Radunek

 |  Written by Everyman  |  4

Pozostawiam mądrzejszym od siebie ocenę 25-lecia, które właśnie mija. Nie mogę jednak powstrzymać emocji gdy dyżurni mędrcy próbują mnie całkiem powstrzymać od myślenia. Przed chwilą właśnie mój faworyt, Wojciech Pszoniak, owinięty pod szyją kolorową pieluchą, w rozmowie z Jerzym Zelnikiem został starty na proch usiłując kolegę po fachu nakłonić do … radunku.

 Tak, tak ... – wiem, że w polszczyźnie nie ma takiego słowa. Nie nalegam, że musi się znaleźć, lecz nie mogę znaleźć innego by nazwać zjawisko pleniące się ostatnio, a w tych dniach szczególnie rzucające się w oczy.

 Radujmy się! Gaudeamus! - wołają kolesie, którym portki się trzęsą, że naród nasycony wolnością może z niej skorzystać i powiedzieć: basta! Dość jazdy na naszych grzbietach, dalej trzeba pieszo. Czekoladowy orzeł jakoś nie chce latać, a cień prawdziwego jest coraz groźniejszy …

Co rusz, co szpalta, co kanał, co stacja wołają: radunku!

Zacznijmy od początku. Cieszmy się, bo to rocznica bezkrwawej rewolucji. 35% - żeby się nie zachłysnąć i żeby nie marudzić – w sam raz narodzie! A potem – zobaczymy! Te brakujące 65% pieszczot dla komuny to przecież nasz oryginalny patent. Nikt jeszcze w historii tego nie wymyślił. Cieszmy się, radujmy, hip, hip, hurra!


Bezkrwawej? Co to znaczy? To znaczy, że mamy się cieszyć, że banda sukinsynów – tych naszych własnych i tych co mogli z zewnątrz przyjść i naszym pośpieszyć z bratnią pomocą – jednak nie przyszła …

 Co za ulga! Cieszmy się. Radujmy!

I nie marudźcie, śledziennicy! Mogło być gorzej, a nie jest.

Dziękujmy dobrodziejom, którzy nie raczyli nam łba ukręcić.

 Cieszmy się, q..wa, że żyjemy!

5
5 (4)

4 Comments

Obrazek użytkownika Szary Kot

Szary Kot
świetne podsumowanie 25 lat.
Radunek jak diabli! Mogli wejść, a nie weszli, mogli zabić, a dali cukierka. Howgh
 

"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Obrazek użytkownika polfic

polfic
Coś mi to przypomina:
"A senat płaszczył się przed straszliwym władcą, wznosił na jego cześć świątynie, czynił wota za jego głos, wieńczył jego posągi i przeznaczał mu kapłanów, jak bóstwu. Senatorowie ze drżeniem w duszy szli na Palatyn, by wielbić śpiew „Periodonicesa” i szaleć z nim razem wśród orgii nagich ciał, wina i kwiatów. 

A tymczasem z dołu, na roli przesiąkłej krwią i łzami, wzrastała cicho, ale coraz potężniej, siejba Piotrowa."

Pozdrawiam :)

Obrazek użytkownika Szary Kot

Szary Kot
zostaje jedno: "musimy siać".
Żeby siejba (czyja? może wolności? wiem, zabrzmi nieco patetycznie) mogła wzrosnąć.
 

"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Obrazek użytkownika polfic

polfic
No nie inaczej, chociaż wydaje mi się, że jest zasiane. Papieża mieliśmy naszego :)

 

Więcej notek tego samego Autora:

=>>