Warszawa 1944. Szukając sensu, szans i sprawiedliwości

 |  Written by Krzysztof Karnkowski  |  7
70. rocznica Powstania Warszawskiego zainspirowała wielu wydawców to wydania kolejnych pozycji na temat warszawskiego Sierpnia. Fronda na tę półkę dołożyła „Warszawę 1944”, odkrywczą i mocną pozycję, napisaną przez Szymona Nowaka. Na czym polega specyfika tego wydawnictwa? Zanim przejdę do własnych uwag, kilka zdań autora.

  W niniejszej książce chciałem przedstawić potencjalne możliwości dotyczące losów Powstania Warszawskiego, jego rozmaite alternatywy. Chciałem ukazać, że powstanie zbrojne i prowadzona w Warszawie walka nie były od samego początku naznaczone klęską i  beznadziejnym samounicestwieniem polskich żołnierzy. Często wystarczyłaby jedna zmiana decyzji, by historia polskiego powstania roku 1944 mogła potoczyć się zupełnie inaczej.- zapowiada we wstępie Szymon Nowak i spełnia swoją obietnicę z nawiązką. „Warszawa 1944”, opatrzona podtytułem „Alternatywna historia Powstania Warszawskiego” nie jest bowiem po prostu „Anty-obłędem ‘44”, utopią, w której Powstanie wygrywa, a potem wszyscy żyją długo i szczęśliwie.  Wręcz przeciwnie. Nowak w kolejnych rozdziałach podstawia różne zmienne: plan Guderiana, by za pomocą powstańców skłócić aliantów, desant polskich spadochroniarzy znad Anglii, większą pomoc z Zachodu; wcześniejszą o kilka miesięcy zmianę sojuszy przez Węgrów; mocniejsze wsparcie zza Wisły czy też trochę bardziej fortunne poprowadzenie kilku ataków czy, później, ewakuacji. Aby trudniej było uznać przedstawione przez autora warianty wydarzeń za czystą fantastykę, każdy rozdział opatruje on solidnym wprowadzeniem, w którym zbiera fakty dotyczące wcześniejszego, wyjściowego stanu i rozwoju sytuacji. Nie jest przy tym bezkrytyczny, wręcz przeciwnie, punktuje niedociągnięcia, zaniedbania czy zaniechania powstańców. Nie ma złudzeń do obu okupantów – niemieckiego i sowieckiego, nie ma ich również co do aliantów. Ich zdrada i cynizm opisane są dokładnie. Wszystko to czyni z „Warszawy 1944” książkę, zbierającą bardzo dużo informacji o Powstaniu i towarzyszących mu okolicznościach wojskowych i geopolitycznych. Faktografia jest zaś wyraźnie oddzielona od scenariuszy alternatywnych.

Z tych największe wrażenie robi na mnie chyba pierwszy. Ten, w którym do powstania nie dochodzi. Spełnienie snów kilku modnych ostatnio autorów, które może przerodzić się w koszmar gorszy od tego, co wydarzyło się w Warszawie w roku 1944. Pozostałe scenariusze, co jest dla mnie dowodem na uczciwość autora, na ogół również nie wyglądają zbyt optymistycznie, tym większa ich siła. Ot – opóźnienie lub zmniejszenie skali objęcia na terenie Polski władzy przez komunistów, dłuższy opór, mniejsze straty w ludziach. Poza jednym przedstawionym w książce wariantem, który zagrożenia oddala w czasie, pozostałe nie kończą się cudem.
A jednak Nowak nie wydaje łatwych i atrakcyjnych wyroków. Przeciwnie, wchodzi z nimi w dyskusję i polemikę. We wstępie czyni to zresztą wprost, pisząc Dziś, czytając przeróżne prace, artykuły i teksty na temat powstania, ma się wrażenie, że walkę w Warszawie w roku 1944 rozpoczęła grupa „samozwańczych” dowódców Armii Podziemnej, a  całe to przedsięwzięcie było z góry skazane na porażkę. Tak, jak gdyby w Warszawie Polacy z AK w sierpniu i wrześniu 1944 roku nie mieli nic innego do roboty, jak tylko złożenie swych młodych głów w geście zbiorowego samobójstwa. Tak, jakby nikt nie myślał o  przyszłości, o  życiu, o  kochaniu się, zakładaniu rodzin, wychowywaniu dzieci – a tylko i wyłącznie o jak najszybszej śmierci za Ojczyznę. Przecież to bzdura! Każdy chciał żyć – ale każdy chciał też kochać się i wychowywać dzieci po polsku, a nie po szkopsku czy kacapsku.(…) Decyzji o wybuchu powstania w Warszawie nie można także rozpatrywać w  kategoriach samobójczej, bezsensownej walki w sprawie już dawno przegranej. Powstanie wybuchło, kiedy front wschodni podchodził do Warszawy, a Niemcy przegrywali i cofali się na wszystkich liniach.

Niewiele można dodać, trzeba czytać. Książka Nowaka uzupełnia wypowiedzi wspomnienia profesora Kieżuna, wzmacnia cytowane w „Zośkowcu” słowa powstańców, broniących swojej największej życiowej walki a przede wszystkim przyjmuje je do wiadomości. Niczego nie upiększa – czasem czytelnik może nawet odczuć złość, widząc błędy organizacyjne i fatalne decyzje powstańców – ale i nikogo nie obraża. Zamiast wpadać w modną ostatnio arogancję i zagłuszać należne salwy honorowe fajerwerkami na cześć własnego realizmu politycznego i takiej też niepoprawności, Nowak słucha uważnie, zbiera dane i zastanawia się, co można było zrobić inaczej, zaczynając w tym samym miejscu.  

To cenna pozycja, zarówno w aspekcie polemicznym, jak historycznym. Mam nadzieję, że zostanie zauważona i czytelnik, chcący zapoznać się ze współczesnym spojrzeniem na Powstanie, będzie mógł znaleźć również taką pozycję, która oddaje uczestnikom i pomysłodawcom sprawiedliwość. Zasługują na powstańcy, zasługuje na to ksiązka Szymona Nowaka.

Szymon Nowak, Warszawa 1944, Fronda 2012
Informacja wydawcy i wstęp
I rozdział książki
 
5
5 (3)

7 Comments

Obrazek użytkownika tł

Chciałbym zapytać, Budyniu, jakie jest konkretnie opinia Nowaka na temat możliwości desantowania w Warszawie SBS?

Pozdrawiam

 
Obrazek użytkownika Krzysztof Karnkowski

Krzysztof Karnkowski
z tego, co pamiętam, Nowak wskazuje na możliwość desantu w konkretnym, niezalesionym obszarze Puszczy Kampinoskiej.
Obrazek użytkownika tł

Tzn. uznaje przerzucenie SBS do Warszawy za możliwe?
Obrazek użytkownika tł

Nie zrozumieliśmy się. Chodziło mi o przerzucenie SBS na terytorium GG, a nie jej dyslokację ze strefy zrzutu do miasta.

Jeśli Nowak uznaje to za możliwe, to już nie jest historia alternatywna, ale "military fiction".
Obrazek użytkownika Krzysztof Karnkowski

Krzysztof Karnkowski
ok, nie podejmuję się przepisywania całego rozdziału, w kaym razie najwyraźniej tak uważa, ale oczywiście nie odbywa się to bez strat. Jeśli znajdę czas, to potem jeszcze spojrzę do książki i sprawdzę, jak on to widział.
 

Więcej notek tego samego Autora:

=>>