Polscy sportowcy zadebiutowali na igrzyskach w 1924 roku.
W 1921 roku ostatecznie zadecydowano, że w roku Igrzysk VIII Olimpiady (1924) rywalizacja w konkurencjach zimowych odbędzie się w Chamonix, na kilka miesięcy przed rozpoczęciem igrzysk letnich w Paryżu. Początkowo nie miała ona jednak statusu olimpijskiego, ponieważ działacze MKOL chcieli się przekonać, czy igrzyska zimowe uzyskają właściwą rangę.
Na przełomie stycznia i lutego 1924 roku przedstawiciele zimowych dyscyplin spotkali się we francuskiej miejscowości Chamonix.
Początkowo impreza funkcjonowała pod nazwą Tydzień Sportów Zimowych, dopiero VIII Kongres Olimpijski w Pradze w maju 1925 roku uznał ją za I Zimowe Igrzyska Olimpijskie. Medale dostarczono zawodnikom drogą pocztową.
W zawodach wzięli udział także reprezentanci Polski. Ekipa składała się z grupy narciarzy i panczenisty Leona Jucewicza, a na jej czele stał prezes Polskiego Związku Narciarskiego – ppłk dr Władysław Osmolski oraz przedstawiciel Polskiego Związku Łyżwiarskiego – J. Wyczałkowski.
Ze względu na komplikacje z dotarciem koleją na miejsce zawodów, polscy olimpijczycy spóźnili się na ceremonię otwarcia igrzysk. W tej sytuacji na defiladzie reprezentował Polskę dziennikarz i publicysta – Kazimierz Smogorzewski, niosąc narodową flagę.
Spośród zawodników polskich najlepszą pozycję – ósmą – zajął panczenista Leon Jucewicz z AZS Warszawa, który był pierwszym sportowcem oficjalnie reprezentującym Polskę na stracie olimpijskich zawodów.
Spośród narciarzy najkorzystniej zaprezentował się Andrzej Krzeptowski I z SN PTT Zakopane, który w kombinacji klasycznej (obecnie określanej jako norweska) zajął 19. pozycję.
„Krzeptowski skakał poprawnie, - napisał w sprawozdaniu dr Stanisław Polakiewicz - lecz nie osiągnął większej odległości. Nic w tem dziwnego, gdy się zważy, że nie rozporządzał w Polsce większą skocznią, która nadawałaby się do wyrobienia długości i pewności skoku. Wszystkie zaś małe skocznie krajowe miały zbyt łatwy doskok, dający bardzo słabe ciśnienie – przejście z nich na wielkie skocznie jest zbyt trudne”.
Na największej w kraju skoczni Jaworzynce (Wielka Krokiew została otwarta 22 marca 1925 roku), gdzie trenowali Polacy, można było uzyskiwać odległości nie większe niż 30 m, tymczasem obiekt w Chamonix pozwalał na skoki nawet pięćdziesięciometrowe. Krzeptowski uzyskał 33 i 32 m, co pozwoliło mu zająć w klasyfikacji skoków miejsce 21.
W patrolu wojskowym, z którego po II wojnie światowej rozwinął się biathlon – Polacy wypadli najgorzej. Na trasie zemdlał Witkowski, jednak po odzyskaniu świadomości kontynuował bieg. Z kolei Wójcicki połamał narty.
W maratonie narciarskim Witkowski zajął ostatnie miejsce, tracąc do zwycięzcy 2 godz. 40 min do zwycięzcy. Znaczną część trasy biegł jednak na resztkach jednej swojej narty, drugą natomiast pożyczył od kibica.
Tak więc olimpijski debiut polskich zawodników wypadł więc dość słabo. Niemniej liczył się sam udział i zebranie doświadczeń z wielkiej imprezy. Do Francji udała się także nasza narciarka, mistrzyni Polski, Elżbieta Ziętkiewiczowa, która jednak nie została dopuszczona do rywalizacji z mężczyznami.
Na letnie igrzyska rozgrywane w Paryżu (4 maja-27 lipca 1924) pojechało 78 polskich sportowców, którzy dotarli do stolicy Francji, jadąc koleją najniższą, trzecią klasą.
Trudna sytuacja finansowa Polski sprawiła, iż występ Polaków nie był do końca pewny.
Na czele ekipy stali działacze PKIOL: prezes ks. Kazimierz Lubomirski, Wacław Znajdowski oraz sekretarz Jerzy Giżycki.
Chorążym reprezentacji Polski na Igrzyskach VIII Olimpiady był Sławomir Szydłowski, startujący w rzucie oszczepem i rzucie dyskiem.
Większość polskich lekkoatletów odpadła w klasyfikacjach, a a jedynym sklasyfikowanym zawodnikiem był Antoni Cejzik z warszawskiej Polonii. „Wyniki Cejzika obliczone według punktacji dziesięcioboju – napisano w „Stadjonie” zapewniłyby mu czwarte miejsce na Olimpjadzie... w Antwerpii. W Colombes nie odegrał żadnej roli. Oto naoczne, bliskie kryterjum jak daleko świat sportowy poszedł naprzód w ciągu czterech lat”. Ostatecznie Cejzik zajął 11. miejsce na 36 startujących w dziesięcioboju.
Wybitny znawca lekkiej atletyki Zygmunt Głuszek, napisał po latach: „Oceniając start paryski z perspektywy czasu, jasne jest, że wynik wyprawy nie mógł być inny. Początkująca polska lekkoatletyka, oprócz wielkiego zapału do pracy zawodników, nie posiadała nic więcej. (…) W ciągu 28 lat historii nowoczesnych igrzysk olimpijskich inne kraje, korzystając z lepszych warunków niż Polacy, zdołały wypracować sobie taką przewagę, że o nawiązaniu z nimi jakiejkolwiek walki nie mogło być na razie mowy. Kto się łudził, ten w Paryżu stanął twarzą w twarz z niezbyt wesołą rzeczywistością. Okazało się, że trzeba będzie jeszcze wiele pracy i usprawnień organizacyjnych, aby móc nawiązać kontakt przynajmniej ze średnią klasą europejską”.
Porażką zakończył się udział bokserów, z których żaden nie wygrał walki, okazało się dobitnie, iż od najlepszych dzieliła ich przepaść. „Trudno winić tu zawodników, - napisał dr. Polakiewicz - którzy dali z siebie wszystko i walczyli do upadłego. Winę ponoszą ci, którzy niewłaściwie i zbyt optymistycznie osądzili poziom naszego pięściarstwa”.
Także szermierze, w tym jedyna Polka startująca w Paryżu, Wanda Dubieńska, odpadali regularnie w swoich eliminacjach.
Podobnie było w przypadku wioślarzy, jednak doświadczenie zdobyte podczas igrzysk dało efekty nadspodziewanie szybko, gdyż Osiecimski-Czapski już rok później, na ME w Pradze, zdobył pierwszy medal w historii polskiego wioślarstwa – brązowy .
W zapasach Wacław Okulicz-Kozaryn zajął 7 miejsce w stawce 27 zawodników. W strzelaniu z pistoletu do sylwetek Marian Borzemski zajął dziewiąte miejsce.
Dopiero ostatniego dnia igrzysk Polska zdobyła medale. Pierwszy medal w dziejach naszego olimpizmu zdobyła drużyna kolarzy torowych, w składzie: Józef Lange z WTC Warszawa, Jan Łazarski z KKCiM Kraków, Tomasz Stankiewicz z WTC Warszawa i Franciszek Szymczyk z WTC Warszawa. Wywalczyli oni srebrny medal w wyścigu pościgowym na 4 km.
Drugi medal, tym razem brązowy, zdobył w jeździectwie por. Adam Królikiewicz.
Z kolei polska drużyna WKKW zajęła siódme miejsce. Jednym z członków drużyny był późniejszy dowódca Armii Krajowej, Tadeusz „Bór” Komorowski „Bór”.
Debiut polskich sportowców na igrzyskach olimpijskich trudno więc uznać za sukces.
Sytuacja odmieniła się diametralnie, kiedy do udziału w lekkoatletyce dopuszczono kobiety. Cztery lata później w Amsterdamie polskie lekkoatletki wypadły znakomicie. Polska reprezentacja udowodniła wówczas, że gdy nie ma opóźnień szkoleniowo-organizacyjnych w porównaniu z innymi państwami, stać ją na najlepsze wyniki.
Wybrana literatura:
R. Sujecki – Życie sportowe w Drugiej Rzeczypospolitej
B. Tuszyński - Polscy olimpijczycy XX wieku
Zarys historii sportu w Polsce 1867-1997
W. Lipoński - Dzieje sportu polskiego
W. Lipoński - Polacy na olimpiadach
W 1921 roku ostatecznie zadecydowano, że w roku Igrzysk VIII Olimpiady (1924) rywalizacja w konkurencjach zimowych odbędzie się w Chamonix, na kilka miesięcy przed rozpoczęciem igrzysk letnich w Paryżu. Początkowo nie miała ona jednak statusu olimpijskiego, ponieważ działacze MKOL chcieli się przekonać, czy igrzyska zimowe uzyskają właściwą rangę.
Na przełomie stycznia i lutego 1924 roku przedstawiciele zimowych dyscyplin spotkali się we francuskiej miejscowości Chamonix.
Początkowo impreza funkcjonowała pod nazwą Tydzień Sportów Zimowych, dopiero VIII Kongres Olimpijski w Pradze w maju 1925 roku uznał ją za I Zimowe Igrzyska Olimpijskie. Medale dostarczono zawodnikom drogą pocztową.
W zawodach wzięli udział także reprezentanci Polski. Ekipa składała się z grupy narciarzy i panczenisty Leona Jucewicza, a na jej czele stał prezes Polskiego Związku Narciarskiego – ppłk dr Władysław Osmolski oraz przedstawiciel Polskiego Związku Łyżwiarskiego – J. Wyczałkowski.
Ze względu na komplikacje z dotarciem koleją na miejsce zawodów, polscy olimpijczycy spóźnili się na ceremonię otwarcia igrzysk. W tej sytuacji na defiladzie reprezentował Polskę dziennikarz i publicysta – Kazimierz Smogorzewski, niosąc narodową flagę.
Spośród zawodników polskich najlepszą pozycję – ósmą – zajął panczenista Leon Jucewicz z AZS Warszawa, który był pierwszym sportowcem oficjalnie reprezentującym Polskę na stracie olimpijskich zawodów.
Spośród narciarzy najkorzystniej zaprezentował się Andrzej Krzeptowski I z SN PTT Zakopane, który w kombinacji klasycznej (obecnie określanej jako norweska) zajął 19. pozycję.
„Krzeptowski skakał poprawnie, - napisał w sprawozdaniu dr Stanisław Polakiewicz - lecz nie osiągnął większej odległości. Nic w tem dziwnego, gdy się zważy, że nie rozporządzał w Polsce większą skocznią, która nadawałaby się do wyrobienia długości i pewności skoku. Wszystkie zaś małe skocznie krajowe miały zbyt łatwy doskok, dający bardzo słabe ciśnienie – przejście z nich na wielkie skocznie jest zbyt trudne”.
Na największej w kraju skoczni Jaworzynce (Wielka Krokiew została otwarta 22 marca 1925 roku), gdzie trenowali Polacy, można było uzyskiwać odległości nie większe niż 30 m, tymczasem obiekt w Chamonix pozwalał na skoki nawet pięćdziesięciometrowe. Krzeptowski uzyskał 33 i 32 m, co pozwoliło mu zająć w klasyfikacji skoków miejsce 21.
W patrolu wojskowym, z którego po II wojnie światowej rozwinął się biathlon – Polacy wypadli najgorzej. Na trasie zemdlał Witkowski, jednak po odzyskaniu świadomości kontynuował bieg. Z kolei Wójcicki połamał narty.
W maratonie narciarskim Witkowski zajął ostatnie miejsce, tracąc do zwycięzcy 2 godz. 40 min do zwycięzcy. Znaczną część trasy biegł jednak na resztkach jednej swojej narty, drugą natomiast pożyczył od kibica.
Tak więc olimpijski debiut polskich zawodników wypadł więc dość słabo. Niemniej liczył się sam udział i zebranie doświadczeń z wielkiej imprezy. Do Francji udała się także nasza narciarka, mistrzyni Polski, Elżbieta Ziętkiewiczowa, która jednak nie została dopuszczona do rywalizacji z mężczyznami.
Na letnie igrzyska rozgrywane w Paryżu (4 maja-27 lipca 1924) pojechało 78 polskich sportowców, którzy dotarli do stolicy Francji, jadąc koleją najniższą, trzecią klasą.
Trudna sytuacja finansowa Polski sprawiła, iż występ Polaków nie był do końca pewny.
Na czele ekipy stali działacze PKIOL: prezes ks. Kazimierz Lubomirski, Wacław Znajdowski oraz sekretarz Jerzy Giżycki.
Chorążym reprezentacji Polski na Igrzyskach VIII Olimpiady był Sławomir Szydłowski, startujący w rzucie oszczepem i rzucie dyskiem.
Większość polskich lekkoatletów odpadła w klasyfikacjach, a a jedynym sklasyfikowanym zawodnikiem był Antoni Cejzik z warszawskiej Polonii. „Wyniki Cejzika obliczone według punktacji dziesięcioboju – napisano w „Stadjonie” zapewniłyby mu czwarte miejsce na Olimpjadzie... w Antwerpii. W Colombes nie odegrał żadnej roli. Oto naoczne, bliskie kryterjum jak daleko świat sportowy poszedł naprzód w ciągu czterech lat”. Ostatecznie Cejzik zajął 11. miejsce na 36 startujących w dziesięcioboju.
Wybitny znawca lekkiej atletyki Zygmunt Głuszek, napisał po latach: „Oceniając start paryski z perspektywy czasu, jasne jest, że wynik wyprawy nie mógł być inny. Początkująca polska lekkoatletyka, oprócz wielkiego zapału do pracy zawodników, nie posiadała nic więcej. (…) W ciągu 28 lat historii nowoczesnych igrzysk olimpijskich inne kraje, korzystając z lepszych warunków niż Polacy, zdołały wypracować sobie taką przewagę, że o nawiązaniu z nimi jakiejkolwiek walki nie mogło być na razie mowy. Kto się łudził, ten w Paryżu stanął twarzą w twarz z niezbyt wesołą rzeczywistością. Okazało się, że trzeba będzie jeszcze wiele pracy i usprawnień organizacyjnych, aby móc nawiązać kontakt przynajmniej ze średnią klasą europejską”.
Porażką zakończył się udział bokserów, z których żaden nie wygrał walki, okazało się dobitnie, iż od najlepszych dzieliła ich przepaść. „Trudno winić tu zawodników, - napisał dr. Polakiewicz - którzy dali z siebie wszystko i walczyli do upadłego. Winę ponoszą ci, którzy niewłaściwie i zbyt optymistycznie osądzili poziom naszego pięściarstwa”.
Także szermierze, w tym jedyna Polka startująca w Paryżu, Wanda Dubieńska, odpadali regularnie w swoich eliminacjach.
Podobnie było w przypadku wioślarzy, jednak doświadczenie zdobyte podczas igrzysk dało efekty nadspodziewanie szybko, gdyż Osiecimski-Czapski już rok później, na ME w Pradze, zdobył pierwszy medal w historii polskiego wioślarstwa – brązowy .
W zapasach Wacław Okulicz-Kozaryn zajął 7 miejsce w stawce 27 zawodników. W strzelaniu z pistoletu do sylwetek Marian Borzemski zajął dziewiąte miejsce.
Dopiero ostatniego dnia igrzysk Polska zdobyła medale. Pierwszy medal w dziejach naszego olimpizmu zdobyła drużyna kolarzy torowych, w składzie: Józef Lange z WTC Warszawa, Jan Łazarski z KKCiM Kraków, Tomasz Stankiewicz z WTC Warszawa i Franciszek Szymczyk z WTC Warszawa. Wywalczyli oni srebrny medal w wyścigu pościgowym na 4 km.
Drugi medal, tym razem brązowy, zdobył w jeździectwie por. Adam Królikiewicz.
Z kolei polska drużyna WKKW zajęła siódme miejsce. Jednym z członków drużyny był późniejszy dowódca Armii Krajowej, Tadeusz „Bór” Komorowski „Bór”.
Debiut polskich sportowców na igrzyskach olimpijskich trudno więc uznać za sukces.
Sytuacja odmieniła się diametralnie, kiedy do udziału w lekkoatletyce dopuszczono kobiety. Cztery lata później w Amsterdamie polskie lekkoatletki wypadły znakomicie. Polska reprezentacja udowodniła wówczas, że gdy nie ma opóźnień szkoleniowo-organizacyjnych w porównaniu z innymi państwami, stać ją na najlepsze wyniki.
Wybrana literatura:
R. Sujecki – Życie sportowe w Drugiej Rzeczypospolitej
B. Tuszyński - Polscy olimpijczycy XX wieku
Zarys historii sportu w Polsce 1867-1997
W. Lipoński - Dzieje sportu polskiego
W. Lipoński - Polacy na olimpiadach
(1)