Kto prześladuje Jadwigę Chmielowską?

Chyba każdy uczciwy człowiek, który zetknął się z działalnością Pani Jadwigi Chmielowskiej jest poruszony czytając o spotykającej ją ostatnio niesprawiedliwości i wymierzonych w nią nieprzyjaznych działaniach różnych ludzi, a może i pewnych organizacji, czy instytucji.

Można znaleźć w sieci informacje o pogróżkach, sprawie sądowej z powództwa byłego prezesa Polskiego Radia w Katowicach Wojciecha Poczachowskiego, zwolnieniu z funkcji w radzie nadzorczej, problemach z zasiłkiem przedrentowym, a ostatnio o zwolnieniu z pracy – na parę miesięcy przed emeryturą. Niektórzy jej obrońcy piszą nawet wprost o „prześladowaniu” Pani Jadwigi i przypisują je najczęściej politykom PiS-u.

Dlaczego im – nie mam pojęcia, ale myślę, że oni tak naprawdę też pojęcia nie mają. Uważam, że to wynik publikacji na „goniec.net” Jana Kowalskiego (podobno przyjaciela Pani Jadwigi), który właśnie wśród członków PiS-u upatruje jej prześladowców. Mało tego – próbuje przekonać opinię publiczną, że to cały PiS jest przeciwko Pani Jadwidze. Wywody Jana Kowalskiego powielono i rozpowszechniono na kilku portalach (w tym i na Blog-n-Roll), pod znamiennym tytułem:

„Prawo i Sprawiedliwość przeciwko Jadwidze Chmielowskiej?”

Jak pisałem już wcześniej w swoim komentarzu do jednej z tych publikacji – samo postawienie w tytule artykułu pytajnika świadczy o tym, że w tekście znajdują się zwykłe, nie poparte żadnymi dowodami sugestie, lub zawoalowane pomówienia.

Dlaczego akurat PiS miałoby być przeciwko Pani Jadwidze? – Ja nie potrafię zrozumieć?

Wiem tylko jedno – gdyby to na mnie ktoś rzucał takie kalumnie, jak Pan Kowalski na PiS, to bym się na niego chyba wściekł, albo obraził, choć jestem człowiekiem o gołębim sercu.

Nie wiem, czego Pan Kowalski oczekuje w tej sytuacji od PiS-u, bo chyba nie tego, by PiS mu jakoś pomógł. Jeśli się oczekuje przyjaznych działań, to się chyba nie oskarża i nie atakuje.

Tak myślę. Czy mam rację? – Nie wiem, choć może jednak?

Rozumieją to byli i obecni działacze Solidarności oraz wszystkich ruchów niepodległościowych oraz opozycji antykomunistycznej, a także niektórzy obywatele III RP, którzy podpisali protest ws. zwolnienia z pracy Jadwigi Chmielowskiej. O proteście można przeczytać np. na portalu wpolityce.pl. Ta inicjatywa jest moim zdaniem jak najbardziej godna polecenia.

Petycję skierowano do Gabrieli Lenartowicz – Prezes Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach, firmy z której zwolniono Panią Jadwigę.

Idąc tropem posądzeń Jana Kowalskiego, od razu nasuwa się prosty wniosek, że Pani Prezes, to członek PiS-u, lub przynajmniej ktoś, kto PiS-owi zawdzięcza stanowisko.

Postanowiłem to niezwłocznie sprawdzić i to w takim źródle, któremu nic związanego z PiS-em nie umknie, tzn. w GW. O Pani Gabrieli Lenartowicz swego czasu GW pisała tak:

„Prezesem WFOŚ jest Gabriela Lenartowicz, była radna sejmiku z Platformy. W zarządzie zasiadają też Adam Liwochowski, działacz powiązanego dziś z PO, a wcześniej z PiS stowarzyszenia Ruch Obywatelski Polski Śląsk. Żeby było ciekawiej, innym wiceprezesem funduszu jest Rafał Adamus z Ruchu Autonomii Śląska (sejmikowego koalicjanta PO), organizacji, która jest stale skłócona z ROPŚ. Całości międzypartyjnego towarzystwa dopełnia Mirosław Szemla z PSL (również wiceprezes tego funduszu) i zasiadający w radzie nadzorczej Marian Ormaniec, szef wojewódzkich struktur PSL, kiedyś wicewojewoda i wicemarszałek.

Urząd marszałkowski szykuje się do zmiany szefów spółek, które mu podlegają. Stanowiska stracą osoby, których kariery nabrały rozpędu za rządów PiS-u.”

Czytałem również, że Pani Prezes odebrała ostatnio nagrodę – Platynowy Laur Umiejętności i Kompetencji oraz specjalne podziękowanie za osobiste zaangażowanie... - z rąk Pani Prezydentowej Anny Komorowskiej.

Od tamtego czasu skład zarządu WFOŚiGW w Katowicach nie bardzo się chyba zmienił i trudno przypuszczać, żeby ktokolwiek z jego członków wstąpił w tym czasie do PiS-u, lub choćby został jego sympatykiem.

Pan Kowalski w przytoczonej wcześniej publikacji zadał pytanie: - „A zatem kto naprawdę chce wykończyć Jadwigę Chmielowską” i zaraz zasugerował, że chodzi o Grzegorza Tobiszewskiego „wszechwładnego posła PiS na Górnym Śląsku”. Dodał jeszcze, że dalej spróbuje pójść tym tropem w następnym odcinku. Żeby myśleć, że po sześciu latach rządów PO może istnieć jakiś „wszechwładny poseł PiS”, to trzeba chyba mieszkać w Kanadzie.

Jednak zastanówmy się jeszcze raz.

Czy PiS, w tym przypadku - to dobry kierunek?

Ja myślę, że bardzo dobry, tylko zwrot powinien być chyba akurat przeciwny.