Trzeba uważać.

 |  Written by Mona  |  21
Zacznę od labidzenia: nie wiem, na ile mi wystarczy zdrowia na pisanie, a widzi mi się, że dzieje się coś groźnego, czego jeszcze nie dostrzegamy w pełni. Coś o wiele bardziej groźnego, niż nam się wydaje. Nie ma też sensu pisać tego na dotychczasowym, "salonowym mateczniku", który stał się nagle... no, dobra, wszyscy wiecie. C'est la vie...

Ale po porządku: Wszystkie portale zabawiają się w nieskończoność wczorajszymi demonstracjami "studentów trzeciego wieku", czyli kolejną odsłoną Ciamajdanu, na którą autorzy usiłują czym prędzej opuścić litościwą zasłonę milczenia.

Prawdę mówiąc - sama się tym bawię setnie, ale... coś z tyłu głowy natrętnie odzywa mi się pytaniem - "i cóż oni teraz zrobią?". Co zrobią w sytuacji, kiedy wszystko zawiodło: podpuszczanie przez ludzi ewidentnie "gorszego sortu" instytucji "demokratycznej Jewropy", Bóg wie, przez kogo animowanej, rozsypka ośmieszonego KOD-u, zgoła idiotyczny pucz w Sejmie. A nawet poparcie środowisk, na które zawsze można było liczyć, czyli niezawodnych pielęgniarek i nauczycieli.
Cóż, oni też z chęcią wzięli znienawidzoną przyczynę wszelkiego zła, czyli "judaszowe 500+", a na reformie stracą jedynie dyrektorzy gimnazjów, którzy przestaną być dyrektorami. Dla ogółu środowiska - lepszy wróbel w garści...

Coś się stało. Nikt nie chce się wygłupiać. Jednak nie ustała przecież przyczyna ostatnich zdarzeń. Oderwanie od koryta można przeżyć, choć z trudem: to tylko Tuska napompowało tak, że "nie miał z kim przegrać", ale poważni politycy musieli brać pod uwagę natrętną myśl, że ta "kamieni kupa" musi runąć pod własnym ciężarem - i jakoś się zabezpieczyć w oczekiwaniu na nieuchronny czas "zapiwniczenia". I przysiąść - w oczekiwaniu na rewanż.

Tylko nikt nie przewidział, że "Naczelnik" potraktuje poważnie i spełni obietnice, według znanej recepty Marszałka - "bić k....y i złodziei". Niby się mówiło, niby kiepskim żartem: "przyjdzie Kaczyński i nas pozamyka". Ale serio: wszystko, co się działo - działo się niejako w odniesieniu do znienawidzonego Jarosława Kaczyńskiego, bez którego to odniesienia nie potrafił się obyć niemal żaden publiczny występ. Trzęśli portami, nienawidzili - ale bali się zawsze. Tylko mieli nadzieję, że Kaczyński jest czegoś świadomy: jeśli on kiedyś przyjdzie i dokopie - przyjdzie też kiedyś czas na dokopanie jemu. A już niemal na pewno jego ludziom, gdyby się jednak ośmielili...

Niestety, ośmielili się. I wszystko się ONYM wali. Na razie odbywa się spektakl "Amber Gold" -widzimy obnażony świat BanTuskStanu w pigułce, defiladę prokuratorów, sędziów, urzędników, wielkich fisz o zredukowanych sumieniach, a przypuszczalnie też lepkich raczkach, mających w strefach dolno - tylnych Rzeczpospolitą, jej prawa, a już najniżej - jej obywateli. I jest to widok przerażający. A co gorsza - widok groźny. Nawet taśmy z "Sowy and kumpli" nie były aż tak wymowne dla nieprzekonanych, na zasadzie "przy gorzałeczce każdemu zdarza się gadać głupoty". Ale oglądając przekaz płynący z Komisji nie sposób nie pomyśleć - "Czy WSZYSTKO tak właśnie działało? Całe państwo? A jeśli tak - to w czyim interesie?"

Nie wiemy. Jednak nadzieja na powrót tamtego państwa i tamtych porządków umiera. Jako ostatnia, kiedy wszystko już wzięło w łeb - ale jednak umiera.

Że rzecz była do przewidzenia, można "wyczytać" choćby z postawienia kasy na diabelski pomiot, czyli "Nowoczesną", od początku, od pierwszej sesji Sejmu usiłującą rozbić obrady. Już na tej pierwszej sesji niekończący się korowód głupców wchodził na mównicę, zadając idiotyczne pytania, wygłaszających nadęte "beleco" bez ładu i składu i robiących wszystko, aby zakłócić sesję. A są to w olbrzymiej większości ludzie, na których głosowało 7 tys.wyborców, czyli - jedno blokowisko.

Kto ich nam kupił? Kto im dał prawo wypowiadać się w imieniu "wszystkich Polaków?" Dziś możemy się już domyślać: sejmowa granda miała być preludium do każdej możliwiej draki, do odwoływania Marszałka, jeśli straci cierpliwość, do użycia Straży Marszałkowskiej, do czegokolwiek, co da się roznieść po zeitungach i podlać sosem dyktatury, bolszewizmu bądż faszyzmu ( w gruncie rzeczy - to obojętne!), ku radości i zeitungów i ich chlebodawców, interwencji na poletkach panów Schluzów i Timmermansów.

Człowiek strzela, pan Bóg kule nosi - w Europie się zakotłowało, w Stanach - wiadomo, na ulicach starzy UB-ole i nieliczni "nawiedzeni". Nawet Antify jakoś nie widać... A jednak przyczyna nie ustała - będzie takich afer jak "Amber Gold" więcej. Wypadły stołki spod tyłków, ale grozi jeszcze - przynajmniej niektórym - świat oglądany w kratkę, pominąwszy już stracone nadzieje na odwet, na słodką zemstę. Bo kto ich wybierze jeszcze raz?

I w tym miejscu przechodzimy do meritum. Nieustającym źródłem radości są występy Joanny Scheuring -Wielgus, choć ostatnio są to występy z lekka przerażające. Oczywiście głupia jest, ale ktoś jej wbił między uszy żywiołową nienawiść do Jarosława Kaczyńskiego. To jej wpis na twitterze sprawił, że zastrzygłam uszami: " Jakiej jest "troski człowiekiem" JK,skoro z publicznych pieniędzy wydajecie na jego ochronę 2mln?" "Joanka" wprawdzie wyłowiła to z rozmowy w "zaprzyjaźnionej telewizji", niemniej - wyłowiła. To jedno zdanie wzbudziło jej zainteresowanie: ochrona Kaczyńskiego. No i atak Nitrasa na tę ochronę - niech będzie, że na jednego ochroniarza. Nieważne, ewidentnie chodziło ( choć chodziło głupio) o zwrócenie uwagi na tę ochronę, na rozróbę w tej sprawie. Raz - to może być przypadek, Dwa razy - przypuszczam, że wątpię. Mniemam, że narodził się nowy pomysł - gdzieś się hoduje nowy "Cyba". Ten pomysł zakiełkował z całą pewnością, bo to już ostanie, co można zrobić. Zwłaszcza, że JK jest jakoś mało strachliwy i wydaje się łatwym celem.

Przy takim ładunku nienawiści i tylu głowach, zaatakowanych mózgojadem, którym popisują się "nawiedzeni" - nie byłoby trudno znaleźć wykonawcę. Żeby nie było, że nie mówiłam. Nie wierzę w przypadki.
5
5 (6)

21 Comments

Obrazek użytkownika Szary Kot

Szary Kot
Kaczyńskiego jest od dawna solą w oku całej tej bandy. A musze przyznać, że chłopcy są dość skuteczni. Kiedyś, na Krakowskim Przedmieściu zagapiłam się i nie odsunęłam w porę przed kolumną idącą wokół Kaczyńskiego..... i dostałam w tryby, między jednego, a drugiego pana...udało mi się wyswobodzić, ale letko nie było wink
Myślę też, że specjalna ochronę, PiS powinno zapewnić Małgorzacie Wassermann. Jej dociekliwość i nieustępliwość buldoga (to komplement laugh) jest gtroźna dla różnych smutnych panów.

P.S.
Mono, mam prośbę, stosuj czasami akapity, bo trudno czytać, tekst się zlewa i łatwo o zniechęcenie, a tekst ciekawy
 

"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Obrazek użytkownika Mona

Mona
Zapomniałam napisać o Małgosi, ale ona też jest na celowniku. Niemniej - Małgosię ( nie daj, Bóg!) dałoby się zastąpić, więc zagrożenie jest mniejsze. "Kaczora" zastąpić się po prostu nie da.
Obrazek użytkownika Mona

Mona
A jak mówiłam jednemu takiemu jednemu ( będzie wiedział!), że nie umiem się tu poruszać, to mnie opieprzył.No, ale jakoś załapałam.
Obrazek użytkownika Dixi

Dixi
Bo "pisiory to nieudacznicy", jak samolot nie spadnie, to samochód się rozwali...
--------------------------------------------
"Dixi et salvavi animam meam"
Obrazek użytkownika Animela

Animela
dlatego, że abieżna z moimi wnioskami. Ja też widzę analogię pomiędzy okresem przedsmoleńskim a obecnym. No i ten nastrój - gdy patrzyłam na okupantów sejmowych i dzicz przedsejmową, to miałam przeczucie, że tam zaraz padnie strzał ...
Obrazek użytkownika Mona

Mona
... No,  niech  będzie już, że "na szczęście" u Danza są nasi. Nie chciałabym Cię zgubić. Ale to "na szczęście" wrzucil mi cholerny podpowiadacz. 
Dalszy ciąg wojny z ochroną wytoczył przed chwilą Kalisz -  i nie mam wątpliwości, że coś się dzieje. 
Obrazek użytkownika ossala

ossala
Mono, i ja mam strach z tyłu głowy. Owszem, odruchowo kpię, wyśmiewam, odsądzam od czci i wiary, ale się boję.
10.04.10, tuż po 9 rano mój śp. mąż (choć jeszcze nic do końca nie było wiadomo, chodziły jakieś newsy o trzech osobach, które przeżyły) powiedział : "Zabili go". Od tej pory jeszcze nie zdarzyło się nic, co by zadało kłam tej tezie.
Tuż po wyjściu z biura wyborczego (Ambasada RP w Paryżu, gdzie przewodniczyłam komisji wyborczej) powiedziałam: "Teraz się zacznie".
Wiedziałam, że nie odpuszczą: stołków, kasy, układów, nie odpuszczą Polsce, która, jak widać, mimo złodziejstwa i bandytyzmu PO/PSL + poprzedników wszelkich (SLD), jest bogatym krajem - gdy się nie kradnie.

Ossala

Obrazek użytkownika Pyzolina

Pyzolina

Nie ma co zastrachiwać się. Złymi przeczuciami nie zapobiegniemy żadnej katastrofie, za to zakłocamy   s o b i e ogląd rzeczywistości i wpuszczany sie w atmosferę czarnowidztwa. Osławione pozytywne nastawienie, choc często przeceniane, owszem, odgrywa istotną rolę. Nie mówię o hurra-optymizmie, ale o zdeterminowanym "Damy radę". 

Ty, Mona, też dasz radę!:)
Kaśka
Obrazek użytkownika Mona

Mona
Nie odbierasz korespondencji? Pisałam na pw
Obrazek użytkownika Mona

Mona
na pw. No dobra, ważne żeby się nie pogubić. 
Obrazek użytkownika Pyzolina

Pyzolina
Gdzie jest "TAM"???
Do S24 nawet już nie zaglądam, a mój email to pyzol.kaska@gmail.com
Fajnie,że cię widzę. Trochę zajęło mi przeglądanie portali i w końcu wybrałam ten. 
Kaśka
Obrazek użytkownika Mona

Mona
na pw. No dobra, ważne żeby się nie pogubić. "Mój" jeszcze się raduje z laptopa w pralni. 
Obrazek użytkownika krzysztofjaw

krzysztofjaw
...też się tego boję. Taki drugi Cyba mordujący JK to byłby naprawdę impuls do rozruchów ulicznych. Oni o tym naprawdę myślą. To chorzy ludzie i wydaje mi się, że PiS jest za łagodny wobec tych totalniaków. Bezkarność rozzuchwala i to mocno. Przekraczane są kolejne granice. Powoli i konsekwentnie przyzwyczaja się ludzi do istnienia kolejnych patologii, tak, aby np. morderstwo już nie było niczym nadzwyczaj strasznym. To taka odmiana "strategii żaby"... przyzwyczajanie ludzi do przekroczania i zgadzania się na łamanie małych barier, by w końcu aż tak mocno nie była odrzucona ta granica, której wcześniej byśmy nie zaakceptowali - to tak jak z żabą: gdy wrzucimy ja nagle do wrzątku to wyskoczy (lub będzie chciała), ale gdy włozymy ją do zimnej wody i będziemy ją stopniowo ogrzewać do wrzątku to żaba nic nie zrobi i da sie ugotować. Podobną wymowę ma "Granica" Zofii Nałkowskiej, gdzie dotyczy to jednej osoby, ale można to odnieść i do społeczeństwa jako ogółu w dwóch kierunkach: powolnej akceptacji zła własnego jak i akceptowania tez powolenego zła innych.

Jest to bardzo niebezpieczne, ale totalniacy stosują tą strategię żaby: powoli przecież przekraczają kolejne granice zła a każde to przekroczenie akceptuje wcześniejsze przekroczenia i niejako usprawiedliwia przekroczenia następne jako odnoszące się do ostatniej przekroczonej bariery (a nie np. do pierwszej). Wtedy wydaje się, że to w sumie nic strasznego, choć gdybyśmy tą ostatnią barierę przekroczyli zanim powolnie nie dokonalibyśmy wcześniejszego przekraczania kolejnych małych granic, to nie bylibyśmy w stanie się na nią zgodzić lub bylibyśmy zszokowani i przeciwstawiali się aż takiemu złu. A ta...?

Dlatego musimy uważać... i wykorzystywać prawo. Nie może być pobłażliwości władzy wobec ludzi łamiących prawo. Po prostu nie może być żadnej abolicji.

Pozdrawiam
Obrazek użytkownika Dixi

Dixi
Zaognianie sporu to recepta Kukiza.
Na co?
Na łowienie w "trzeciodrogowe" sidła przeciwników "partyjniackiego POPiS-u".
A co i kogo reprezentuje Kukiz'15?
Ta podejrzana zbieranina karierowiczów pchających się na skróty do władzy.
Po co?
Ch.j ich wie (że "polecę" Twoją stylistyką:):):))
PiS napuści na opozycję "aparat represji", a opozycja zacznie podpalać i mordować...
Świetny pomysł!
A potem pojawi się "dobra" Unia Europejska, wkroczą Ruscy, a ktoś tam zostanie nadzorcą kolonii (chętni stoją w kolejce, od Brauna, po Kukiza).
O Tusku i Komorowskim nawet nie wspomne, bo oni już przebierali nóżkami...
--------------------------------------------
"Dixi et salvavi animam meam"
Obrazek użytkownika Mona

Mona
Będę się jednak trzymac tematu: wieczorem mówil juz o ochronie JK Kalisz, czyli myśl kielkuje. Mam nadzieję "żaba wyskoczy", ale o granicach trudno już mówić.

Więcej notek tego samego Autora:

=>>