strachy

 |  Written by Andrzej Tatkowski  |  0
Nie jestem pewien czy istotnie wszyscy uczniowie polskich szkół  przestraszyli się "takiej oto  ewentualności", że pierwszego września nie będą mogli pójść do szkoły.  Podejrzewam, że mogły się pojawiać reakcje odwrotne, i że niekoniecznie były odosobnione.
Moje podejrzenia opieram na gruntownej znajomości przedmiotu (nie chwalący się, sam byłem uczniem) a także wiedzy źródłowej, czerpanej zarówno z  literatury - od dzieł zwartych po artykuły prasowe - jak i z przekazów medialnych.
Stąd  znane mi są ponure fakty z życia codziennego szkół i nauczycieli, problemy wychowawcze starannie wybranych placówek i przypadki pedagogicznych błędów i niepowodzeń, jak również popularne formy korzystania przez dzieci oraz młodzież z czasu wolnego -  i ich przykre skutki.
Wystarczy tę niemal kompletną bazę danych uzupełnić przeglądem opinii polityków różnych opcji o stanie edukacji narodowej (zauważmy że kontent/a bywa wyłącznie aktualny/a minister/a), by uznać za reakcję racjonalnie uzasadnioną obawę czy też po prostu strach polskiej dziatwy przed koniecznością udania się do szkoły.
Podzielają go nauczyciele i wychowawcy, nie mówiąc już o dyrektorach placówek - i  oczywiście katechetach !, a także spora część rodziców mających pełne prawa rodzicielskie ale puste portfele, co daje ich lękom wymiar egzystencjalny.
Przypadkowi przechodnie,  którym zdarzyło się zabłąkać o niestosownej porze w pobliże tej czy owej strzeżonej przez ochroniarzy placówki edukacyjnej, niechętnie dzielą się wspomnieniami o tym zdarzeniu, ale starają się błąkać czy przechadzać - wzorem doświadczonych funkcjonariuszy policji i Straży Miejskiej - gdzie indziej;
jest to przejaw promieniowania funkcji wychowawczej tych placówek na środowisko.
.....
Rzadko się zdarza by wszyscy bali się równocześnie , ale nawet  wówczas taka wspólnota przestraszonych może być bardzo zróżnicowana.
Np. przyszłość polskiej szkoły niepoki zarówno panią posłankę Marzenę Wróbel jak panią posłankę Nowicką Wandę, nazywaną marszałkinią, ale jakże odmienne są ich lęki.

Likwidacja systemu oświatowo wychowawczego mogłaby je zapewne uczynić bezprzedmiotowymi, ale nie wchodzi w rachubę, bo zbyt silny jest lęk dorosłych, trzmających władzę przed dziatwą.
Bezpieczniejszym rozwiązaniem wydaje się wojna. która przecież długo nie potrwa, a straszyć nią można zawsze, niezależnie od tego czy trwa - i z kim.



Ilustracja: http://wydarzenia.o.pl/2013/11/chopin-ponaddzwiekowy-muzeum-emigracji-gd... @danz.



 
5
5 (4)

Więcej notek tego samego Autora:

=>>