A tuś mi, króliczku!

 |  Written by Everyman  |  0

Polacy są zmęczeni kampanią. Nie jestem wyjątkiem, ale przyznać muszę, że akurat jej końcówkę śledzę z zainteresowaniem. Nie z powodu szczególnie efektownych fajerwerków, bo ich wręcz brakuje, lecz raczej ze względu na demaskatorski charakter ostatnich wystąpień.

Pomrukom dogorywającego cielska warto się przysłuchiwać, bo pośród rytualnych jęków i buczenia, gdzieniegdzie słychać słowa najprawdziwszej prawdy.

Na głos Kaczyńskiego, który w imię budowania wspólnoty odrzuca chęć zemsty i rewanżu, odezwały się nożyce we wszystkich szufladach. Od Kopacz, której straszenie PiSem nie tyle weszło w krew, co dla tej krwi stało się źródłem tlenu, poprzez Piechocińskiego, nawołującego do głosowania na lokalnych peeselowskich kacyków, których jedyną cnotą jest „bliskość” żłobu, przemianowywana pośpiesznie na „bliskość” ludowi, kończąc na popiskiwaniu pomniejszych harcowników, których stołki coraz głośniej trzeszczą.

Redaktor Renata Kim z „Newsweeka” dała ostatnio wyraz prawdziwej szczerości. Skarżyła się prowadzącemu wywiad, że PiS, po spodziewanym zwycięstwie w wyborach, wymieni „wszystkich po sprzątaczki” w państwowych mediach. Żal było słuchać, bo komu nie drgnie serce na widok bliskiej płaczu kobiety, której nie mógł pocieszyć nawet fakt, że pracuje nie dla państwowej lecz prywatnej gazety. Przecież - o zgrozo!  - ... „oni mogą odciąć reklamy!”

Chciałoby się powiedzieć – nic dodać nic ująć. Szpetna dociekliwość nie pozwala wszakże zostawić wynurzeń zmartwionej pani redaktor bez kilku prostych pytań. Zwłaszcza, że rzecz dotyczy nie tylko drogich jej sercu mediów, lecz drogiej nam wszystkim Polski.

Jak to? Bez siana się nie da? Jakoś do tej pory w tekstach pani redaktor ani jej kolegów nie mogłem się doszukać troski o równy dostęp do państwowej kasy dla mediów zbliżonych do opozycji. A nie wstyd to tak otwarcie wołać: nie przestawajcie płacić!?

W talenty nie wątpię. Co bardziej utalentowanym orędownikom władzy podrzucę nawet temat na esej w sam raz na nowe czasy: jakim cudem prawicowym mediom udało się przetrwać w III RP? Tezy do eseju: strach reklamodawców, manipulacja ratingiem, dysproporcje w czasie antenowym, przekłamywanie przekazu i wiele, wiele innych. Kto pierwszy, ten lepszy – czas rozpocząć research …

Kolejne pytanie: a czemuż to, do diabła, mamy ubolewać, że iluś tam kolesiów, wujków, szwagrów i cioć ma stracić posady? Zamiast mamić naród trzeba było już dawno ogłosić, że szykujecie nam najlepszy z możliwych ustrojów: demokrację familijno-towarzyską z nieomylnym Salonem na czele.

Na koniec – o króliczku. Przyjemnie go gonić, lecz gdy się wreszcie złapie, można się rozczarować widząc, co za monstrum wyrosło z miłego zwierzaczka.

Aż tylu lat było trzeba by się wreszcie przekonać, że nawet na zielonej wyspie żreć trawę należy z umiarem?


ilustracja z:http://esensja.stopklatka.pl/obrazki/ilustracje/50893_monty_python.jpg
Hun

 

5
5 (2)

Więcej notek tego samego Autora:

=>>