
Czyli - po angielsku - Gardening Leave. To jest zwolnienie pracownika przy jednoczesnym wyeliminowaniu mozliwosci sabotazu przez osobe zwalniana. W klasycznym przypadku - oplacany w pelni wedle umowy - pracownik nie jest dopuszczany do miejsca pracy, do dokumentow, zasobow i mechanizmow kontroli. Jedyne dzialania dopuszczane w Gardening Leave to przekazanie zajmowanej pozycji wraz z dokumentami i mechanizmami sprawowania owej - nastepcy. Jako ignorant-obserwator mysle sobie, ze rzad nie powinien miec mozliwosci wprowadzania ustaw na znaczny czas przed wyborami (2-3 miesiace) oraz w wypadku utraty wladzy - okres ten powinien byc przedluzony do wladzy przekazania. To samo z urzedem prezydenta. A moze taki okres karencji jest wpisany w Konstytucje a ja po prostu sie nie znam?
Pisze to z powodow oczywistych, bo choc juz pozostaly Chrabiemu minuty i sekundy pod zyrandolem, to kazda z nich niesie potencjalnie zagrozenie dla bytu narodu. To samo bedzie z ostatnimi dniami PO. A daloby sie przeciez uniknac.
Pisze to z powodow oczywistych, bo choc juz pozostaly Chrabiemu minuty i sekundy pod zyrandolem, to kazda z nich niesie potencjalnie zagrozenie dla bytu narodu. To samo bedzie z ostatnimi dniami PO. A daloby sie przeciez uniknac.
(5)
5 Comments
n0str0m0
03 August, 2015 - 10:59
Piszę na blogu, na forach, wysyłam na adresy mejlowe do Ludzi Którzy Coś Mogą.
Grochem o ścianę!
To powinien być zapis w Konstytucji:
-Jeżeli urzędujący prezydent ubiega się o reelekcję i przegra wybory, przekazuje urząd z dniem ogłoszenia oficjalnych wyników.
Przecież u licha Suweren już się wypowiedział! Wyobraża ktoś sobie, że rada nadzorcza, albo właściciel odwołuje prezesa firmy, a ten jeszcze przez 2 - 3 miesiące jak gdyby nigdy nic podpisuje kontrakty, wystawia faktury, podejmuje decyzje?...
Proponowałem też, żeby warszawiacy, ci aktywni, wzięli sprawę w swoje ręce i symbolicznie blokowali Komorowskiego pikietami "Siedź na... miejscu, nie szkodź więcej". Może gdybym mieszkał bliżej i sam stawał pod pałacem z transparentem, może ktoś by się przyłączył.
Na przykład przy okazji berlińskiego hołdu złożonego temu Naziście.
Ale tak - skorzystać z pomysłu, na który samemu się nie wpadło...
Kto to widział?!
N0str0m0, Ro
03 August, 2015 - 13:12
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
To jest taka racja, że aż się nie
03 August, 2015 - 18:57
Oczywiście dlatego, że nasza konstytuta jest do (...)
Po przegranych wyborach
03 August, 2015 - 23:24
wkleilem ten tekst na fejsie...
05 August, 2015 - 10:51
A otoz nic wlasnie.
Purdah is the pre-election period in the United Kingdom, specifically the time between an announced election and the final election results.[1] The time period prevents central and local government from making announcements about any new or controversial government initiatives (such as modernisation initiatives or administrative and legislative changes) which could be seen to be advantageous to any candidates or parties in the forthcoming election. Where actual advantage to candidates is proven in law based on precedent cases to have been given this amounts to a breach of Section 2 of the Local Government Act 1986.
Okres karencji w czasie (glownie) pomiedzy wyborami a ich wynikami zakazuje sie rzadowi podejmowania nowych i (lub) kontrowersyjnych decyzji - ktore mogly by byc widziane jako... po naszemu by to bylo - lamanie ciszy wyborczej :)
I naprawde nie mialbym z tym problemu - nawet gdyby to "moja" partia rzadzila, dla dobra kraju.