Odwrót z Kijowa (2)

 |  Written by Godziemba  |  0
W połowie czerwca 1920 roku  polskiej 3 armii, dowodzonej przez gen. Rydza-Śmigłego udało się przerwać okrążenie i wycofać z Kijowa.

      Po dokonaniu wyłomu w polskich pozycjach pod Samhorodem i wyjściu na tyły Polaków, Budionny ruszył na północny-zachód w celu przecięcia linii kolejowej Koziatyn-Fastów. Wyście na tę linię miało stanowić podstawę wyjściową do ataku na Berdyczów i Koziatyn. Pojawienie na tyłach bolszewickiej jazdy zaskoczyło Polaków.  Dowódca Frontu Ukraińskiego gen. Listowski usiłował zamknąć lukę powstałą w ugrupowaniu swych wojsk, jednak Budionny zdołał skierować swoje dywizje głęboko na zachód, opanowując przejściowo w dniu 7 czerwca nawet Żytomierz, którego polska załoga wycofała się, oddając miasto bez walki. Podobny los spotkał tego samego dnia Berdyczów, gdzie bolszewicy wymordowali personel i chorych Szpitala Polowego nr 505, zabijając około 600 osób.

   Przerwanie frontu przez Armię Konną oraz sforsowanie Dniepru przez grupę Golikowa stworzyło bolszewikom szansę okrążenie i zniszczenia 3 armii dowodzonej przez gen. Rydza-Śmigłego. Głównodowodzący Armią Czerwoną Sergiej Kamieniew w dniu 9 czerwca 1920 roku wydał dyrektywę w sprawie likwidacji kijowskiej grupy wojsk przeciwnika. Okrążenie 3 armii miało nastąpić zanim zacznie ona manewr odwrotowy. Na szczęście dla Polaków Budionnego bardziej interesowało zajmowanie i grabienie bezbronnych miast leżących na zapleczu frontu, niż prowadzenie planowych działań, nakazanych przez dowództwo.

   Gen. Rydz-Śmigły stanął przed poważnym dylematem, w jaki sposób przeciwstawić się powstałemu zagrożeniu. W pierwszej chwili zaplanował ewakuację przedmościa ukraińskiego, skoncentrowanie swych oddziałów w trójkącie Irpień-Struga-Dniepr i prowadzenie w oparciu o tę linię obrony, uważając, iż bolszewika konnica nie miała szans w walce z piechotą, zajmującą umocnione i ufortyfikowane pozycje. Równocześnie zamierzał skierować przeciwko grupie Golikowa odwód utworzony ze wzmocnionej brygady piechoty. Obrona Kijowa była – wedle Rydza – celem nadrzędnym, umożliwiającym realizację planów federacyjnych. „Myśl o ataku na Budionnego – zapisał szef sztabu 3 armii mjr Tadeusz Kutrzeba – stojącego koło Żytomierza lub Berdyczowa, a więc nas nie atakującego, była nam obca, gdyż zmuszała do opuszczenia Kijowa, który – w naszym pojęciu – trzymać musieliśmy”. W tej sytuacji gen. Rydz-Śmigły postanowił do czasu ostatecznego wyjaśnienia sytuacji na froncie pozostać w Kijowie. Jego decyzja zyskała jednoznaczne poparcie dowództwa dywizji ukraińskiej – pułkowników Bezruczki i Żmijenki. Generałowi chodziło także o niedopuszczenie do wybuchu paniki wśród swych żołnierzy a także ludności cywilnej miasta. Zarządzono jedynie ewakuację koleją rannych do Korostenia.

    W obliczu przełamania frontu na Ukrainie w dniu 8 czerwca 1920 roku Naczelne Dowództwo Wojska Polskiego zarządziło wycofanie na zachód wszystkich oddziałów Frontu Ukraińskiego. Odnosiło się to także do 3 armii, której nakazano opuszczenie Kijowa i skierowanie się na linię Teterowa. „Odwrót 3 Armii – napisano w rozkazie – musi w drodze odwrotnej rozbić oddziały nieprzyjaciela będące na tyłach, dalej musi się 3 Armia liczyć z koniecznością powrotnego zdobycia Żytomierza przez odcięcie sił bolszewickich idących wzdłuż Teterowa ku południowi”.

    Wobec zwlekania gen. Rydza z opuszczeniem miasta, w kolejnym rozkazie z 10 czerwca Józef Piłsudski przypominał dowódcy 3 armii, iż „wszelkie sentymenty proszę odrzucać na bok. Będzie to dla Generała Ulina na wielką skalę. A przede wszystkim  żadnych wahań i opóźnień, bo te są najgorsze. Powtarzam raz jeszcze, że Kijowa nie będę trzymał, nawet gdyby Generał się tam obronił. Wszystkie obliczenia wskazują, że Pan się do nas zbliżać musi, a nie my do Pana”.

    Gen. Rydz-Śmigły i jego sztab opowiedzieli się – wbrew rozkazowi ND WP, nakazującego wycofywanie się w dwóch kolumnach, kierując  się na Żytomierz i Korosteń – za odwrotem w jednej kolumnie w kierunku na Korosteń. Zaletą tego wariantu była ochrona linii kolejowej, która umożliwiała ewakuację mienia oraz ludności cywilnej z Kijowa, wadą zaś duże zagrożenie ze strony grupy Golikowa, która wyszła na zachodni brzeg Dniepru.

    Dowódca 3 armii nie zamierzał podejmować walki z konnicą Budionnego, co nakazywał mu Naczelny Wódz, uznając iż był to problem 6 armii. Zajęty przygotowywaniami do odwrotu nie doceniał znaczenia Armii Konnej w bolszewickim planie ataku na Polskę.

   Odwrót oddziałów 3 armii rozpoczął się w dniu 10 czerwca 1920 roku o godzinie 23.00. Po miesiącu czasu od zdobycia miasta, polskie jednostki zmuszone zostały do wycofania się ze stolicy Ukrainy. W ślad za nimi miasto opuścili przedstawiciele ukraińskiej administracji.

    W początkowej fazie odwrotu oddziały 3 armii maszerowały bardzo szybko, nie niepokojone przez wroga. W dniu 11 czerwca Rydz-Śmigły otrzymał nowy rozkaz Piłsudskiego nakazujący mu kontynuowanie odwrotu w celu osiągnięcia linii Korosteń-Żytomierz, w celu połączenia z pozostałymi oddziałami Frontu  Ukraińskiego i odtworzenia tam ciągłej linii frontu. Naczelny Wódz dążąc do szybkiego osiągnięcia przez 3 armię ww. linii polecał, by jednostki 3 armii nie szukały luk w zaciskającym się pierścieniu okrążenia, lecz przedzierało się w walce.

    Po rozpoczęciu odwrotu 3 armii okazało się, że największe zagrożenie stanowi dla niej bolszewika 12 armia, a konkretnie grupa Golikowa. Na szczęście dla Polaków Budionny zamiast dążyć do zamknięcia pierścienia okrążenia wokół polskiej armii, nadal zajęty był dezorganizacją głębokiego zaplecza Frontu Ukraińskiego.

    W dniu 11 czerwca maszerująca na czele kolumny 1 BP Leg. natknęła się około południa na silną zaporę nieprzyjacielską, blokującą przejście prze rzekę Zdwiż. Dowódca brygady ppłk. Dąb-Biernacki po nieudanym natarciu czołowym, skierował część swych sił do oskrzydlenia wroga, co umożliwiło wyparcie bolszewików i sforsowanie rzeki. Następnego dnia walki kontynuowane były w okolicy wsi Borodzianka. Bolszewicy kontratakowali  z wielką determinacją. Od wyniku zmagań leżał los całej 3 armii Polskim żołnierzom udało się odeprzeć wszystkie natarcia. Obie strony poniosły bardzo wysokie straty.  Ostatecznie rankiem 13 czerwca  kryzys został zażegnany. Wysokim kunsztem dowódczym i determinacją wykazał się przede wszystkim ppłk. Stefan Dąb-Biernacki.

    Zwycięska dla Polaków bitwa pod Borodzianką spowodowała, iż bolszewikom nie udał się manewr okrążenia na linii Fastów-Borodzianka. Pozostawał więc wariant okrążenia w rejonie Korostenia. Jednak od świtu 14 czerwca 3 armia kontynuowała szybki odwrót, wycofując się bez styczności z nieprzyjacielem. Następnego dnia do walki przystąpiły wreszcie niektóre oddziały Armii Konnej, jednak bolszewicka 4 DK została niespodziewanie zaatakowana przez 26 pp 7 DP, dowodzony przez ppłk. Emanuela Hermana. Pomimo wielkiej przewagi, bolszewicka dywizja uciekła w nieładzie. Fakt ten wykorzystał Budionny ponownie zajmując się grabieżami, a nie realizację rozkazów dowództwa.

    Ostatecznie w dniu 16 czerwca, po sześciu dniach odwrotu, 3 armia wyszła z okrążenia, nawiązując w okolicy Malina styczność z polską 6 DP.  Na tym odcinku odtworzona została zwarta linia frontu.

     Odwrót 3 armii z Kijowa zakończył się sukcesem. Bolszewicy, którzy do manewru okrążenia polskiej armii skoncentrowali znaczne siły – cztery dywizje piechoty i cztery dywizje jazdy ponieśli porażkę. Jazda bolszewicka okazała się nieodporna na energiczne ataki zdeterminowanych oddziałów polskiej piechoty. Konnica Budionnego odnosiła sukcesy operując na dużych przestrzeniach, nacierając na przeciwnika zdemoralizowanego. W walkach obronnych, zwłaszcza gdy atak następował z zaskoczenia, ujawniała się jej słabość.

     O sukcesie polskiej armii zadecydowały nie tylko błędy popełnione przez przeciwnika, zwłaszcza warcholstwo Budionnego, ale także znakomite dowodzenie przez gen. Rydza-Śmigłego. Jego największą zasługą było właściwe ugrupowanie armii do odwrotu, rozpoznanie kierunku największego zagrożenia i wybór prawidłowej trasy odwrotu. Skoncentrowanie oddziałów wzdłuż linii kolejowej Kijów-Korosteń okazało się bardzo słuszną decyzją. Uchroniło to armię od okrążenia i rozbicia, a także umożliwiło ewakuację ludzi i sprzętu wojennego z Kijowa.

    Nie udało się jednak zrealizować planów Naczelnego Wodza, który podczas odwrotu zamierzał stoczyć w okolicach Żytomierza walną bitwę z Budionnym i ostatecznie zlikwidować zagrożenie, jakie stanowiła jego armia dla polskiego Frontu Ukraińskiego. Na realizację ten planu zabrakło po prostu sił, przede wszystkim oddziałów polskiej kawalerii.
 
 
Wybrana literatura:
 
L. Wyszczelski – Wojna polsko-rosyjska 1919-1920
Studia taktyczne z historii wojen polskich 1918-1921
G. Nowik – Zanim złamano „Enigmę”
B. Skaradziński – Polskie lata 1919-1920
T. Kutrzeba – Wyprawa Kijowska 1920 roku
T. Piskor – Działania dywizji kawalerii na Ukrainie

ilustracja z:http://bi.gazeta.pl/im/e8/25/f3/z15934952Q.jpg
Hun
 
5
5 (3)

Więcej notek tego samego Autora:

=>>