
Śp. Wojciech Jaruzelski. Lech Wałęsa. Aleksander Kwaśniewski. Śp. Lech Kaczyński. Bronisław Komorowski. Andrzej Duda.
Z oczywistych względów pomijam prezydentów już nieżyjących oraz urzędującego - piszę tylko i wyłącznie o naszych byłych prezydentach, którzy nadal żyją i nadal mogą nam szkodzić. Oczywiście, natchnął mnie wyskok - bo inaczej trudno to nazwać - Komorowskiego i Wałęsy, którzy wspólnie i w porozumieniu promowali .... cinkciarza. Trzeba jednak pamiętać, że również i Kwaśniewskiemu zdarzało się doradzać dziwnym oligarchom ze wschodu czy prowadzić wykłady w stanie "Sabo, Dornie, nie idźcie tą drogą!".
To są po prostu niedopuszczalne sprawy, które kompromitują Polskę na arenie międzynarodowej, a w stosunkach krajowych - niepotrzebnie, być może, nasuwają pytanie, czy jakieś uwikłania, owocujące "po prezydenturze" zyskownymi synekurami, wcześniej nie powodowały jakiegoś konfliktu interesów. Dlatego proponuję dokonać małego podsumowania:
Prezydentem można zostać w wieku 35 lat. Jest to jednak tylko teoria: najmłodszy prezydent - Andrzej Duda - został wybrany w wieku, jeśli się nie mylę, 43 lat. Pozostali prezydenci byli starsi lub o wiele starsi. Zazwyczaj w tym wieku ma się już jaki-taki status materialny ... a polska praktyka zakłada milcząco, że prezydentem zostaje kompletny, przepraszam za słowo, gołodupiec.
Pamiętam, jak Aleksander Kwaśniewski się użalał, że jego prezydencka emerytura - 4 tysiące złotych - jest wstydem dla Polski. No dobrze, niech mu tam będzie ... ale od tego czasu przepisy zostały zmienione i obecnie byli prezydenci cieszą się emeryturą w naprawdę przyzwoitej wysokości: ponad 9 tysięcy złotych. Do tego dochodzą pieniądze na prowadzenie biura, koszta ochrony oraz opieki zdrowotnej dla eksa i jego rodziny.
Twierdzenie, w tak biednym kraju, jak Polska, że to są małe pieniądze, to jest po prostu plucie w twarz Polakom, którzy muszą się utrzymywać z pieniędzy bez porównania mniejszych ... i to właśnie dzięki pracy byłych eksów.
Powiedzmy to sobie wreszcie raz i głośno: bycie prezydentem RP to nie tylko obowiązki, ale również splendor. Wałęsa, Kwaśniewski, Komorowski swoim dzieciom przekażą w testamencie status dzieci prezydenckich. Historia poda ich nazwiska przynajmniej zdawkowo.
Czy to mało? ... Chyba tylko dla tych, dla których Polska to nienormalność!
Dlatego jestem zdania, że ustawa o uposażeniu byłego prezydenta RP powinna zostać zmieniona w taki sposób, aby byli prezydenci nie mogli w ogóle zarabiać pieniędzy. Ma mu wystarczyć emerytura - jak wyżej wykazałam, jest ona naprawdę solidna. Niech sobie wykonuje różne zajęcia - np. prowadzi wykłady - ale NIEODPŁATNIE.
Ostatecznie - nikt nikogo nie zmusza do kandydowania na prezydenta. Ale jeśli już, chłopie, chcesz objąć najwyższy urząd w państwie, to licz się z tym, że to nie tylko okazja do - jak to ujął Mario Puzo - "umoczenia dzioba", ale też i odpowiedzialność. Zachowuj się, jeden z drugim, jakbyście wynieśli z domu jakiegolwiek maniery, a nie tylko niepohamowany ciąg do waaadzy i forsy!
Bo Prezydent Najjaśniejszej Rzeczypospolitej - to najwyższy przedstawiciel naszego kraju: Polski. I ja chcę - nie, nie chcę: życzę sobie! - żeby głową naszego państwa była osoba godna ...
... nie zaś pajac, który za kilka sznurków paciorków zatańczy i zaśpiewa ...
P.s. Pamiętam panią Jolantę Kwaśniewską, która się użalała w jakiejś babskiej gazetce, że Polacy nie szanują prezydenta. Jej męża. No cóż - jaki prezydent, taki szacunek!
Bo nie można szanować kogoś, kto sam siebie nie szanuje!
1 Comments
Animela
08 October, 2015 - 08:57
Silna trójka
Wałęsa - Bolek
Kwaśniewski - sekretarz KC PZPR często chorował na różne choroby min filipińskie.
Komorowski - szkoda słów po prostu bul , po wizycie w Chicago Bull
Tylko Prezydenci śp: Lech Kaczyski i obecny Andrzej Duda chcieli ( śp Lech Kaczyński) i obecny Andrzej Duda chce Najjaśniejszej Rzeczpospolitej przywrócić blask.