Prawa ręka Prezydenta?

 |  Written by karlin  |  1

Jarosław Kaczyński oficjalnie potwierdził, że kandydatka PIS na premiera po wygranych przez tę partię, wyborach parlamentarnych będzie Beata Szydło. Wskazując między innymi na jej świetną, i dobrze rokującą na przyszłość współpracę z Andrzejem Dudą. Bez wątpienia, znana mu, prawa ręka przyda się Prezydentowi. Tym bardziej, że jest on leworęczny:)

O tym wyborze pisałem już, z aprobatą, parę dni temu, teraz więc kilka uwag w nieco innym tonie.

Chiałbym, to jest moja, całkowicie prywatna opinia i postulat, aby desygnacja Beaty Szydło wyczerpała większość pomysłów na "odmładzanie" i inwazję "nowych twarzy" w rządzie PIS. Bo PIS, jeśli wybory parlamentarne wygra w stopniu dostatecznym do samodzielnego, lub w oparciu o skutecznie działającą koalicję, stworzenia rządu, stanie przed największym wyzwaniem w swoich dziejach. I w obliczu wojny na, nie wiem czy wyłącznie polityczne, "śmierć i życie". 

A Beata Szydło nie ma doświadczenia w tego typu bataliach i w kierowaniu dużymi instytucjami, zaś państwo to w demokracji instytucja największa. Dlatego wszyscy, którzy takim doświadczeniem dysponują, i przeszli już, czasem wielokrotnie, pozytywną weryfikację, będą w jej najbliższym otoczeniu bezcenni.  

Beata Szydło była politykiem z najbliższego otoczenia Kaczynskiego, ale jednak, przynajmniej do tej pory, z drugiego, zwłaszcza pod względem medialnym, rzutu. Dlatego też nigdy jeszcze  nie doświadczyła tak zmasowanego, nie przebierającego w środkach i bezlitosnego ataku propagandowego, jaki jest udziałem wszystkich, najbardziej eksponowanych polityków prawdziwej opozycji w III RP.

Już co prawda próbowano ją przedstawiać, po tym jak została wiceprezesem PIS oraz gdy zajęła się w partii tematyką gospodarczą, jako niezbyt rozgarniętą i zupełnie niekompetentną "kurę domową", ale to była tylko delikatna rozgrzewka wobec tego, co niebawem może nastąpić.

Ponieważ ręce, prawa i lewa, są całkowicie bezradne, a nawet mogą być szkodliwe, jeśli zapominają o glowie, czeka ją także kombinacja sugestii o potulnym wykonywaniu zaleceń, wydawanych przez demonicznego Jaroslawa, z jednej strony, oraz pobudzanie ambicji i krzesanie konfliktów plotkami o bezwzględnym przejmowaniu przez Beatę z Andrzejem kolejnych, wyrywanych Prezesowi, fragmentów PIS, z drugiej.

Czy Jarosław Kaczyński, Beata Szydło i Andrzej Duda o tym nie wiedzą? Oczywiście, że wiedzą. Ważne jednak, abyśmy sami o tym nie zapomnieli, komentując zwłaszcza, niepokojąco ostatnio narastające, i coraz częściej sprawiające wrażenie niezbyt kontrolowanych, a nawet chyba nie przemyślanych, wypowiedzi ludzi, którzy wiedzą, czasem lepiej od niego, co Andrzej Duda myśli, zamierza, i co zrobi. Nie zdających sobie sprawy, że na niektóre z takich wypowiedzi nie będzie zgody i miejsca nawet wtedy, gdy już oficjalnie zostaną urzędnikami kancelarii Prezydenta, lub jego doradcami.

Po prostu obawiam się, co oni zaczną wygadywać, chocby i w najlepszej wierze, o Beacie Szydło. Bo, że nie wiedzą, co mówić powinni, to już niestety dowiedli. Jej będzie potrzebne wsparcie i bezwględna walka z wszystkimi, którzy ją zaatakują. Wątpię natomiast, aby jej w czymś pomogło na przyklad, nie skonsultowane z nią, a deklamowane pod szyldem "doradca prezyenta", opowiadanie o tym, jaki powinien być jej program, co ona myśli, myśleć powinna oraz jak ma wyglądać jej przyszła współpraca z Prezydentem.

Komentatorzy, dziennikarze, blogerzy mogą pisać i mówić co chcą, nawet głupoty, ale na swoje konto. Gdy robią to na konto Prezydenta czy Premiera, nawet jako tylko kandydaci na ich współpracowników lub doradców, albo jako politycy tej samej partii, szkodzą nie tylko sobie. Nawet, jeśli to dotyczy wyłącznie ujawniania przyszłych planów głowy państwa lub szefa rządu.

PS
Świetne wystąpienie Beaty Szydło na konwencji, dobrze pasujące do jej "twardego"oblicza ("Nazywam się Szydło. Beata Szydło").

5
5 (3)

1 Comments

Więcej notek tego samego Autora:

=>>