[książka] Dom nad jeziorem smutku

 |  Written by Krzysztof Karnkowski  |  0
Kolejne pozycje z wydawnictwa M, które recenzowałem, prawie zawsze wpisywały się w bieżące dyskusje i wydarzenia. Tym razem jest trochę inaczej, ponieważ „Dom nad jeziorem smutku” Marilynne Robinson to zwykła powieść obyczajowa. Ani polityczna, ani religijna, choć pojawiają się tam śladowe ilości przemyśleń religijnych narratorki.

Skoro zaś nie ma tam polityki i nie ma (prawie) religii), to co jest? Całkiem ciekawa opowieść o rozpadającej się rodzinie, mieszkającej w sypiącym się literalnie i symbolicznie domu. Najpierw są babcia i dziadek oraz ich trzy córki. Później dziadek ginie w katastrofie , kilka lat później, naturalną koleją rzeczy, dom pustoszeje. Jedna z córek jedzie nawracać Chińczyków, dwie pozostałe po prostu znikają, wychodzą za mąż, ale mężów tych nie poznamy. Jedna z nich wróci do matki z dwójką swoich własnych córek, wokół których toczyć będzie się reszta opowieści i znajdzie od razu śmierć w jeziorze, które zabrało jej ojca. Później umrze również babcia, a dziewczyny znajdą się pod opieką jej dwóch sióstr. Trochę złożone, prawda? Te jednak nie będą tym specjalnie zachwycone, dlatego ostatecznie dziewczętami zajmie się ostatnia z trójki rodzeństwa – nie całkiem normalna, ale na pewno dobra Sylvie.

Jedna z sióstr, narratorka, powoli ulegnie pełnemu miłości i całkiem zdroworozsądkowemu wariactwu ciotki. Druga, młodsza, zapatrzona w szkolne koleżanki, wybierze własną drogę. Wreszcie wmiesza się w to wszystko pełne dobrych intencji społeczeństwo – i tu znajdziemy wreszcie punkty styczne z sytuacją bieżącą, nie chcę jednak zdradzać potencjalnym czytelnikom wszystkiego.
Sympatyczna i sprawnie napisana książka, przy której można odpocząć. Tylko tyle i aż tyle.

Marilynne Robinson, Dom nad jeziorem smutku, wydawnictwo M 2014
 
5
5 (3)

Więcej notek tego samego Autora:

=>>