Wydawnictwo Rafael przedstawia: Święty na polu chwały

 |  Written by Administracja  |  1
Z przyjemnościa informujemy, że wydawnictwo Rafael jest kolejnym wydawnictwem, z którym nasz portal nawiązął współpracę. Na początek przedstwiamy państwu informacje o książce "Święty na polu chwały".

Pragniemy zaprezentować opowieść o człowieku, który podbił nasze serca... z nadzieją, że podbije także serca polskich czytelników tej książki. Chcielibyśmy, aby historia o ks. Vincencie Capodanno, słudze Bożym, którego proces beatyfikacyjny jest w toku, była nie tylko ciekawą lekturą, ale też inspiracją dla wszystkich, którzy poszukują wzorca w tych skomplikowanych czasach... Zachęcamy przy tym do modlitwy o rychłą beatyfikację ks. Capodanno, jak również o modlitwę za wstawiennictwem tego sługi Bożego, który za życia wykazywał się nie tylko niecodzienną odwagą, lecz także niezwykłą empatią. Głęboko wierzymy, że nasza książka zapoczątkuje przyjaźń wielu czytelników z ks. Vincentem Capodanno, zapewne przyszłym błogosławionym Kościoła.
 
 
Ks. Vincent Robert Capodanno (1929-1967), amerykański  duchowny, syn emigrantów gorliwie podążających za ideałem „amerykańskiego snu”, został wychowany w duchu patriotyzmu i umiłowania wolności. Po latach spędzonych na misjach zgłosił się na ochotnika do Korpusu Kapelanów armii Stanów Zjednoczonych, aby stanąć ramię w ramię z tymi, którym w Azji przyszło walczyć z największym wrogiem wolności – komunizmem. Wielkiej duchowej siły i ogromnego męstwa dowiódł najpełniej w ostatnich chwilach swojego krótkiego, życia, kiedy nie bacząc na krążące wokół widmo śmierci i na własne rany, rzucił się wprost w sam środek bitwy, aby opatrywać rannych, dodawać otuchy tym, których opuściła odwaga, i wreszcie udzielać ostatniej posługi konającym żołnierzom... 

 
„Na wojnie nie ma czasu na żałobę ani łzy. Ksiądz Capodanno umarł bez Mszy, bez salwy honorowej. Życie toczyło się dalej. Ale kiedy jest się młodym, to nie rozumie się jeszcze życia, a czasem do zrozumienia prawdziwego znaczenia słów usłyszanych od kogoś musi minąć wiele lat. Tego wieczoru, 3 września 1967 roku, kiedy ks. Capodanno powiedział mi, że musi być ze swoimi marines, bo go potrzebują, to tak naprawdę miał na myśli, że planuje o poranku wyruszyć razem z oddziałami idącymi prosto w bój. Niech Bóg błogosławi go za jego czyny...”.

książka na stronie wydawnictwa
 
5
5 (4)

1 Comments

Obrazek użytkownika Szary Kot

Szary Kot
ta książka uświadomi ludziom, jak bardzo w obliczu śmierci, potrzeba duchowej posługi.
 

"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."

Więcej notek tego samego Autora:

=>>