Prokuratura wojskowa pyta o TAWS

 |  Written by PMK  |  6

Prokuratura wojskowa przesłała jaki czas temu do USA wniosek o pomoc prawną dotyczącą odczytów systemu TAWS i FMS, zamontowanych w rządowym tupolewie, który uległ katastrofie w Smoleńsku. Zarówno system TAWS, jak i komputer pokadowy (FMS) prztrwały katastrofę i w czerwcu 2010 roku przesłane zostały do USA na badania. Specjaliści z Universal Avionics Systems na prośbę NTSB byli w stanie odczytać zapisane dane, w tym wszystkie logi TAWS-a. Raport z deszyfracji tych danych został przesłany oficjalnym organom prowadzącym śledztwo, został on także dostarczony ekspertom Zespołu Parlamentarnego.

Odczytane dane dostarczyły cennych informacji na temat przebiegu lotu rządowego tupolewa. Niektóre z nich były jednak na tyle kłopotliwe, że oficjalne raporty wolały o nich nie wspominać. Przykładowo w raporcie MAK próżno szukać informacji o danych z alertu TAWS-a nr 38, który zapisany został mniej więcej półtorej sekundy po hipotetycznym uderzeniu w pancerną brzozę i utracie końcówki lewego skrzydła. Z kolei jak wykazał prof. Kazimierz Nowaczyk w raporcie PKBWLLP na grafice przedstawiającej ostatnią fazę lotu miejsce tego alertu po prostu zamazano. Dlaczego tak się działo nie jest trudno zrozumieć - alert TAWS-a nr 38 zawiera dane, których część jest sprzeczna z oficjalną wersją przebiegu katastrofy. Przykładowo, alerty TAWS-a zapisują przeliczone dane kursowe i prędkości kątowej, to jest jak szybko samolot skręca. Dla TAWS-a nr 38 kurs samolotu wynosi dokładnie tyle samo ile miał on podczas stabilnej fazy lotu, natomiast prędkość zmiany kursu jest pomijalnie mała. Jest to niemożliwe w przypadku gwałtownego przechyłu na lewe skrzydło, jaki miał wystąpić po utracie końcówki lewego skrzydła ponieważ w takim przypadku kurs samolotu musiałby odchylać się na południe. Wyliczenia i modele teoretyczne wykonane przez prof. Grzegorza Kowaleczkę i Glenna Jørgensena jednoznacznie pokazują, że to właśnie musiało nastąpić.

TAWS-a nr 38 zapisał także szereg uszkodzeń systemów samolotu, a sam alert jest typu "landing" czyli TAWS zinterpretował dane jako lądowanie samolotu, pomimo że zgodnie z odczytem wysokości znajdował się on wtedy na wysokości kilkunastu metrów, przy prędkości wznoszenia się około 7 m/s. Świadczy to najprawdopodobniej o bardzo silnych wstrząsach działajacych na samolot.

Eksperci prokuratury wojskowej uznali najwyraźniej, że potrzebne są dodatkowe informacje na temat działania systemów TAWS i FMS. Ich inicjatywa powinna cieszyć, pytanie tylko dlaczego tak późno? Już po przekazaniu raportu z odczytu danych wiadomo było, że producent może dostarczyć znacznie więcej informacji na temat przebiegu lotu rządowego tupolewa. We wnioskach z raportu z odczytu danych komputera pokładowego wyraźnie stwierdzono, że odczytanych danych jest duża ilość i eksperci z UASC - jeśli byłaby taka potrzeba - mogą te dodatkowe parametry odkodować do formatu zrozumiałego dla interpretacji. [1] Wiadomo było zatem, że jest dostępna duża ilość dodatkowych informacji na temat przebiegu lotu zgranych z awioniki samolotu, była nawet jasna deklaracja pomocy w ich odczytaniu i interpretacji. Kompletnie niezrozumiałe jest zatem dlaczego z tej oferty nie skorzystano.

Jak by nie było, w świetle kolejnych działań prokuratury wojskowej, opowiastka o "jednoznacznym ustaleniu przyczyn katastrofy" kupy się nie trzyma.

--------------------------------------------------

Przypisy:

1.

5
5 (5)

6 Comments

Obrazek użytkownika polfic

polfic
Trzeba przyznać, że to spory sukces i ZP i Was fachowo piszących o sprawie.

Pozdrawiam
Obrazek użytkownika PMK

PMK
Tym razem miłe zaskoczenie ze strony prokuratury wojskowej. Ruszyli się w dobrym kierunku.
Obrazek użytkownika polfic

polfic
No własnie. Nie należy im ufać, ale to może oznaka, że co się zmienia...
Obrazek użytkownika PMK

PMK
Ja bym raczej poejrzewał chronienie własnych zadków - na wszelki wypadek.
Obrazek użytkownika chryzopraz

chryzopraz

Fragment dzisiejszego wywiadu dra Nowaczyka dla wpolityce.pl:

Co stało się z dotychczasowymi ustaleniami producenta amerykańskich systemów?

Universal Avionics odczytał dane i przekazał swój raport NTSB. Od tego momentu właścicielem tych materiałów jest właśnie NTSB. Próby kontaktu z samym producentem będą bezowocne. Trzeba się kontaktować z NTSB, która jest instytucją federalną i może współpracować z instytucjami rządowymi lub oficjalnymi organami prowadzącymi śledztwo.

Wniosek rodzin ofiar tragedii smoleńskiej pozostał zatem bez odpowiedzi?

Rodziny wysłały swoje pismo z nadzieją, że być może NTSB uwzględni ich prośbę. Zdarzało się bowiem, że instytucja ta współpracowała ze stowarzyszeniem rodzin osób poszkodowanych w katastrofach lotniczych (National Air Disaster Alliance and Foundation), jakie działa w USA. NTSB współpracuje z tym stowarzyszeniem, które poparło postulaty rodzin smoleńskich. Był cień nadziei, że wniosek zostanie uwzględniony. Jednak do dziś nie ma żadnej odpowiedzi.

http://wpolityce.pl/smolensk/211268-prof-nowaczyk-o-badaniach-dot-taws-m...

 

Więcej notek tego samego Autora:

=>>