Sofia - Mądrość Boża - Święty Marek - Duch Święty

 |  Written by alchymista  |  0
Wczoraj mnie olśniło podczas lektury książeczki Zofii Brzozowskiej i Mirosława Leszko, że głęboka cześć Nowogrodzian wobec Sofii - Mądrości Bożej - ma zupełnie inne znaczenie, niż uważają badacze rosyjscy.
O co chodzi?
Mianowicie sprzecznie z tradycją bizantyjską, obywatele Republiki Nowogrodzkiej uczynili Mądrość Bożą swoją patronką. Ten kult Sofii był jaskrawo niezgodny z tradycją bizantyjską i zahaczał o herezję. W ikonografii na nowogrodzkich monetach Sofia była przedstawiana w szatach cesarskich, otwartej koronie na głowie, z berłem. Byłaby więc swego rodzaju wirtualnym "królem", ale to tylko pierwsza połowa interpretacji. Badacze rosyjscy podnoszą podobieństwo kultu Sofii do kultu Świętego Marka w Wenecji. Na weneckich monetach Doża odbierał bowiem insygnia swojej władzy od tego świętego. Inni badacze rosyjscy dość prostacko łączą Sofię z kultem militarnym, bo... jej wizerunki znajdowały się na sztandarach wojskowych Nowogrodu!
Jak to zwykle u uczonych bywa odrzucają najprostszy wniosek, że Sofia nie tyle symbolizowała mądrość bożą, co raczej ZBIOROWĄ MĄDROŚĆ NARODU NOWOGRODZKIEGO. Jest to jakby sakralizacja demokracji - odpowiednikiem jej był kult Ducha Świętego w Rzeczypospolitej jako patrona jedności.
Gdy mówimy o jedności, to oczywiście nie tej sztucznej, wymuszonej knutem, pałką i strachem, ale dobrowolnej. W wielogłowym zgromadzeniu parlamentarnym bardzo trudno o jedność, a jeszcze trudniej o mądrość. Najwyraźniej nasi przodkowie mieli głównie problem z jednością, a Nowogrodzianie - z mądrością swoich zgromadzeń. Dlatego też modlili się do mądrości bożej, aby spłynęła na ich wiec i umożliwiła podejmowanie mądrych decyzji.
Wiece nowogrodzkie zwoływano na plac soborowy przed Soborem (cerkwią) Świętej Sofii w Nowogrodzie. Świadczy to o tym, że Sofia była nie tyle patronką Nowogrodu jako miasta, ile raczej patronką zebrań parlamentarnych, patronką wspólnoty republikańskiej, podobnie jak w I RP patronem Sejmów był Duch Święty.
Reasumując, widać wyraźnie, że "zachodniość" jakiegoś kraju nie musi automatycznie wiązać się ze ścisłą przynależnością do cywilizacji łacińskiej tak jak ją rozumiał Koneczny. Pojęcia demokratyczne, republikańskie, mogą nieoczekiwanie wykiełkować w łonie cywilizacji niby to sprzecznej z zachodnią tradycją, o ile ludziom tak się podoba i o ile potrafią należycie "skalibrować" świat pojęć własnej cywilizacji. Daje to nadzieję na powrót Dobra tam, gdzie świat pogrążony jest w ciemnościach.

Jakub Brodacki
0
Brak głosów

Więcej notek tego samego Autora:

=>>