O tym jak red. Strzyczkowski i "Trójka" chcą zmieniać prawo

 |  Written by Lech 'Losek' Mucha  |  7
   Wczoraj słuchając radiowej Trójki i prowadzącego popołudniową audycję redaktora Kuby Strzyczkowskiego byłem świadkiem, jak prowadzący, przy udziale słuchaczy i przy pomocy dr. Kłosińskiej, znawczyni języka, postanowili zmienić obowiązujące w Polsce prawo. Zaczęło się od tego, że nadano wypowiedź słuchacza oburzonego, że jego żona, która dostała od lekarza zwolnienie z pracy z nakazem leżenia, czyli zobowiązujące ją do przebywania w trakcie tegoż zwolnienia w domu, nie może iść na wybory. Później przytoczono wypowiedź urzędniczki ZUS, która potwierdziła rzecz moim zdaniem oczywistą. Jak ktoś ma w druku ZUS ZLA zaznaczone, że ma leżeć, a nie zostałby zastany w domu przez kontrolera z ZUS, to zwolnienie zostanie mu odebrane. No i się zaczęło. Najpierw zadzwonił słuchacz, który zaczął wykpiwać panią z ZUS twierdząc, że w języku polskim istnieje różnice, pomiędzy zaleceniem, a poleceniem, w czym - podobno - zaraz przyklasnęła mu obecna w studiu językoznawczyni, pani doktor Kłosińska, znana z świetnego skądinąd programu: Co w mowie piszczy. Następnie dołączył się redaktor Strzyczkowski, na wyścigi wymyślając inne uzasadnienia dla opuszczenia przez chorego na zwolnieniu miejsca zamieszkania.

Otóż, Szanowny Panie Redaktorze, Szanowny Słuchaczu!

   O ile istotnie, to co lekarz mówi pacjentce, na temat jej leczenia, jest zaleceniem, to odpowiedni wpis w druku ZUS ZLA jest poleceniem. Jest tak dlatego, że wyżej wymieniony druk jest formą czeku. Na podstawie tego czeku, wypłaca się choremu pieniądze i to tylko pod warunkiem, że spełni on zawarte w druku warunki i polecenia, między innymi to o leżeniu. I zarówno lekarze jak i pacjenci muszą przestrzegać odpowiednich przepisów regulujących wypłacanie zasiłków chorobowych, wypełnienie i kontrolę druków.
Robienie wyjątków, nawet dla sprawy tak istotnej jak wybory, jest niebezpieczne. Rodzi pole do nadużyć. Lepiej unikać wszelkich zbędnych wyjątków. Ludzie, którzy zachorują krótko przed wyborami i nie zdążą już ustanowić pełnomocników do głosowania, po prostu nie mogą głosować. Podobnie ma to miejsce w przypadku chorych, którzy tuż przed wyborami wylądowali w szpitalach. O ile dla pacjentów już leżących w szpitalu, w ostatni dzień roboczy sporządza się odpowiednie listy i wysyła je do komisji wyborczych, które wykreślają tych ludzi ze spisu wyborców w ich macierzystych okręgach, pozwalając tym samym na wpisanie ich na listę komisji szpitalnej i na legalne głosowanie w komisjach stworzonych w szpitalach, to dla osób, które zostaną przyjęte dziś, takiej możliwości nie ma.

Dura lex sed lex!

z pozdrowieniami


Lech "Losek" Mucha

ilustracja z:http://pup.gora.sisco.info/download/Image/ZUS_ZLA.JPG
Hun
5
5 (3)

7 Comments

Obrazek użytkownika Miecznik

Miecznik
Przy wyborach samorządowych pozostałbym w domu. Przy wyborach prezydenckich i parlamentarnych zaryzykowałbym odebraniem świadczenia -przy poważnej chorobie, żona może podwieźć do lokalu.
Pozdrawiam!
Obrazek użytkownika ro

ro
A propos "zdrowego rozsądku": 

1. Czy istnieje coś takiego jak zdrowie?
2. Czy istnieje coś takiego jak rozsądek?
3. Czym (z medycznego punktu widzenia) jest zdrowy rozsądek i jaki stan jest jego przeciwieństwem?

devil
Obrazek użytkownika HdeS

HdeS
Pytania z gatunku tych podchwytliwych z lekka zahaczających o transcedencję. smiley Mogą wywołać całkiem ciekawą dyskusję.
Pozdrawiam
Obrazek użytkownika Lech 'Losek' Mucha

Lech 'Losek' Mucha
Na pytanie o zdrowy rozsądek zastosowany do zasad prawnych powtórzę raz jeszcze: dura lex sed lex. Jeśli wprowadzamy jakieś zasady, należy ich przestrzegać. Im mniej wyjątków  tym lepiej. Ponieważ ZUS nie pracuje w niedzielę, więc szansa na wykrycie, że ktoś głosował jest pomijalna. Więc rozmawiamy teoretycznie. Po prostu nie podoba mi się, że prowadzący audycję w taki jawny sposób pokazuje swoją opinię. Chyba jako dziennikarz, powinien być bardziej bezstronny. 
Z punktu widzenia medycznego, zdrowy rozsądek nakazuje siedzieć w domu, skoro lekarz tak zalecił. Ponieważ statystyczny rozkład ludzi chorych, uwzględniający ich preferencje polityczne, nie będzie jakoś dramatycznie odbiegał od rozkładu statystycznego zdrowych, którzy zagłosują, więc łażenie po mieście jak się jest obłożnie chorym nie jest rozsądne, a niezagłosowanie statystycznie istotnego wpływu na wyniki nie ma.
HOWGH!
P.S. Przeciwieństwem zdrowego rozsądku wydaje mi się być lekkomyślność.
Lech "Losek" Mucha
Obrazek użytkownika ro

ro
I tym oto sposobem dyskusja się nie rozwinie...
sad

Więcej notek tego samego Autora:

=>>