Generał Pełczyński był jednym z autorów planu „Burza”.
W dniu 24 sierpnia 1939 roku 19 DP została zmobilizowana, a następnie od 26 do 31 sierpnia przewieziona w okolice Łowicza. Dywizja Pełczyńskiego pozostawała częścią Armii „Prusy”, dowodzonej przez gen. Dęba-Biernackiego.
Po przerwaniu przez Niemców frontu na północ od Częstochowy dowódca armii „Prusy” polecił 4 września części jednostek 19 DP uderzyć na odsłonięte skrzydło wojsk niemieckich nacierających na Piotrków, rozpraszając w ten sposób siły dywizji. Niemcy bez problemu odparli polskie natarcie, a następnie po przerwaniu polskiej obrony skierowali się na Wolbórz. W wyniku tych walk 19 DP poszła w rozsypkę, a jej dowódca gen. Kwapiszewski dostał się do niewoli.
Płk Pełczyńskiemu udało się zebrać część rozproszonych jednostek i podjął próbę przedarcia się lasami do Wisły, jednak Niemcy w dniu 12 września zaatakowali Polaków. Dopiero po zapadnięciu zmroku udało się części pododdziałów dowodzonych przez Pełczyńskiego oderwać od wroga i wyjść z okrążenia. Zmuszeni jednak zostali pozostawić cały ciężki sprzęt oraz ciężko rannych kolegów. W ciągu kolejnych dni marszów dotarli w rejon Lipie w lasach starachowickich, gdzie dotarła do nich informacja o agresji sowieckiej na Polskę.
W trakcie marszu w kierunku Warszawy dowiedzieli się o jej kapitulacji. W zgrupowaniu Pełczyńskiego mnożyły się oznaki rozprężenia, żołnierze stracili wiarę w sens dalszej walki. W dniu 1 października 1939 roku we wsi Wierzcholin koło Żelechowa Pełczyński zwołał zebranie wszystkich oficerów, na którym zakomunikował o rozwiązaniu oddziału i zakopaniu broni. Żołnierze w małych grupach udali się w różnych kierunkach. Pułkownik Pełczyński po przebraniu się w cywilne ubranie wyruszył do Warszawy.
Na początku października 1939 roku płk Pełczyński spotkał się z płk Stefanem Roweckim – szefem sztabu Służby Zwycięstwu Polski, który polecił mu wyjechać do Lublina, gdzie rozpoczął organizowanie konspiracji, opierając się na b. żołnierzach 1 i 19 DP , członkach Związku Strzeleckiego oraz działaczach „zetowych”.
Po licznych aresztowaniach kadry ZWZ okręgu lubelskiego oraz odwołaniu dotychczasowego jej dowódcy mjr Józefa Spychalskiego, w lipcu 1940 roku płk Pełczyński został mianowany nowym dowódcą okręgu lubelskiego ZWZ. Na jesieni 1940 roku Niemcy – ze względu na strategiczne położenie Lubelszczyzny jako bliskiego zaplecza przyszłego frontu wschodniego - zdecydowali się ponownie uderzyć w lubelską konspirację, aresztując wielu oficerów, w tym szefa sztabu okręgu ppłk Jerzego Zaleskiego. W trakcie pracy w Lublinie Pełczyński szczególny nacisk kładł na działalność wywiadowczą.
Zagrożenie ciągle rozszerzającymi się aresztowaniami sprawiło, iż na przełomie marca i kwietnia 1941 roku doszło do zmiany komendanta lubelskiego okręgu i przekazania funkcji przez Pełczyńskiego płk Ludwikowi Bittnerowi.
Po powrocie do Warszawy Pełczyński początkowo zastępował szefa sztabu Komendy Głównej ZWZ płk Janusza Albrechta, a następnie po jego aresztowaniu objął funkcję szefa sztabu KG. W tym czasie zaczął posługiwać się pseudonimem „Grzegorz”. Gen. Rowecki wybierając na szefa swego sztabu zdeklarowanego piłsudczyka miał świadomość, iż nie spotka się to z entuzjazmem Naczelnego Wodza gen. Sikorskiego. Uważał jednak Pełczyńskiego za zbyt wartościowego oficera, by ewentualna krytyka Londynu mogła wpłynąć na jego decyzję.
Na jesieni 1941 roku przybyła do Warszawy z dziećmi także żona Pułkownika. W 1939 roku pozostała w Wilnie, była organizatorką konspiracji podczas okupacji litewskiej miasta. Aresztowana przez Sowietów w lipcu 1940 roku została przewieziona do więzienia na Łukiszkach. Po wybuchu wojny sowiecko-niemieckiej została uwolniona przez polskich kolejarzy z sowieckiego transportu jadącego w głąb Rosji. Po przyjeździe do stolicy natychmiast włączyła się do pracy konspiracyjnej, pracując w Biurze Informacji i Propagandy, a potem w Oddziale VII KG AK.
Jako szefowi sztabu KG ZWZ, a potem AK podlegały wszelkie sprawy organizacyjne, służba wywiadowcza, wyszkolenie żołnierzy, planowanie operacyjne, łączność oraz zaopatrzenie materiałowe organizacji.
Po aresztowaniu gen. Roweckiego nowy Komendant Główny gen. „Bór” Komorowski mianował Pełczyńskiego jedynym swoim zastępcą, a do jego obowiązków „doszło kierowanie Szefostwem Biur Wojskowych, to znaczy dawniejszym Szefostwem Administracji Zastępczej”. Pełczyński wywierał bardzo duży wpływ na decyzje „Bora”, który miał pełne zaufanie do swego zastępcy.
Gen. Rowecki a później gen. Komorowski przyjęli niepisaną zasadę, zgodnie z którą kontakty z organizacjami politycznymi na najwyższym szczeblu utrzymywał jedynie Komendant Główny AK lub wyznaczony przez niego przedstawiciel, przy czym starano się, aby poglądy tej osoby były zbliżone do poglądów danego środowiska, z którym się kontaktował. W myśl tej zasady Pełczyński utrzymywał kontakty z obozem piłsudczykowskim.
Szef sztabu uchodził za świetnego konspiratora. Prowadząc przez całą wojnę nielegalne życie, regularnie co 2-3 tygodnie zmieniał konspiracyjne lokale, w których nocował. Zmienił swój wygląd, usuwając operacyjnie bardzo charakterystyczną brodawkę, którą miał na czole. Gestapo pomimo posiadania agentów, którzy sprzed wojny znali Pułkownika, nigdy nie udało się trafić na jego ślad.
Pełczyński był jednym z najważniejszych autorów planów powstańczych AK. W pierwszym, podpisanym przez gen. Roweckiego we wrześniu 1942 roku przewidywano, iż „powstanie wybuchnie wówczas, kiedy klęska niemiecka, skutkiem załamania się na froncie bądź bojowym, bądź wewnętrznym, stanie się niewątpliwa, to znaczy wtedy, gdy nastąpią zupełnie wyraźne narastające w sposób ciągły objawy katastrofy niemieckiej”.
Po sowieckim zwycięstwie pod Stalingradem oraz zerwaniu stosunków Moskwy z rządem polskim, gen. Rowecki zmienił koncepcję planu powstania powszechnego, uznając, iż „w wypadku wkroczenia Rosji w pościgu za Niemcami zachodzi konieczność nie równoczesnego powstania całego kraju, lecz kolejno strefami poczynając od wschodu”. Jednocześnie prosił gen. Sikorskiego i zgodę na „postawę obronną wobec Rosji”, która „nie jest niczym innym jak naszym wrogiem”.
W uzgodnionej z Naczelnym Wodzem instrukcji rządu dla Kraju z 26 października 1943 roku przewidywano – w razie braku wznowienia stosunków dyplomatycznych z Moskwą – jedynie akcję sabotażowo-dywersyjną poprzedzającą wkroczenie Rosjan na ziemie polskie. Jednocześnie władze krajowe i AK miały pozostać w konspiracji i czekać na dalsze decyzje rządu i Naczelnego Wodza. Władze w kraju oraz kierownictwo AK uznały, iż nie wystarczy dokonać demonstracyjnych aktów dywersyjnych przeciw Niemcom, ale wystąpić wobec Rosjan jako gospodarze i obrońcy polskich praw. Generał Pełczyński (awans uzyskał w dniu 1 października 1943 roku) w pełni popierał to stanowisko, dowodząc, że byłoby lepiej, gdy nowi okupanci musieli po wkroczeniu dać jawny wyraz swemu wrogiemu stosunkowi do legalnych władz polskich, niż gdyby mieli po cichu wyłapywać żołnierzy AK oraz przedstawicieli Polskiego Państwa Podziemnego. Przestrzegał także, że bierność AK zostałaby wykorzystana przez prosowieckie organizacje, które miałyby okazję do zabrania głosu w imieniu Polski.
Prowadzone w kraju dyskusje doprowadziły do wydania przez gen. Komorowskiego w dniu 20 listopada 1943 roku rozkazu, ustalającego sposób postępowania z Armią Czerwoną. Całej operacji nadano, zaproponowaną przez Pełczyńskiego, nazwę „Burza”. Celem operacji było „podkreślenie woli walki z Niemcami (…) oraz samoobrona przed wyniszczeniem nas przez wycofujących się Niemców (…). Działania będą polegały na zaciętym nękaniu cofających się straży tylnych niemieckich, na silnej dywersji na całej głębokości terenu, w szczególności na komunikacji”. Wobec wkraczającej armii sowieckiej miejscowy dowódca AK wraz z przedstawicielem cywilnej administracji mieli ujawnić się i wystąpić w roli gospodarzy.
Wbrew sprzeciwom gen. Sosnkowskiego, słusznie przewidującego katastrofalne skutki ujawnienia się dowódców AK oraz przedstawicieli państwa podziemnego, premier Mikołajczyk zatwierdził decyzję gen. Komorowskiego, a rząd w lutym 1944 roku w uzupełnieniu do październikowej instrukcji, nakazał ujawniającym się przedstawicielom władz cywilnych oraz dowódcom AK występować wobec Sowietów z propozycją współdziałania w walkach z Niemcami.
Pomimo tragicznych doświadczeń z realizacji „Burzy” na kresach wschodnich ani rząd Mikołajczyka ani dowództwo AK nie zmienili założeń planu. Na początku lipca 1944 roku dowództwo AK otrzymało kolejnej wytyczne Naczelnego Wodza, który nie widział warunków do powstania powszechnego.
CDN.
W dniu 24 sierpnia 1939 roku 19 DP została zmobilizowana, a następnie od 26 do 31 sierpnia przewieziona w okolice Łowicza. Dywizja Pełczyńskiego pozostawała częścią Armii „Prusy”, dowodzonej przez gen. Dęba-Biernackiego.
Po przerwaniu przez Niemców frontu na północ od Częstochowy dowódca armii „Prusy” polecił 4 września części jednostek 19 DP uderzyć na odsłonięte skrzydło wojsk niemieckich nacierających na Piotrków, rozpraszając w ten sposób siły dywizji. Niemcy bez problemu odparli polskie natarcie, a następnie po przerwaniu polskiej obrony skierowali się na Wolbórz. W wyniku tych walk 19 DP poszła w rozsypkę, a jej dowódca gen. Kwapiszewski dostał się do niewoli.
Płk Pełczyńskiemu udało się zebrać część rozproszonych jednostek i podjął próbę przedarcia się lasami do Wisły, jednak Niemcy w dniu 12 września zaatakowali Polaków. Dopiero po zapadnięciu zmroku udało się części pododdziałów dowodzonych przez Pełczyńskiego oderwać od wroga i wyjść z okrążenia. Zmuszeni jednak zostali pozostawić cały ciężki sprzęt oraz ciężko rannych kolegów. W ciągu kolejnych dni marszów dotarli w rejon Lipie w lasach starachowickich, gdzie dotarła do nich informacja o agresji sowieckiej na Polskę.
W trakcie marszu w kierunku Warszawy dowiedzieli się o jej kapitulacji. W zgrupowaniu Pełczyńskiego mnożyły się oznaki rozprężenia, żołnierze stracili wiarę w sens dalszej walki. W dniu 1 października 1939 roku we wsi Wierzcholin koło Żelechowa Pełczyński zwołał zebranie wszystkich oficerów, na którym zakomunikował o rozwiązaniu oddziału i zakopaniu broni. Żołnierze w małych grupach udali się w różnych kierunkach. Pułkownik Pełczyński po przebraniu się w cywilne ubranie wyruszył do Warszawy.
Na początku października 1939 roku płk Pełczyński spotkał się z płk Stefanem Roweckim – szefem sztabu Służby Zwycięstwu Polski, który polecił mu wyjechać do Lublina, gdzie rozpoczął organizowanie konspiracji, opierając się na b. żołnierzach 1 i 19 DP , członkach Związku Strzeleckiego oraz działaczach „zetowych”.
Po licznych aresztowaniach kadry ZWZ okręgu lubelskiego oraz odwołaniu dotychczasowego jej dowódcy mjr Józefa Spychalskiego, w lipcu 1940 roku płk Pełczyński został mianowany nowym dowódcą okręgu lubelskiego ZWZ. Na jesieni 1940 roku Niemcy – ze względu na strategiczne położenie Lubelszczyzny jako bliskiego zaplecza przyszłego frontu wschodniego - zdecydowali się ponownie uderzyć w lubelską konspirację, aresztując wielu oficerów, w tym szefa sztabu okręgu ppłk Jerzego Zaleskiego. W trakcie pracy w Lublinie Pełczyński szczególny nacisk kładł na działalność wywiadowczą.
Zagrożenie ciągle rozszerzającymi się aresztowaniami sprawiło, iż na przełomie marca i kwietnia 1941 roku doszło do zmiany komendanta lubelskiego okręgu i przekazania funkcji przez Pełczyńskiego płk Ludwikowi Bittnerowi.
Po powrocie do Warszawy Pełczyński początkowo zastępował szefa sztabu Komendy Głównej ZWZ płk Janusza Albrechta, a następnie po jego aresztowaniu objął funkcję szefa sztabu KG. W tym czasie zaczął posługiwać się pseudonimem „Grzegorz”. Gen. Rowecki wybierając na szefa swego sztabu zdeklarowanego piłsudczyka miał świadomość, iż nie spotka się to z entuzjazmem Naczelnego Wodza gen. Sikorskiego. Uważał jednak Pełczyńskiego za zbyt wartościowego oficera, by ewentualna krytyka Londynu mogła wpłynąć na jego decyzję.
Na jesieni 1941 roku przybyła do Warszawy z dziećmi także żona Pułkownika. W 1939 roku pozostała w Wilnie, była organizatorką konspiracji podczas okupacji litewskiej miasta. Aresztowana przez Sowietów w lipcu 1940 roku została przewieziona do więzienia na Łukiszkach. Po wybuchu wojny sowiecko-niemieckiej została uwolniona przez polskich kolejarzy z sowieckiego transportu jadącego w głąb Rosji. Po przyjeździe do stolicy natychmiast włączyła się do pracy konspiracyjnej, pracując w Biurze Informacji i Propagandy, a potem w Oddziale VII KG AK.
Jako szefowi sztabu KG ZWZ, a potem AK podlegały wszelkie sprawy organizacyjne, służba wywiadowcza, wyszkolenie żołnierzy, planowanie operacyjne, łączność oraz zaopatrzenie materiałowe organizacji.
Po aresztowaniu gen. Roweckiego nowy Komendant Główny gen. „Bór” Komorowski mianował Pełczyńskiego jedynym swoim zastępcą, a do jego obowiązków „doszło kierowanie Szefostwem Biur Wojskowych, to znaczy dawniejszym Szefostwem Administracji Zastępczej”. Pełczyński wywierał bardzo duży wpływ na decyzje „Bora”, który miał pełne zaufanie do swego zastępcy.
Gen. Rowecki a później gen. Komorowski przyjęli niepisaną zasadę, zgodnie z którą kontakty z organizacjami politycznymi na najwyższym szczeblu utrzymywał jedynie Komendant Główny AK lub wyznaczony przez niego przedstawiciel, przy czym starano się, aby poglądy tej osoby były zbliżone do poglądów danego środowiska, z którym się kontaktował. W myśl tej zasady Pełczyński utrzymywał kontakty z obozem piłsudczykowskim.
Szef sztabu uchodził za świetnego konspiratora. Prowadząc przez całą wojnę nielegalne życie, regularnie co 2-3 tygodnie zmieniał konspiracyjne lokale, w których nocował. Zmienił swój wygląd, usuwając operacyjnie bardzo charakterystyczną brodawkę, którą miał na czole. Gestapo pomimo posiadania agentów, którzy sprzed wojny znali Pułkownika, nigdy nie udało się trafić na jego ślad.
Pełczyński był jednym z najważniejszych autorów planów powstańczych AK. W pierwszym, podpisanym przez gen. Roweckiego we wrześniu 1942 roku przewidywano, iż „powstanie wybuchnie wówczas, kiedy klęska niemiecka, skutkiem załamania się na froncie bądź bojowym, bądź wewnętrznym, stanie się niewątpliwa, to znaczy wtedy, gdy nastąpią zupełnie wyraźne narastające w sposób ciągły objawy katastrofy niemieckiej”.
Po sowieckim zwycięstwie pod Stalingradem oraz zerwaniu stosunków Moskwy z rządem polskim, gen. Rowecki zmienił koncepcję planu powstania powszechnego, uznając, iż „w wypadku wkroczenia Rosji w pościgu za Niemcami zachodzi konieczność nie równoczesnego powstania całego kraju, lecz kolejno strefami poczynając od wschodu”. Jednocześnie prosił gen. Sikorskiego i zgodę na „postawę obronną wobec Rosji”, która „nie jest niczym innym jak naszym wrogiem”.
W uzgodnionej z Naczelnym Wodzem instrukcji rządu dla Kraju z 26 października 1943 roku przewidywano – w razie braku wznowienia stosunków dyplomatycznych z Moskwą – jedynie akcję sabotażowo-dywersyjną poprzedzającą wkroczenie Rosjan na ziemie polskie. Jednocześnie władze krajowe i AK miały pozostać w konspiracji i czekać na dalsze decyzje rządu i Naczelnego Wodza. Władze w kraju oraz kierownictwo AK uznały, iż nie wystarczy dokonać demonstracyjnych aktów dywersyjnych przeciw Niemcom, ale wystąpić wobec Rosjan jako gospodarze i obrońcy polskich praw. Generał Pełczyński (awans uzyskał w dniu 1 października 1943 roku) w pełni popierał to stanowisko, dowodząc, że byłoby lepiej, gdy nowi okupanci musieli po wkroczeniu dać jawny wyraz swemu wrogiemu stosunkowi do legalnych władz polskich, niż gdyby mieli po cichu wyłapywać żołnierzy AK oraz przedstawicieli Polskiego Państwa Podziemnego. Przestrzegał także, że bierność AK zostałaby wykorzystana przez prosowieckie organizacje, które miałyby okazję do zabrania głosu w imieniu Polski.
Prowadzone w kraju dyskusje doprowadziły do wydania przez gen. Komorowskiego w dniu 20 listopada 1943 roku rozkazu, ustalającego sposób postępowania z Armią Czerwoną. Całej operacji nadano, zaproponowaną przez Pełczyńskiego, nazwę „Burza”. Celem operacji było „podkreślenie woli walki z Niemcami (…) oraz samoobrona przed wyniszczeniem nas przez wycofujących się Niemców (…). Działania będą polegały na zaciętym nękaniu cofających się straży tylnych niemieckich, na silnej dywersji na całej głębokości terenu, w szczególności na komunikacji”. Wobec wkraczającej armii sowieckiej miejscowy dowódca AK wraz z przedstawicielem cywilnej administracji mieli ujawnić się i wystąpić w roli gospodarzy.
Wbrew sprzeciwom gen. Sosnkowskiego, słusznie przewidującego katastrofalne skutki ujawnienia się dowódców AK oraz przedstawicieli państwa podziemnego, premier Mikołajczyk zatwierdził decyzję gen. Komorowskiego, a rząd w lutym 1944 roku w uzupełnieniu do październikowej instrukcji, nakazał ujawniającym się przedstawicielom władz cywilnych oraz dowódcom AK występować wobec Sowietów z propozycją współdziałania w walkach z Niemcami.
Pomimo tragicznych doświadczeń z realizacji „Burzy” na kresach wschodnich ani rząd Mikołajczyka ani dowództwo AK nie zmienili założeń planu. Na początku lipca 1944 roku dowództwo AK otrzymało kolejnej wytyczne Naczelnego Wodza, który nie widział warunków do powstania powszechnego.
CDN.
(1)