Król nie jest nagi, król jest gołodupcem

 |  Written by Everyman  |  0

Od lat fascynuje mnie zjawisko polegające na przypisywaniu wszelkiej maści Dyzmom skłonności do nadnaturalnych, genialnych wręcz predyspozycji do rozwiązywania problemów, z którymi najtęższe umysły nie mogą sobie poradzić.

O ile casus np Wałęsy łatwo wytłumaczyć koniunkturalnym podejściem tzw elit, dla których brednie głoszone przez namaszczonego przez owe elity proroka były po prostu wygodne, bo zwalniały ich z odpowiedzialności za autorstwo idiotyzmów w stylu „plusy ujemne” nadając im jednocześnie walor oryginalnej, proletariackiej świeżości, o tyle wsłuchiwanie się w głosy Timmermansów, Verhofstadtów czy Schulzów na temat Polski musi zastanawiać.

Co oni o nas wiedzą? Nic, albo prawie nic. „Prawie” jest moim prywatnym ukłonem wobec tych wszystkich, którzy z nieznanych mi bliżej powodów są skłonni ulegać iluzji, że wyżej wymienieni znają polskie sprawy lepiej niż zwykły Kowalski.

Nie będę się spierał, lecz gdybym miał postawić dolary przeciw orzechom, kto wygra w debacie o Polsce – Schulz czy sąsiadka, której córka od lat zmienia pampersy emerytom w Niemczech , na Schulza nie postawiłbym nawet centa.

Nie chcę upraszczać, ale niby dlaczego komuś, komu nie szło w szkole ma teraz iść? To oczywiście dotyczy Wałęsy, ale czy któryś z w/w gości naprawdę zasługuje na to by go traktować jak autorytet w debacie o naszych, polskich sprawach? Warto naprawdę się zapoznać z biografiami panów, którym opozycja gotowa całować stopy ...

Panowie Petru i Schetyna – długo jeszcze by się wreszcie puknąć w czoło?

Tym bardziej razi, wręcz irytuje lokajski kompleks by chronić „pana”, który swą pańskość sam sobie nadał. Panie Trzaskowski, dlaczego Panu się nie podoba, że Polska premier, Beata Szydło, nazywa zabiegi Timmermansa gierkami ? Dlaczego? Przecież dokładnie, ten jegomość myśli, że z nami, z Polakami, da się pograć, jak wcześniej, z kumplem Junckerem, grał zgrany schemat o dobrym i złym policjancie. To, drogi panie ,są właśnie gierki. Gierki – nic dodać, nic ująć …

A tak naprawdę: co mnie obchodzi, gdzie wylądują starsi panowie, którym strach nagle zagląda w oczy?

Zawsze będę powtarzał, że „panta rei”, a tamtym panom i ich sługusom  już dawno przyszła pora spłynąć ...

5
5 (4)

Więcej notek tego samego Autora:

=>>