
Aresztowali go nad ranem, jak nielicznych spośród jego rówieśników.
Przesłuchiwali dniami i nocami.
Wyzywali od najgorszych, po polsku i po rosyjsku.
Gdy nie chciał mówić, bili.
Gdy tracił przytomność, polewali lodowatą wodą.
Odnawiali snu.
Nie dawali jeść.
Karmili słonymi śledziami i nie dawali pić.
Sadzali na odwróconym stołku.
Wyrywali paznokcie.
Miażdżyli jądra w szufladzie.
Gdy wyszedł, nie mógł zrobić żadnej większej kariery.
Jego dzieci musiały ukrywać historię własnego ojca, lecz i tak mogły zapomnieć o lepszych studiach i życiu na przyzwoitym poziomie.
Cała rodzina żyła z piętnem „wrogów ludu”.
Po spóźnionej rehabilitacji musiał patrzeć, jak w rzekomo wolnej Polsce jego kaci żyją lepiej od niego, są powszechnie szanowanymi obywatelami.
Dziś klepie biedę, a oni chowani są z honorami, nieraz z asystą wojskową.
Włodzimierz Cimoszewicz – prześladowany w latach 50. za niechodzenie na lekcje religii.
Przesłuchiwali dniami i nocami.
Wyzywali od najgorszych, po polsku i po rosyjsku.
Gdy nie chciał mówić, bili.
Gdy tracił przytomność, polewali lodowatą wodą.
Odnawiali snu.
Nie dawali jeść.
Karmili słonymi śledziami i nie dawali pić.
Sadzali na odwróconym stołku.
Wyrywali paznokcie.
Miażdżyli jądra w szufladzie.
Gdy wyszedł, nie mógł zrobić żadnej większej kariery.
Jego dzieci musiały ukrywać historię własnego ojca, lecz i tak mogły zapomnieć o lepszych studiach i życiu na przyzwoitym poziomie.
Cała rodzina żyła z piętnem „wrogów ludu”.
Po spóźnionej rehabilitacji musiał patrzeć, jak w rzekomo wolnej Polsce jego kaci żyją lepiej od niego, są powszechnie szanowanymi obywatelami.
Dziś klepie biedę, a oni chowani są z honorami, nieraz z asystą wojskową.
Włodzimierz Cimoszewicz – prześladowany w latach 50. za niechodzenie na lekcje religii.
(4)
1 Comments
To straszne, jak odwrócono pojęcia
07 October, 2015 - 21:26