
„Klęska, nokaut, partanina, wstyd, upokorzenie i totalna porażka!” - im głośniej zwolennicy wyboru Tuska komentują przebieg wczorajszych wydarzeń w Brukseli przypisując te i jeszcze mocniejsze epitety postawie polskiego rządu z Beatą Szydło na czele, tym niżej opada szczęka wszystkim (ze mną włącznie) niechętnym Tuskowi na stanowisku przewodniczacego Rady Europejskiej.
Dla pełnej jasności: opadnięcie szczęki tym razem nic nie ma wspólnego z szokiem po wynikach głosowania, lecz jest wyrazem bezbrzeżnego zdumienia i politowania wobec głupoty tuskoidów.
Czy oni naprawdę nie widzą zależności pomiędzy siłą ataku i pogardy okazywanej rzekomym sprawcom porażki, a postawą ich pozornie tryumfującego idola? Niesłychane! Przecież Tusk jednym zdaniem mógł Polskę od wstydu i poniżenia uchronić …
Wystarczyło wycofać swoją kandydaturę i poprzeć Saryusza-Wolskiego!
Doprawdy jednym zdaniem. A gdyby dołożył następne, że robi to dla dobra Polski i w interesie jedności Unii - mógłby wejść do historii wejściem dla mężów stanu, a nie upychany kolanem możnych protektorów.
Nie chcę upraszczać i sprowadzać motywy zachowania Tuska do czysto egoistycznych, wręcz materialnych pobudek. Nie chcę, lecz trudno mi znaleźć inne, bo akceptacja powstałego dylematu - Tusk albo Polska - nie o Polsce przecież źle świadczy, a każdej Polce i Polakowi musi zaszczepić wątpliwość co do uczciwości wyboru priorytetów przez samego Tuska i jego zwolenników.
Pozostanie mi przed oczami przejmujący obraz skandujących w Sejmie „Donald Tusk, Donald Tusk!” posłów PO i Nowoczesnej, tuskoidów, których stojący za trybuną Jarosław Kaczyński próbował przekrzyczeć, wołając „Polska, Polska!” ...
Ten obraz to obraz dzisiejszej Polski właśnie. Dla mnie jednak Polska przed wczorajszym szczytem i dzisiejsza Polska to dwie różne rzeczywistości. Do wczoraj skłonny byłem wysłuchiwać cierpliwie „Europejczyków”, dla których „Europe – first” , a Polska - potem. Nie zgadzałem się z nimi, ale dopuszczałem możliwość ich szczerej wiary w prymat interesów Europy nad interesem poszczególnych krajów. Od wczoraj, po aroganckich wypowiedziach Merkel, Hollande'a, Junckera i paru innych z samym Tuskiem włącznie i mętnych zabiegach europejskich macherów - nie mam wątpliwości: albo powstanie Europa strzegących swej godności narodów, albo roztopimy się w magmie zwasalizowanych klientów Niemiec i Francji.
Działanie Beaty Szydło w Brukseli traktuję więc jako jedyną możliwą do przyjęcia postawę polskiego polityka, a próby obarczenia polskiego rządu winą za wizerunkowe straty uważam za podłość.
Gdzie był wczoraj Tusk i jego zwolennicy? Po naszej stronie?
Dlaczego nie bronili wyszydzanej Polski?
8 Comments
Nie złamie wolnych żadna klęska
10 March, 2017 - 21:22
Jestem (wyjątkowo) niechętna Tuskowi
10 March, 2017 - 21:24
@Animela
10 March, 2017 - 21:50
Pozdrawiam
Rytualne upierdliwianie się.
10 March, 2017 - 21:52
Do znudzenia.
@Dixi
10 March, 2017 - 22:00
To było do Animeli.
10 March, 2017 - 22:26
Popatrz sobie na "drzewko".
OK. Przestaję wymachiwać
10 March, 2017 - 22:31
Pozdrawiam!
10 March, 2017 - 22:37
To było nieporozumienie i zapomnijmy o nim:):):)