Oskrzydlenie Jarka Andrzejem

 |  Written by Jabollissimus  |  0
Starcie wokół reformy sądownictwa można widzieć z różnych perspektyw. Po pierwsze: z bliska, jako walkę dwóch plemion: Polaków z niewzruszoną twierdzą zatwardziałego komunizmu. Po drugie: z perspektywy dalekiej, skąd widać skutki całych kampanii, a nie pojedynczych bitew. W optyce pierwszej, liczy się każde zwycięstwo. Bo to wojna o wszystko, a przeciwnik bezwzględny. W optyce wtórej, kiedy zwycięstwo wydaje się bliskie, ważniejsze od skali zwycięstwa staje się, co się uczyni z jeńcami. Dlatego, że wynik konfliktu ustanawia nowe zasady gry. A przecież o zasady się walczy i to zasady są najważniejsze.
 
Pierwsza optyka jest wojenna - skuteczność za wszelką cenę. Druga - pokojowa, wszak "bawimy się" "we własnym gronie". Pierwsza dysponuje trafną diagnozą: walka toczy się z turańszczyzną ugruntowaną komuną. Druga również: walka toczy się o odzyskanie etycznych ideałów. Czyli o odbudowę cywilizacji łacińskiej. W pierwszej należy widzieć grę o sumie zerowej: my albo oni. W drugiej liczą się także pozostali, a więc i sposób stanowienia tego prawa (po to by było szanowane, a nie wyłącznie respektowane), podczas gdy w pierwszej prawo stanowione jest sytuacyjnie. Prakseologia (dziedzina o działaniu skutecznym) do dwóch optyk różne podsuwa narzędzia.
 
W nieczarno-białym świecie Prezydent wydaje się być wciągnięty w interesy środowiskowe. Brakiem docisku daje przeciwnikowi czas na przegrupowanie. W nieczarno-białym świecie PiS zdaje się zapominać o zasadach, tak jakby uczestnikami sceny politycznej byli wyłącznie PiS-owcy w kontrze do postkomunistów - bez nikogo innego. Tymczasem, jak niejednokrotnie widzimy, linie podziałów często biegną w poprzek szyldów. Postkomunizm trzeba(!) ostatecznie pokonać! Ale tak samo trzeba zakończyć "wojnę polsko-polską*". (*Wojna owa wprawdzie nie jest polsko-polska, ale mniej świadomi rodacy nieraz dają się przekonywać argumentom post-Polaków i na ich stronę wciągać, stąd i publicystyczny termin bywa nierzadko całkiem adekwatny).
 
Jeżeli to wojna „polsko-polska” to należy przywrócić dobry pokój. Jegomość Andrzej to rozumie! Lecz ów pokój nie może być w pół drogi - musi się zakończyć bezwarunkową kapitulacją postkomuny! A to doskonale rozumie Imć Jarosław. Czy rozumieją pozostali? Pomódlmy się, by chociaż ci dwaj zrozumieli się wzajemnie. PS. Wojnę z postkomunizmem najpierw trzeba wygrać. Musimy manifestować - na fejsie i w terenie, poparcie dla koniecznych reform.
5
5 (2)

Więcej notek tego samego Autora:

=>>