Od czerwca 1945 roku w Legnicy stacjonowała Północna Grupa Wojsk Armii Sowieckiej.
Północna Grupa Wojsk Armii Sowieckiej została utworzona na mocy rozkazu Naczelnego Dowództwa Sił Zbrojnych Związku Sowieckiego na bazie jednostek 2. Frontu Białoruskiego. Jej pierwszym dowódcą był sowiecki marszałek Konstanty Rokossowski.
W latach 1945-1949 PGW AS liczyła około 300 tysięcy żołnierzy oraz około 100 tysięcy członków rodzin.
Zgodnie z raportem Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość „ Silna obsada Armii Czerwonej pasem poprzecznym do przelotowych linii komunikacyjnych całego terenu zachodniej Polski, umocnienia fortyfikacyjne i obsada artylerią oraz bronią pancerną najważniejszych odcinków wybrzeża bałtyckiego w Polsce oraz utrzymywanie na terenie całej Polski silnych garnizonów i zgrupowań broni pancernej, jak na przykład w woj. rzeszowskim w miejscowości Dęba, gdzie przebywa cała dywizja pancerna, również nie ma nic wspólnego z zabezpieczeniem tranzytu do strefy okupacji Niemiec”.
W okresie zaraz po zakończeniu wojny stacjonowanie żołnierzy sowieckich w Polsce uzasadniano koniecznością likwidacji niedobitków rozbitych oddziałów niemieckich. Oficjalnie Moskwa nie mogła taktować Polski jako terytorium okupowanego, jak to miało miejsce w przypadku Austrii, Węgier, Rumunii czy wschodnich Niemiec.
Po przejęciu pełni władzy przez komunistów w Polsce w 1947 roku najważniejszym argumentem dla dalszego przybywanie jednostek sowieckich było rzekome zagrożenie ze strony sił imperialistycznych i odradzającego się zachodnioniemieckiego militaryzmu. Nadal nie do końca uregulowana zachodnia granica kraju na Odrze i Nysie Łużyckiej stanowiła dodatkowe wsparcie propagandy sowieckiej.
Stanowisko władz partyjnych Polski Ludowej najdobitniej wyrażało oświadczenie Mieczysława Moczara z 28 sierpnia 1948 r.: „Związek Radziecki nie jest tylko naszym sojusznikiem, to jest powiedzenie dla narodu. Dla nas, dla partyjniaków, Związek Radziecki jest naszą ojczyzną, a granic jego nie jestem w stanie dziś określić, dziś są za Berlinem, a jutro na Gibraltarze”.
Sowieci nie bez powodu ulokowali dowództwo PGW AS w Legnicy - miasto miało dobrą infrastrukturę miejską i militarną, a także posiadało strategiczne położenie. Legnica leżała na szlaku łączącym Wrocław z Dreznem – z tym pierwszym miastem była połączona autostradą, którą Hitler wybudował w połowie lat trzydziestych XX w. Ponadto miasto, które nie ucierpiało wskutek działań wojennych, posiadało dobrze rozbudowane kompleksy wojskowe, w tym: koszary, lotnisko, szpitale, obiekty przemysłowe, a także wiele budynków użyteczności publicznej. PGW AS zajęła również liczne okoliczne poniemieckie majątki ziemskie.
Nie bez kozery Legnica zwana była „małą Moskwą”, gdyż na ok. 100 tys. mieszkańców połowę stanowił garnizon sowiecki wraz z rodzinami. Sowieci zajmowali ok. 1/3 terytorium miasta (ok. 300 ha), co powodowało liczne problemy wynikające z współistnienia ludności polskiej i sowieckiej, szczególnie, że Sowieci rościli sobie prawo do uprzywilejowanej pozycji w mieście.
Od lutego 1945 aż do września 1993 roku Legnica była miastem garnizonowym, swoistą enklawą sowiecką na ziemiach polskich. Mimo iż formalnie polska administracja terenowa przejęła jurysdykcję nad miastem pod koniec kwietnia 1945 roku, w praktyce nie sprawowała nad nim pełnej kontroli. Poszczególne obszary zostały wyłączone dla polskiej ludności, a ich ewidencja formalnie nie istniała, gdyż została objęta tajemnicą wojskową. Na mapach istniały białe plamy.
Wszelkie decyzje związane z planem zagospodarowania przestrzennego, lokalizowaniem inwestycji, wysokością budynków, budową przejść podziemnych, a także prowadzeniem robót ziemnych w pobliżu jednostek wojskowych, a więc w praktyce na terenie całego miasta, musiały być uzgadniane z Naczelnym Dowództwem Północnej Grupy Wojsk Armii Sowieckiej. Dodatkowo obsadzanie stanowisk w lokalnych jednostkach wojskowych i milicji również wymagało konsultacji z dowództwem PGW AS.
Na mocy uchwały Komitetu Ekonomicznego Rady Ministrów z 10 grudnia 1946 roku zostało utworzone stanowisko Delegata Rządu przy PGW AS. Pierwszym delegatem został płk. Wojciech Wilkoński. Jego kompetencje zostały uszczegółowione przez uchwałę Prezydium Rządu z dnia 11 sierpnia 1950 roku. Do zadań Delegata Rządu przy PGW AS należało między innymi: dostarczanie Armii Sowieckiej energii, wody, gazu i innych niezbędnych świadczeń; wykonywanie umów i kontraktów zawartych z AS; nadzór nad transportem oraz żeglugą śródlądową i morską dla celów AS; załatwianie innych spraw przekazanych w drodze zleceń przez władze polskie.
Na mocy Zarządzenia Prezydium Rady Ministrów z dnia 19 stycznia 1951 roku Delegat otrzymał także uprawnienia w zakresie: załatwiania i regulowania wszelkich spraw łowieckich, dopilnowania przestrzegania przepisów łowieckich i koordynowanie współpracy myśliwych sowieckich i polskich; czuwania nad należytym utrzymaniem wojskowych cmentarzy sowieckich oraz konserwacja pomników wdzięczności ku czci żołnierzy Armii Sowieckiej; zlecania i kontrolę, na wniosek dowództwa, wykonania robót remontowo-budowlanych; załatwiania spraw dotyczących umów między Dowództwem a stroną polską, włącznie z odszkodowaniami; załatwiania i regulowania spraw związanych z repatriacją obywateli sowieckich oraz spraw obywateli niemieckich zwolnionych z zatrudnienia w jednostkach sowieckich; załatwiania spraw socjalnych dotyczących obywateli polskich i sowieckich zatrudnionych w jednostkach sowieckich.
Teoretycznie Delegatura posiadała dość znaczne uprawnienia względem PGW AS w zakresie rewizji celnej, gdyż władna była wystawiać wizy wwozowe i wywozowe. Nie były one jednak wymagane w przypadku tzw. eszelonów, czyli „transportów ze zwartymi oddziałami wojskowymi wraz ze stosownym sprzętem i oporządzeniem”. Dawało to niemal nieograniczoną swobodę Armii Sowieckiej.
Sowieci panoszyli się w Legnicy, nie wypełniając swoich zobowiązań wobec władz miasta. I tak np. na konferencji odbytej w dniu 9 kwietnia 1949 roku w sztabie Rokossowskiego podniesiony został problem nie uiszczania przez garnizon sowiecki należnych stronie polskiej opłat za usługi telegraficzne i telekomunikacyjne.
Jednostkom Grupy Północnej Armii Sowieckiej zostało wydzierżawione 600 tys. ha, na których żołnierze sowieccy mieli wyłączne prawo łowieckie. W rezultacie Sowieci uprawiali kłusownictwo na szeroką skalę, nie przestrzegając okresów ochronnych. Nie płacili także podatków z tytułu prawa do polowania, a także nie dokarmiali zwierzyny.
Podobną rabunkową politykę prowadzili Sowieci w lasach. Płk Teodor Kusznierek, Delegat Rządu RP Przy Dowództwie Północnej Grupy Wojsk Armii Sowieckiej w liście z marca 1952 roku do wicepremiera Aleksandra Zawadzkiego wskazywał, iż żołnierze sowieccy niszczą lasy, które znajdują się na terenie poligonów i garnizonów.
Na skutek protestów Delegata, Dowództwo PGW AS wydało rozkaz zabraniający dokonywania tego typu dewastacji, jednak w wielu miejscach trwały one nadal. Podobnie rzecz się miała z pożarami lasów, których również miała dokonywać Armia Sowiecka. Wspomniany płk. Kusznierek przeprowadził rozmowę z jednym z oficerów sowieckich, w czasie której „dowiedziałem się, że D-two nie dysponuje środkami finansowymi na ten cel i nie jest w stanie uregulować, a gdy zapytałem jakie jest wyjście, bo przecież życie i potrzeby wojska narzucają potrzebę uzyskania lasu na urządzenia poligonowe i place ćwiczebne i na inne prace gospodarcze, nie potrafił dać mnie konkretnej odpowiedzi”.
Niejednokrotnie władze PRL same stwarzały warunki dla nierównoprawnego traktowania polskiej strony względem sowieckiej. Dobrym tego przykładem było zarządzenie szefa Urzędu Rady Ministrów z 16 czerwca 1953 roku, które określało tryb postępowania przy udzielaniu odszkodowań za straty materialne spowodowane przez stacjonowanie w Polsce Armii Sowieckiej po 9 maja 1945 roku.
Zgodnie z nim poszkodowany mógł zwrócić się o stosowną rekompensatę do Biura Społeczno-Administracyjnego Urzędu Rady Ministrów za pośrednictwem właściwego terytorialnie prezydium wojewódzkiej rady narodowej. Prezydium badało sprawę, Biuro URM ustalało należne odszkodowanie po konsultacji z Delegaturą Rządy PRL przy Dowództwie Wojsk Armii Sowieckiej i przedkładało akta sprawy Szefowi URM do zatwierdzenia. Prezydium właściwej rady narodowej wykonywało tę decyzję ze środków budżetowych Urzędu Rady Ministrów.
W rezultacie odszkodowanie płaciła strona polska, a nie sowiecka, która teoretycznie powinno być odpowiedzialne za straty spowodowane funkcjonowaniem jego jednostek w obcym państwie.
CDN.
Img.: http://www.polish-tours.pl/wycieczki-tematyczne/bazy-posowieckie/bazy-po... @kot
Północna Grupa Wojsk Armii Sowieckiej została utworzona na mocy rozkazu Naczelnego Dowództwa Sił Zbrojnych Związku Sowieckiego na bazie jednostek 2. Frontu Białoruskiego. Jej pierwszym dowódcą był sowiecki marszałek Konstanty Rokossowski.
W latach 1945-1949 PGW AS liczyła około 300 tysięcy żołnierzy oraz około 100 tysięcy członków rodzin.
Zgodnie z raportem Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość „ Silna obsada Armii Czerwonej pasem poprzecznym do przelotowych linii komunikacyjnych całego terenu zachodniej Polski, umocnienia fortyfikacyjne i obsada artylerią oraz bronią pancerną najważniejszych odcinków wybrzeża bałtyckiego w Polsce oraz utrzymywanie na terenie całej Polski silnych garnizonów i zgrupowań broni pancernej, jak na przykład w woj. rzeszowskim w miejscowości Dęba, gdzie przebywa cała dywizja pancerna, również nie ma nic wspólnego z zabezpieczeniem tranzytu do strefy okupacji Niemiec”.
W okresie zaraz po zakończeniu wojny stacjonowanie żołnierzy sowieckich w Polsce uzasadniano koniecznością likwidacji niedobitków rozbitych oddziałów niemieckich. Oficjalnie Moskwa nie mogła taktować Polski jako terytorium okupowanego, jak to miało miejsce w przypadku Austrii, Węgier, Rumunii czy wschodnich Niemiec.
Po przejęciu pełni władzy przez komunistów w Polsce w 1947 roku najważniejszym argumentem dla dalszego przybywanie jednostek sowieckich było rzekome zagrożenie ze strony sił imperialistycznych i odradzającego się zachodnioniemieckiego militaryzmu. Nadal nie do końca uregulowana zachodnia granica kraju na Odrze i Nysie Łużyckiej stanowiła dodatkowe wsparcie propagandy sowieckiej.
Stanowisko władz partyjnych Polski Ludowej najdobitniej wyrażało oświadczenie Mieczysława Moczara z 28 sierpnia 1948 r.: „Związek Radziecki nie jest tylko naszym sojusznikiem, to jest powiedzenie dla narodu. Dla nas, dla partyjniaków, Związek Radziecki jest naszą ojczyzną, a granic jego nie jestem w stanie dziś określić, dziś są za Berlinem, a jutro na Gibraltarze”.
Sowieci nie bez powodu ulokowali dowództwo PGW AS w Legnicy - miasto miało dobrą infrastrukturę miejską i militarną, a także posiadało strategiczne położenie. Legnica leżała na szlaku łączącym Wrocław z Dreznem – z tym pierwszym miastem była połączona autostradą, którą Hitler wybudował w połowie lat trzydziestych XX w. Ponadto miasto, które nie ucierpiało wskutek działań wojennych, posiadało dobrze rozbudowane kompleksy wojskowe, w tym: koszary, lotnisko, szpitale, obiekty przemysłowe, a także wiele budynków użyteczności publicznej. PGW AS zajęła również liczne okoliczne poniemieckie majątki ziemskie.
Nie bez kozery Legnica zwana była „małą Moskwą”, gdyż na ok. 100 tys. mieszkańców połowę stanowił garnizon sowiecki wraz z rodzinami. Sowieci zajmowali ok. 1/3 terytorium miasta (ok. 300 ha), co powodowało liczne problemy wynikające z współistnienia ludności polskiej i sowieckiej, szczególnie, że Sowieci rościli sobie prawo do uprzywilejowanej pozycji w mieście.
Od lutego 1945 aż do września 1993 roku Legnica była miastem garnizonowym, swoistą enklawą sowiecką na ziemiach polskich. Mimo iż formalnie polska administracja terenowa przejęła jurysdykcję nad miastem pod koniec kwietnia 1945 roku, w praktyce nie sprawowała nad nim pełnej kontroli. Poszczególne obszary zostały wyłączone dla polskiej ludności, a ich ewidencja formalnie nie istniała, gdyż została objęta tajemnicą wojskową. Na mapach istniały białe plamy.
Wszelkie decyzje związane z planem zagospodarowania przestrzennego, lokalizowaniem inwestycji, wysokością budynków, budową przejść podziemnych, a także prowadzeniem robót ziemnych w pobliżu jednostek wojskowych, a więc w praktyce na terenie całego miasta, musiały być uzgadniane z Naczelnym Dowództwem Północnej Grupy Wojsk Armii Sowieckiej. Dodatkowo obsadzanie stanowisk w lokalnych jednostkach wojskowych i milicji również wymagało konsultacji z dowództwem PGW AS.
Na mocy uchwały Komitetu Ekonomicznego Rady Ministrów z 10 grudnia 1946 roku zostało utworzone stanowisko Delegata Rządu przy PGW AS. Pierwszym delegatem został płk. Wojciech Wilkoński. Jego kompetencje zostały uszczegółowione przez uchwałę Prezydium Rządu z dnia 11 sierpnia 1950 roku. Do zadań Delegata Rządu przy PGW AS należało między innymi: dostarczanie Armii Sowieckiej energii, wody, gazu i innych niezbędnych świadczeń; wykonywanie umów i kontraktów zawartych z AS; nadzór nad transportem oraz żeglugą śródlądową i morską dla celów AS; załatwianie innych spraw przekazanych w drodze zleceń przez władze polskie.
Na mocy Zarządzenia Prezydium Rady Ministrów z dnia 19 stycznia 1951 roku Delegat otrzymał także uprawnienia w zakresie: załatwiania i regulowania wszelkich spraw łowieckich, dopilnowania przestrzegania przepisów łowieckich i koordynowanie współpracy myśliwych sowieckich i polskich; czuwania nad należytym utrzymaniem wojskowych cmentarzy sowieckich oraz konserwacja pomników wdzięczności ku czci żołnierzy Armii Sowieckiej; zlecania i kontrolę, na wniosek dowództwa, wykonania robót remontowo-budowlanych; załatwiania spraw dotyczących umów między Dowództwem a stroną polską, włącznie z odszkodowaniami; załatwiania i regulowania spraw związanych z repatriacją obywateli sowieckich oraz spraw obywateli niemieckich zwolnionych z zatrudnienia w jednostkach sowieckich; załatwiania spraw socjalnych dotyczących obywateli polskich i sowieckich zatrudnionych w jednostkach sowieckich.
Teoretycznie Delegatura posiadała dość znaczne uprawnienia względem PGW AS w zakresie rewizji celnej, gdyż władna była wystawiać wizy wwozowe i wywozowe. Nie były one jednak wymagane w przypadku tzw. eszelonów, czyli „transportów ze zwartymi oddziałami wojskowymi wraz ze stosownym sprzętem i oporządzeniem”. Dawało to niemal nieograniczoną swobodę Armii Sowieckiej.
Sowieci panoszyli się w Legnicy, nie wypełniając swoich zobowiązań wobec władz miasta. I tak np. na konferencji odbytej w dniu 9 kwietnia 1949 roku w sztabie Rokossowskiego podniesiony został problem nie uiszczania przez garnizon sowiecki należnych stronie polskiej opłat za usługi telegraficzne i telekomunikacyjne.
Jednostkom Grupy Północnej Armii Sowieckiej zostało wydzierżawione 600 tys. ha, na których żołnierze sowieccy mieli wyłączne prawo łowieckie. W rezultacie Sowieci uprawiali kłusownictwo na szeroką skalę, nie przestrzegając okresów ochronnych. Nie płacili także podatków z tytułu prawa do polowania, a także nie dokarmiali zwierzyny.
Podobną rabunkową politykę prowadzili Sowieci w lasach. Płk Teodor Kusznierek, Delegat Rządu RP Przy Dowództwie Północnej Grupy Wojsk Armii Sowieckiej w liście z marca 1952 roku do wicepremiera Aleksandra Zawadzkiego wskazywał, iż żołnierze sowieccy niszczą lasy, które znajdują się na terenie poligonów i garnizonów.
Na skutek protestów Delegata, Dowództwo PGW AS wydało rozkaz zabraniający dokonywania tego typu dewastacji, jednak w wielu miejscach trwały one nadal. Podobnie rzecz się miała z pożarami lasów, których również miała dokonywać Armia Sowiecka. Wspomniany płk. Kusznierek przeprowadził rozmowę z jednym z oficerów sowieckich, w czasie której „dowiedziałem się, że D-two nie dysponuje środkami finansowymi na ten cel i nie jest w stanie uregulować, a gdy zapytałem jakie jest wyjście, bo przecież życie i potrzeby wojska narzucają potrzebę uzyskania lasu na urządzenia poligonowe i place ćwiczebne i na inne prace gospodarcze, nie potrafił dać mnie konkretnej odpowiedzi”.
Niejednokrotnie władze PRL same stwarzały warunki dla nierównoprawnego traktowania polskiej strony względem sowieckiej. Dobrym tego przykładem było zarządzenie szefa Urzędu Rady Ministrów z 16 czerwca 1953 roku, które określało tryb postępowania przy udzielaniu odszkodowań za straty materialne spowodowane przez stacjonowanie w Polsce Armii Sowieckiej po 9 maja 1945 roku.
Zgodnie z nim poszkodowany mógł zwrócić się o stosowną rekompensatę do Biura Społeczno-Administracyjnego Urzędu Rady Ministrów za pośrednictwem właściwego terytorialnie prezydium wojewódzkiej rady narodowej. Prezydium badało sprawę, Biuro URM ustalało należne odszkodowanie po konsultacji z Delegaturą Rządy PRL przy Dowództwie Wojsk Armii Sowieckiej i przedkładało akta sprawy Szefowi URM do zatwierdzenia. Prezydium właściwej rady narodowej wykonywało tę decyzję ze środków budżetowych Urzędu Rady Ministrów.
W rezultacie odszkodowanie płaciła strona polska, a nie sowiecka, która teoretycznie powinno być odpowiedzialne za straty spowodowane funkcjonowaniem jego jednostek w obcym państwie.
CDN.
Img.: http://www.polish-tours.pl/wycieczki-tematyczne/bazy-posowieckie/bazy-po... @kot
(3)
5 Comments
Autor
16 January, 2017 - 15:03
"W latach 1945-1949 PGW AS liczyła około 300 tysięcy żołnierzy oraz około 100 tysięcy członków rodzin".
Oj musieli sie ogromnie bać Polaków.
Pozdrawiam
@krzysztofjaw
17 January, 2017 - 12:24
Bali się, że bez ich obecności Polacy pogonią "w diabły" komunistyczną hołotę.
Pozdrawiam
Poczekam
17 January, 2017 - 17:14
Pozdrawiam Autora.
<p>"...upon all us a little rain must fall."</p>
@Torpeda Wulkaniczna
18 January, 2017 - 08:56
Pozdrawiam
To chyba wystarczy.
18 January, 2017 - 09:04
A o alarmach w 1968, czy 1980 chyba i tak nie da się nic znaleźć.
Ja mam jakies tam okruchy wspomnień/plotek/opowieści, ale trzeba teraz do pracy.
Pozdrawiam :o)
<p>"...upon all us a little rain must fall."</p>