
„(…) gdy między ludźmi dochodzi do walk i przemocy, nienawiść często obraca się przeciwko jednostce i dopiero jej śmierć uspokaja wzburzony tłum. Zabity staje się strażnikiem pokoju. Opanowanie waśni i wprowadzenie rytuałów wnosi do społeczeństwa porządek i poszanowanie dla autorytetów. Rytuał jest przejawem świętości, a z niej pochodzą wszelkie znaki kultury społecznej takie jak: język, pokrewieństwo i instytucje obywatelskie. Jeśli w społeczeństwie panuje ład, jest to tylko przejaw wcześniejszego kryzysu (…)” (R. Girard)
Nie sposób dosłownie przetłumaczyć staronordyckiego „uburen”. W jego znaczeniu mieszczą się najważniejsze dwa określenia: "wypędzać" i "pozbywać się". To jedno słowo opowiada o tragediach zdesperowanych matek, które nie widząc innego wyjścia, przez całą historię świata zrzucają swoje słabe bądź też niechciane dzieci ze szczytu góry.
Germanie (dokładnie plemię Swebów wiążących włosy w charakterystyczny węzeł) ofiary z ludzi poświęcali bogu Wotanowi. W imię tego boga ofiary ich rytuałów poddawane były okrutnym męczarniom. Celtowie np. aż do I wieku po Chrystusie zdobywali łaskawość boga Esusa wieszając je na drzewie. Przez utopnienie zjednywali sobie przychylność Teutatesa a Taranisa przez spalenie.
Niektóre ofiary broniły się przed śmiercią. Chłopiec ze zdeformowanym biodrem z Kayhausen w Niemczech zmarł pchnięty nożem w brzuch, głowę i szyję. Zanim zmarł przed ciosami zasłaniał się rękami, na których były rany cięte.
Zmarła w I wieku po Chrystusie nastolatka z Yde w Holandii, miała poważną skoliozę kręgosłupa, utrudniającą poruszanie się, czego dowodzą widoczne na zdjęciach rentgenowskich zmiany w kościach stóp.
Chociaż nie zostanie już poznana prawdziwa przyczyna śmierci 12-latki znalezionej w czasie wojny w Drwęcku można przypuszczać, że zmarła w VIII w. przed Chrystusem dziewczynka to ofiara rytualna. Znajdujący się przy niej grzebień łączy się z przedgermańską kulturą pomorską. http://nowosci.com.pl/40171,Ofiary-z-ludzi-w-Grodnie.html
W Niemczech przy wydobywaniu torfu w 1952 r. natrafiono na zmumifikowane ciało młodej kobiety. Znalezisko nazwano Dziewczyną z Windeby. Ta drobnej budowy dziewczyna była naga i ogolona na krótko przed śmiercią. Na egzekucję wskazywała skórzana przepaska na oczach. Pochowana została z kciukiem ułożonym w dłoni w tzw. figę. Gdy niedługo potem obok dziewczyny natrafiono na ciało chłopca (zmarł prawdopodobnie na skutek infekcji zębów) niektórzy archeologowie nie mieli już wątpliwości co do charakteru tych dwóch śmierci. W tym kontekście znak figi jest jak przesłanie dla wszystkich badaczy próbujących rozwikłać tajemnicę ciał z bagien.
Pisząc prawdziwą historię ludzkiej przemocy można odgadnąć skąd pochodzi i gdzie aktualnie znajduje się sekret prawdziwego życia.
Imperium Romanum swój początek odnalazło w historii dwóch porzuconych chłopców nazwanych Romulus i Remus. Wychowała i wykarmiła ich wilczyca. Dlaczego legenda o założeniu Rzymu sięga do tak dramatycznego zdarzenia? W tamtych czasach praktyka porzucania własnego potomstwa była po prostu powszechnie stosowaną praktyką aborcji pourodzeniowej. Była nie tylko niepisanym rytuałem zapewniającym dobrobyt, fortunę i błogosławieństwo ludzkości lecz podstawowym prawem. Kto tego nie czynił zostawał skazany na pasmo niekończących się nigdy nieszczęść, porażek i kataklizmów.
Historia wyjścia Narodu Wybranego z niewoli egipskiej sięga po historię porzuconego w rzece małego chłopca - Mojżesza. Jego matka do tego aktu została zmuszona narzuconym jej przez władcę Egiptu prawem. Jego przestrzegania pilnował sztab urzędników i kapusiów. Aby dać własnemu dziecku chociaż nikłą szansę przeżycia „wzięła skrzynkę z papirusu, powlekła ją żywicą i smołą, i włożywszy w nią dziecko, umieściła w sitowiu na brzegu rzeki" (Wj 2,3).
W Starożytnej Sparcie zgodnie z ówczesnym prawem, po wydaniu odpowiedniego werdyktu przez Radę Starszych, dzieci z wadami genetycznymi zrzucano w przepaść. Zwyczaj ten przypomina nieco czasy dzisiejsze gdzie zgodnie z prawem, po zasięgnięciu rady lekarzy, przejrzeniu dokumentacji i rozważeniu za oraz przeciw mordujemy je w szpitalach lub klinikach aborcyjnych. A zatem nihil novi sub sole, jak mawiali Starożytni Rzymianie. Nihil novi…
Te same historie powtarzają się nieustannie od początku ludzkości jak jakiś refren norweskiego tria wikingów-black metalowców z zespołu o dźwięcznej nazwie Uburen. Sięgając nawet po testy na inteligencję, od czasu do czasu rozszerzamy to samo antyczne prawo do rytualnych zabójstw. Nawet sterylizacja niechcianych, niepożądanych, szkodliwych, toksycznych osobników homo sapiens sapiens nosi w sobie te same motywy, którymi kierowali się ludzie przestraszeni prawdziwą odmiennością życia. W pewnym momencie w imię nauki oraz w imię wyższego ilorazu inteligencji nastąpiła nie zakończona pełnym sukcesem eksterminacja sterylizacją Ormian, Żydów, Cyganów, Polaków i Murzynów.
Celtowie ponadto byli narodem lubującym się w obcinaniu głów swoim wrogom. Ich czaszki ozdabiali nawet wzorzystym rzeźbieniem albo po prostu dekorowali nimi własne domy. W 216 roku przed Chrystusem po pozłoceniu czaszki prokonsula rzymskiego Postuma pili z niej wino jak z kielicha na wystawnych ucztach.
Omlekowie (naród zamieszkujący w starożytności wybrzeże Zatoki Meksykańskiej) rozgrywali zawody w siatkówkę piłką symbolizującą boga Słońce, które nie może upaść na ziemię. Drużyna przegrana uroczyście zostawała skracana o głowę i poświęcana jako ofiara dla bogów.
Przy komentowaniu teraźniejszości warto pamiętać o tym, że nasze korzenie (Europy) są greckie, rzymskie a na końcu dopiero chrześcijańskie. Prawdziwa walka, którą toczy od ponad 2000 lat chrześcijaństwo odbywa się więc na nieco innym poziomie niż ten, który próbują nam wmówić możni tego świata, których fortuny powstały tak nagle i niespodziewanie jak majątek właściciela autostrad w Polsce.
Wydawać by się mogło, że w XXI wieku nie istnieją już pogańskie rytuały, ścinanie głów wrogom, picie z ich czaszek, topienie na bagnach, w rzece ze skrępowanymi z tyłu rękoma, zadawanie przed śmiercią rytualnych nacięć... Wydaje się, że nie wierzymy już nawet w to, że największą wartość leczniczą ma ciało rudowłosego młodzieńca w wieku około 24 lat wystawione na światło Księżyca przez jedną noc (Johann Schroder, niemiecki chemik XVII wiek).
Oburzamy się tym, że Chiny pozwalają na produkcję tabletek z suszonych i zmielonych płodów ludzkich zapominając o tym, że specyfiki z ludzkich ciał stosowano w europejskiej medycynie jeszcze w XVIII wieku. W niemieckim mieście Darmstadt ostatni przypadek sprzedaży mumii zanotowano w 1909 roku http://www.wprost.pl/ar/154123/Kanibalizm-na-zdrowie/?I=1364
Myślimy, że chrześcijaństwo w XXI wieku ostatecznie zaniknie ponieważ ludzie nowocześni i wyzwoleni z wszelkich norm moralnych, ograniczeń i reguł są ludźmi pogodnymi. Racjonalnymi humanistami. To nieprawda. Wszystko to, czym może pochwalić się ludzkość pochodzi od Boga, który jest Osobą i Wspólnotą Osób. Bez Niego czekają na nas te same powtarzające się przez wieki historie o rytualnym okrutnym zabijaniu mającym zapewnić fortunę, powodzenie i szczęście.
Ewentualnie od czasu do czasu usłyszymy o tym, jak niemieccy homoseksualiści będą zjadać własnych „kolegów” http://queer.pl/news/188544/niemcy-gej-kanibal. Może nawet adoptowane przez siebie dzieci?
Nie sposób dosłownie przetłumaczyć staronordyckiego „uburen”. W jego znaczeniu mieszczą się najważniejsze dwa określenia: "wypędzać" i "pozbywać się". To jedno słowo opowiada o tragediach zdesperowanych matek, które nie widząc innego wyjścia, przez całą historię świata zrzucają swoje słabe bądź też niechciane dzieci ze szczytu góry.
Germanie (dokładnie plemię Swebów wiążących włosy w charakterystyczny węzeł) ofiary z ludzi poświęcali bogu Wotanowi. W imię tego boga ofiary ich rytuałów poddawane były okrutnym męczarniom. Celtowie np. aż do I wieku po Chrystusie zdobywali łaskawość boga Esusa wieszając je na drzewie. Przez utopnienie zjednywali sobie przychylność Teutatesa a Taranisa przez spalenie.
Niektóre ofiary broniły się przed śmiercią. Chłopiec ze zdeformowanym biodrem z Kayhausen w Niemczech zmarł pchnięty nożem w brzuch, głowę i szyję. Zanim zmarł przed ciosami zasłaniał się rękami, na których były rany cięte.
Zmarła w I wieku po Chrystusie nastolatka z Yde w Holandii, miała poważną skoliozę kręgosłupa, utrudniającą poruszanie się, czego dowodzą widoczne na zdjęciach rentgenowskich zmiany w kościach stóp.
Chociaż nie zostanie już poznana prawdziwa przyczyna śmierci 12-latki znalezionej w czasie wojny w Drwęcku można przypuszczać, że zmarła w VIII w. przed Chrystusem dziewczynka to ofiara rytualna. Znajdujący się przy niej grzebień łączy się z przedgermańską kulturą pomorską. http://nowosci.com.pl/40171,Ofiary-z-ludzi-w-Grodnie.html
W Niemczech przy wydobywaniu torfu w 1952 r. natrafiono na zmumifikowane ciało młodej kobiety. Znalezisko nazwano Dziewczyną z Windeby. Ta drobnej budowy dziewczyna była naga i ogolona na krótko przed śmiercią. Na egzekucję wskazywała skórzana przepaska na oczach. Pochowana została z kciukiem ułożonym w dłoni w tzw. figę. Gdy niedługo potem obok dziewczyny natrafiono na ciało chłopca (zmarł prawdopodobnie na skutek infekcji zębów) niektórzy archeologowie nie mieli już wątpliwości co do charakteru tych dwóch śmierci. W tym kontekście znak figi jest jak przesłanie dla wszystkich badaczy próbujących rozwikłać tajemnicę ciał z bagien.
Pisząc prawdziwą historię ludzkiej przemocy można odgadnąć skąd pochodzi i gdzie aktualnie znajduje się sekret prawdziwego życia.
Imperium Romanum swój początek odnalazło w historii dwóch porzuconych chłopców nazwanych Romulus i Remus. Wychowała i wykarmiła ich wilczyca. Dlaczego legenda o założeniu Rzymu sięga do tak dramatycznego zdarzenia? W tamtych czasach praktyka porzucania własnego potomstwa była po prostu powszechnie stosowaną praktyką aborcji pourodzeniowej. Była nie tylko niepisanym rytuałem zapewniającym dobrobyt, fortunę i błogosławieństwo ludzkości lecz podstawowym prawem. Kto tego nie czynił zostawał skazany na pasmo niekończących się nigdy nieszczęść, porażek i kataklizmów.
Historia wyjścia Narodu Wybranego z niewoli egipskiej sięga po historię porzuconego w rzece małego chłopca - Mojżesza. Jego matka do tego aktu została zmuszona narzuconym jej przez władcę Egiptu prawem. Jego przestrzegania pilnował sztab urzędników i kapusiów. Aby dać własnemu dziecku chociaż nikłą szansę przeżycia „wzięła skrzynkę z papirusu, powlekła ją żywicą i smołą, i włożywszy w nią dziecko, umieściła w sitowiu na brzegu rzeki" (Wj 2,3).
W Starożytnej Sparcie zgodnie z ówczesnym prawem, po wydaniu odpowiedniego werdyktu przez Radę Starszych, dzieci z wadami genetycznymi zrzucano w przepaść. Zwyczaj ten przypomina nieco czasy dzisiejsze gdzie zgodnie z prawem, po zasięgnięciu rady lekarzy, przejrzeniu dokumentacji i rozważeniu za oraz przeciw mordujemy je w szpitalach lub klinikach aborcyjnych. A zatem nihil novi sub sole, jak mawiali Starożytni Rzymianie. Nihil novi…
Te same historie powtarzają się nieustannie od początku ludzkości jak jakiś refren norweskiego tria wikingów-black metalowców z zespołu o dźwięcznej nazwie Uburen. Sięgając nawet po testy na inteligencję, od czasu do czasu rozszerzamy to samo antyczne prawo do rytualnych zabójstw. Nawet sterylizacja niechcianych, niepożądanych, szkodliwych, toksycznych osobników homo sapiens sapiens nosi w sobie te same motywy, którymi kierowali się ludzie przestraszeni prawdziwą odmiennością życia. W pewnym momencie w imię nauki oraz w imię wyższego ilorazu inteligencji nastąpiła nie zakończona pełnym sukcesem eksterminacja sterylizacją Ormian, Żydów, Cyganów, Polaków i Murzynów.
Celtowie ponadto byli narodem lubującym się w obcinaniu głów swoim wrogom. Ich czaszki ozdabiali nawet wzorzystym rzeźbieniem albo po prostu dekorowali nimi własne domy. W 216 roku przed Chrystusem po pozłoceniu czaszki prokonsula rzymskiego Postuma pili z niej wino jak z kielicha na wystawnych ucztach.
Omlekowie (naród zamieszkujący w starożytności wybrzeże Zatoki Meksykańskiej) rozgrywali zawody w siatkówkę piłką symbolizującą boga Słońce, które nie może upaść na ziemię. Drużyna przegrana uroczyście zostawała skracana o głowę i poświęcana jako ofiara dla bogów.
Przy komentowaniu teraźniejszości warto pamiętać o tym, że nasze korzenie (Europy) są greckie, rzymskie a na końcu dopiero chrześcijańskie. Prawdziwa walka, którą toczy od ponad 2000 lat chrześcijaństwo odbywa się więc na nieco innym poziomie niż ten, który próbują nam wmówić możni tego świata, których fortuny powstały tak nagle i niespodziewanie jak majątek właściciela autostrad w Polsce.
Wydawać by się mogło, że w XXI wieku nie istnieją już pogańskie rytuały, ścinanie głów wrogom, picie z ich czaszek, topienie na bagnach, w rzece ze skrępowanymi z tyłu rękoma, zadawanie przed śmiercią rytualnych nacięć... Wydaje się, że nie wierzymy już nawet w to, że największą wartość leczniczą ma ciało rudowłosego młodzieńca w wieku około 24 lat wystawione na światło Księżyca przez jedną noc (Johann Schroder, niemiecki chemik XVII wiek).
Oburzamy się tym, że Chiny pozwalają na produkcję tabletek z suszonych i zmielonych płodów ludzkich zapominając o tym, że specyfiki z ludzkich ciał stosowano w europejskiej medycynie jeszcze w XVIII wieku. W niemieckim mieście Darmstadt ostatni przypadek sprzedaży mumii zanotowano w 1909 roku http://www.wprost.pl/ar/154123/Kanibalizm-na-zdrowie/?I=1364
Myślimy, że chrześcijaństwo w XXI wieku ostatecznie zaniknie ponieważ ludzie nowocześni i wyzwoleni z wszelkich norm moralnych, ograniczeń i reguł są ludźmi pogodnymi. Racjonalnymi humanistami. To nieprawda. Wszystko to, czym może pochwalić się ludzkość pochodzi od Boga, który jest Osobą i Wspólnotą Osób. Bez Niego czekają na nas te same powtarzające się przez wieki historie o rytualnym okrutnym zabijaniu mającym zapewnić fortunę, powodzenie i szczęście.
Ewentualnie od czasu do czasu usłyszymy o tym, jak niemieccy homoseksualiści będą zjadać własnych „kolegów” http://queer.pl/news/188544/niemcy-gej-kanibal. Może nawet adoptowane przez siebie dzieci?
(5)
3 Comments
Autorze, tekst ciekawy...
27 August, 2014 - 00:36
Tjänare,
Waldemar Żyszkiewicz
Jest Pan pierwszy
27 August, 2014 - 01:08
<p>Jarosław Marek</p>
Zawsze ktoś musi być pierwszy...
27 August, 2014 - 01:14
Dobrej nocy,
Waldemar Żyszkiewicz