Napisał do mnie Bronisław Komorowski.

 |  Written by Recenzent JM  |  15
Od razu poczułem się doceniony i wokoło wszystko pojaśniało. Zupełnie nie byłem przygotowany na taki zaszczyt. W tak niecodziennej sytuacji człowiek nie wie nawet jak się zachować, aby nie wyjść na jakiegoś gbura z Ciemnogrodu, czy buraka z Ruskiej Budy. Coś takiego zmienia człowieka, a i świat już nigdy nie będzie taki sam, jak dotąd.

Napisał do mnie sam pan prezydent prosząc o poparcie w wyborach prezydenckich.
Zastanowiło mnie tylko, co go pchnęło do tak desperackiego czynu, że poprosił o poparcie akurat mnie - zajadłego oponenta Platformy. Nie przypuszczam, by przy tak profesjonalnie działającym sztabie wyborczym mogło dojść do jakiejś pomyłki, więc chyba im wyszło z obliczeń, że bez mojego głosu panu prezydentowi nie uda się zwyciężyć w pierwszej turze.
W każdym razie, jeśli do mnie napisał, to widać jestem dla niego ważny. Przepraszam, że nie potrafię zapanować nad emocjami, ale zawsze tak mam, kiedy rozpiera mnie szczęście. A po otrzymaniu listu czułem się co najmniej tak, jakbym dostał informację, że komputer wylosował moje nazwisko do dalszej gry o główną nagrodę.
Potem zrodziło się podejrzenie. Pismo w pierwszej chwili wydało się jakieś takie urzędowe oraz oficjalne - bez literówek i błędów ortograficznych. To zmąciło mi spokój i zakłóciło poczucie pełnego szczęścia. A co, jeśli to tylko materiał wyborczy prezydenckiego sztabu, który rozesłano do wszystkich? Ogarnął mnie niepokój i przyszło zwątpienie, a za oknem zaczęło padać.
Zapaliłem światło i zacząłem jeszcze raz uważnie czytać. Dostrzegłem czerwony napis „Wybierz zgodę i bezpieczeństwo”, a pod spodem podpis – „Bronisław Komorowski”. To mnie przekonało, że list jest szczególny - osobisty i autentyczny. W tym przekonaniu ostatecznie utwierdził mnie fakt, że informacji o sfinansowaniu pisma przez komitet wyborczy nie da się przeczytać bez użycia profesjonalnej lupy.

Swój list pan prezydent zaczął tak: -
„Dziękuję, że przyjęliście w swoim domu mojego wolontariusza wyborczego. Za jego pośrednictwem pragnę prosić o poparcie w wyborach...”
Nie wiem, jak się do tego odnieść, bo już z pierwszego zdania wynika, że pan prezydent jest zwyczajnie niedoinformowany. „Wolontariusz wyborczy” pana prezydenta - chyba faktycznie był, bo wrzucił list do skrzynki, zadzwonił do moich drzwi i zanim je otworzyłem dał „dyla”.
Czyżby się wstydził tego, co robi? A może bał się, że mogę mu zadać jakieś trudniejsze pytanie, na które, by przekonująco odpowiedzieć, nie wystarczy krótki, partyjny instruktaż?

Dalej Bronisław Komorowski pisze: -
„Priorytety mojej prezydentury to bezpieczeństwo, rodzina, konkurencyjna gospodarka, dobre prawo i nowoczesny patriotyzm.”
W zasadzie prawie wszystko się zgadza. Prezydent Komorowski pod każdym względem jest bezpieczny. Jego rodzinie pewnie też nic nie grozi, ani niczego nie brakuje. Rozgrzani sędziowie, to synonim „dobrego prawa”, a czekoladowy orzeł i biało-czerwone kotyliony – to symbole „nowoczesnego patriotyzmu”.
A co z Polską? – zadałem sobie pytanie i w następnym zdaniu znalazłem na nie odpowiedź. Pan prezydent poinformował: -
„Praca dla Polski w tych obszarach pozostaje zadaniem na następną kadencję”. Skoro tak, to chyba jednak trzeba zmienić prezydenta na takiego, który to zadanie będzie w stanie zrealizować już w pierwszej kadencji. Zwłaszcza, że Bronisław Komorowski pisze w dalszej części m. in.: -
„W następnej kadencji zrobimy równie wiele dla młodego pokolenia...”
Tak się zastanawiam – co to znaczy „równie wiele” i czy władza nie zaczęła przypadkiem teraz poważnie myśleć o przyszłości swoich dzieci?

O wyborach pan prezydent pisze tak: -
„To będą ważne wybory. Zdecydujemy w czyich rękach spocznie ster naszego kraju przez następne 5 lat. Zdecydujemy o tym, czy w niespokojnym świecie Polska będzie miała prezydenta sprawdzonego, zdolnego do zapewnienia zgody i bezpieczeństwa.”
Platforma rządzi w Polsce już osiem lat, Bronisław Komorowski jest prezydentem od lat pięciu. Czy w tym czasie, oprócz wygłaszanych frazesów, próbowali chociaż wykonać jakiś gest w imię zgody i pojednania? Czy potrafili zadbać o nasze bezpieczeństwo? Czy zrobili cokolwiek dobrego dla nas, zwyczajnych ludzi?

Pan prezydent przekonuje, żeby wybrać „zgodę i bezpieczeństwo” prosząc, by w wyborach oddać na niego swój głos. Aktualna władza wielokrotnie dzieliła społeczeństwo na „lepszych” i „gorszych” i czyni to nadal tworząc coraz to nowe podziały. Nie umiała prawidłowo zdiagnozować zagrożenia ze strony Rosji, nie potrafiła przygotować państwa na zagrażający nam kryzys. Nie sądzę więc, by w przyszłości była w stanie zapewnić Polsce bezpieczeństwo, a wśród Polaków zbudować zgodę. Do tego potrzebna jest prawdziwa chęć i determinacja oraz odpowiedzialność, której, moim zdaniem, tej władzy brakuje.

My, zwyczajni ludzie, inaczej niż nasze władze, musimy być odpowiedzialni. Za siebie, nasze dzieci i innych, dlatego z przykrością muszę panu prezydentowi mojego poparcia odmówić. Sorry, ale uważam, że już najwyższy czas na zmiany.
5
5 (7)

15 Comments

Obrazek użytkownika polfic

polfic
Skoro do Ciebie napisał, może mu odpisz. Załączył kopertę zwrotną?
Obrazek użytkownika Recenzent JM

Recenzent JM
Ano właśnie. Koperty zwrotnej nie załączył, a Platforma już i tak za dużo mnie kosztuje. Na dodatek nie podał swojego adresu, więc nie wiem, czy pisać do Ruskiej Budy, czy "na Berdyczów". Serdecznie pozdrawiam.
Obrazek użytkownika polfic

polfic
W sumie mógł załączyć. Mógłbyś zagłosować na niego. Korespondencyjnie smiley.
Ale i tak może na niego tak zagłosujesz, tylko nie będziesz wiedział o tym.
Obrazek użytkownika Torpeda Wulkaniczna

Torpeda Wulkaniczna
użyć jako produkt  papierotoaletopodobny?

Podziwiam siły i ochotę do czytania Bula.

 

<p>"...upon all us a little rain must fall."</p>

Obrazek użytkownika Szary Kot

Szary Kot
do Ciebie napisał, a do mnie ani słowa crying
Widocznie jakaś skarżypyta doniosła, że obiecywałam na TT wolontariuszy poszczuć kotem albo ze schodów zrzucić. To pewnie dlatego u Ciebie tylko wrzucili list i zwiali. A nuż miałbyś w domu psa albo kota, szarego?
 

"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Obrazek użytkownika Recenzent JM

Recenzent JM
No cóż, wyraźnie mnie wyróżnił. Co do tzw. "wolontariuszy wyborczych", to nikogo nie straszyłem, licząc, że może ktoś zechce podyskutować o "sukcesach" aktualnej władzy. Wyszło, że ci wolontariusze, to jeszcze jedna niespełniona obietnica władzy, ale w liście tak opisana, jakby rzeczywiście zostala wypełniona. Co do kota, to czy kota można się w ogóle bać, nawet, gdy jest Szary? Serdecznie Cię pozdrawiam
Obrazek użytkownika Szary Kot

Szary Kot
a nawet należy, zwłaszcza szarych cheeky  devil

Z wolontariuszami to chyba byś nie podyskutował. Podejrzewam, że oni nakręceni, podobnie jak świadkowie Jehowy i maja za zadanie ogłuszyć słuchającego. Ale chyba się okazało, że takich spuszczających ze schodów jest sporo, więc odpuścili.
 

"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Obrazek użytkownika Recenzent JM

Recenzent JM
Coś w tym może być. Ludzie nie lubią dyskutować, gdy brakuje im dobrych argumentów. Świadkowie Jehowy też już nie chcą ze mną rozmawiać, choć nawet żadnego z nich nie zwyzywałem.
A może tych "nakręconych" wolontariuszy nie ma aż tak wielu? Może wszyscy dyżurują przy bronkobusach?

Ślę następną porcję pozdrowień..
Obrazek użytkownika krisp

krisp
Jak udało Ci się zdobyć zaufanie samego Pana Prezdęta, że zaszczycił Ciebie osobistą wizytą swojego wolątarjusza wybiórczego? Ja czuję się mocno NIEDOCENIONY i jeszcze mocniej ROZCZAROWANY faktem, że moje skromne progi i jeszcze mniej rzucającą się w oczy skrzynkę pocztową na płocie, Pana Prezdęcki wolątarjusz wybiórczy ominął szerokim łukiem. I to pomimo tego, że nie posiadam nawet przysłowiowego kota do poszczucia, jeno 4 pary wróbli ulokowane wygodnie pod dachem mojej chałupy.

Chyba się rozpłaczę z rozpaczy. Podobno chłopaki nie płaczą, ale może chłopakowi w wieku mocno pochrystusowym i po gwarancji, uronić łzę na okoliczność zignorowania przez Pana Prezdęta i/lub jego wolątarjuszy wybiórczych jednak przystoi.

Pozdrawiam

krisp
Obrazek użytkownika polfic

polfic
Nie martw się. Może nasz Recenzent to jakiś szpion WSI jest, przecież koresponduje z samym Komorowskim laugh
Obrazek użytkownika Recenzent JM

Recenzent JM
Drogi krispie!
Jak to się stało, że do mnie napisał, a do Ciebie nie?
Sprawa jest "arcyboleśnie prosta". "Wolność, równość i braterstwo" w dzisiejszym świecie, to mydlenie oczu.Liczą się układy i łut szczęścia.
PS. Nie wierz w insynuacje polfica. Ja nawet nie wiem, że szpion, to jest po naszemu szpieg.

Serdecznie pozdrawiam
Obrazek użytkownika Recenzent JM

Recenzent JM
Choć komentarz nie był do mnie, to nie mogę przejść obok niego obojętnie. Nie wiem, czy był to wynik żmudnej pracy śledczej i niepospolitej dedukcji, czy przebłysk geniuszu, ale czuję się potwornie zdemaskowany. Pisząc wprost, tu i teraz - zniszczyłeś mi przykrywkę, a we wsi strasznie tego nie lubią. Przez Ciebie będę znowu musiał zmienić nicka, choć tak się do niego przyzwyczaiłem.

Mimo to, ponownie pozdrawiam.
Obrazek użytkownika Niehrabiabis

Niehrabiabis
A ja tam bym odpisal panu pRezydentowi, co tam koszta, zadal bym sobie nawet trud pisania wedlug nowej pRezydenckiej ortografii. Poskarzyl bym sie tez na wolontariusza, ktory tchorzliwie uniknal wymiany grzecznosciowych gestow. Do mnie moze tez napisal, ale wolontariusz nie mial odwagi?
Pozdrawiam

Więcej notek tego samego Autora:

=>>