Podczas Zarządu PO, na którym omawiano wyniki wyborów, na pytanie o rozliczenie z tych wyników sztabu wyborczego Bronisława Komorowskiego padło następujące zdanie - "Sztab nie był z PO".
Wygląda więc na to, że nic się jeszcze nie skończyło, PO przecież niczego nie przegrała, a dla niektórych nadal trwa kampania wyborcza, czyli - jak ostatnio pokazuje praktyka - akcja stopniowego samozniszczenia obecnego obozu władzy. I nie wiem, czy nawet starający się nie wyglądać zza stogów przytulonych fantów, dyżurni chłopi Salonu zdołają z tego autopogromu ocaleć.
Moi najmilsi wrogowie, choćbyście wleźli z tymi swoimi chłopami do złotych koryt i nakryli się wyciągniętą z butów słomą, od tego, ścigającego was mściwie widma nie uciekniecie.
Bronek przegrał, bo był najlepszym, na co was było stać.
Ale ja i wielu innych może sobie gadać, a warownia III RP jak nie wyciągnęła ze swojej porażki żadnych wniosków, tak nie ma najmniejszego zamiaru wyciągnąć. I nadal szykuje się do poprzedniej wojny, którą już przegrała. Czyniąc to w świętym przekonaniu, że koncept i metody były w porządku, a jedynie armaty nie dość grube, kłamstwa zbyt delikatne, a plakaty za małe. No i ten, tego, czynnik ludzki zawiódł.
Co złego, to oczywiście nie my, i żadna piaskownica na świecie nie pomieści tej ilości pustych łbów, które próbują się w jej piasku schować. Zero refleksji, czemu naprawdę tym razem to wszystko nie zadziałało. Ja im oczywiście odpowiedzi nie podsunę, ale mogę podać trop, bo on i tak prowadzi ich do piekła.
Każdy, nawet najwspanialej zaprojektowany i najskuteczniej działający System w końcu się zużywa, jego elementy idą do wymiany, na złom, a tylko nieliczne do renowacji. I jest to proces tak naturalny i nieuchronny, jak entropia, wybuchy wulkanów, erozja gleby, wypiętrzanie się gór lub wyginięcie dinozaurów.
Czas niektórych już się skończył, a w piecu najpierw wylądują, służący im, najwierniejsi z wiernych.
Należałoby się właściwie przyglądać temu wszystkiemu z zadowoleniem, w końcu jak się sami chcą wykończyć, to czemu nie, gdyby nie małe ale. Otóż to mi nie wygląda - przynajmniej na razie - na w pełni zorganizowaną i podlegającą jakiejś kontroli akcję. Ja nawet zaczynam podejrzewać, że PO wraz z resztą taczanki władzy raczej nieświadomie i mimowolnie wkroczyło na rewolucyjną ścieżkę.
Czyli zamierza zrobić to, do czego nas od wielu lat niektórzy nawołują i - jak nie przymierzając Samson w światyni - zburzyć stary porządek, ruszając z posad bryły i płaszczyzny. Ale wynikająca z tego chaosu próżnia, jaka się może w związku z tym nagle, w trudnych do przewidzenia miejscach pojawiać, powinna niepokoić. Bo, zgodnie z regułą horror vacui, natura nie znosi próżni.
A ja nie jestem pewien, czym my wszyscy, od naszych politycznych reprezentantów poczynając i na każdym z nas kończąc, jesteśmy do takiej gry z chaosem dobrze przygotowani. I czy przypadkiem nie tylko nie będziemy w stanie takich okazji wykorzystać, ale również zapobiec wykorzystaniu jej przez kogoś równie wrogiego jak ci, którzy nagle podniosą białe flagi lub odparują.
Co więcej, chaos może nas przerazić do tego stopnia, że uznamy za wybór mniejszego zła podanie ręki przynajmniej części z lecących w niebyt. I być może zbyt późno zorientujemy się, że ktoś był od nas szybszy, ktoś wcześniej się we wszystkim zorientował, i że w pułapkę tej próżni i tego lęku zostaliśmy wciągnięci świadomie.
Na to jest tylko jedna rada. Z tych, które najczęściej bywają najtrudniejsze do zastosowania. Budować swoje domy, uprawiać swoje pola, czytać swoje książki i odmawiać swoje modlitwy, uczyć i wychowywać swoje dzieci. A wtedy większość zmian będzie szansą, a nie zagrożeniem. Wspólnota zawsze zaczyna się od wiary w samego siebie.
i;lustracja z:http://s.tvp.pl/images2/c/f/b/uid_cfb6f3f7ba474c1e03d0804055d3e38f143133...
Hun
Platfus się odcina, to jest szewca wina
(4)
1 Comments
@Karlin
26 May, 2015 - 19:14
Dobre :))