Nieudane wyjście z wojny (1)

 |  Written by Godziemba  |  0
W marcu 1944 roku wojska niemieckie wkroczyły na Węgry.
 
 
       W wyniku coraz bardziej natarczywych żądań Hitlera latem 1942 roku niemal połowa armii węgierskiej (2 armia składająca się z 10 dywizji piechoty i 1 dywizji zmotoryzowanej – w sumie ponad 220 tysięcy żołnierzy) trafiła nad Don, gdzie miała za zadanie kontrolować i bronić odcinka frontu na długości około 200 kilometrów. W  przeprowadzonym w  siarczystym mrozie w  styczniu 1943 roku sowieckim natarciu, mającym na celu zajęcie odcinka frontu między Woroneżem a Pawłowskiem (Togliatti) 2. węgierska armia, pozbawiona wsparcia Niemców zajętych wówczas krwawymi walkami pod Stalingradem  poniosła klęskę, tracąc 100 tys. zabitych, 35 tys. rannych i 60 tys. wziętych do niewoli. Do kraju wróciło tylko ok. 40 tys.
 
 
       Wcześniej dniu święta św. Stefana 20 sierpnia 1942 roku zginął w w katastrofie lotniczej pod miejscowością Aleksiejewka w  obwodzie biełgorodzkim (dawniej woroneskim) 38-letny syn regenta Węgier István. Śmierć syna, na dodatek oficjalnego zastępcy i następcy, była dla 74-letniego wówczas regenta tak wielkim osobistym ciosem, z  którego  – jak sam przyznawał w  pisanych pod koniec życia na wygnaniu w  Portugalii pamiętnikach  – już nigdy do końca się nie podniósł. Jednoczesna klęska Niemców pod Stalingradem zachwiały bezgraniczną dotąd wiarą regenta i  węgierskich elit w  niepokonany Wehrmacht.
 
 
     Admirał zaczął się przychylać do opinii polityków o  poglądach prozachodnich, w  tym przede wszystkim utrzymującego skryty kontakt z Brytyjczykami Istvána Bethlena, by  rozpocząć rozmowy z zachodnimi aliantami. Ówczesny premier Miklós Kállay był również przekonany, że Niemcy jednak przegrają tę wojnę. Po jego namowach, wahający się dotychczas regent wydał we wrześniu 1943 roku ostateczną zgodę na rozpoczęcia tajnych rozmów z  zachodnimi aliantami. Poufne rozmowy prowadzono w  Bernie,  Sztokholmie i Lizbonie, jednak główną delegację pod wodzą znamienitego lekarza i noblisty Alberta Szent-Györgyiego premier skierował do Stambułu.
 
 
      Niemcy dowiedzieli się o tych rozmowach i Hitler w czasie spotkania z Horthym oskarżył węgierskiego premiera o zdradę. Ta spalona inicjatywa sprawiła, że wynegocjowane wstępnie z  Brytyjczykami porozumienie w  Stambule pozostało martwą literą.
 
 
       Sytuacja zmieniła się w styczniu 1944 roku, gdy rząd brytyjski przekazał Kállayemu, by w przypadku dojścia Armii Czerwonej do granic Węgier nie stawiał zbrojnego oporu. W przeciwnym razie zagrożono postawienie Węgier przed sądem jako wiernego sprzymierzeńca Niemiec. W odpowiedzi  Kállay wysłał swojego wysłannika László Veressa na tajne rozmowy z Brytyjczykami w Stambule.
 
 
     Kiedy jednak Miklós Horthy 12 lutego wezwał wszystkie pozostałe jednostki na froncie wschodnim, by wróciły na teren Rusi Zakarpackiej i  tam przeciwstawiły się nacierającej Armii Czerwonej, Adolf Hitler uruchomił  plan Margarethe, zakładający okupację Węgier. W czasie rozmowy z dyktatorem Rumunii marszałkiem Antonescu w końcu lutego 1944 roku Hitler poinformował rumuńskiego gościa o inwazji na Węgry. Równocześnie  zrewidował swoje podejście do drugiego arbitrażu wiedeńskiego, godząc się na przyznanie Siedmiogrodu w całości Rumunii.
 
 
     Mimo ostrzeżeń ze strony rządu i  Bethlena, Horthy w  towarzystwie szefa sztabu Szombathelyiego oraz ministra spraw zagranicznych Ghyczyego udał się 18 marca 1944 roku na spotkanie z Hitlerem do zamku w  Klessheim, nie wiedząc nic planie Margarethe, którego realizację  zaplanowano na dzień następny. Wpadł w zastawioną przez Niemców pułapkę. Hitler na samym wstępie poinformował go, że ponieważ Węgry gotowe są przejść na stronę przeciwnika, w obawie przed zdradą postanowił uruchomić „środki przeciwdziałające”, a  w  przypadku, gdyby oddziały węgierskie miały zamiar stawiać opór, to w gotowości do wkroczenia na ich terytorium są oddziały rumuńskie, słowackie i chorwackie. Ku zaskoczeniu Hitlera Horthy ostro przeciwstawił się tym planom i  nie chciał wydać zgody na wojskową ingerencję, a tym bardziej na wydanie, przygotowanej w jego imieniu przez Niemców, odezwy do narodu, by nie podejmował obrony.  Jednocześnie zagroził swoją rezygnacją, jednak Hitler pozostał niewzruszony, odczytując całą listę skarg wymierzonych w  „niewiernych Węgrów”, od opóźnień w  rozwiązywaniu kwestii żydowskiej poczynając. W tej sytuacji Horthy wstał od stołu i  – jak wyznawał po wojnie w zeznaniach przed zachodnimi aliantami – miał stwierdzić: „Ponieważ wszystko jest już ustalone, mam do czynienia z  faktami dokonanymi, więc nie ma sensu dalej prowadzić tej rozmowy. Wyjeżdżam”. Niemcy nie dopuścili do jego wyjazdu na Węgry przed wkroczeniem wojsk niemieckich.
 
 
      Pomimo braku zgody Horthyego Niemcy i  tak ww. odezwę opublikowali, z nazwiskiem regenta, choć bez jego podpisu. W podróży powrotnej do kraju towarzyszyli mu Edmund Veesenmayer, który awansował z  doradcy Ribbentropa  ds.  Europy Wschodniej na stanowisko ambasadora nadzwyczajnego i pełnomocnego na Węgrzech, a w istocie szefa nowego protektoratu oraz szef Gestapo Ernst Kaltenbrunner. To oni mieli odtąd rządzić Węgrami, chociaż Kaltenbrunnera już po trzech dniach zastąpił SS Obergrüppenfürher Otto Winkelmann, który – będąc osobą zaufaną Heinricha Himmlera –  miał uzyskać pełną niezależność od Veesenmayera.
 
 
      19 marca 1944 roku o  czwartej nad ranem wojska niemieckie (11 dywizji), wkroczyły na Węgry ze wschodniej Słowacji oraz z  południa  – Chorwacji i  Banatu. Nie napotykały praktycznie żadnego oporu, gdyż szef sztabu Szombathelyi wezwał nad ranem węgierskie oddziały, by nie stawiały oporu. A  po trzecie, zwołana tego samego dnia Rada Koronna też uznała, iż zbrojny opór nie ma sensu. Do wymiany ognia dochodziło sporadycznie i  symbolicznie, poza jednym przypadkiem: znany polityk opozycyjny i  zarazem redaktor antynazistowskiej gazety „Független Magyarország”(Niezależne Węgry) Endre Bajcsy-Zsilinszky zaczął strzelać z  pistoletu w  chwili, gdy żandarmi dobijali się do jego drzwi. Został ranny i  aresztowany. Trafił do więzienia, skąd pod naciskiem Zachodu wypuszczono go 11 października, ale po dojściu do władzy strzałokrzyżowców, ponownie aresztowano i powieszono w więzieniu 23 grudnia 1944 roku.
 
 
      Z kolei premier Kállai poprosił o  azyl w  ambasadzie tureckiej, skąd przedostał się na Zachód i  tam w Nowym Jorku 14 stycznia 1967 roku zmarł w wieku 80 lat. Były premier István Bethlen ukrył się na węgierskiej prowincji.
 

     Premier Kállay napisał w  powojennych pamiętnikach, iż namawiał admirała Horthyego, by postąpił podobnie. Ten miał odpowiedzieć: „Nie opuszczę tonącego statku [...] Komu miałoby służyć, gdyby w moje miejsce wstąpił Béla Imrédy? Kto obroni armię, milion węgierskich chłopców, by nie posłano ich na bój z Rosjanami? Kto przytuli do siebie te uczciwe warstwy społeczeństwa, które dotychczas były wiernie i mu ufały? Kto obroni Żydów i uchodźców z innych państw, jeśli on ich opuści? Jest możliwe, że nie obronię wszystkich, ale jeszcze może dużo, bardzo dużo zdziałam. Wierzył więc, że jeszcze będzie mógł służyć narodowi i  może osiągnąć wiele, jak nikt inny w kraju poza nim.”
 
 
      22 marca 1944 roku nowym premierem został, dotychczasowy ambasador w Rzeszy, znany z  proniemieckich poglądów Döme Sztójayaego. Wobec niemieckiej groźby zajęcia Wzgórza Zamkowego, a  więc siedziby admirała, Horthy uległ i zaakceptował nowego premiera.
 
 
     23 kwietnia 1944 roku w Berlinie zapadła decyzja o utrzymaniu Węgier jako protektoratu, a  nie ich pełnej aneksji. Postanowiono też utrzymać na stanowisku admirała Horthyego, pozbawiając go jednak coraz bardziej realnej władzy i wpływów.
 
 
      Wkrótce po wkroczeniu wojsk niemieckich aresztowano ponad 6 tys. osób, korzystając z wcześniej starannie przygotowanych list proskrypcyjnych. Równocześnie Niemcy przystąpili do „ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej” na Węgrzech. Już 19 marca dwaj reprezentanci Sonderkommando, czyli 200-osobowego oddziału, dowodzonego przez Adolfa Eichmanna, stawili się w  siedzibie budapeszteńskiej gminy żydowskiej. Zażądali, by następnego dnia, 20 marca, na godzinę 10 zwołano posiedzenie władz.  21 marca powołano, zgodnie z  życzeniem Niemców, ujednolicony organ reprezentujący wszystkie społeczności i  gminy żydowskie w  kraju pod nazwą Centralna Rada Żydów Węgierskich. Na czele Rady stanął ugodowy przedsiębiorca Samu Stern, od 1929 szef budapeszteńskiej gminy wyznaniowej, który od początku niemieckiej okupacji trzymał się zasady: „To, czego żądają Niemcy, ma być spełnione”.
 
 
     Eichmann zaczął szybko realizować swój plan, rozpoczynając od aresztowania ponad 8 tys. wybitnych przedstawicieli ludności żydowskiej. Następnie przystąpiono do zgrupowania ludności żydowskiej w gettach, a od 15 maja przystąpiono do deportacji Żydów do obozu w Oświęcimiu. W sumie w czasie okupacji niemieckiej zgładzono około 568 tys. węgierskich Żydów, z  czego aż 430  tys. w  okresie deportacji przeprowadzonej między 15 maja a 9 lipca 1944 roku.
 
 
     Wściekłość w Berlinie wywoła lipcowa decyzja Horthyego  o przerwaniu deportacji ludności żydowskiej, który wcześniej wymusił podjęcie takiej decyzji na posiedzeniu Rady Koronnej. Tym samym regent Węgier ocalił tysiące istnień ludzkich, ale tym samym ocalił też swoje. Po wojnie nie został przez aliantów przekazany z powrotem do kraju, co stało się losem m.in. czterech byłych premierów, którzy zostali skazani na śmierć przez powieszenie lub rozstrzelanie.
 
CDN.
5
5 (3)

Więcej notek tego samego Autora:

=>>