Premier nie do zdarcia?

 |  Written by Stefan Bryś  |  2


Sztuka retoryczna to wielka prefabryka zła – można powiedzieć – taki warsztat w którym wszystkie diabelskie produkty, jakie krążą pod słońcem, zyskują ostatni szlif i błysk” (T. Carlyle)

Edukacja w Polsce zrezygnowała z klasyki. Klasyka tymczasem stała się domeną polityków, którzy dzięki niej, zyskują głosy od anonimowych wyborców. „Anonimowi wyborcy” to pojęcie dość pożądane przez polityków. Uzyskuje się je po wielu latach owocnej walki z chrześcijaństwem, które oprócz „dodawania” wielu przymiotów oraz łask człowiekowi odbiera mu jego anonimowość. Chrześcijaństwo bowiem ma to do siebie, że pomimo prostoty, czyni z ludzi wielką kochającą się rodzinę. Tak przynajmniej opisują chrześcijaństwo, pomimo opinii przeciwnych, Dzieje Apostolskie oraz żywoty świętych.

Zmuszony jestem pogratulować Polsce oraz Polakom wyboru na stanowisko Premiera Pana Donalda Tuska. Serio. Pomimo wszelkich opinii płynących z prawej strony sceny politycznej, Premier naszego kraju to postać nietuzinkowa i.. wciąż niedoceniana. Ten skromny człowiek już trwale zapisał się w historii a w przyszłości stanie się punktem odniesienia dla wielu dziedzin wiedzy związanych z psychologią, manipulacją i anonimowym tłumem. Donald Tusk ten warsztat opanował już do perfekcji i stale go doskonali.

Podstawą do takiego stwierdzenia stała się dla mnie wczorajsza konferencja prasowa. Przez godzinę Premier Polski pokazał tylko ułamek „tajemnej wiedzy”, kunszt, styl oraz niezwykłą grację w… sztuce retoryki właśnie.

Niestety na polskiej scenie politycznej nie odnajdziemy nikogo, kto mógłby mu dorównać. No może z jednym wyjątkiem: tego człowieka, który jest jego doradcą.
 
Zacznijmy zatem od początku.

Od kiedy tygodnik Wprost poinformował opinię publiczną o taśmach minęło kilka dni. Przez te kilkadziesiąt godzin do wystąpienia Pana Premiera (poniedziałek godzina 15.00) wszyscy „prawacy” (w tym także ja) „buzowali się” treściami na nich zawartymi. Utwierdzili się jeszcze bardziej w przekonaniach, które i tak przecież wcześniej wyznawali. W komentarzach po raz kolejny pojawiły się opinie i poglądy wielokrotnie już cytowane.

Co w tym czasie robi Pan Premier? Nic. Kompletnie nic. Tylko spokojnie czeka. Może nawet uśmiecha się z politowaniem? Popija Whisky lub ogląda spokojnie mecze. Może nawet reaguje inaczej lecz nikt nie posiada odpowiedniego nagrania pokazującego to, co w tym czasie robił. Przyjął tzw. „strategię maskowania własnych emocji”.

Przypomina się tutaj pyskówka jaką urządził Talleyrandowi Napoleon.

„Złodziej! Złodziej! Jest Pan tylko złodziejem! Jest Pan tchórzem, człowiekiem bezecnym, nie wierzy Pan w Boga! (…) Jesteś Pan łajnem w jedwabnych pończochach!” (J. Orieux, Talleyrand, Warszawa 1989).

Ze strony „prawaków” pod adresem D. Tuska padają oczywiście inne epitety lecz znana jest inna uniwersalna maksyma Fenelona: „Obelgi są argumentami tych, którzy nie mają racji”.

Pisząc nieco inaczej.

Każdy, kto zna historię może sobie przypomnieć co zrobił król Jagiełło przed decydującą bitwą? Wysłuchał kilku Mszy Świętych a w tym czasie wojsko krzyżackie „upiekło się” w niemiłosiernym upale, stercząc w szczerym polu we własnych zbrojach.

Efekt jaki osiągnął D. Tusk później na konferencji był podobny. Konsekwentnie dobił wszystkich swoich wrogów przemyślaną  strategią. Czy u D. Tuska widzieli Państwo jakieś emocje? Nie. Raczej nigdy ich nie zobaczycie.

Pomijając to, co mówił Donald Tusk (to wbrew pozorom nie ma większego znaczenia) strategia konferencji prasowej to kolejny pijarowski majstersztyk. Zwrócę uwagę tylko na kilka technik, które podpowiedział mu jego doradca.

1.Niewiedza

Premier Polski w wielu punktach deklaruje po prostu brak podstawowej wiedzy dzięki czemu udaje się mu czynnie podać kilka nieprawdziwych faktów. Są one zawsze misternie wplecione w to, o czym mówi. Zaledwie kilku publicystów „wyłapało” to, że Donald Tusk kolejny raz, między wierszami straszy Polaków … tym co zawsze.

2. Deklarowanie zamiaru ujawnienia informacji ale dopiero po przeprowadzeniu śledztwa prokuratorskiego! Dzięki temu konferencja prasowa odbyła się w bardzo przyjaznej atmosferze a sam Premier pozostał w dobrych stosunkach nawet z zadającym na koniec bardzo konkretne pytanie dziennikarzem GP.

3. Pan Premier najwyraźniej posiadał luki w pamięci. Np. nie był pewny co następującego faktu:

"Cholera jasna, w którym to roku wybuchła ta afera? No wiecie ta… jak ją nazwano? Aaaa!!! Amber Gold!"
W przypadku człowieka interesującego się piłką nożną, powyższa demencja jest raczej niemożliwa.
Przekaz prawie „podprogowy” poszedł więc w tym kierunku:

„Dla mnie jest to tak mało ważne, że nie byłem w stanie nawet tego zapamiętać…”.
Po wysłuchaniu tego argumentu, ktoś zbytnio nie orientujący się w temacie mógłby zapytać:
„Czy jestem osobą na tyle małostkową, że przywiązuję wagę do wydarzeń, na które nie zwraca uwagi rządzący już drugą kadencję Premier 40 milionowego kraju? Człowiek poważny i odpowiedzialny? Co wobec tego on, oraz inni poważni ludzie, o mnie sobie pomyślą? Co sobie pomyślą jeśli będę zabiegał o to, aby dokładne wyjaśnić oraz zbadać tę sprawę?”.

Jeśli byłby to świadomy chwyt zastosowany przez Pana Premiera wówczas w przemyślany sposób wywołał on w słuchaczach poczucie niższości w sytuacji dociekania przez nich prawdy. Zwłaszcza, że prosty człowiek od kogoś, kogo wybrał na Premiera (człowieka o najwyższej w Polsce pozycji społecznej) chciałby domagać się dochodzenia do prawdy, konkretnej odpowiedzi na pytania lub pamiętania przedsięwzięcia w którym wziął udział jego własny syn.

Gratuluję zatem Polakom tego, że na stanowisku premiera już drugą kadencję posiadają człowieka wybitnego. Kogoś na miarę samego Machiavellego lub przynajmniej Talleyranda. Lecz z drugiej strony współczuję im bo najwyraźniej nie pracuje on dla nich a tym bardziej nie służy ich dobru.
 
Prends l’eloquence et tord lui le col” (Verlane)
Weź elokwencję i skręć jej kark  

 
5
5 (2)

2 Comments

Obrazek użytkownika MD

MD

Sztuczki sztuczkami, ale jak się ma przekaziory po swojej stronie to można biegać w samych majtkach a twierdzić, że się jest w garniturze. Po tej konferencji to trzeba dzwonić do pana premiera aby upewnić się jaka jest pogoda, bo teraz to nawet jak pada deszcze a pan premier powie że nie pada to przecież wiadomo, że nie pada.
Obrazek użytkownika Stefan Bryś

Stefan Bryś
że tacy ludzie od wielu lat robią innym wodę z mózgu to aż mi się móż otwiera. Jeśli kiedyś jakiś Polak przejmie władzę w Polsce w ramach rekompemnsaty oraz zadośćuczynenia powinien zamknąć oraz zlicytować majątek TVN oraz GW.

<p>Jarosław Marek</p>

Więcej notek tego samego Autora:

=>>