Stół z powyłamywanymi nogami

 |  Written by Everyman  |  0

Nie zgadzam się. Nie mogę się zgodzić na żaden kompromis w ocenie wydarzenia sprzed 25 laty, które zmieniło historię Polski. Jeśli dziś słyszę, że jego skutkiem były pierwsze wolne wybory w demokratycznej Polsce, to mi dreszcze zaczynają chodzić po plecach. Jakie wolne? Jakie demokratyczne? Czy demos to 35 procentowy Dawid, który wybił oko 65 procentowemu Goliatowi?

 Nieprawda. Cisnął wprawdzie kamieniem z procy ale chybił i to chybił sromotnie ...

 Dlaczego tak łatwo udało nam się wmówić, że trzydziestu facetów przybijajacych piątki z trzydziestką przestraszonych, lecz ciągle jeszcze bezczelnych komuchów ma decydować o losie milionów i mamy dziś świętować ich tchórzliwe „pacta sunt servanda”?

 Próbuje to tłumaczyć moja ulubiona pani doktor Fedyszak-Radziejowska w swojej książce „Przemyśleć Polskę” i jak się z nią nie zgodzić, gdy wykazuje, że głos ludu zabrzmiał w pierwszej turze jak dzwon (62%), a w drugiej, zaganiającej naród do głosowania na listę krajową. pokazał, że marne 26% to de facto odrzucenie okrągłostołowych ustaleń.

 Może i tak, tylko co z tego?

 Co z tego Pani doktor? Niech Pani dziś zapyta spotkanego przypadkiem małolata czym był Okrągły Stół. Odpowie: coś tam, coś tam … no, że się udało bez rozlewu krwi. No, że Polak, z Polakiem potrafi się dogadać … coś z tych rzeczy …

 Mniejsza o małolata. Kto z nas był wtedy świadomy, co się wówczas stało? Najłatwiej się odnieść do własnych doświadczeń, a moje, niestety, były właśnie takie: pierwszy krok za nami, a potem już pójdzie …

 No i poszło. Jak poszło – każdy widzi. Kto kiedy opisze przedziwne zjawisko, gdy kilka milionów Polaków prawie w jednej chwili dało się zwieść „elitom”, no bo oni ... „nasi”? Po latach, wyposażony w roztropność mądrego po szkodzie, zarówno ich „naszość” mam prawo kwestionować, jak i ten mechanizm, który Dawida z Goliatem miesza i zamienia role.

 Tylko my - we the people - możemy walnąć w stół nieprawdziwie okrągły. Przed nami trudny rok. Już widzę, jak chmara adwersarzy będzie mi dogryzać: przecież PiS to to, a Kaczyński tamto. Pies im mordę lizał! Jestem zatwardziałym pisowcem, mocherem i oszołomem. W życiu do żadnej partii się nie zapiszę, ale pójdę głosować na PiS, bo tylko PiS ma siłę by skończyć z tym badziewiem, który nam Okrągły Stół zaserwował i dalej serwuje.

 Rozmawiałem wczoraj z młodym aktywistą Nowej Prawicy. Całkiem porządny facet i dobrze się gadało. Do czasu. Do chwili, gdy mi powiedział: no, wie pan jak dobrze pójdzie, to się może załapię na listę do europarlamentu …

 Już widzę nasz prawicowy plankton prężący czułki. Zamiast Dawidowej procy rychtujący do boju plastelinowe łuki. Tym razem nie dam się zrobić w konia. Dla „naszych, ale niezupełnie” mam radę:

 Spieprzaj dziadu!

 

 

5
5 (4)

Więcej notek tego samego Autora:

=>>