wydałaby się pewnie wręcz tajemną. Nikt mi nie wmówi, że przy takiej liczbie - i tak ważnych - osób - nikt nie próbował zadzwonić do kogoś lub choćby tylko wysłać sms-s. Może mms? Pewnie też ktoś przeglądał swoją pocztę elektroniczną ... albo wysyłał takąż drogą wiadomości lub choćby tylko zdjęcia ... Może jakieś informacje do pracy? ...

Jest takie rozporządzenie Ministra Sprawiedliwości, dość stare, które nakłada na operatorów obowiązek utrwalania treści rozmów telefonicznych i przechowywanie ich przez określony czas. Istnieje też pewna koincydencja - dziwnie przemilczana przez "naszych dzielnych śledczych", związana z osobą pewnego znanego pana ze specsłużb, który niedługo przed katastrofą smoleńską został ważną figurą w pewnej sieci telefonicznej ... Czy jedno ma związek z drugim? Pojęcia nie mam Gdybyśmy jednak mieli w Polsce dziennikarzy śledczych, to ruszyliby tym tropem.

Przez ponad pięć lat nie mamy żadnej informacji o tym, co się udało odczytać z rzeczy odnalezionych na miejscu katastrofy. Oczywiście, nie jest wykluczone, że pojednani jak cholera Rosjanie, w ramah osławionej pomocy prawnej, oddali nam same obudowy, bez elektroniki, ale taki fakt bardzo jednoznacznie wskazywałby na chęć ukrycia przez naszych radzieckich przyjaciół czegoś bardzo złowieszczego.

Chyba, że jednak coś przegapiłam i wyniki takich badań już dawno podano do publicznej wiadomości? ...