
Przez swoje niecodziene zachowanie podczas wizyty w Japonii, prezydent Bronisław Komorowski stał się jeszcze bardziej popularny. Nie wiem, jak CBOS sobie teraz z tym poradzi, ale jest niemal pewne, że prezydent zupełnie wyłączył z gry o fotel prezydencki swoich kontrkandydatów.
Jak podają media, ten zręczny polityk, mimo swoich prawie już 63 lat, w japońskim parlamencie wszedł na fotel sprawozdawcy. Na dodatek w butach, bez zabezpieczenia i pomagania sobie rękami.
To osiągnięcie sprawiło, że teraz prawie wszyscy, nie tylko w Polsce, mówią o prezydencie Komorowskim. Pozostali pretendenci pewnie o takim wejściu na czyjś fotel, mogą sobie tylko pomarzyć.
W tym zachowaniu pana prezydenta zdumiewa również niesamowita brawura i odwaga. Powiedzmy sobie wprost, mimo wszystko, żaden z pozostałych kandydatów chyba by się na taki czyn nie zdobył. A to świadczy jednoznacznie, że aktualny nasz prezydent jest osobą wyjątkową.
Wiem, zawsze znajdą się malkontenci, którzy się bez powodu do czegoś przyczepią. W mediach aż huczy, że do generała Kozieja zawołał „Chodź szogunie”. I co takiego niefortunnego się stało? Gen. Koziej zrozumiał, bo przecież nie takie rzeczy sobie mówią, a Japończycy chyba nie wiedzą, co znaczy „szogun”, bo pewnie filmu z Chamberlainem nie oglądali.
Ale jest znacznie gorzej. Nienawistnicy (wiemy oczywiście o kogo chodzi), mają mu za złe, na przykład, że śpi z małżonką na różnego rodzaju państwowych uroczystościach.
A ja się pytam, co ma innego robić na jakiejś nudnej uroczystości zmęczony człowiek, po nocy poświęconej pracy dla naszego wspólnego dobra, jeśli akurat nie musi przemawiać. I tak wyświadcza wszystkim grzeczność, że na te uroczystości przychodzi. Przecież bądźmy szczerzy – gdyby organizatorzy mieli coś przeciwko temu, że zasypia, to by go nie zapraszali.
A, że śpi ze swoją żoną? To najlepszy dowód, na jego konserwatyzm.
Niektórzy czepiają się, że czyta z kartki. A ilu rodaków w Polsce w ogóle nie czyta?
Albo ten zabrany szwedzkiej królowej kieliszek. Dla mnie to rzadko spotykany szczyt taktu i towarzyskiej etykiety. Jak byście, malkontenci, się czuli, gdyby jej powiedział po szwedzku, że kobiety w takim wieku nie powinny spożywać alkoholu. A on tylko delikatnie dał do zrozumienia.
No dobrze, rzeczywiście usiadł szybciej niż Angela Merkel i Nikolas Sarkozy w willanowskim pałacu, kiedy ich zaprosił do salonu. Ale zastanówmy się. To był przecież pierwszy od wielu lat taki przypadek, kiedy głowa naszego państwa zrobiła coś, nie oglądając się na to, co zrobi kanclerz Niemiec i prezydent Francji. No i niech ktoś jeszcze odważy się napomknąć, że prezydent Komorowski nie jest politykiem samodzielnym.
A że jako gospodarz spotkania stał z panią kanclerz Niemiec pod parasolem, kiedy prezydent Francji mókł na deszczu? No i kto tu jest gapa?
W zasadzie był tylko jeden taki moment, kiedy ważyły się losy jego prezydentury. Wtedy, gdy ktoś (a każdy myślący i czytający GW człowiek wie, kto to był), podłożył mu przy schodach pałacu „minę pułapkę”. Mogło się to dla Unii Europejskiej skończyć katastrofą. Na szczęście nasz najlepszy prezydent sam, osobiście ją rozbroił i uratował świat. Czy jest ktoś inny w kraju, kto potrafiłby nas godniej od niego, reprezentować w świecie?
Tak, byśmy się nie musieli wstydzić?
Jak podają media, ten zręczny polityk, mimo swoich prawie już 63 lat, w japońskim parlamencie wszedł na fotel sprawozdawcy. Na dodatek w butach, bez zabezpieczenia i pomagania sobie rękami.
To osiągnięcie sprawiło, że teraz prawie wszyscy, nie tylko w Polsce, mówią o prezydencie Komorowskim. Pozostali pretendenci pewnie o takim wejściu na czyjś fotel, mogą sobie tylko pomarzyć.
W tym zachowaniu pana prezydenta zdumiewa również niesamowita brawura i odwaga. Powiedzmy sobie wprost, mimo wszystko, żaden z pozostałych kandydatów chyba by się na taki czyn nie zdobył. A to świadczy jednoznacznie, że aktualny nasz prezydent jest osobą wyjątkową.
Wiem, zawsze znajdą się malkontenci, którzy się bez powodu do czegoś przyczepią. W mediach aż huczy, że do generała Kozieja zawołał „Chodź szogunie”. I co takiego niefortunnego się stało? Gen. Koziej zrozumiał, bo przecież nie takie rzeczy sobie mówią, a Japończycy chyba nie wiedzą, co znaczy „szogun”, bo pewnie filmu z Chamberlainem nie oglądali.
Ale jest znacznie gorzej. Nienawistnicy (wiemy oczywiście o kogo chodzi), mają mu za złe, na przykład, że śpi z małżonką na różnego rodzaju państwowych uroczystościach.
A ja się pytam, co ma innego robić na jakiejś nudnej uroczystości zmęczony człowiek, po nocy poświęconej pracy dla naszego wspólnego dobra, jeśli akurat nie musi przemawiać. I tak wyświadcza wszystkim grzeczność, że na te uroczystości przychodzi. Przecież bądźmy szczerzy – gdyby organizatorzy mieli coś przeciwko temu, że zasypia, to by go nie zapraszali.
A, że śpi ze swoją żoną? To najlepszy dowód, na jego konserwatyzm.
Niektórzy czepiają się, że czyta z kartki. A ilu rodaków w Polsce w ogóle nie czyta?
Albo ten zabrany szwedzkiej królowej kieliszek. Dla mnie to rzadko spotykany szczyt taktu i towarzyskiej etykiety. Jak byście, malkontenci, się czuli, gdyby jej powiedział po szwedzku, że kobiety w takim wieku nie powinny spożywać alkoholu. A on tylko delikatnie dał do zrozumienia.
No dobrze, rzeczywiście usiadł szybciej niż Angela Merkel i Nikolas Sarkozy w willanowskim pałacu, kiedy ich zaprosił do salonu. Ale zastanówmy się. To był przecież pierwszy od wielu lat taki przypadek, kiedy głowa naszego państwa zrobiła coś, nie oglądając się na to, co zrobi kanclerz Niemiec i prezydent Francji. No i niech ktoś jeszcze odważy się napomknąć, że prezydent Komorowski nie jest politykiem samodzielnym.
A że jako gospodarz spotkania stał z panią kanclerz Niemiec pod parasolem, kiedy prezydent Francji mókł na deszczu? No i kto tu jest gapa?
W zasadzie był tylko jeden taki moment, kiedy ważyły się losy jego prezydentury. Wtedy, gdy ktoś (a każdy myślący i czytający GW człowiek wie, kto to był), podłożył mu przy schodach pałacu „minę pułapkę”. Mogło się to dla Unii Europejskiej skończyć katastrofą. Na szczęście nasz najlepszy prezydent sam, osobiście ją rozbroił i uratował świat. Czy jest ktoś inny w kraju, kto potrafiłby nas godniej od niego, reprezentować w świecie?
Tak, byśmy się nie musieli wstydzić?
(10)
9 Comments
No bo Anka mi taki film pokazała...
28 February, 2015 - 20:37
P.S. Się porobiło! Chyba popełniłem błąd, bo ten film to on chyba był o Kaczyńskim Lechu, bo jak doczytałem, to on miał tytuł „Stowarzyszenie umarłych prezydentów”. No chyba, że on był ku czci prezydenta Wojciecha, to w porządku, bo prezydent Wojciech był ziomal, z naszej WSI.
Be careful what you wish for, cause it may come true.
Tak Recenzencie,
28 February, 2015 - 21:10
A może sięgnie jeszcze dalej. Dziś, trzy minuty po zakończeniu realacji, złożył naszym skoczkom gratulacje! Wykazał, że ma olbrzymi refleks i że kocha skoki narciarskie. Poza tym taki tam czeladnik chwalił się, że potrafi jeździć na nartach. Może Pan Prezydent poszybuje z Wielkiej Krokwi i wtedy się okaże, że ten Duda to tylko plagiatować potrafi i udawać, że zjeżdża.
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Szary Kot
28 February, 2015 - 21:24
Wiesz Kotko Szara, że możesz mieć rację z tym wejściem na żyrandol. To może być ten "mocny akcent", który przygotowuje na siódmego marca.
Serdecznie pozdrawiam.
No widzisz?
28 February, 2015 - 21:38
A! Jeszcze mi się przypomniała jedna, bardzo poważna zasługa miłościwie nam panującego. Radosne czczenie naszych symboli narodowych. Pyszniasty, czekoladowy orzeł i sympatyczne, pełne nadziei (bez bulu), różowe baloniki. Na przekór tym wszystkim smutasom, co by tylko chcieli nudno i poważnie.
Wtedy, w dzień radosnego, optymistycznego świętowania, z samolotów poleciały ulotki, niczym bajkowe, różowe płatki, a ci plagiatorzy z PiS-u, co to wszystko chcą zrzynać, tylko zwykłe konfetti wyrzucili, łee...
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Szary Kot
28 February, 2015 - 23:18
Rozumiem Cię. Zmarnować tyle czekolady, to może wkurzyć.
Jeszcze raz pozdrawiam
Drogi Recenzencie JM
01 March, 2015 - 16:12
Pozdrawiam
krisp
krisp
01 March, 2015 - 17:41
Serdecznie pozdrawiam
@Recenzent
28 February, 2015 - 23:16
Kamień mi spadł z serca... auuuu!
Pozdrawiam.
Cytat:
Jeśli będziecie żądać tylko posłuszeństwa, to zgromadzicie wokół siebie samych durniów.
Empedokles
Danz
28 February, 2015 - 23:22
Serdecznie pozdrawiam i życzę miłej nocy