Krzysztof K. Krzysztofowi K.

 |  Written by Krzysztof Karnkowski  |  3
Jeśli dobrze liczę, mija 15 dzień od aresztowania Krzysztofa. O sprawie piszemy w miarę na bieżąco na blogu „Sprawa Krzysztofa K.”, tu jednak pozwolę sobie na kilka uwag bardziej osobistych.

Zapewne, gdybyśmy spotkali się z Krzysztofem 20 lat temu na ulicy, pięści poszły by w ruch.

Ponieważ spotkaliśmy się kilka lat temu w internecie, kilka razy dym poszedł już tylko z klawiatur. Pisząc na tych samych forach, w kilku sprawach raczej nie dogadalibyśmy się już nigdy, choć  w kilku innych się to udawało. Nie pod każdym słowem Krzysztofa bym się podpisał i na pewno nie z każdym jego kolegą bym się chciał napić wódki – na pewno z wzajemnością zresztą.  Jednak o poglądach, historii, wojnach subkulturowych, narodowcach, antifie i kilku jeszcze sprawach będzie jeszcze okazja pogadać kiedy indziej.

Od dwóch tygodni czytam o tym, jakie działania podjęto wobec człowieka, któremu zarzuca się drukowanie i rozpowszechnianie antysemickich ponoć plakatów. Wyciągnięcie z pracy, areszt – z obawy o mataczenie! , pozbawienie możliwości kontaktu ze światem poprzez odcięcie od aparatury, koniecznej do normalnego funkcjonowania. Krzysztof jest bowiem inwalidą, o czym każdy już na pewno wie i nie jest to żadna wymówka, jakich pełno w stosunku do wielu prawdziwych przestępców. Ma bardzo poważne problemy ze słuchem i funkcjonuje dzięki wysoce specjalistycznej i nowoczesnej aparaturze. Bez niej nie słyszy. Dopiero, gdy okazało się, że nie można go przesłuchać, sprzęt konieczny do działania aparatu słuchowego został mu dostarczony. Paczki z ubraniami nie dostał do dziś – cały czas jest w tym, w czym został aresztowany. Utrudnia mu się spotkania z adwokatem i rodziną. Gdy już dostaje zgodę na widzenie, ma ono odbyć się w formie rozmowy telefonicznej – taki żart instytucji „wolnej” Polski wobec niesłyszącego. Posiedzenie sądu, które ma zająć się ewentualnym uchyleniem decyzji o aresztowaniu, wyznacza się na odpowiednio późny termin.

Jak Państwo wiecie, od pewnego czasu zajmuję się opisywaniem sprawy Wojciecha Sumlińskiego. Dziś wiadomo już, że przed jego aresztowaniem w maju 2008 roku służby stworzyły, z udziałem jego kolegi, legendowanego wówczas jako dziennikarza, profil psychologiczny Sumlińskiego. Zawarto w nim wniosek, że złamie się on w areszcie jako osoba mocno związana z rodziną – wystarczy, że areszt ten będzie wystarczająco długi. Ograniczeń czasowych nie przewidywano. W Polsce instytucja ta służy do łamania ludzi i osiągania konkretnych zeznań. To samo widzieliśmy w „Układzie zamkniętym”. I wygląda na to, że będziemy oglądać to dalej. Tym razem łamie się człowieka niepełnosprawnego, co, jak widać, daje instytucjom organizmu, który każe nam się nazywać państwem polskim, nowe możliwości pracy i zabawy. Ponieważ zaś człowiek ten przy okazji wyznaje poglądy, będące dla wielu osób nie do przyjęcia, władza liczy na bezkarność i poparcie mediów. I, oczywiście dostaje je. Wyroki wydała już prasa, a nawet kościół, zmieniający po interwencji Gazety Wyborczej treść intencji, w jakiej miała odbyć się msza za Krzysztofa.

Minister Sienkiewicz zapowiedział, że władza idzie po faszystów. Tak więc przyszła. Poszukiwania tymczasem rozpocząć powinny się nie w muzeum na Majdanku a raczej w lustrze. Jeśli bowiem w tej sprawie gdzieś widać to, co potocznie rozumie się dziś jako faszyzm, to w działaniach lubelskiego aparatu represji.

Z Krzysztofem mam nadzieję jeszcze kilka razy się w życiu ściąć w paru sprawach i na pewno również w paru sprawach się z nim zgodzić. Tymczasem jednak robię i będę robić wszystko, na co pozwalają mi moje skromne możliwości, by nagłośnić jego sprawę i by mu w tej paskudnej sytuacji pomóc.

Trzymaj się. +
 
5
5 (13)

3 Comments

Obrazek użytkownika SmokGorynycz

SmokGorynycz
jest to klasyczny "areszt wydobywczy" - jego celem jest złamanie człowieka i zmuszenie go do powiedzenia tego, co założyli sobie (w końcu mamy "państwo prawne") twórcy sprawy. Kościół? Nie wiem co na to hierarchia kościelna, Kościół bowiem to również - a może bardziej i przede wszystkim - ci, którzy mówią, piszą, apelują zbierają pieniądze. To jest prawdziwy Kościół oparty na komunii, czyli wspólnocie. Ci, co przekręcili intencję bo im GW kazała, to tylko dominikanie.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
"Rewolucje przerażają, ale kampanie wyborcze wzbudzają obrzydzenie."
Obrazek użytkownika Igor Zamorski

Igor Zamorski
"instytucjom organizmu, który każe nam się nazywać państwem polskim, "

To nie organizm. Obawiam się ze to nowotwór.
O coraz większej ilosci przerzutów , żerujący na organizmie Narodu.
Nowotwór który jest zwyrodniałą tkanką i doprowadza organizm do upadku nie licząc się z tym , że sam wtedy też przestanie istnieć.
Nadchodzi nieuchronnie czas konieczności wycięcia tego nowotworu.
Tyle tylko, że organizm w znacznym stopniu poddany jest znieczuleniu i częściowej narkozie.
Mam nadzieje , że się póki czas jednak wybudzi... .
P.S> Jeżeli komuś moja analogia wydaje się  zbyt dalekoidącą to proszę zastanowić się czy jest choćby jedna dziedzina życia społecznego w państwie polskim, która działa prawidłowo to naczy na korzyść i dla dobra obtwateli?


 
Obrazek użytkownika nurni

nurni
"Ponieważ spotkaliśmy się kilka lat temu w internecie, kilka razy dym poszedł już tylko z klawiatur. Pisząc na tych samych forach, w kilku sprawach raczej nie dogadalibyśmy się już nigdy, choć  w kilku innych się to udawało."

Ano wszystko to prawda, co potwierdzam i swoim przypadkiem.
Niemniej, choć spory bywały ostre, nigdy nie miałem wrażenia że spieram się z osobą fałszywą, dwulicową -.raczej pewnym pomysłem, pewną wizją.

Podam przykład z brzegu: kiedy się zdechło jakiejś kanali Korni poczuwał się do idiotycznego obowiązku by za owa kanalię wznosić jakąś modlitwą -, ja uważam że przede wszystkim mamy zupełnie inne obowiązki.
Wytykałem Korniemu że mysli chyba iśc do nieba, tymczasem trafił najsamprzód do pudła. I to z papiórem hejtera.
Taka ironia losu.

Zdaje się donos na Korniego złozyły te same środowiska które promowały yebakę Simona Mola. Miły Simon juz żadnej idiotki nie zarazi potrzebą czynnego antyfaszyzmu (plus AIDS które idiotkom Simon dostarczał zupełnie gratis) gdyż postaci po prostu obrzydliwej w międzyczasie się zdechło.
Tak, napisałem zdechło. Gdyż nie znam innego słowa na opis postaci która świadomie zarażała śmiertelną choroba innych.

Donos na Korniego złożyły dokładnie te same środowiska które z Simona Mola uczyniły antyfaszystę roku, czy co tam jeszcze.

 

Więcej notek tego samego Autora:

=>>