"Oddamy PiS władzę na lata"

 |  Written by alchymista  |  12

Naczelny Mózg Gazety Prawnej wypowiedział się: PiS będzie rządził cztery lata. Redaktor Naczelny Andrzej Andrysiak w Gazecie Prawnej z 8-10.01.2016 apeluje do klasy średniej, by stworzyła ruch polityczny na wzór klubów „Gazety Polskiej” oraz Rodziny Radia Maryja. Aby odrobiła lekcję z egoizmu, porzuciła go na rzecz postawy obywatelskiej, bo w przeciwnym razie „oddamy PiS władzę na lata” (cytuję tekst wydany drukiem, zanim wrzucę ją do pieca).

Postulat Andrysiaka jest z punktu widzenia obecnych strategii biznesowych z pewnością bardzo mądry. W dzisiejszych czasach podstawowym warunkiem udanego biznesu jest zorganizowana społeczność, która dba o to, by produkty firmy nie zostały zapomniane i by zostały ulepszone. Do niedawna istnienie takich społeczności nie było partiom politycznym potrzebne. Szczególnie zaś nie potrzebowały ich takie „partie całego narodu” jak Unia Wolności, czy Platforma Obywatelska. Chociaż, wróć! Nie mam racji. Unia Wolności jednak dysponowała zorganizowaną wprawdzie nie przez nią, ale jednak strukturą ośrodków akademickich. To miała być partia klasowa inteligencji, partia ludzi mądrych, „prawdziwych obywateli”, których emocje miały być nakierowane na podtrzymywanie kilkunastu wybranych produktów, takich jak powiedzmy Geremek, Michnik, Wujec, Lityński, Mazowiecki i tak dalej. Na czele listy produktów znajdował się, oczywiście, Balcerowicz, ale hegemonem to on przecież nie był. Czasy tej małej społeczności minęły jednak z chwilą wchłonięcia jej przez sprawniejszą i mającą lepszą zdolność koalicyjną Platformę Obywatelską. Platforma przybrała z początku postać łudząco podobną do PiS – partii konserwatywnej, z liberalnym odchyłem, dzięki czemu środowisko prawicy zostało zdezorganizowane w skali masowej, podzielone. Potem na czoło wybiła się postać „Słońca Peru”, więc ideologię zepchnięto na boczny tor. Wobec serii sukcesów PO nikt nie przypuszczał, że małe społeczności typu Rodzina Radia Maryja, Kluby Gazety Polskiej czy także w pewnym stopniu kluby kibiców, mogą podtrzymać masową partię przez pięć długich lat. I teraz red. Andrysiak zrozumiał, że to jednak możliwe, bo ktoś wytyczył w politycznym biznesie nowe drogi. Prawo i Sprawiedliwość.

Daleka jest jednak droga od prawidłowej diagnozy do prawidłowej recepty. Na szczęście. Redaktor Andrysiak definiuje problem prawidłowo, ale nie akceptuje wszystkich wniosków, które wypływają z diagnozy. „Panie Pacjencie, ma pan raka. Musi pan rzucić palenie, a my będziemy pana leczyli”, „Panie doktorze, to wy mnie leczcie, a ja może rzucę palenie” - tak można by streścić tezy red. Andrysiaka.

Po pierwsze red. Andrysiak błędnie postrzega cele i charakter PiS. Zakładam, że pisze szczerze i że są to jego własne poglądy, nie zaś tezy skrojone pod inteligencję odbiorcy. Wizerunek PiS, który Naczelny Mózg Gazety Prawnej prezentuje na łamach czasopisma, jest przesądny i nieprawdziwy. Pisze na przykład, że pomysłem PiS na zmianę jest „zaorać i posiać nowe... Bez kompromisów, bo ze zdrajcami się ich nie zawiera, zresztą kompromis to narzędzie słabeuszy”. Andrysiak myli w ten sposób poglądy wyborców PiS z poglądami kierownictwa partii, a wiemy doskonale, że te poglądy często się rozmijają. Jako wyborca PiS, istotnie, chciałbym, by PiS „zaorał i posiał nowe”, ale poglądy liderów są w tej sprawie odmienne, gdyż są to ludzie niezwykle pragmatyczni, którzy nauczyli się funkcjonowania w skrajnie nieprzyjaznym im środowisku. Również nieprawdą jest stwierdzenie, że wyborcy PiS „wierzą, że zestrzelono ich Prezydenta”. Albo to złośliwe uproszczenie, albo niewiedza. Przypuszczenie, że samolot prezydencki został zestrzelony rakietą ziemia-powietrze pojawiało się jako jedno z wielu przypuszczeń i wcale nie było najbardziej popularne wśród wszystkich teorii zamachowych. Ale złośliwość nie jest wskazana tam, gdzie chodzi o czyjąś – jak pisze Andrysiak – wiarę. Bo wiara – jak sam zauważa – jest tym czymś, co sprawiło, że „oni mają kluby >Gazety Polskiej<, Rodzinę Radia Maryja... oni co miesiąc przez pięć lat (pięć, jesteś sobie w stanie to wyobrazić?!) spotykają się pod Pałacem Prezydenckim na miesięcznicach”. Jeśli Andrysiak sądzi, że „oni” spotykają się tam tylko dlatego, że „zestrzelono ich Prezydenta”, to jest w błędzie.

Bo przecież prawidłowo kreśli stan umysłu lemingów. Ciężko pracuję na Produkt Krajowy Brutto, dlatego żądam, by władza zapewniła mi ciepłą wodę w kranie. Nie interesuje mnie religia (właśnie: wiara, nawet i w koci ogon). Boję się Rosji i Państwa Islamskiego, ale jeszcze bardziej boję się PiS. Dobro wspólne to coś dla frajerów. Jestem „wolnym elektronem”, który nie będzie się z nikim łączył dla czegoś tak frajerskiego, jak „Dobro Wspólne”. Daję Owsiakowi i to musi wystarczyć. Ufunduję klub sportowy, ale uczelnię wyższą to już niekoniecznie, bo i po co. Ciężko pracuję, więc czego wy ode mnie chcecie? Wolny czas od harówki spędzam na nartach lub nad morzem, a nie siedzę „w małej kanciapie”, by tam „gadać nie wiadomo z kim, nie wiadomo o czym i nie wiadomo po co”.

Szczególnie to ostatnie zdanie „w małej kanciapie i gadać nie wiadomo z kim, nie wiadomo o czym i nie wiadomo po co” świadczy o tym, że redaktor Andrysiak nie wie, o czym kluby Gazety Polskiej czy Rodzina Radia Maryja rozmawiają we własnym gronie. Rozmowy o Bogu? Wolne żarty. O Polsce i Honorze? Bu-cha-cha-cha. O samochodach i dziewczynach? Ooo – to jest dobry temat do rozmowy. Może więc nowa partia, którą chce powołać Andrysiak powinna się oprzeć na jakichś klubach piwnych? Albo klubach grillowych?

Naczelny Gazety Prawnej doskonale opisuje mentalność lemingów (nazywając ich „klasą średnią”): „Wydawało się, że kryzys 2008 r. coś nam w głowach poprzestawia. Padaliśmy ofiarą restrukturyzacji i oszczędności, ścinano nam pensje, a frank szwajcarski sprawiał, że nie mogliśmy spać po nocach”. Ale „Nawet o kredytach frankowych umiemy tylko gadać, bo na manifestacje organizowane w tej sprawie przychodzą garstki. Jesteśmy elastyczni, przystosowaliśmy się. Cóż, taka rzeczywistość, takie realia. Ktoś musi spłacać te kredyty”. A w dodatku: „Jeśli mamy pod sobą pracowników, traktujemy ich jak pańszczyźnianych chłopów, jeśli jesteśmy na dole – w szefie widzimy tylko krwiopijcę”.

Teraz ma być zmiana. Klasa średnia ma się zorganizować przeciw PiS w ruch społeczny na wzór klubów „Gazety Polskiej” i Rodziny Radia Maryja. Praca u podstaw. Ciągle jednak Andrysiak nie podaje idei przewodniej. Wszystko wskazuje na to, że jedyną ideą przewodnią ma być „anty-PiS”. Coś czuję, że nic z tego nie wyjdzie. I jakoś wcale mnie to nie martwi.

 

Jakub Brodacki

 

ps. redaktor Andrysiak jest dobrym obserwatorem, zapewne czytuje prawicową prasę i blogosferę, dlatego artykuł warto przeczytać w całości. Nie wiem tylko, czy Andrysiak w pełni rozumie to, o czym piszemy i to, co czujemy.

5
5 (5)

12 Comments

Obrazek użytkownika polfic

polfic
"Nie wiem tylko, czy Andrysiak w pełni rozumie to, o czym piszemy i to, co czujemy."

Oni wszyscy nie wiedzą. I oby tak dalej :)
Obrazek użytkownika alchymista

alchymista
Tak, oni rzeczywiście traktują nas jak Irokezów i próbują nas jakoś "opisać". Ale mają kiepskich, niezbyt wnikliwych badaczy. Jedyna ich nadzieja w zagranicy, że sprzeda im swoje know how. Żeby rozumieć polską duszę trzeba w niej tkwić od środka, obserwować, testować różne sposoby zarzadzania nią, psucia jej, niszczenia. Takie know how mają Rosjanie (w największym stopniu); inne kraje potrafią tylko "robić na nas interes". Nie ulega dla mnie wątpliwości, że prędzej czy później dojdzie do ożywionych (a w każdym radzie bardziej ożywionych) kontaktów między tutejszą "opozycją" a Rosjanami. Miejmy nadzieję, że siepacze Macierewicza złapią ich za rękę in statu nascendi. laugh
Obrazek użytkownika max

max
Redaktor Andrysiak wydaje się padać ofiarą propagandy... którą sam rozpowszechnia. :)
Przezabawne są jego (i innych polskich lewicowo-liberalnych "analityków") dywagacje dotyczące "fenomenu PiS", elektoratu PiS, Klubów GP, słuchaczy RM...

Nie wiem ile wiosen pan redaktor sobie liczy, ale choćby tylko dwadzieścia kilka i tak grzeszy tym samym, co inni jego koledzy po fachu i poglądach - a mianowicie doktrynerstwem i brakiem elastyczności w myśleniu. 

Dalej nie rozumie pan redaktor, jak się to mogło stać, że PiS wygrał i skąd to poparcie. Bo przecież, przecież - było tak dobrze, przez lata. 

"Lecz w nastrojonej lutni struna nagle pęka.." :)

A, poznęcam się, tym chętniej, że bokiem mi wychodzą ostatnio lewicujący dziennikarze silący się na analizy społeczne. Otóż pan Andrysiak i inni powinni sięgnąć do klasycznych podręczników i poduczyć się co nieco socjotechniki - jeśli intuicja i rozum nie wystarcza.

Po pierwsze - lud zmiennym jest. Medialne kształtowanie postaw jest bardzo skuteczne (szczególnie w przypadku słabszych duchem jednostek), ale wszystko ma swoje granice. Prędzej czy później potrzeba zmiany, obojętnie jakiej, wygrywa z postawą zachowawczą. Oczywiście, jeśli chodzi o "sprawy publiczne", z prywatnymi bywa różnie. :) No, tym razem mamy dobrą zmianę, i, miejmy nadzieję, zmianę rzeczywistą nie pozorowaną, jak tyle razy wcześniej. :)

I druga strona medalu. Skąd ta determinacja zwolenników PiS, jakim cudem "wataha" przetrwała, co więcej, pozyskała nowych zwolenników, choć tępiona była ze wszystkich sił i wszystkimi sposobami? 
Jedynym co powstrzymać może naturalną "erozję" jest wierność idei. Ale idea musi być pisana z dużej litery: dlatego lepiej się sprzedaje hasło "Bóg, honor, ojczyzna" niż "ciepła woda w kranie". Choćby na głowie niektórzy stawali i wysmiewali konserwatywne wartości - nie ma nic innego do zaproponowania. Politycznie poprawne próby wykreowania ideowych surogatów, zamienników są skazane na porażkę. Przykładowo: poza oszołomskim marginesem nikt nie będzie "umierał za gender". :)

Portret leminga nader trafny, ale zabrakło oczywistej konkluzji. Leming nie jest w stanie się zorganizować, stworzyć klubu, ruchu społecznego, nie jest w stanie stworzyć czegokolwiek. Z definicji. Jako zakuty egoista, ideosceptyk, "człowiek rozsądny" (i tchórzliwy) zdobędzie się co najwyżej na wylewanie frustracji i żalów w internecie. KOD niczego nie nauczył? A trzeba pamiętać, że ci z KOD mieli czego bronić - kasy i stanowisk.
Lemingi (przepraszam - klasa średnia) tworzące ruch społeczny - dla idei? 
Hehehe.

 

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Obrazek użytkownika alchymista

alchymista
Często piszesz lepsze komentarze, niż teksty. Bardzo spodobał mi się Twój (?) neologizm "ideosceptyk". Bardzo wdzięczny i jędrny neologizm na określenie leminga. A jakie bogactwo treści sie pod nim kryje!!! laugh

Mam nadzieję, że opublikujesz komentarz mniej więcej jako wpis z wybitym w tytule "ideosceptykiem". Warto wprowadzić go do obiegu.

Oczywiście masz rację, że lewicujący dziennikarze mają pewien problem, bo z domu nic nie wynieśli, własnej inwencji nie mają, a jedyne co im do mózgu włożono, to mądrości profesorów. W najlepszym razie socjologów, bo już nie antropologów. Historyków ci żurnaliści w ogóle nie znają, a przeciez socjologia bez historii nie ma sensu. I tu jest clou: potrafią zdiagnozować problem po wierzchu i nawet potrafią zarysować podręcznikową receptę... a dalej... dalej "jakoś to będzie". Pacjent przeżyje, albo i nie.
Obrazek użytkownika max

max
Nie pamiętam kto powiedział, że niektórych zdobyta wiedza i wykształcenie przerasta. ;)
Ale coś jest na rzeczy.
Nie pamiętam też, kiedy w mediach zaczął oficjalnie funkcjonować termin "ekspert", ale mam wrażenie, że nie tak dawno temu. 10 lat? 15 może?
Symptomatyczne. 

"Ideosceptyka" wypożyczam na zasadach licencji "freeware" - kto tylko ma ochotę, niech korzysta. :)

PS. Z notkami jest ten problem, że trzeba je napisać od A do Z: przedstawić zagadnienie, tło, ewentualną tezę, argumenty. A komentarze piszę "na gotowe", gdy wiadomo, o czym mowa, bo ktoś inny zrobił już dobrą robotę. :) Tak łatwiej - chyba odzywa się moje wrodzone lenistwo. :)
No i dobrych blogerów mamy u nas całkiem sporo. :) Ale dziękuję.

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Obrazek użytkownika ro

ro
Swoją drogą, tupeciarz z tego Andrysiaka: ICH była władza i ONI ją oddali...
Dobre sobie!

Nie, Andrysiak, wyście władzy nie oddali, boście jej nie mieli!
Nie wierzysz?
Zajrzyj do Konstytucji.

Wyście władzę sprawowali (jak - to inna historia).

A Prezydent Andrzej Duda oraz Prawo i Sprawiedliwość, Andrysiak, tę wladzę nie od was dostali, tylko od nas - tych którzy poszli do urn. 
Dostali ją, Andrysiak, od Narodu, od Obywateli, żeby w ich imieniu ją sprawować.

I jak na razie dobrze się z tego wywiązują.
Obrazek użytkownika tł

Teoretycznie można byłoby to nazwać freudowskim przejęzyczeniem. Ale faktycznie to stan świadomości, a nie przypadkowe ujawnienie podświadomości ;-).

Pzdr.

Więcej notek tego samego Autora:

=>>