Napisać, wkleić, skopiować, wkleić za rok. Rzecz o 4 czerwca.

 |  Written by Krzysztof Karnkowski  |  3
Ten sam tekst mógłbym pisać co roku, pewnie tylko byłby coraz bardziej gorzki. Wiosną 1989 roku miałem niecałe 11 lat i byłem pełen entuzjazmu. Wtedy chyba prawie wszyscy mieli 11 lat i byli pełni entuzjazmu. Biegałem więc ze znaczkiem "Solidarności" i starsze panie, które chciały zaprowadzić mnie na milicję już tylko mnie bawiły. Kolegę, który na mnie krzyczał, że jesteśmy dziećmi, więc nie mieszajmy się do polityki (co ciekawe, krzyczał tak na mnie na kościelnym dziedzińcu na Rakowieckiej) - po prostu zignorowałem. Co rano stałem w kolejce po naszą "Gazetę Wyborczą". W dniu wyborów zawracałem głowę młodym ludziom, rozdającym ulotki „Solidarności” pod lokalem wyborczym chyba nawet gorzej, niż dziś zawracam swoim przyjaciołom głowę na facebooku. Nawet potem napisali o mnie artykuł do tej samej gazety, kupiliśmy chyba 10 egz., nie został nam ani jeden. Jeśli ktoś z Was ma numer z 9 czerwca ’89 może sobie sprawdzić tekścik „Nasz kandydat”. Co prawda wszystkie wypowiedzi, niby moje, moje nie były, ale to dlatego, że dwójka bardzo miłych studentów spisywała to kilka dni później, z pamięci. Dzień później nabijali się ze mnie w samej "Trybunie Ludu" , gdzie codziennie wykpiwali teksty z "GW" w rubryce "Gaze(t)ka Wyborcza". Wiele lat później pan Hugo-Bader napisał minireportaż o bohaterze tekstu z ’89. Wtedy też wszystkie moje słowa zostały przekręcone, choć tym razem przecież były notatki, dwa spotkania, sesja zdjęciowa i obietnica autoryzacji…

Nieważne, wróćmy do szczęśliwego czerwca ’89. W szkole miałem przez ten artykuł z „Gazety” kłopoty, ale to nie było ważne, wygraliśmy. Nasz wychowawca zaczął nosić znaczek z Piłsudskim, choć znaczek „Solidarności” przeszkadzał mu kilka tygodni wcześniej. To nic. Mieliśmy 11 lat. I ja, i moi rodzice, i ich znajomi, i mili ludzie z komitetu obywatelskiego i pewnie nawet poseł Janas, który tak wzruszył się zaangażowanym dzieciakiem, że dał mi w prezencie posrebrzany znaczek "S", który po tygodniu zgubiłem.

Potem wszystko szlag trafił, rodzice wydorośleli wcześniej, ja trochę później, nie rozumiałem, czemu nie lubią już naszego premiera a tata na złość mu chce nawet głosować na Tymińskiego. Jak wielu obudził mnie 4 czerwca 3 lata później, potem przyszła pora na punk rocka, ale to już inna historia. Pierwsze zatrzymanie na demonstracji, pierwsze pałowanie… Skromne, ale przecież niespodziewane. Miało tego nie być… Kolejne lata, prezydent Wałęsa, prezydent Kwaśniewski, 10 kwietnia, Krakowskie Przedmieście. Folwark zwierzęcy.

Wydoroślenie jest rzeczą normalną, ale tego zamordowania entuzjazmu, zamiany nadziei w zwątpienie, bierność, nienawiść czasem, tym ludziom nie potrafię wybaczyć. Im tymczasem marzy się społeczeństwo samych entuzjastycznych jedenastolatków, naiwnych Krzysiów z roku 1989 roku. I nawet je sobie wyhodowali, my nie byliśmy już potrzebni. "Ech, kurwa…" jako uniwersalna puenta rozważań o współczesnej Polsce.
 
5
5 (7)

3 Comments

Obrazek użytkownika Danz

Danz
Nie tylko Ty czujesz gorycz przegranej. Dwa lata temu rozmawiałem ze starym, znajomym stoczniowcem, który dogorywał (miał odbite nerki przez ZOMO) w ciasnym dusznym pomieszczeniu na Zaspie (osiedle w Gdańsku). Opowiadał historie stoczniowców, opozycjonistów i... sb-eków prowadzących.
Na końcu stwierdził: "i po co mi to k...a było, teraz zdycham w tej klicie, a ten sk....l, który mnie prześladował ma firmę, willę i konto w banku". Zaczął płakać. A ja nie miałem siły go pocieszać. W mieszkaniu, unosił się zapach śmierci.
Umarł tydzień później, na pogrzebie nie było nikogo z Solidarności.  Żona pokazywała mi typa w czarnych okularach w tyle pochodu, to był ten esbek, który prześladował M. Po co pisać więcej, to jest po prostu puenta tej glorifikowanej czeciej erpe.
Pozdrawiam.

Cytat:
Jeśli będziecie żądać tylko posłuszeństwa, to zgromadzicie wokół siebie samych durniów. 
Empedokles

Obrazek użytkownika Katarzyna

Katarzyna
Dzięki za ten tekst.  I za pointę. Tak mi się podoba, że skopiuję, wkleję i zachowam smiley

Wydoroślenie jest rzeczą normalną, ale tego zamordowania entuzjazmu, zamiany nadziei w zwątpienie, bierność, nienawiść czasem, tym ludziom nie potrafię wybaczyć. Im tymczasem marzy się społeczeństwo samych entuzjastycznych jedenastolatków, naiwnych Krzysiów z roku 1989 roku. I nawet je sobie wyhodowali, my nie byliśmy już potrzebni. "Ech, kurwa…" jako uniwersalna puenta rozważań o współczesnej Polsce.

W moim domu było spotkanie kandydatów z KO. Ze znaczkami "S" i Jana Pała II biegali moi synowie. Mieli mniej niż 11 lat, ale pamiętają. Operatorzy z  TV P Panoramy z Gdańska, którzy mieli kręcić reklamówkę z kandydatami, woleli filmować naszych chłopaków.

Więcej notek tego samego Autora:

=>>