Widzę, że pomysł na kolejny ciamajdan wygasa, czyli oddania prezydentury marszałkowi Grodzkiemu, co jest tak mętne że budzi bekę. Pomysł ten dowodzi pewnego lekceważenia konstytucji, którą totalni mają gdzieś. Kolektyw zauważa też niską jakość wspomnianego dokumentu, który nie przystaje do rzeczywistości. Mamy bowiem wspomnianego vis majora, czyli siłę wyższą. Ta zaś umożliwia prezesowi Rzeplińskiemu niestosowanie się do zasady domniemania konstytucyjności. I w ogóle wspomniany prezes może se robić co chce. Tą siłą wyższa jest koronawirus, którego groza zawisła nad społeczeństwem.
Ja tu sobie żartuję z wspomnianego majora tymczasem wrócić trzeba do uchwały Zgromadzenia które wybiera Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego. Z tego co widzę to kiedyś tam totalni zapomnieli napisać, jak owo Zgromadzenie ma przekazać listę kandydatów prezydentowi. No i Trybunał Konstytucyjny wymyślił, że uchwała muszą podjąć. Kaczyści zaś nie zapomnieli i opisali procedurę. Podejmowanie uchwały wygląda tu bezsensownie, bo co jeśli całą procedurę przejdą a uchwały na końcu nie podejmą? Głosowanie ważne, uchwały ni ma? Dlatego w stosownej ustawie napisali że przewodniczący idzie do prezydenta z papierami i już.
Podobnie jak np. ciało kolektywne coś zrobi to to robi i uchwały do tego nie trzeba. Np. jak idziemy na pizzę to idziemy i jesteśmy w pizzerii i nie jest tak, że bez uchwały nie jesteśmy w pizzerii, w której jesteśmy. GienekX zdaje się uważa, że cały tłum sędziów powinien iść z papierem do prezydenta. A Nudna Teoria wpada w rozważania, które są w komciach pod moją notką poprzednią.
W każdym razie kiedy kaczyści walczyli z epidemią totalni skupiali się na wysiudaniu Kidawy-Błońskiej i wkręceniu zamiast niej Czaskowskiego. I taką konkluzję Naród z zaistniałej sytuacji wyprowadzi.
Salon24 wrzucił na główną moją ostatnią notkę "Vis Maior. Pewna taka". Nawiązałem tam do prezesa Rzeplińskiego, który opowiadał, jak to nie może stosować zasady domniemania konstytucyjności bo jest w stanie vis majora. Nie wiem po czym się dostaje tego vis majora ale nie to jest ważne. Co się tam zaczęło wyprawiać w komciach... Chaos i bezhołowie które muszę uporządkować:
I KoronaPiS
PiS się wziął do walki z Koronawirusem jak to PiS. Wydał szereg rozporządzeń, budzących wątpliwości prawne. Że brak podstawy, że przekraczają ustawowe delegacje. Że to, że sio. W każdym razie zamysł był jasny: ograniczenie przemieszczania się ludności. Kto nie musi to siedzi w domu, a kto musi to odwiedza ograniczą liczbę tych samych miejsc: praca, sklep, najbliższy i najlepiej ten sam itp. Ograniczyli tym samym mieszanie się ludzi a te dwa tygodnie bez lasu naród przecierpiał, karmiony statystykami włoskimi i pochodnymi. O co się toczyła gra i dlaczego Koronawirus jest taki groźny?
Zadecydowały IMHO (moim zdaniem) ataki na płuca, wymagające użycia specjalistycznego sprzętu, którego dostępność jest ograniczona, jest on drogi i nie da się w krótkim czasie naprodukować tysięcy sztuk. Tak, o respiratorach mówię. Samych miejsc w szpitalach można w krótkim czasie namnożyć, leki naprodukować ale z sprzętem jest gorzej. I u nas respiratorów nie zabrakło a gdzie indziej zabrakło i planowo odłączali do piachu. Personel medyczny nadrobił braki w zarządzaniu i wyposażeniu, co jest tematem na oddzielny wątek. Oficjalnie zgonów na koronawirusa jest tysiąc z hakiem, niech będzie że 2/3 ukryli i jest trzy tysiące. To co to jest? Jak we Włoszech po 700 dziennie było?
Kulawo bo kulawo ale jakoś to przeszło.
II
Opozycja stworzyła za to wrażenie, że ma koronawirusa gdzieś i wykorzystuje go do obalenia Kaczora. Społeczeństwo odnotuje te wyskoki. Najpierw szykowali się na pogrom, że będą kwiczeć: respiratorów zabrakło, PiS nas morduje!, na barykady!!! Narodzie, koryto nasz przywróc nam bo się należy. Jak się okazało, że jakoś se kaczyści radzą to przeważać zaczęły głosy, że koronawirus to ściema, ni ma żadnego koronawirusa itp. A ludzie widzą w TV i Internecie, jakie jest żniwo na świecie. Propagandę kaczofobiczną osłabiła jaj wewnętrzna sprzeczność: listonosz z kartką do głosowania to śmierć, ale z prenumerata Wyborczej to już nie śmierć. Do gdzieś tak 8 maja wybory to śmierć, ale od 8 marca wybory to życie, wszyscy chcieli wyborów i jak może nie być wyborów. Reżim ukrywa liczbą zmarłych, wywożąc do tajnych krematoriów zwłoki ofiar, a nawet żywych. Na wszelki wypadek zanim się zarażą na żywca fajczy. Ale jednocześnie reżim zawyża zgony dopisując każdego zmarłego jako ofiarę koronawirusa. Naród nie wytrzymie takiej dialektyki.
Mamy jeszcze tutaj podmianę Kidawy-Błońskiej na dublera. Opozycja stworzyła wrażenie niedobre, że opiewana przez nich konstytucja jest słaba, nie przystaje do realnych problemów. PiS ratuje sytuację jak może w ramach posiadanej większości. Sytuacja jest poważna i wymaga porozumienia. Im bardziej piskali, że Kaczor nie walczy z koronawirusem tylko przepycha wybory tym gorzej wygląda ich późniejsza wolta. Potem mieliśmy kolejny ciamajdan i próbę obsadzenia marszłkissimusa grodzkiego w roli prezydenta.
III
Mamy kwestie ekonomiczne i te całe Tarcze. Wielu na nie nadaje, ale jakoś niekonkretnie. Oczywistym jest, że zakaz prowadzenia działalności musi iść w parze z niepobieraniem podatków i składek. To jest takie minimum. Zrobili to kaczyści? Nie wiem, nie mam wiedzy, nie wiem o co chodzi. Groźba jest taka, że Polska szybciej się podniesie po koronawirusie niż Zachód i UE będzie musiała interweniować. Dlatego niekoniecznie notowania PiSu spadną w wyniku epidemii, mogą się zwiększyć.