Odsiecz Lwowa (2)

 |  Written by Godziemba  |  2
W dniu 22 listopada 1918 roku Polakom udało się wyprzeć Ukraińców z Lwowa.

     Największym problem ppłk. Tokarzewskiego było zorganizowanie przerzutu jego żołnierzy (ok. 1300 osób) do stolicy Galicji. Ostatecznie zadecydowano o wyborze drogi kolejowej. Rankiem 18 listopada 1918 roku wysłano w kierunku Lwowa pociąg pancerny z zadaniem rozpoznania sił nieprzyjaciela. Następnie w godzinach popołudniowych tego samego dnia żołnierze dowodzeni przez ppłk. Tokarzewskiego rozpoczęli załadunek do pociągów. Następnego dnia o godzinie 5.00 ekspedycja  wyruszyła w kierunku Lwowa. Na jej czele jechał wspomniany pociąg pancerny dowodzony przez kpt. Ludwika Hickiewicza. Za nim jechało 6 pociągów z żołnierzami oraz sprzętem wojskowym.

     Ukraińcy, zaskoczeni ruchem Polaków, nie zdołali zniszczyć mostu w Mościskach, a uszkodzone w kilku miejscach tory były natychmiast naprawiane przez polskich saperów. Ukraińcy poważniejszy opór stawili dopiero pod Sądową Wisznią, gdzie udało im się zatrzymać polski pociąg pancerny. Atak silnej ukraińskiej kompanii piechoty wspieranej przez oddział jazdy został powstrzymany przez brawurowy kontratak kompanii 5 pułku ułanów, dowodzonej przez ppor. Władysława Bortnowskiego. W czasie potyczki ponad 60 Ukraińców dostało się do niewoli. Polscy saperzy naprawili uszkodzony przez Ukraińców most, dzięki czemu ekspedycja mogą dalej ruszyć.

      Na wieść o zbliżaniu się polskich żołnierzy, ukraińska załoga Gródka Jagiellońskiego wycofała się do Lwowa, a mieście ujawniła się komórka POW. W czasie postoju w Gródku Jagiellońskim ppłk. Tokarzewski postanowił, iż jego żołnierze mieli wejść do walki możliwie szybko, aby wykorzystać zaskoczenie, unikając angażowania się w walki uliczne w centrum miasta z uwagi na „trudności, jakie ma żołnierz do przezwyciężenia, atakując po bruku, gdzie się okopać trudno, lub gubiąc się w nieznanych sobie ulicach i kierunkach”.

    W dniu 20 listopada 1918 roku, po prawie 36 godzinach jazdy, grupa ppłk. Tokarzewskiego wjechała na lwowski Dworzec Główny, gdzie pierwsze informacje o sytuacji w mieście uzyskano od komendanta dworca kpt. Bronisława Pierackiego oraz profesora Politechniki Lwowskiej por. Kazimierza Bartla.

    W tym samym czasie do Lwowa dotarł z Michałem Sokolnickim wspomniany por. Villaime, który skłonił Ukraińców do przedłużenia rozejmu do godziny 6.00 rano 21 listopada 1918 roku. Jego przybycie zostało uznane przez polskich mieszkańców miasta jako zapowiedź rychłego poparcia Francji dla polskiego stanu posiadania w Galicji Wschodniej.  

    Bezpośrednio po przybyciu odsieczy dotychczasowy polski dowódca obrony Lwowa kpt. Mączyński opracował plan wyparcia Ukraińców z miasta. Przewidywał on przeprowadzenie uderzenia w centrum miasta, którego celem było zdobycie górujących nad ukraińskimi pozycjami Wysokiego Zamku oraz Cytadeli. Plan ten jednak wikłał polskie oddziały w walki w gęsto zabudowanym terenie, umożliwiającym skuteczną obronę.

     Ppłk. Tokarzewski zgodził się na rozpoczęcie ataku zaraz po wygaśnięciu rozejmu z Ukraińcami, nie zgodził się na zdobywanie Cytadeli oraz rozproszenie swych oddziałów na małe grupy i włączenie ich do obsady poszczególnych odcinków lwowskiego garnizonu. Ostateczny plan przewidywał uderzenie dwoma zgrupowaniami, złożonymi przede wszystkim z jednostek przybyłych z ppłk. Tokarzewskim. Zgrupowanie północne (400 żołnierzy) miało rozpocząć natarcie z Kleparowa, opanować Podzamcze i zmusić nieprzyjaciela do opuszczenia Wysokiego Zamku. Zgrupowanie południowe (1600 żołnierzy) miało opanować Górę Jacka, potem Pohulankę i Łyczaków. Całością akcji dowodził ppłk. Tokarzewski, a dowódcami obu zgromadzeń byli oficerowie z Lwowa, obeznani z terenem: północnego por. Walerian Sikorski, a południowego kpt. Mieczysław Boruta-Spiechowicz.

   W trakcie spotkania ppłk. Tokarzewskiego z kpt. Mączyńskim doszło do spięcia – dotychczasowy komendant Lwowa nie zgodził się na przekazanie dowództwa starszemu stopniem oficerowi, z trudem zaakceptował jego dowództwo nad akcją zaczepną, zastrzegając sobie kontrolę nad wszystkimi zapasami broni i amunicji, zgromadzonymi w mieście prze przybyciem odsieczy z ppłk. Tokarzewskim na czele.

  Polskie natarcie poprzedziło ostrzelanie ukraińskim pozycji ogniem dział i karabinów maszynowych. Około godziny 8.00 ruszyły do ataku oddziały piechoty. Od początku polskie oddziały spotkały się z silnym oporem nieprzyjaciela.

   Grupie północnej nie udało się zająć Zamarstynowa, zdecydowane kontruderzenie Ukraińskich Strzelców Siczowych zepchnęło Polaków na pozycje wyjściowe. Ukraińcom wsparcia udzieliła Milicja Żydowska, co stało się potem przyczyną wybuchu ekscesów antyżydowskich.

   Z powodzeniem natomiast rozwijało się natarcie grupy południowej. Polacy zmusili Ukraińców do opuszczenia cmentarza Łyczakowskiego, zajęli także dworzec Łyczakowski, zdobywając ukraińską baterię dział. Nie udało się jednak zdobyć dobrze umocnionej Góry Jacka. Skutkiem zbyt głębokiego obchodzenia ukraińskich pozycji było zn aczne wyczerpanie polskich żołnierzy.

   Porażką zakończyło się polskie natarcie w centrum miasta. Grupa kpt. Zdzisława Tatara-Trześniowskiego, próbująca wbrew wcześniejszym ustaleniom zdobyć Cytadelę, poniosła znaczne straty i zmuszona była wycofać się.

    Pomimo pewnych sukcesów, polskie natarcie nie osiągnęło wyznaczonych celów. Zawiódł system łączności opierający się na kurierach. Żołnierze przybyli z ppłk. Tokarzewskim nie orientowali się w układzie ulic miasta, a współpraca z lokalnymi przewodnikami  bardzo szwankowała.

    Na tę sytuacje nakładał się ostry konflikt pomiędzy Mączyńskim a Tokarzewskim. Komendant Lwowa za niepowodzenie polskiego natarcie obwiniał ppłk. Tokarzewskiego. Jego opinie sprawiły, iż w Naczelnej Komendzie obrony miasta pojawiły się obawy, że zdecydowany kontratak Ukraińców może doprowadzić do katastrofy polskiego garnizonu miasta.

    Tymczasem Ukraińcy, pomimo utrzymania większości pozycji, ponieśli ciężkie straty i przekonani byli, iż grozi im okrążenie i w rezultacie całkowita klęska. W tej sytuacji płk. Stefaniw w godzinach popołudniowych w dniu 21 listopada 1918 roku podjął decyzję o wycofaniu się z miasta. Ewakuacja miała rozpocząć się w godzinie 23.00 w nocy.

   Późnym wieczorem 21 listopada 1918 roku do Lwowa przybył na czele 200 żołnierzy gen. Roja. W trakcie spotkania z nim kpt. Mączyński domagał się odebrania dowództwa ppłk. Tokarzewskiemu, jednak Roja zdecydowanie odrzucił to żądanie, podporządkowując całość polskich sił w mieście ppłk. Tokarzewskiemu. Jednocześnie bardzo krytycznie ocenił stan dyscypliny w polskiej Komendzie Naczelnej i podległych jej oddziałach.

    Odwrót ukraińskich oddziałów został przeprowadzony wzorowo, Polacy dopiero nad ranem dowiedzieli się o ewakuacji miasta. Wydany przez gen. Roję rozkaz przejścia do ataku okazał się spóźniony – większość oddziałów ukraińskich wycofała się już z Lwowa. Bez walki zajęto najważniejsze budynki miasta, w tym Ratusz, na którego wieży polską flagę zawiesił około 5.00 rano por. Roman Abraham.

    Polscy mieszkańcy miasta z entuzjazmem powitali wyparcie Ukraińców z Lwowa. Wieczorem w dniu 22 listopada 1918 roku ukazał się po dwutygodniowej przerwie „Kurier Lwowski” oraz dwa wydania „Pobudki”. W komunikacie Naczelnej Komendy całkowicie pominięto rolę ppłk. Tokarzewskiego i podległym mu oddziałów w odzyskaniu miasta.

   Gen. Roja pod naciskiem polityków endeckich powierzył Mączyńskiemu komendę nad Lwowem. Jednocześnie pozbawił go władzy nad jednostkami frontowymi, pozostawiając je pod komendą ppłk. Tokarzewskiego. Nakazał również sformowanie Straży Bezpieczeństwa, na wzór byłej państwowej żandarmerii austriackiej.

   W dniu 22 listopada w mieście powstał Tymczasowy Komitet Rządzący, w składzie którego znalazło się 20 polityków, w tym hr. Aleksandry Skarbek, Edward Dubanowicz, Franciszek Stefczyk, Władysław Stesłowicz oraz Kazimierz Świtalski. Komitet ogłosił się lokalnym naczelnym organem administracyjnym. Jego powstanie  było sprzeczne z planami Piłsudskiego, który dążył do powierzenia Galicji Wschodniej administracji wojskowej.

   Wsparcie udzielonej Ukraińcom przez milicję żydowską podczas odpierania polskiej ofensywy sprawiło, iż w dniach 22-23 doszło do ekscesów antyżydowskich, w wyniku których zginęło ok. 70 osób.

   Pomimo wyparcia Ukraińców z miasta, sytuacja Lwowa była nadal poważna. Lwów stanowił wysunięty na wschód polski bastion, otoczony przez Ukraińców i połączony z polskim frontem jedynie cienką i wrażliwą na ataki nieprzyjaciela linią kolejową.

   W końcu listopada 1918 roku dowódcą polskich wojsk walczących w Galicji z Ukraińcami został gen. Tadeusz Rozwadowski, zwolniony – na własną prośbę – ze stanowiska szefa Sztabu Generalnego. Podległe mu siły liczyły w tym czasie około 10 tysięcy żołnierzy, nie tworzących ciągłej linii frontu. Walki miały charakter wojny ruchomej, a po części partyzanckiej, w której o powodzeniu decydowała inicjatywa dowódców oraz znajomość terenu.

   Opanowanie w dniu 22 listopada 1918 roku całego Lwowa przez stronę polską stało się pierwszym przełomowym wydarzeniem w polsko-ukraińskiej wojnie o Galicję Wschodnią, wojnie która trwała do lipca 1919 roku
 
Wybrana literatura:
M. Klimecki – Polsko-ukraińska wojna o Lwów
Obrona Lwowa. T. 1 -2
P. Łossowski – Jak Feniks z popiołów. Oswobodzenie ziem polskich spod okupacji w listopadzie 1918
T. Nałęcz – Polska Organizacja Wojskowa 1914-1918
Polska Organizacja Wojskowa. Szkice i wspomnienia
 
5
5 (4)

2 Comments

Obrazek użytkownika polfic

polfic
Widzisz jakąś szanse powrotu Lwowa do Polski? W dającej się przewidzieć przyszłości.
Obrazek użytkownika Godziemba

Godziemba
Nigdy nie mów nigdy.
Historia nie skończyła się w 1944 roku....

Pozdrawiam

Więcej notek tego samego Autora:

=>>