Komunikat o błędzie

User error: Failed to connect to memcache server: 127.0.0.1:11211 in dmemcache_object() (line 415 of /usr/share/nginx/www/blog-n-roll.pl/sites/all/modules/memcache/dmemcache.inc).

Tydzień z Rafałem

 |  Written by Krzysztof Karnkowski  |  5
Oczywiście trzeba pisać o Tusku, Ukrainie i chorobie tropikalnej, która zabiła pana z wywiadu, ponieważ jednak bloga piszę również dla przyjemności, a nie tylko z patriotycznego obowiązku, zajmę się czymś innym. Dla mnie był to bowiem tydzień Rafała Ziemkiewicza.

Od dość dawna nie kupuję już „Do Rzeczy”, jednak w tym tygodniu skusił mnie materiał Cezarego „Nie wierzę w seryjnego samobójcę” Gmyza na temat afery taśmowej i tego, co do powiedzenia ma pan Falenta. Niewątpliwie jest to ciekawe, niemniej okazało się, że w numerze znaleźć można było coś lepszego, ba, smaczniejszego od potraw z rubryki Piotra Semki nawet, a był to materiał Ziemkiewicza. Dawny RAZ, a dziś już po prostu RZ wcielił się w nim na chwilę (bo nie sądzę, by jednak na stałe, choć cholera go tam wie) w towarzysza Winnickiego, opowiadającego o prowokacji w kopalni. Redaktor RZ tłumaczy nam więc, a nawet chyba próbuje nas zawstydzić, że powinniśmy uznać, że dziennikarze „Wprost” materiały z weryfikacji WSI ujawnili z poczucia dziennikarskiego właśnie obowiązku, a nie dlatego, żeby pomóc prezydentowi w kłopotach lub wręcz przeciwnie – pomóc Tuskowi w rozgrywce z Komorowskim. Tak, oczywiście, zawstydziłem się i uwierzyłem w dobrą wolę dziennikarzy pisma, którego największym realnym dziennikarskim sukcesem było doprowadzenie do aborcji w szpitalu na Madalińskiego.

Artykuł ukazał się w poniedziałek, ja przeczytałem go bodaj we wtorek, tydzień jak wiadomo ma siedem dni. W czwartek Ziemkiewicz pojawił się pod sejmem, gdzie przekazał wszystkim parlamentarzystom swoją książkę „Jakie piękne samobójstwo”. Być może część przeczyta tylko tytuł i dojdzie do tragedii, to jednak, podobnie jak kwestia słabej lub dobrej sprzedaży książki nie jest moim zmartwieniem. Niech sobie rozdaje, jak ma gest, może ktoś odwdzięczy się zaproszeniem na grilla, sezon się jeszcze nie skończył. Uderzyło mnie jednak co innego.

O ile bowiem nie zgadzam się z receptami, jakie daje Polakom Ziemkiewicz, o tyle często (choć już rzadziej, niż kiedyś) cenię go sobie jako diagnostyka. Znam, z książek i felietonów, jego zdanie o klasie politycznej i jej przedstawicielach. Określenia „mafia”, ani „sekta” nie są oznaką sympatii, zaś sądzę, że również w ocenie stronnictw panów Palikota, Milera i Piechocińskiego RZ jest wystarczająco surowy. Dlatego rozbraja mnie fakt, że krytyczny wobec naszej klasy politycznej publicysta książkę swoją opatruje listem, w którym pisze, że przekazuje posłowi/posłance to dzieło, jak przedstawicielowi/przedstawicielce  elity politycznej.  Poseł Grodzka też taki list dostała, że już o tych mafiozach z PO czy najgorszych chyba dla RZ socjalistach z PiS nie wspomnę. To słabe, słabsze chyba nawet od tego grilla u Giertycha.  Chyba, ze to naprawdę dla niego elita polityczna, a reszta to już kawałki dla głodnych frajerów, co to mają kupować książeczki. Ale to przecież niemożliwe, prawda?

Kolega R. zwrócił mi  na FB, gdzie wcześniej, na bieżąco dzieliłem się spostrzeżeniami, zebranymi w powyższy tekst, uwagę na istnienie zjawiska socjologicznego: oto przedstawiciele jednych zawodów wspierają publicznie kolegów po fachu, a jeśli już muszą krytykować, czynią to finezyjnie, inni zaś – w tym dziennikarze – okładają się widowiskowo, krwawo i bez żadnych zahamowań. Nie wiem, może tak jest, niemniej mam wrażenie, że różnica między blogerem a dziennikarzem jest mniej więcej taka, jak między muzykiem punkrockowym a członkiem boysbandu, dlatego proszę nie spodziewać się po mnie przesadnej solidarności zawodowej wobec publicystów. Nie każdy z nich jest moim wrogiem, niemniej ja za klawiaturę chwyciłem ze sprzeciwu wobec świata mediów, nie – z podziwu dla niego. A że, nie da się ukryć, Ziemkiewicz w swoim czasie był jednym z chętniej czytanych przeze mnie przedstawicieli frakcji profesjonalnej, tym więcej uwagi mu poświęcam. Niestety coraz trudniej, by była to uwaga życzliwa.
 
5
5 (12)

5 Comments

Obrazek użytkownika ro

ro
Toczka w toczkę mam to samo, mimo że ani dziennikarzem nie jestem, ani "Do Rzeczy" nawet od czasu do czasu i nawet dla Gmyza, nie kupuję. 
Ostatnie dzieło RAZa nabyłem, po przecenie (za połowę kwoty żądanej). Po Twoim błogosławieństwie zresztą. Przeczytałem parę definicji i... książka od paru tygodni leży gotowa do dalszego czytania  - aż się boję panarazowych definicji.

Pozdrawiam
Obrazek użytkownika Krzysztof Karnkowski

Krzysztof Karnkowski
hm, na pewno moim? Ja nie czytałem "Samobójstwa", więc też nie pisałem z niego recenzji, ani nic.
Pozdrawiam!
Obrazek użytkownika ro

ro
No to chyba faktycznie...
To kto mi w takim razie napisał, że można to  dzieło przeczytać? Z zastrzeżeniami - ale można?
Pewnie już nie dojdę, ale książkę kupiłem, 24 zł - jakoś przeżyję. RZ chyba z tego nic nie dostanie, bo ponoć za przeceny tantiem nie ma.
 
Obrazek użytkownika alchymista

alchymista
Kilka dni temu zabrałem z jakiegoś sklepu gazetę lokalną finansowaną przez SKOK Wołomin pt. "Dobry znak". Gazeta ukazuje się juz od jakiegoś czasu i popiera Krajową Wspólnotę Samorządową. Jak się później okazało KWS to w istocie przepoczwarzony PSL.

Gazeta ta obfituje w same znakomitości. Janusz Korwin-Mikke, Aleksandra jakubowska, Rafał Ziemkiewicz, Jan Maria Jackowski i kto tam jeszcze z pożytecznych idiotów. A, byłbym zapomniał - jest i Corylus, którego od dzisiaj przestałem lubić.

"Nigdy z Hajdarowiczem nie będziem w aliansach". Ale z Aleksandrą Jakubowską i owszem. To jest ten nurt ubeckiej polityki który nazwałbym "prawosławnym" - bo i na prawo, i po rosyjsku.
Obrazek użytkownika fritz

fritz
Jeden pokazujacy problemy w Polsce, jak np. z srodowiskami zydowskimi ii innymi zdobywajacy w ten sposob zaufanie. To jest ten Ziemkiewicz ktorego cenimy i lubimy.

Jest rowniez 2. Ziemkiewicz, ktory jest polakofobem i dzialala tak, ze dla niemieckiej agentury wplywow jest niedoscignionym przykladem perfektnego agenta wplywow.  Oczywiscie zakladam, ze Ziemkiewicz nie jest niemieckim agentem wplywow tylko wlasnie tak dziala poniewaz polakofobem jest a moze ojkofobem. Istnieja subtelne roznice w motywacji, nie w dzialaniu.

Po przesunieciu herr Tuska i tym samym osalbieniu PO zobaczymy wrecz wytrysk niemieckiej agentury wplywow atakujacych JK. JK ma dokladnie te same cele polityczne co LK, dla tego jest olbrzymim zagrozeniem dla niemieckiego obledu mocarstwowego i dlatego nie ma prawa wygrac. Jestem przekonany, ze Ziemkiewicz & Co (tzn. "prawicowi" niepodleglsciowi dziennikarze) beda na pierwszej lini frontu. Razem z innymi dzielnymi dziennikarzami na ... prawicy.
Zwlaszcze ze maja potezne medium do dyspozycji, telewizje. To dopiero bedzie zabawa.

Ciekawe czy Ziemkiewicz zacznie  Grzegorza Brauna zapraszac, ktory  nie widzi roznicy miedyz JK i herr Tuskiem (sa dla niego dwoma stronami tej samej monety),  wrecz zakazuje Polakom jakiekolwiek dzialalnosci i organizowania, poleca modlitwe i czekanie ... na zaglade.
Tak jak Zydzi czekali na zaglade w czasie II WS.

PS. Jak widac kosciol ma ksiedza Lemanskiego a prawica Ziemkiewicza.
 

Więcej notek tego samego Autora:

=>>