Przeciwko polskim oddziałom w Rosji (3)

 |  Written by Godziemba  |  0
Samego gen. Józefa Dowbor- Muśnickiego wyjęto spod prawa, a oficerów i żołnierzy wezwano do złożenia broni.
 
 
           W celu dezintegracji oddziałów korpusowych bolszewicy ogłosili, iż te jednostki korpusowe, które poddadzą się „demokratyzacji” nie tylko nie zostaną rozbrojone, ale dodatkowo uzyskają gwarancję skoszarowania w dobrych  warunkach lokalowych i zagwarantuje im się regularne zaopatrzenie w żywność. Równocześnie zapewniano polskich żołnierzy, iż po złożeniu broni nic im nie grozi. Natomiast polskim oficerom ujętym z bronią w ręku grożono aresztowaniem i postawieniem przed Trybunałem Rewolucyjnym.
 
 
           Bolszewicy zamierzali w ten sposób doprowadzić do rozdźwięków pomiędzy kadrą oficerską oraz żołnierzami, a także wzmocnienia tendencji pacyfistycznych. Wszystko to miało wywołać na tyle silny konflikt wewnętrzny, by ułatwić komisarzom ludowym unicestwienie I Korpusu Polskiego.
 
 
           Przeprowadzono w tym czasie demobilizacja armii rosyjskiej sprawiła, iż  bolszewicy nie dysponowali odpowiednimi siłami, aby doprowadzić w wymiarze militarnym do likwidacji formacji korpusowych. Stefan Heltman stwierdził wprost: „Armii nie było. Władza sowiecka w istocie była prawie bezbronna. Dowbor zaś zagrażał takim dwóm punktom, jak Mohylew - kwatera głównodowodzącego i Mińsk, gdzie mieściło się dowództwo Frontu Zachodniego i rząd zachodniego okręgu”.
 
 
           W tych warunkach I Korpus Polski zdołał osiągnąć kilka znaczących sukcesów. Wykorzystując moment zaskoczenia, zdołano opanować miasto i twierdzę Bobrujsk, staczając również szereg drobniejszych pomyślnych potyczek. Z czasem jednak sytuacja zmieniła się i położenie jednostki stało się bardzo trudne.
 
 
           Próby mediacji podjęte w lutym 1918 roku przez komunistów polskich zakończyły się fiaskiem – gen. Dowbor-Muśnicki nie tylko nie zgodził się na podporządkowanie się władzom bolszewickim, ale także sprzeciwił się prowadzeniu swobodnej agitacji wśród żołnierzy.
 
 
           W tych warunkach rozmowy z bolszewikami podjął Jerzy Zdziechowski, członek Rady Polskiej Zjednoczenia Międzypartyjnego.  Bolszewicy wyrazili gotowość zapewnienia korpusowi na obszarze Białorusi dalszego swobodnego pobytu, pod warunkiem uczestnictwa w działaniach przeciwko Niemcom oraz dymisji dowódcy.
 
 
           Gen. Dowbor-Muśnicki odniósł się lekceważąco do misji mediacyjnej Zdziechowskiego, który zorganizował w Bobrujsku poufną naradę, w   której uczestniczyli czołowi organizatorzy polskiego wojska w Rosji, mianowicie: chor. Władysław Raczkiewicz, ppor. Henryk Bagiński, płk Andrzej Tupalski, płk Edward Malewicz, płk Lucjan Żeligowski, Kazimierz Załuska, por. Lechnicki i rtm. Żółkiewski.
 
 
          Zgodnie z ustaleniami narady Raczkiewicz, szef Rady Naczelnej Polskiej Siły Zbrojnej, miał zażądać od Dowbora złożenia dymisji. Jednak  w rozmowie z generałem sprawę jego ustąpienia przedstawił nie jako kategoryczne żądanie, lecz swego rodzaju sugestię, którą generał zbagatelizował.  Pewność siebie Dowbora wynikała z tego, iż zdecydował się na  współdziałanie z armią niemiecką, z pomocą której zamierzał utrzymać dalszą egzystencję korpusu.
 
 
           Wobec zdecydowanej postawy dowództwa korpusu i mniejszej, niż oczekiwano, skali dezercji służących w nim żołnierzy bolszewicy musieli zadowolić się unicestwieniem tej formacji jedynie w wymiarze formalno-prawnym. Na mocy rozkazu dowódcy Frontu Zachodniego gen. Aleksandra Miasnikowa z 2 lutego 1918 roku I Korpus Polski został rozwiązany.
 
 
           Równocześnie polskojęzyczni sojusznicy bolszewików – Stanisław Berson, który stał na czele Komisariatu do spraw Narodowościowych Zachodniego Okręgu i Frontu, oraz Stefan Heltman kierującym Komisariatem do spraw Polskich Zachodniego Okręgu i Frontu – w odezwie do żołnierzy korpusu opluli jego dowódcę, pisząc: Pachołek i siepacz Mikołaja II, carski policjant Dowbor-Muśnicki, za przykładem zdrajcy Korniłowa ( ... ) stanął otwarcie po stronie kontrrewolucji i dnia 12 stycznia zawiadomił telegraficznie głównodowodzącego armii zachodniego frontu, iż uważa, że Korpus Polski znajduje się z ludem rosyjskim w stanie wojny. I nie byłoby w tym fakcie buntu spodlałego najmity carskiego nic nie oczekiwanego, gdyż wiedzieliśmy o czynionych przez niego w tym celu krokach, gdyby nie to, że rosyjski generał pozwala sobie przemawiać w imieniu żołnierzy Polaków. Zdrajca narodu polskiego, który poszedł na służbę do krwawego cara i za judaszowe srebrniki rozstrzeliwał na czele Kozaków polskich robotników, dziś przekupiony przez wrogów ludu chce Was użyć za narzędzie do mordowania Waszych rosyjskich braci. Ale lud rosyjski wierzy, że Wy za nim nie pójdziecie.(...).  Pamiętajcie, że tylko zwycięstwo rewolucji może wyzwolić Was z tych kajdan, w które Wy w Korpusie Polskim jeszcze jesteście skuci”.
 
 
           Z kolei na mityngu politycznym w Mińsku Stefan Cieśliński określił Korpus mianem  „czarnosecińców i prowokatorów”, a oceniając motywacje polskich żołnierzy, którzy zasilili jego szeregi, uznał, że zaciągnęli się do tej formacji „tylko dlatego, żeby uchronić się od służby w okopach i mieć ładne mundury, buty i żywność”. Wkrótce ten polski zdrajca zasilił szeregi  Armii Czerwonej.
 
 
           Niestety z czasem kampania prodemobilizacyjna prowadzona wśród żołnierzy I Korpusu przyniosła rezultaty, a kilkuset żołnierzy jednostki zgłosiło się do bolszewickich punktów demobilizacyjnych. U części z nich pod wpływem indoktrynacji odwołującej się do idei internacjonalistycznych zanikło niemal całkowicie poczucie patriotyzmu, honoru i wierności złożonej przysiędze.
 
 
           W obliczu groźby postępującej bolszewickiej indoktrynacji swych żołnierzy gen. Dowbor-Muśnicki zdecydował się na współdziałanie ze stroną niemiecką. Stwarzało to cień szansy na uratowanie korpusu i jego powrót do kraju jako zwartej formacji.
 
 
           Ostatecznie decyzja ta doprowadziła do rozbrojenia Korpusu, demobilizacji, a następnie reewakuacji dowborczyków do kraju. W ocenie Generała było mniej brzemiennym w skutki rozwiązaniem niż zgoda na „demokratyzację” Korpusu.
 
 
           Tak więc rękami Niemców polskojęzycznym sojusznikom bolszewików udało się wreszcie doprowadzić do  unicestwienia polskich formacji wschodnich.

 
Wybrana literatura:
 
 
A. Miodowski – Polityka wojskowa radykalnej lewicy 1917-1921
 
J. Dowbor-Muśnicki – Moje wspomnienia
 
H. Bagiński – Wojsko Polskie na Wschodzie 1914-1920
 
M. Wrzosek – Polskie korpusy wojskowe w Rosji 1917-1918
 
Materiały archiwalne do historii stosunków polsko-radzieckich, red. N. Gąsiorowska, t. I: marzec 1 91 7 – listopad 1918  
 
 
0
Brak głosów

Więcej notek tego samego Autora:

=>>