Wiem, że dziś jest Blue Monday, ponoć najsmutniejszy czy najbardziej depresyjny dzień w roku. Ale nie będę pisał o „smutnym poniedziałku”, bo moim zdaniem znacznie smutniejsza była miniona niedziela. Jak każdego roku, gdy w Polsce Polaków wzywa do ofiarności Jerzy Owsiak i jego Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy.Kiedyś, w co wielu pewnie trudno byłoby dzisiaj uwierzyć, był to dzień niemal przez wszystkich odbierany jako coś wyjątkowo radosnego i wzniosłego. Dziś…
Owszem, nikt nie ponosi większej winy za podzielenie Polaków na fanatycznych zwolenników WOŚP i zaprzysięgłych przeciwników Orkiestry niż sam Jerzy Owsiak. Upublicznianie przez niego swych politycznych sympatii, nie rzadko w trakcie transmitowanych finałów Orkiestry, zbyt ekspresyjny temperament, z jakim wypowiadał się publicznie w różnych sprawach i wreszcie pojawiające się wątpliwości co do transparentności działania samego Owsiaka jak też całej jego inicjatywy zniechęciło do niego całkiem spora grupę jego dawnych sympatyków.
Ale czy to w jakiś sposób wyjaśnia alergiczne reakcje tych, którzy dziś najchętniej Owsiaka wsadziliby za kraty a Orkiestrę zakopali głęboko, z dala od ludzkich oczu? Nie wiem.
Mnie najbliżej do tych, którzy apelują by ci, co chcą wrzucali a ci co nie chcą nie wrzucali, traktując ofiarność jako swoja prywatną sprawę. Wyegzekwowanie tego nie jest i nie będzie łatwe nie tylko a może nawet wcale nie z powodu tego corocznego, głośnego i chyba narastającego manifestowania niechęci do WOŚP.
Jeszcze bardziej, na co zapewne niechcący zwrócił uwagę Jerzy Vetulani w swej wczorajszej, niezbyt dokładnie przytaczanej przez oburzonych nią wypowiedzi, przez odczuwany przez sporą część zaangażowanych w WOŚP rodzaj przymusu. Objawiający się zarówno przywołaną przez Vetulaniego ofiarnością wynikającą z rzeczywistej lub zakładanej presji otoczenia, przed którym nie chce się wyjść na „sukinsyna” jak też przekonaniem niektórych, że w ogóle nie ma innej opcji niż wspieranie Orkiestry.
Ci drudzy zaciekle stawiają opór tym, którzy krytykują Owsiaka i Orkiestrę.
I naprawdę trudno stwierdzić która z tych dwóch stron sporu ponosi większą winę za poziom emocji wokół WOŚP.
Inna sprawą, jak wcześniej napisałem, w moim przekonaniu zawinioną przez samego Owsiaka, jest upolitycznienie WOŚP. Niezbyt rozsądne, delikatnie mówiąc, było na przykład publiczne i, jak się później okazało gołosłowne, wzięcie podczas jednego z finałów w obronę skompromitowanego skandalem z zakupem bardzo drogiego auta SLD-owskiego ministra zdrowia Mariusza Łapińskiego. Który miał zapewnić Owsiaka, że „to nie było tak” a nadto gdzieś tam posłał termosy z herbatom dla wolontariuszy. Publicznie też wskazywał, że „ a oni nic nie dali” choć przy sposobie organizacji zbiórki nie miał najmniejszych podstaw by tak sądzić.
Nie jest więc dziwne, że jedni Owsiaka lubią a inni, szczególnie ci „oni” za nim nie przepadają.
Trudno powiedzieć jak bardzo za tym stoi świadomość czy też nieświadomość że WOŚP to jedna z najbardziej poważanych w Polsce marek.
Wojowanie z WOŚP to rzecz kosztowna i chyba nierozsądna. Szczególnie jeśli taką wojnę chcieliby wypowiedzieć politycy. Podziały w społeczeństwie idą tak samo niemal w każdej sprawie. Ale Orkiestra jest tu wyjątkiem. Tego nie można lekceważyć.
Natomiast polityka, jaką wobec Orkiestry zdecydowała się prowadzić telewizja publiczna to zupełne kuriozum. Wymazanie czy też próba wymazania z jej medialnej rzeczywistości wydarzenia, o którym każdy wie i które każdy widzi to działanie w klimacie Orwella.
To, że z Owsiakiem nie da się wygrać walki o rząd dusz Polaków, przynajmniej o rząd dusz w jedną ze styczniowych niedziel, chyba jest oczywiste. Może to właśnie budzi taka wściekłość przeciwników.
Ja wiem, że teraz na rady jest już chyba za późno ale politykom mocno bym odradzał coroczne rytualne odcinanie się od WOŚP. W myśl zasady „jak nie możesz wygrać, przyłącz się”.
Zwykli ludzie mają natomiast ten komfort, że Bóg dał im wolną wolę. I jak nie chcą, mogą nie dawać, jak chcą, mogą dawać. Bez zaglądania innym w portfele, kieszenie i sumienia. Co sugeruję obu stronom.
A z rok znów trzeba będzie jakoś przeżyć w niedzielę i, zapewne znów coś napisać w poniedziałek. Gwoli tradycji i w związku z narodową ofiarnością…
Img.: https://pl.pinterest.com/gaellerioual7/winnetou/ @kot
Owszem, nikt nie ponosi większej winy za podzielenie Polaków na fanatycznych zwolenników WOŚP i zaprzysięgłych przeciwników Orkiestry niż sam Jerzy Owsiak. Upublicznianie przez niego swych politycznych sympatii, nie rzadko w trakcie transmitowanych finałów Orkiestry, zbyt ekspresyjny temperament, z jakim wypowiadał się publicznie w różnych sprawach i wreszcie pojawiające się wątpliwości co do transparentności działania samego Owsiaka jak też całej jego inicjatywy zniechęciło do niego całkiem spora grupę jego dawnych sympatyków.
Ale czy to w jakiś sposób wyjaśnia alergiczne reakcje tych, którzy dziś najchętniej Owsiaka wsadziliby za kraty a Orkiestrę zakopali głęboko, z dala od ludzkich oczu? Nie wiem.
Mnie najbliżej do tych, którzy apelują by ci, co chcą wrzucali a ci co nie chcą nie wrzucali, traktując ofiarność jako swoja prywatną sprawę. Wyegzekwowanie tego nie jest i nie będzie łatwe nie tylko a może nawet wcale nie z powodu tego corocznego, głośnego i chyba narastającego manifestowania niechęci do WOŚP.
Jeszcze bardziej, na co zapewne niechcący zwrócił uwagę Jerzy Vetulani w swej wczorajszej, niezbyt dokładnie przytaczanej przez oburzonych nią wypowiedzi, przez odczuwany przez sporą część zaangażowanych w WOŚP rodzaj przymusu. Objawiający się zarówno przywołaną przez Vetulaniego ofiarnością wynikającą z rzeczywistej lub zakładanej presji otoczenia, przed którym nie chce się wyjść na „sukinsyna” jak też przekonaniem niektórych, że w ogóle nie ma innej opcji niż wspieranie Orkiestry.
Ci drudzy zaciekle stawiają opór tym, którzy krytykują Owsiaka i Orkiestrę.
I naprawdę trudno stwierdzić która z tych dwóch stron sporu ponosi większą winę za poziom emocji wokół WOŚP.
Inna sprawą, jak wcześniej napisałem, w moim przekonaniu zawinioną przez samego Owsiaka, jest upolitycznienie WOŚP. Niezbyt rozsądne, delikatnie mówiąc, było na przykład publiczne i, jak się później okazało gołosłowne, wzięcie podczas jednego z finałów w obronę skompromitowanego skandalem z zakupem bardzo drogiego auta SLD-owskiego ministra zdrowia Mariusza Łapińskiego. Który miał zapewnić Owsiaka, że „to nie było tak” a nadto gdzieś tam posłał termosy z herbatom dla wolontariuszy. Publicznie też wskazywał, że „ a oni nic nie dali” choć przy sposobie organizacji zbiórki nie miał najmniejszych podstaw by tak sądzić.
Nie jest więc dziwne, że jedni Owsiaka lubią a inni, szczególnie ci „oni” za nim nie przepadają.
Trudno powiedzieć jak bardzo za tym stoi świadomość czy też nieświadomość że WOŚP to jedna z najbardziej poważanych w Polsce marek.
Wojowanie z WOŚP to rzecz kosztowna i chyba nierozsądna. Szczególnie jeśli taką wojnę chcieliby wypowiedzieć politycy. Podziały w społeczeństwie idą tak samo niemal w każdej sprawie. Ale Orkiestra jest tu wyjątkiem. Tego nie można lekceważyć.
Natomiast polityka, jaką wobec Orkiestry zdecydowała się prowadzić telewizja publiczna to zupełne kuriozum. Wymazanie czy też próba wymazania z jej medialnej rzeczywistości wydarzenia, o którym każdy wie i które każdy widzi to działanie w klimacie Orwella.
To, że z Owsiakiem nie da się wygrać walki o rząd dusz Polaków, przynajmniej o rząd dusz w jedną ze styczniowych niedziel, chyba jest oczywiste. Może to właśnie budzi taka wściekłość przeciwników.
Ja wiem, że teraz na rady jest już chyba za późno ale politykom mocno bym odradzał coroczne rytualne odcinanie się od WOŚP. W myśl zasady „jak nie możesz wygrać, przyłącz się”.
Zwykli ludzie mają natomiast ten komfort, że Bóg dał im wolną wolę. I jak nie chcą, mogą nie dawać, jak chcą, mogą dawać. Bez zaglądania innym w portfele, kieszenie i sumienia. Co sugeruję obu stronom.
A z rok znów trzeba będzie jakoś przeżyć w niedzielę i, zapewne znów coś napisać w poniedziałek. Gwoli tradycji i w związku z narodową ofiarnością…
Img.: https://pl.pinterest.com/gaellerioual7/winnetou/ @kot
(1)
7 Comments
Rosemannie,
16 January, 2017 - 18:15
Przy czym obrażanie tych oststnich jest, delikatnie mówiąc, draństwem, a wielu związanych z Owsiakiem ochoczo ubliża tym, którzy odmawiają datków.
Jednak zupełnie nie mogę się zgodzić ze zdaniem:
"Ja wiem, że teraz na rady jest już chyba za późno ale politykom mocno bym odradzał coroczne rytualne odcinanie się od WOŚP. W myśl zasady „jak nie możesz wygrać, przyłącz się”."
Gdyby chodziło wyłącznie o różnice w poglądach, rozumiem, że można by się na rządzących zrzymać, ale w przypadku Owsiaka - i wszyscy doskonale o tym wiemy - mamy różne dziwne, niejasne przepływy finansowe i duże korzyści osiągane przez niego i jego rodzinę.
Ja osobiście nie chcę, aby wybrani przeze mnie ludzie angażowali się w sprawy, które nie są przejrzyste. Jeśli Owsiak jest uczciwy, jeśli nie ma nic do ukrycia, może w każdej chwili zamknąć usta swoim przeciwnikom, pokazując pełną dokumentację, ale jakoś, widać, nie ma na to ochoty.
P.S.
I żeby było jasne, zamazanie przez kogoś z TVP serduszka na kurtece posła Myrchy, było po prostu głupie, a głupoty, nawet swoich, nie mam zamiaru bronić.
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Szary Kot
16 January, 2017 - 18:57
"Sąd sądem..."
16 January, 2017 - 20:08
Albo nauczymy się traktować finanse poważnie, albo zapomnijmy o pożądanych efektach wszelkich reform.
Nadzwyczaj wkurzające jest, że od tej strony WOŚP bada i sprawdza pojedynczy bloger, praktycznie prywatny obywatel i choć robi to juz kilka lat ż a d n a redakcja dysponująca i odp. środkami i dużo sprawniejszym dostępem do infromacji, nie uruchomiła dziennikarskiego śledztwa. Dla odbiorcy na codzień obcującym z mediami północnoamerykańskimi ( o zachodnioeuropejskich nie pisze, bo niewiele mam z nimi do czynienia) jest to sytuacja niesłychana, wręcz szokująca. Tutaj, jakikolwiek ślad, że w organizacji charytatywnej mają miejsce jakieś przewały, natychmiast powodują dzienikarskie śledztwo. W ciągu kilku tygodni pojawia się bezstronny materiał zestawiający f ak t y z obowiązujacym prawem. Potem, wraz z rozwojem akcji, postępuje sukcesywne informowanie o tym co się dzieje.
Tymczasem w Polsce nawet prace komisji w/s Amber Gold są znacznie mniej opisywane i - co gorsza - nośne, niż wiekopomne tematy typu czy telewizja wycięła znaczek, czy nie.
Jeszcze niedawno na wPolityce
16 January, 2017 - 20:49
Rosemann
16 January, 2017 - 20:41
No i te transmisje w środkach masowego przekazu! Owsiak był w TV na okrągło z krótkimi przerwami na inne audycje (nie odwrotnie). Koszt reklamy za taki czas antenowy wyniósłby więcej niż cała ta zbiórka. Więc o co szło? O wykreowanie odpowiedniego guru dla młodzieży i skierowanie jej na "odpowiednie" tory. Po którymś z kolei "światełku do nieba" w TV nie wytrzymałam i wywaliłam telewizor.
Dziś wiadomo - dzięki blogerowi MatkaKurka - że podejrzenia, że coś tu nie gra, były słuszne. Ujawnione są (jawne zresztą) dokumenty, są wyroki. Skończyły się czasy świętych krów. Chyba że uda się im (tym świętym krowom) przeprowadzić pucz w sposób skuteczny - przed czym chroń nas, Panie Boże!
Trzeba dodać do rachunku
16 January, 2017 - 20:47
Oczywiście.
17 January, 2017 - 21:56