
Najpierw z ręką na sercu: nie wszystkie pomysły pijarowców PiS budziły i budzą mój entuzjazm. Wobec odrodzenia popularności słowa „sitwa”, które nastąpiło po ujawnieniu podsłuchów też miałem zastrzeżenia. Nie, nie dlatego, żebym nie dostrzegał sieci zależności oplatających nasze gminy i powiaty aż do samej góry. Irytowała mnie raczej dyżurna uległość dopuszczanych do mediów polityków PiS wobec wyraźnego nakazu partyjnego by „sitwą” zastąpić „układ” obśmiany przez sprzyjające PO media i – moim zdaniem – uznany niesłusznie za skompromitowany.
Spokojnie! Nie zamierzam dywagować nad ulotnym charakterem politycznego slangu ze skutkiem podobnym do toczonych przez młodzież dyskusji czy trendy jest mówić o czymś fajnym „grubo” czy jeszcze ciągle „zajebiście”.
A jednak sprawa odmowy przez firmę AMS S.A. - związaną z Agorą - inkryminowanego określenia „sitwa” na plakatach wyborczych PiS skierowanych przeciw platformerskiej klice dla jednych zabawnie, dla drugich żałośnie uzupełnia obraz polskich mediów.
Zabawnie, bo nikt bardziej niż posłuszna Agorze ekipa nie mogła się przysłużyć zamiarom PiS: po nagłośnionej w mediach awanturze równanie sitwa = władza PO będą umieli rozwiązać wszyscy. Żałośnie, bo przecież zależność firmy zajmującej się reklamą zewnętrzną od Agory, wspierającej PO i przez PO wspieranej, nie tylko definicję sitwy wyczerpuje lecz także ponuro świadczy o wolności mediów.
Wzruszeniem ramion mógłbym skwitować komentarz Siwca i Protasiewicza, którzy kampanii PiS przypisują nieadekwatność do charakteru wyborów samorządowych: przecież oni o władzy centralnej, a w samorządzie trzeba lokalnie, o naszych sprawach i takie tam …
Na dowód, że mocno się mylą przytoczę fragment rozmowy, którą odbyłem z pewną panią, której rodzina od dziada pradziada mieszka w mojej gminie i władze gminy zna jak zły szeląg:
-
Słuchaj, czy to prawda o tych wszystkich przekrętach wójta, o których mówią ludzie?
-
Wójta, no nie … - sprostowała znajoma gminnego notabla. - Jeśli już, to raczej jego żony …
Wpływ władzy na wiarygodność mediów zasługuje również na chwilę zadumy.
Słyszałem niedawno, że telewizja w Korei Północnej nadała sprawozdanie z mundialu w Brazylii chwaląc swój zespół za wysokie zwycięstwa, najwyższe bodaj z USA. Sęk w tym, że ich reprezentacja nie przeszła kwalifikacji i na mundialu jej najzwyczajniej … nie było.
Po co więc ten raban o sitwę?
U nas sitwa … jest!
3 Comments
Mohairze,
03 August, 2014 - 17:55
Dotarło, że za kwoty przepuszczane w restauracjach w jeden wieczór, wielu ludzi musi żyć przez cały miesiąc.
Zastanawiałam się dlaczego PiS tego nie wykorzystuje. Cieszę sie, że kampania wizerunkowa poszła wreszcie w tę stronę. Trzeba głośno i dobitnie podkreślać to, co ludzie są w stanie zauważyć i zrozumieć. I tylko pozostaje mieć nadzieję, że przekaz "władza = sitwa" w rezultacie trafi do głów.
A swoja drogą, niezła frajda. PO zaczyna zawalać nawet w piarze. Chyba p. Ostachowicz zaspał albo służby Agory okazały się nadgorliwe
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Przepraszam, że obnoszę się z
04 August, 2014 - 00:10
To jest
04 August, 2014 - 08:45
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."