
Andrzej Duda dał z siebie wszystko. Podczas prezentacji programu wykazał się tym właśnie, czego brakuje obecnemu strażnikowi żyrandola, czyli skłonnością do konsensusu. Program kandydata powstaje także w wyniku spotkań z wyborcami. Zawarł z wyborcami umowę, którą będzie traktował jako świętość. Zaoferował więc wyborcom coś w rodzaju instrukcji, wedle której będzie sprawował swą prezydenturę.
W instrukcji tej nie obiecuje Duda ani złotych gór, ani gruszek na wierzbie; oferuje wszystko to, czego w widoczny sposób nie wypełnia obecny „chodź-szogunie”. Dialog z wyborcami pan Andrzej opiera na tworzeniu widocznych kontrastów między prezydenturą służby obywatelom i wsłuchiwania się w ich racje (nawet jeśli prezydent się z nimi nie zgadza), a prezydenturą głuchą i ślepą na realne sprawy, które od dawna nękają polskie społeczeństwo. Obecny „pierwszy kłusownik Rzeczypospolitej” uprawia monologi lub milczy, gdy rząd wysyła na ludzi uzbrojoną po zęby policję, natomiast Duda chce być prezydentem dialogu, porozumienia i rozmowy.
Przeczytajmy uważnie punkty zobowiązania Andrzeja Dudy:
1. Będę prezydentem, który słucha i służy obywatelom;
2. Będę prezydentem dialogu, porozumienia i rozmowy;
3. Będę prezydentem, który przywróci Polakom zaufanie do państwa i poczucie godności;
4 Będę prezydentem, który troszczy się o bezpieczeństwo Polaków;
5. Będę prezydentem, który buduje państwo uczciwe i sprawiedliwe;
6. Będę prezydentem, który z troską i zrozumieniem odnosi się do każdego obywatela;
7. Będę prezydentem Polski przyszłości. Silnego, sprawnego państwa w centrum zjednoczonej Europy;
8. Będę prezydentem Polski dumnej ze swojej historii, swoich przodków i korzeni, Polski, która pamięta i czci swoich bohaterów;
9. Będę prezydentem, który nie unika trudnych sytuacji, który nie ucieka, kiedy powinien być arbitrem;
10. Będę prezydentem aktywnym, który chce korzystać z inicjatywy ustawodawczej.
http://andrzejduda.pl/aktualnosci/53
W zobowiązaniach tych nie ma niczego nadzwyczajnego. Nie ma podróży na księżyc, jest po prostu wszystko to, od czego obecny sybaryta nas po prostu odzwyczaił. Żyliśmy i żyjemy cały czas w państwie absurdu, którego prezydent sprawia wrażenie osoby całkowicie zdziecinniałej i bezradnej, manipulowanej przez konusa z kompleksem szoguna. Normalność oferowana przez Andrzeja Dudę wydaje się niemal powrotem do utraconego raju. Szczegóły wystąpienia kandydata każdy znajdzie pod linkiem: http://niezalezna.pl/64653-andrzej-duda-przedstawia-umowe-programowa-z-polakami
Wielu z nas może się zapytać: czym to się właściwie różni od programu PiS? A no właśnie, niczym. Czy Duda powiedział coś, czego by przez te lata nie mówił Jarosław Kaczyński? Nie. Tyle tylko, że teraz oczy i uszy naszych rodaków są jakby lepiej otwarte i być może łatwiej przyswajają to, co najwierniejsi zwolennicy Prawa i Sprawiedliwości wiedzieli od samego początku.
Siła Dudy polega również na jego młodości, umiarkowanej skłonności do ryzyka i niespożytej energii. Jednak kampania wyborcza jest już bardzo intensywna, z pewnością męcząca dla kandydata i jego sztabu, a szczególnie dla pracowitej i sumiennej Beaty Szydło. Stąd, jak myślę, niefortunna wypowiedź o niewysyłaniu polskich żołnierzy na Ukrainę. Wypowiedź kompletnie niepotrzebna; Duda nie musiał w tej sprawie zabierać głosu, nie musiał też wcielać się w postać prezydenta na "tajemniczych" spotkaniach z ambasadorami. Trzeba pamiętać, że temat „Ukraina” nie jest tylko elementem kampanii wyborczej i że każde słowo kandydata jest z uwagą słuchane przez dyplomatów na Kremlu. Zdajemy sobie sprawę, że propozycja „resetu” w stosunkach polsko-rosyjskich nie przyniesie korzyści ani Polsce, ani samemu Andrzejowi Dudzie. Bierzmy jednak pod uwagę gigantyczny wysiłek włożony w kampanię i przymknijmy oko na potknięcia. Prosiła nas o to właśnie Beata Szydło, a Duda wyraźnie zadeklarował, że chce unieść i kontynuować dziedzictwo Lecha Kaczyńskiego. Wiemy, co to oznacza i jakie wyzwania Go czekają. Zwłaszcza na wschodzie.
Jakub Brodacki
6 Comments
alchymista
02 March, 2015 - 01:01
Po pewnym czasie zaczalem sluchac swiadomie bardzo krytycznie, zeby moc sie przyczepic.
Nie udalo mi sie. Nic nie znalazlem.
A zazwyczaj znajduje.
Co do Ukrainy, Duda mowil o polskim marszu w pojedynke i oczywiscie mial racje. Polska ma mniej zolnierzy niz Ukraina teraz. WP do jest to jest nazwa bez zadnej tresci, takie jest male. Gdzie bylo o resetcie?
Duda nie powinien sie spotykac z ambasadorami wrogich panstw, Niemiec i Francji. To bylo takie sobie przesluchanie wasala. Z tym trzeba zrobic koniec.
On jest tylko ostrzegl. Niemcy zrobia absolutnie wszystko, zeby nie wygral.
Z USA i owszem, np. zeby dostac oslone przed Niemcami i Rosjanami.
Duda jest tak dobry, za boje sie o niego.
@fritz
02 March, 2015 - 09:08
Ja równiez boję się o Dudę, dlatego napisałem o Ukrainie i o tym, że to korzyści nie przysporzy także samemu Dudzie. Bo moja stara teoria głosi, że Lech Kaczyński swoją propozycję resetu przypłacił życiem: http://podstrzechy.alchymista.pl/na-marginesie-ksiazki-zychowicza/ Oczywiste, że to nie była propozycja resetu, ale pamiętaj, że Moskale mają inaczej skonfigurowane makówki, niż my. Każdy przyjazny gest odbierają jako słabość, każdy sygnał słabości odbierają jako zachętę do ataku.
@alchymista
02 March, 2015 - 08:56
Tak trzymać
@polfic
02 March, 2015 - 09:11
@alchymista
02 March, 2015 - 09:57
Ja na początku
02 March, 2015 - 16:19
Moja żona od razu mówiła, że jej się podoba. Miała rację, bo ona najczęściej ma rację, tak jej mówię