Milenijne zmagania (1)

 |  Written by Godziemba  |  4
Sprawę orędzia biskupów polskich do biskupów niemieckich władze komunistyczne wykorzystały dla utrudnienia Kościołowi obchodów Millenium Chrztu Polski.
 
    Po orędziu biskupów w prasie peerelowskiej polscy hierarchowie przedstawiani byli niemalże jako rzecznicy „niemieckiego i amerykańskiego imperializmu”.   Kazimierz Rusinek posunął się do stwierdzenia, że przed wojną ksiądz Wyszyński w redagowanym przez siebie „Ateneum kapłańskim” pochwalił walkę Hitlera z komunizmem. „Antykomunizm – pisała „Trybuna Ludu” – dyktował ks. Wyszyńskiemu łaskawe stanowisko wobec brunatnego faszyzmu”.
 
    Prymas tak skomentował te oskarżenia w swoich wspomnieniach: „Na wszystkich znać działanie prasy, która ostatnio zajęła się moim piśmiennictwem przedwojennym. „Trybuna Ludu” analizuje moje wydawnictwa antykomunistyczne. Wychodzi to nawet dobrze, bo widać, ze nie pomyliłem się. To, przed czym ostrzegałem ongiś, dziś się sprawdza. Dobrze, że Trybuna Ludu” odsłania te prace”.           
 
     „Polityka” zamieściła artykuł „Portret Kardynała”, w którym przedstawiono prymasa jako nacjonalistę, krytykującego Polskę za jej „nowoczesny, laicki charakter, gwałtownie atakującego rząd i ustrój”.  Autor, ukrywający się za pseudonimem Jerzy Burzyński, przedstawiał kardynała jako zwolennika prymitywnego katolicyzmu, zakreślającego „horyzont Kościoła w Polsce” do pozycji „obleganej twierdzy”, popierającego przestarzałą naukę społeczno-ekonomiczną Kościoła. W konkluzji podkreślono, iż „On, który głosi konstytucje miłości, nienawidzi, on, który mówił tyle o potrzebie cierpliwości i spokoju, popada we wzburzenie”. Prymas Polski to „polski Mindszenty”.
 
    Jak zapisał w swych „Dziennikach” Stefan Kisielewski: „Nienawidzę tych pismaków, to najgorsze co Polska ma – a ich psychiczna geneza kłamania to coś najprzykrzejszego. Oto lista najbardziej obrzydliwych kłamców: Górnicki, Wójcicki, Krasicki, Stefanowicz, Jaszuński, Dunin-Wąsowicz, Woyna, Korotyński, Małcużyński, Albinowski, Winiewicz (emerytowany wiceminister) etc. Okropni faceci – może ich tu chociaż uwiecznię”.  
 
     W ciągu kilku miesięcy po ogłoszeniu orędzia opublikowano szereg broszur i książek zawierających ostrą krytykę polskich biskupów. Podstawowe zarzuty dotyczyły m.in. braku wcześniejszych konsultacji z rządem PRL, ingerencji biskupów w polską politykę zagraniczną, która była wyłączną domeną władz państwowych, bezprawnego przebaczenia w imieniu narodu polskiego oraz fałszywego przedstawienia obrazu stosunków polsko-niemieckich, opartego na „Historii Polski” „reakcyjnego” historyka Oskara Haleckiego.
 
    Wśród wielu reportaży i filmów dokumentalnych znalazł się m.in. film poświęcony postawie niemieckiego episkopatu podczas II wojny światowej. W artykule omawiającym jego treści, opublikowanym na początku stycznia przez „Trybunę Ludu”, podkreślono, iż „niemieccy biskupi błogosławiący oddziały SA i SS, wnoszący modły za zdrowie Hitlera, gratulujący serdecznie wodzowi podbojów Europy – zdjęcia, filmy, oryginalne depesze, gratulacyjne listy niemieckich dostojników kościoła do przywódców III Rzeszy. Oto materiały, jakie złożyły się na dokumentalny program telewizyjny”. Autor artykułu wskazywał ponadto, iż „gdy III Rzesza przystępuje do realizacji obłąkańczych planów tępienia milionów - Żydów, Polaków, Rosjan i innych narodowości biskupi niemieccy nie znajdują ani słowa protestu”.
 
     Kościelne obchody milenijne stały się dla władz państwowych nieomal obsesją. W każdym słowie hierarchów Kościoła dopatrywano się politycznych zamiarów. Władze komunistyczne próbowały przeróżnymi metodami zdusić obchody kościelne. Utrudniano pielgrzymom poruszanie się po kraju – między innymi zmieniano rozkłady jazdy pociągów i autobusów. Komisja ds. Kleru uznała za priorytetowe zadanie zapobieganie organizowaniu wycieczek z zakładów pracy, szkół i uniwersytetów do miejsc uroczystości kościelnych. W celu utrudnienia możliwości przyjazdu na uroczystości zmniejszono składy stałych pociągów do „milenijnych” miejscowości oraz zakazano pieszych pielgrzymek.  Młodzież była wywożona – pod pretekstem wycieczek szkolnych – poza miejsca uroczystości.
 
    Urząd ds. wyznań opracował specjalny program w ramach którego w kinach „w wytypowanych miejscowościach w terminach zazębiających się z planowanymi obchodami kościelnymi” wyświetlano atrakcyjne filmy zachodnie, takie jak: „Człowiek z Rio”, „Dwaj z Teksasu”, „Najdłuższy dzień”, „Ostatni zachód słońca”, „Rio Bravo”. Także w TVP w dniach uroczystości kościelnych program zawierał wiele ciekawych filmów zagranicznych.
 
    W dniu 17 kwietnia w Poznaniu odbyła się rządowa inauguracja obchodów Tysiąclecia Państwa Polskiego pomyślana jako kontrmanifestacja dla uroczystości kościelnych, które tego samego dnia miały odbyć się stolicy Wielkopolski. Manifestację Gomułka wykorzystał, aby ostro zaatakować prymasa Wyszyńskiego zarzucając mu, że dąży do „skłócenia narodu polskiego z narodem radzieckim, do zerwania sojuszu polsko-radzieckiego”. „Jakie musi być zaślepienie kierownictwa episkopatu polskiego – grzmiał I sekretarz – i jego popleczników lansujących pokraczną, antynarodową ideę przedmurza, której treść polityczna  w naszych czasach sprowadza się do (…) postawienia muru między Polską a Związkiem Radzieckim, do nowej katastrofy Polski”.
 
    W obłąkańczym ataku na Prymasa wołał, iż „ten wojujący z naszym państwem ludowym nieodpowiedzialny pasterz pasterzy, który głosi, że nie będzie się korzył przed polską racją stanu, stawia swoje urojone pretensje do duchowego zwierzchnictwa nad narodem polskim wyżej niż niepodległość Polski. Jakieś to musi być zaślepienie, które każe mu zapomnieć o naukach historii, zapomnieć o tym, kto Polskę zgubił, a kto ją wyzwolił.” 
 
     Jednocześnie uzasadniając odnowę rządu na przyjazd Ojca Świętego Pawła VI na uroczystości milenijne, podkreślił, iż „uznaliśmy, iż byłoby wyrazem akceptacji tej szkodliwej polityki wyrażenie zgody na przyjazd papieża i  biskupów z innych krajów, których episkopat polski, kierując się swoimi celami politycznymi, bez wiedzy i zgody władz państwowych zaprosił na kościelne uroczystości milenijne. Dlatego rząd polski nie udzielił zaproszonym zezwolenia na przyjazd.”  
 
    Rzecz ciekawa, iż dziesięć dni później sowiecki minister spraw zagranicznych Andrej Gromyko spotkał się z Pawłem VI, a po wizycie oświadczył, iż „wychodzimy z założenia, iż w walce o rozładowanie napięcia międzynarodowego i o pokój ludzi powinni się łączyć i działać w jednym kierunku bez względu na ich światopogląd i przekonania religijne”.
 
    Niezależnie od wszystkiego atak Gomułki był błędem, gdyż o ile część społeczeństwa podzielała opinie władz, że Kościół niepotrzebnie przebaczył Niemcom, to oskarżanie kardynała Wyszyńskiego o antyradzieckość przysporzyło mu poparcia Polaków.
 
    W wygłoszonym tego samego dnia kazaniu kardynał Wyszyński nie wspomniał o atakach Gomułki koncentrując się na przedstawieniu chrześcijańskiej przeszłości Narodu,  jego doświadczeniach dziejowych oraz świadomości wysokiej godności człowieka i duchu miłości.
 
    „Choćby wypowiedziano „wojnę”, – zanotował Prymas – nie będę się uważał za stronę wojującą, bo ja wojny nie prowadzę. Jestem tylko obwiniany, gdy prasa „usilnie oskarża” mnie o wszystkie zbrodnie. Ufam, że katolicy nie dadzą się sprowokować.”
 
     Z inspiracji władz komunistycznych rozlepiono w całym kraju plakaty z napisem „Nie przebaczymy”, a defilada pierwszomajowa odbywała się po hasłem: „Nigdy nie zapomnimy i nie przebaczymy ludobójcom hitlerowskim ich zbrodni”.
 
     Nieobecność Ojca Świętego w czasie uroczystości na Jasnej Górze symbolizował pusty tron z jego portretem. Był dobitnym symbolem obsesyjnie antykatolickiej polityki komunistów w Polsce.
 
    W czasie obchodów w Gdańsku w dniu 29 maja 1966 roku komuniści podjęli nieudaną próbę zakłócenia uroczystości kościelnych. W okolicy kościoła rozwieszono olbrzymie antykościelne plansze propagandowe. Jedna z nich przedstawiał wizerunek duchownego opatrzony napisem „Nie przebaczymy”, inna zawierała cytat z wypowiedzi niemieckiego biskupa gdańskiego Karla Spletta: „Księża Polsce nie są apostołami, lecz zdrajcami”. Gdy wierni zaczęli je niszczyć, interweniował milicjant w cywilu. Został jednak zmuszony do ucieczki. Po półgodzinie przybyły dwie kompanie ZOMO, które używając pałek i petard z gazem łzawiącym rozproszyły tłum, aresztując ponad 30 osób.
 
CDN.
5
5 (3)

4 Comments

Obrazek użytkownika tł

Czytam te cytaty z ówczesnego mainstreamu i śmiech mnie ogarnia. Takie to nadal aktualne ;-)!

Pzdr.
Obrazek użytkownika Godziemba

Godziemba
Mam takie samo wrażenie, stąd umieszczam w swoich tekstach tak wiele cytatów.

Notabene nie można się temu podobieństwu dziwić - dzisiejszymi propagandzistami są zazwyczaj dzieci lub wnuki propagandzistów z lat 60.

Pozdrawiam
Obrazek użytkownika katarzyna.tarnawska

katarzyna.tarnawska
- że pamiętam dobrze tamte wydarzenia  Te bezprzykładne ataki polityków różnej "maści" na polskich biskupów, na kardynała Wyszyńskiego, na Kościół Katolicki.
Pamiętam papieża, Pawła VI, który - po polsku - wypowiedział słowa błogosławieństwa dla naszego Narodu.
Zabrakło mi tych słów - w twoim wpisie, Godziembo!
A tekst - bardzo ważny.
I jak bardzo aktualny!
Serdecznie pozdrawiam!
Obrazek użytkownika Godziemba

Godziemba
To tylko esej - bardzo trudno w nim zmieścić wszystkie informacje o opisywanych wydarzeniach.

Pozdrawiam

Więcej notek tego samego Autora:

=>>