Polscy geografowie i geopolitycy starali się w okresie II RP znaleźć odpowiedź na niemiecką koncepcję Mitteleuropy.
Eugeniusz Romer trafnie dostrzegł, że u genezy pojęcia Mitteleuropa leżą kalkulacje polityczne, a nie geograficzne: „Pojęcie Europy Środkowej – pisał - powstało w Niemczech i było wykładnikiem programów niemieckiej ekspansji.” Jednocześnie zauważał, iż Europa Środkowa w niemieckiej optyce wciąż poszerzała swoje granice, korelując z rosnącymi dążeniami ekspansywnymi Niemiec. Natomiast te polityczne dążenia uzasadniało wielu czołowych geografów niemieckich, oddając swą wiedzę, umiejętności i autorytet na służbę państwu.
Polemikę z niemiecką koncepcją Europy Środkowej podejmowano na różnych płaszczyznach. Środowisko geograficzne kwestionowało przede wszystkim geograficzną, a w ślad za tym i geopolityczną odrębność Europy Środkowej, podkreślając związki przestrzenne i kulturowe Polski z zachodem Europy. Pisał o tym wprost Henryk Bagiński wskazując, iż „w nazwie Europa środkowa tkwi tendencja polityczna, mająca udowodnić, że kraj między Łabą a Wisłą i dalej ku zachodowi według twierdzenia uczonych niemieckich miał być kolebką Germanów, a ten teren właściwej Europy jest terenem niemieckiej ekspansji i rewindykacji.”
Warto przypomnieć, że w polskiej geografii pojęcie środka Europy w odniesieniu do Polski dotyczyło jej położenia na kontynencie, a nie było konsekwencją uznania jakiś szczególnych cech tego obszaru. W tym znaczeniu tego terminu używał W. Nałkowski uważając, iż „położenie Polski jest właściwie centralne: leży ona pośrodku między najpółnocniejszym i najpołudniowszym punktem Europy, między Nordkapem a Kretą, i prawie pośrodku, między punktem najzachodniejszym w Irlandii i najwschodniejszym na Uralu – nieco bliżej jednak Irlandii, jest więc to położenie centralne z pewnym przesunięciem ku zachodowi, zwłaszcza naturalne.”
Nadając położeniu kraju kontekst kulturowy zaznaczał, iż „Polska, leżąca pośród różnych kultur północy i południa, oraz wschodu i zachodu, leży na krzyżownicy silnych gradientów kulturalnych, a więc i komunikacyjnych – leży ona mianowicie między ubogą i chciwą niegdyś łupów skandynawską północą a bogatym kiedyś bizantyjskim południem, oraz między przemysłowym, wyższym kulturalnie zachodem a na wpół azjatyckim wschodem o płodach surowych i niskiej kulturze.” Misją Polski, przez przyjęcie chrztu i cywilizacji z Zachodu, stało się jej udzielenie Wschodowi.
Wedle natomiast Romera Europa dzieli się na pasy przebiegające z zachodu na wschód i z południa na północ. Tak więc „w Europie przeciwstawia się nie wschód zachodowi, lecz północ południowi".
U podstaw tej tezy leżał dokonany przez Romera podział Europy na cztery części, a mianowicie:
Eugeniusz Romer trafnie dostrzegł, że u genezy pojęcia Mitteleuropa leżą kalkulacje polityczne, a nie geograficzne: „Pojęcie Europy Środkowej – pisał - powstało w Niemczech i było wykładnikiem programów niemieckiej ekspansji.” Jednocześnie zauważał, iż Europa Środkowa w niemieckiej optyce wciąż poszerzała swoje granice, korelując z rosnącymi dążeniami ekspansywnymi Niemiec. Natomiast te polityczne dążenia uzasadniało wielu czołowych geografów niemieckich, oddając swą wiedzę, umiejętności i autorytet na służbę państwu.
Polemikę z niemiecką koncepcją Europy Środkowej podejmowano na różnych płaszczyznach. Środowisko geograficzne kwestionowało przede wszystkim geograficzną, a w ślad za tym i geopolityczną odrębność Europy Środkowej, podkreślając związki przestrzenne i kulturowe Polski z zachodem Europy. Pisał o tym wprost Henryk Bagiński wskazując, iż „w nazwie Europa środkowa tkwi tendencja polityczna, mająca udowodnić, że kraj między Łabą a Wisłą i dalej ku zachodowi według twierdzenia uczonych niemieckich miał być kolebką Germanów, a ten teren właściwej Europy jest terenem niemieckiej ekspansji i rewindykacji.”
Warto przypomnieć, że w polskiej geografii pojęcie środka Europy w odniesieniu do Polski dotyczyło jej położenia na kontynencie, a nie było konsekwencją uznania jakiś szczególnych cech tego obszaru. W tym znaczeniu tego terminu używał W. Nałkowski uważając, iż „położenie Polski jest właściwie centralne: leży ona pośrodku między najpółnocniejszym i najpołudniowszym punktem Europy, między Nordkapem a Kretą, i prawie pośrodku, między punktem najzachodniejszym w Irlandii i najwschodniejszym na Uralu – nieco bliżej jednak Irlandii, jest więc to położenie centralne z pewnym przesunięciem ku zachodowi, zwłaszcza naturalne.”
Nadając położeniu kraju kontekst kulturowy zaznaczał, iż „Polska, leżąca pośród różnych kultur północy i południa, oraz wschodu i zachodu, leży na krzyżownicy silnych gradientów kulturalnych, a więc i komunikacyjnych – leży ona mianowicie między ubogą i chciwą niegdyś łupów skandynawską północą a bogatym kiedyś bizantyjskim południem, oraz między przemysłowym, wyższym kulturalnie zachodem a na wpół azjatyckim wschodem o płodach surowych i niskiej kulturze.” Misją Polski, przez przyjęcie chrztu i cywilizacji z Zachodu, stało się jej udzielenie Wschodowi.
Wedle natomiast Romera Europa dzieli się na pasy przebiegające z zachodu na wschód i z południa na północ. Tak więc „w Europie przeciwstawia się nie wschód zachodowi, lecz północ południowi".
U podstaw tej tezy leżał dokonany przez Romera podział Europy na cztery części, a mianowicie:
- Wyspy Brytyjskie, które wraz ze Skandynawią i Finlandią genetycznie tworzą nierozerwalną całość zwaną również pasem północnym lub brytyjsko – skandynawskim,
- Tereny nizinne od Atlantyku po Ural (tzw. taśma niżu polsko – francuskiego) zwane także pasem niżowym.
- Pas gór średnich od Atlantyku po Wisłę.
- Pas śródziemnomorski rozciągający się ku północy po wieńce gór łańcuchowych (również Morze Śródziemne, Egejskie i Czarne).
Ten podział prowadził do zakwestionowania przez Romera pojęcia i odrębności geograficznej Europy Środkowej. W jego ocenie można prędzej wyróżnić monotonnie ukształtowaną Europą Wschodnią oraz bogato ukształtowaną Europą Zachodnią. Polska leżała we wschodniej części Europy Zachodniej i stanowiła wyraźną granicę kulturową między wschodem a zachodem naszego kontynentu. To zaś, jego zdaniem, przeczyło koncepcji Nałkowskiego o roli Polski jako pośrednika kulturowego. Polska nie była pośrednikiem, ale barykadą dla związków Rosji z Zachodem.
Istnienie odrębnej geograficznie Europy Środkowej odrzucał również inny wybitny geograf Stanisław Pawłowski. Jego zdaniem położenie geograficzne każdego państwa można rozpatrywać w trzech wymiarach, „a więc jako położenie matematyczno-geograficzne, tj. położenie względem zasadniczych współrzędnych kuli ziemskiej, położenie fizyczno-geograficzne, tzn. położenie względem najważniejszych form terenu, i położenie polityczno-geograficzne, tj. położenie względem państw sąsiednich.”
Po analizie położenia geograficznego Polski dochodził do wniosku, że posiada ona pod względem przyrody i kultury ewidentnie silniejsze związki z Zachodem niż ze Wschodem. Stąd „słusznie zaliczyć można Polskę do krajów zachodnioeuropejskich, zdając sobie równocześnie sprawę z tego, że krainy wschodnie polskie wykazują niedwuznaczne już wpływy Europy Wschodniej.” Przekonywał, – w ślad za Nałkowskim - iż Polska „znajduje się w warunkach geograficznych, które umożliwiają jej pośrednictwo między Wschodem a Zachodem”, a odwieczne szlaki równoleżnikowe „łączą Polskę z Europą Zachodnią i otwierają przed nią dalekie horyzonty Europy Wschodniej.”
Odnosząc się zaś do istotnego dla geopolityki położenia polityczno-geograficznego II RP zwracał uwagę, że Polska „leży w pasie nowopowstałych lub przetworzonych na nowo średnich lub małych organizacji państwowych, pomiędzy niedawnymi potęgami światowymi - Niemcami od zachodu i Rosją od wschodu. Pośród tego pasa państw Polsce przypada rola najważniejsza: powstrzymywanie z jednej strony ekspansji politycznej Niemiec ku wschodowi, a z drugiej strony ekspansji Rosji ku zachodowi. Tym samym Polska jest ważnym czynnikiem równowagi politycznej.”
„Położenie środkowe jest korzystne ze względów gospodarczych – pisał - przede wszystkich handlowych, ale mniej korzystne ze względów politycznych i strategicznych . Położenie takie pozbawia państwo oparcia o granice zupełnie bezpieczne i zmusza je do walk na wielu i różnych frontach.” Ostrzegał również, iż „nacisk sąsiadów na państwo tego typu, co Polska, jest taki, że przewyższa możność utrzymania granic na wypadek, gdy państwa te wystąpią razem przeciw Polsce.” Opowiadał się więc za dążeniem do zgody ze wszystkimi naszymi sąsiadami, szczególnie z niechętnymi Polsce Niemcami i ZSRS oraz poszukiwaniem sojuszy gwarantującym nam bezpieczeństwo.
CDN.
(2)