Przeżuwacze

 |  Written by Everyman  |  0

Obawiam się, że ostatni felieton Jacka Żakowskiego pt „Polska Rzeczpospolita Ludożerców” w annałach chwały polskiego dziennikarstwa się nie zapisze. Wprawdzie sam tytuł – skrócony przez samego autora do PRL i przez niego samego kreatywnie rozwinięty powyżej - może uchodzić za szczyt szczytów jakże subtelnej ironii, lecz ma pewną wadę: aż prowokuje by mu odpłacić pięknym za nadobne.

Odpłacam więc: jeśli pan redaktor o nas „ludożercy”, to my mamy takie same prawo by o apologetach III RP napisać – Rzeczpospolita Przeżuwaczy.

Krążąc orlim lotem mistrza Żakowskiego po dziennikarskich przestworzach warto choć przez chwilę jego wzrokiem przyjrzeć się „ludożercom”. Pan redaktor widzi nas tak: „może się zdarzyć, że z ludożercą, tylko dlatego, że jest ludożercą, ktoś nie będzie chciał zasiąść do stołu”. To pełne gracji odniesienie do poprzedniego akapitu, w którym mistrz odmawia nam umiejętności jedzenia sztućcami, lecz zaraz przyznaje święte prawo do mlaskania, bekania, oblizywania palców, obcierania ust mankietem, dłubania paznokciami na przemian w ustach i w nosie, a zaraz potem przestrzega by ludożerca powstrzymał się jednak przed wydawaniem dźwięków gorszych niż bekanie i mlaskanie, bo może być wyproszony z rautu lub lokalu.

Czujecie Panie i Panowie ten ożywczy powiew muskający wasze ludożercze gęby w locie za mistrzem Żakowskim nad dziennikarskim Olimpem?

Panie Żakowski, to już było. To samo zadęcie i przypisywanie sobie tytułu do lżenia innych. To pan i pańscy koledzy z ambicjami do noszenia fraka, którym – jak na złość – najbardziej pasuje kufajka do miesznia tych samych, coraz gęstszych pomyj w coraz brudniejszym medialnym szafliku, stajecie się żałośni.

Te wasze mądrości o konsystencji treści żoładkowej wracają wam do jam gębowych jak przeżuwaczom niestrawiony pokarm. A przeżuwacze, panie redaktorze, to – excusez le mot – parzystokopytne i jakieś takie … wołowate, więc radzę: ostrożniej z tą porcelaną, którą chce pan przed nami chronić.

Na koniec dwie krótkie facecje.

Pierwsza o tym jak to mistrz Żakowski przeciwstawia savoir vivre „ludożerców” kindersztubie „przeżuwaczy”. Przysięgam - sam tego nie wymyśliłem – cytuję za Mistrzem:

„Ani wegetarianie, ani rowerzyści ani nawet banalni mięsożercy, zwykle nie robią wyrzutów ludożercom. A jeśli już to z pewną rewerencją. „Wielce Szanowny Panie Ludożerco!”, „Najuprzejmie Pana Ludożercę proszę”, „Gdyby Pan Ludożerca zechciał” itp” - koniec cytatu.

Przypomnę, że to pisze jeden z najważniejszych guru hołoty, która kilkanaście godzin wcześniej w najgorszych słowach lżyła Prezydenta i życzyła mu śmierci …

Druga – zasłyszana kiedyś w kolejce po pieczywo:

Dystyngowany starszy pan, nieopatrznie zastąpił drogę gościowi, który potokiem obelżywych wyzwisk zaczął starszego pana strofować. Starszy pan ustąpił mu z drogi, uchylił kapelusza, uśmiechnął się i tak odrzekł gburowi: - Spierdalaj!

Powyższą dykteryjkę, a jakże! – z wzajemną rewerencją – ośmielam się Szanownemu Panu Żakowskiemu dedykować.

5
5 (1)

Więcej notek tego samego Autora:

=>>