Pendolino europoselskie

 |  Written by Smok Eustachy  |  3

Naprawdę czytam blog europosła Janusza Wojciechowskiego i odnoszę wrażęnie, że wyczerpuje on definicję sabotażysty. Ale i podobne akcenty spotykam u Rosemanna. Tłumaczę więc, jaki jest sens afery z Pendolino (rozpoczętego przez PiS):

Państwo Polskie ma firmę TLK (Twoje Linie Kolejowe, część PKP) ale ma i urząd do certyfikowania. Jak by on się tam nie nazywał. TLK zamówiło pociągi Pendolino w Alstomie, Alstom to idioci.

Alstom nie wie z kim robi interesy, ale pojmie. Jest on w stanie wyprodukować pociągi z prędkością 250 km/h i takie dostarcza. Ale w warunkach przetargu jest dostarczenie pociągów homologowanych, a homologuje państwo, które zdaje egzamin. Czyli nie jest w stanie takiej homologacji wydać bo nie ma linii kolejowej, na której można to zrobić. Żeby pociąg mógł tyle pojechać musi być założony specjalny system ERTMS poziom 2, którego nie ma.

Czyli mamy tu znamiona zmowy: Państwo z jednej strony zamawia pociągi, a z drugiej blokuje homologację, żeby producent musiał płacić karę. I się to skończy karami z Brukseli jak nic. Czemu Wyborcza nie grzmi, że standardy europejskie niezachowane?

1.333335
1.3 (6)

3 Comments

Obrazek użytkownika Traube

Traube
wątków można traktować ten wpis jako bełkotliwie wyartykułowane insynuacje.
Myślę, ze lepiej nie pisać wcale niż zaśmiecać interntet takim badziewiem.

Więcej notek tego samego Autora:

=>>