Mariusz Błaszczak, tuba PiS

 |  Written by Animela  |  9

Mariusz Błaszczak, rzecznik klubu parlamentarnego "Prawa i Sprawiedliwości", oznajmił był dziś miastu i światu, że premier Orban chciał się spotkać z Jarosławem Kaczyńskim, ale ten dumnie odmówił.

I teraz tak: jedni się zastanawiają, czy dobrze zrobił, że się nie spotkał, czy źle zrobił, że się nie spotkał.

A ja mówię tak: to, czy dobrze, czy źle, że się nie spotkał, to rzecz dugorzędna. Można mieć na ten temat różne argumenty i różne poglądy. Rzecz w tym, jak to przedstawił pan Błaszczak.

Nie po się najmuje rzeczników prasowych, żeby ci radośnie dokonywali autopromocji na konferencjach prasowych, lecz po to, aby byli buforami między pracodawcą a światem zewnętrznym. Wiedział o tym doskonale Graś; wie też świetnie pani Małgorzata Kidawa-Błońska, która raczej zrobi z siebie kompletną kretynkę (którą nie jest), niż powie jedno słowo szkodzące premier Kopacz.

Nie wiem, co tam powiedział w zaciszu gabinetu Jarosław Kaczyński. Psim obowiązkiem rzecznika prasowego jest to przedstawić tak, by nie przyniosło to szkody PiS. Błaszczak mógł nie kłapać dziobem lub powiedzieć coś w tym stylu, że, niestety, prezes jest tak zajęty obowiązkami, że niestety nie znalazł czasu dla Orbana.

To, co zrobił Błaszczak, to jest tak krzycząca głupota, że mnie po prostu zamurowało ze zdumienia!

Przecież jeżeli PiS kiedykolwiek dojdzie do władzy, to premier z jego nadania będzie musiał się spotykać z Orbanem w różnych sytuacjach, a często - współpracować. Dzisiejszy incydent wybitnie to utrudni.

I zawdzięczamy to panu Błaszczakowi.

Panie Premierze Kaczyński - naprawdę wybrał Pan właściwego człowieka do tej funkcji? ...

 
 
 
 
5
5 (4)

9 Comments

Obrazek użytkownika Hun

Hun
...jest tubą naszej Jedynej Opozycyjnej Nadziei!... Nasza sytuacja jest więc beznadziejna...:(

Pzdr Hun

"...And what do you burn, apart from witches?   - More witches!..."
Obrazek użytkownika Hun

Hun
A w którym momencie rozumowanie Autorki jest "nie do zgodzenia się z..."?wink

Ja dodatkowo doszedłem jeszcze do wniosku, że przygłup - i formą i treścią swojej wypowiedzi - : raz - ośmieszył swojego szefa; dwa - po prostu obraził Orbana.

Pzdr, Hun

"...And what do you burn, apart from witches?   - More witches!..."
Obrazek użytkownika polfic

polfic
Już odpowiadam smiley.
Najpierw zastrzeżenie - kolega Błaszczak jest gościem dosyć głupkowatym, to prawda. I nie sądzę, że analizował to co mówił w sposób, który ja mam na myśli. laugh.
Ale ja mam po prostu dość tych wszystkich kompleksów. Ojejeku, jejku co powie Orban, co sobie o nas pomyślą. Nikt tak nie myśli w świecie. Dobrze pomyślana polityka powoduje wspólnotę interesów i wtedy nie mają znaczenia jakieś obrażania się Orbana czy jego ewentualne fochy. Podobnie jest z Ukrainą. Czy to nasi przyjaciele czy nie? Nie można tego w ten sposób tego traktowac. Trzeba robić tak, żeby dla nich korzystnie było wspólnie robić to co nam pasuje. Cała filozofia. A nie jakieś przyjaźnie czy koleżeństwo.
Obrazek użytkownika Hun

Hun
Tutaj nikt nie ma żadnych kompleksow ani też nikt nie przejmuje się tym, co o nas pomyślą. Obawiam się, że patrzysz na sprawę z niewłaściwej strony.
Chodzi o to, że J.K. "ustami" swojego Błaszczaka postąpił niepolitycznie (co jest dyskutowane, opinie są różne) nie przyjmując Orbana, a przygłupi kolega B. przedstawił fatalne (dla JK) i raczej obraźliwe (dla WO) wytłumaczenie (co nie może byc dyskutowane, bo owe kretynizmy są czarno-na białym...). Tak nie postępują politycy, tak postępują pajace i o to nam chodzi...  Tu nie było żadnej "polityki", kury im szczać prowadzać...

Pzdr,
Hun
 

"...And what do you burn, apart from witches?   - More witches!..."
Obrazek użytkownika Max

Max
Zgoda, z jednym zastrzeżeniem. Rzecznikiem prasowym PiS, o ile dobrze pamiętam, jest Marcin Mastalerek. Gdzie był, co robił, czemu Błaszczak?

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Obrazek użytkownika JaN

JaN
Od dawna w Polsce zapomniano co to jest polityka. Teraz POlitykiem jest ten co okaże się większym burakiem, chamem czy przygłupem. Kiedyś mówiono o kimś że ma polityczne podejście a dziś liczy się "wejście smoka". Słoma z butów wystaje ale zegarek za 37 tys. na tłustej łapie i do tego nie wpisany w zeznaniu majątkowym to jest liczący się POlityk ;)  
 
Obrazek użytkownika fritz

fritz
JK wcale nie odmowil Orbanowi tylko Putinowi. Orban prosto z objec Putina przyjechal do Warszawy. Byl w charakterze listonosza Putina.
W tej sytuacji JK spotykajac Orbana uznalby koniecznosc przyjmowania wiadomosci / zlecen Putina, co by wlasnie zwasalizowanie oznaczalo.

W tym kontekscie wrecz starannie przemyslane i dlatego brutalne wystapienia Blaszczyka bylo jasnym i ostrym NIET do Putina.

Z Orbanem, listonoszem, per se nie ma to nic wspolnego.

Więcej notek tego samego Autora:

=>>