W obliczu pogorszenia się stosunków polsko-niemieckich, Japonia starała się podjąć rolę mediatora.
Ambasador Japonii w Warszawie Sako Shuichi w rozmowach z ministrem Józefem Beckiem, wiceministrem Janem Szembekiem oraz wicedyrektorem Departamentu Polityczno-Ekonomicznego MSZ, Tadeuszem Kobylańskim, a także przedstawicielami ruchu prometejskiego, podkreślał wagę dobrych relacji polsko-niemieckich, od których zależą także dobre stosunki Japonii z Polską i Niemcami. Pomagał mu tych przedsięwzięciach japoński ambasador w Berlinie Oshima Hiroshi, główny rzecznik rozszerzenia paktu antykominternowskiego.
W końcu listopada 1938 roku na prośbę Sako Oshima spotkał się z Hitlerem, który zapewnił swojego japońskiego rozmówcę, iż III Rzeszy zależy na utrzymaniu przyjaznych stosunków z Polską. Wbrew tym zapewnieniom relacje polsko-niemieckie stale pogarszały się. W tej sytuacji w końcu grudnia 1938 roku ambasador Sako ponownie zaproponował swoją pomoc, a Beck zgodził się na jego pośrednictwo zorganizowaniu spotkania z Ribbentropem. Po powrocie z Berlina, gdzie przeprowadził rozmowy z Oshimą Sako w rozmowie z Szembekiem, „zastrzega się nadal, że działał z własnej inicjatywy, bez instrukcji z Tokio i nie na prośbę Becka. Podjął tę akcję jedynie dlatego, iż jest przekonany o konieczności dobrych stosunków polsko-niemieckich dla Japonii i obawia się systematycznego ich oziębiania się”.
Zanim jednak doszło do kolejnego spotkania Oshimy z Ribbentropem, w dniu 5 stycznia 1939 roku Beck spotkał się z Hitlerem. Po tych rozmowach, a także dalszych spotkaniach Becka z Ribbentropem i niemieckim ambasadorem w Warszawie, Hansem von Moltke, Beck coraz bardziej pesymistycznie oceniał możliwości poprawy stosunków z Berlinem.
Po marcowym spotkaniu ambasadora Józefa Lipskiego z Ribbentropem, w czasie którego niemiecki minister powtórzył żądanie włączenia Gdańska do Rzeszy oraz uregulowania „sprawy korytarza”, polski ambasador w czasie rozmowy z Oshimą, przedstawił mu aktualny stan stosunków polsko-niemieckich. W odpowiedzi japoński ambasador podkreślił, jak bardzo władzom japońskim, ze względu na stosunki z Moskwą, zależy na poprawie relacji Warszawy z Berlinem.
Obawy Japonii pogłębiły się, gdy po zajęciu Czechosłowacji przez Niemcy, Francja i Wielka Brytania przewartościowały swoją politykę wobec Berlina, czego wyrazem było ogłoszenie w dniu 6 kwietnia 1939 roku polsko-brytyjskiego komunikatu o gwarancjach brytyjskich dla Polski. W kilka dni po powrocie do Polski, Beck spotkał się z Sako, by zapewnić go, iż w żadnym wypadku nie był zapowiedzią współpracy polsko-sowieckiej, a „sytuacja zmusiła rząd polski do rozszerzenia jego polityki”, ale pamięta on o „geografii i o dwóch problemach sąsiedzkich”.
Jakkolwiek władze polskie zapewniały stronę japońską o swej sympatii, nie były w stanie ją uspokoić, gdyż nadal trwały rozmowy sowiecko-francusko-brytyjskie na temat ewentualnego sojuszu, sojuszu, który zagrażał pozycji Japonii na Dalekim Wschodzie.
Zaniepokojony biegiem wydarzeń Sako wyjechał ponownie do Berlina, gdzie po rozmowie z Oshimą doszli do wniosku, iż dalsze działania w celu poprawy stosunków polsko-niemieckich, ze względu na bezkompromisową postawę Berlina, nie mają już większego sensu. W rozmowie z dyrektorem gabinetu ministra, Michałem Łubieńskim, Sako zapewnił, iż „intencją rządu japońskiego nie było w najmniejszym stopniu wpływanie merytoryczne na rokowania polsko-niemieckie, tym mniej sugerowanie rządowi polskiemu przyjęcia propozycji Hitlera. Mediacja japońska zamierzała ograniczyć się jedynie do nawiązania zerwanego drutu między Berlinem z Warszawą – do posadzenia obu partnerów przy jednym stole”.
Jednocześnie w czerwcu 1939 roku minister spraw zagranicznych Arita podczas rozmowy z polskim ambasadorem Romerem zaznaczył, iż „rząd japoński na równi przyjaźnie dla Polski i dla Niemiec, nie może zajmować żadnego stanowiska w sprawach różniących te dwa kraje i ograniczyć się musi do współdziałania w miarę możności w tak przezeń pożądanym usunięciu tych różnic. (…) Minister Arita oświadczył, że docenia rolę Polski wobec Sowietów i ufa, że rola ta i na przyszłość nie ulegnie zmianie”.
Niezależnie od wysiłków dyplomatów, także japońscy wojskowi starali się doprowadzić do poprawy stosunków polsko-niemieckich. Największą rolę odgrywał w tym wiceminister sił lądowych gen. Yamawaki, który w czasie rozmów z niemieckimi oficerami podkreślał, iż „nie jest w interesie Niemiec, aby Polska, oddzielająca Niemcy od Rosji, była wrogiem Niemiec”. Podczas uroczystego obiadu w ambasadzie RP w Tokio wskazywał, iż „w stosunkach polsko-niemieckich zaczęły z obu stron grać nerwy. Utrudnia to bardzo sytuację, bo do uregulowania tych spraw potrzeba wiele spokoju. (…) Przysłowie japońskie mówi, że należy rezygnować z rzeczy małych dla osiągnięcia wielkich. O tym Polska powinna pamiętać i umieć czasem ustąpić. (…) Ja wiem, że trudno wam ustępować Niemcom, bo nie macie do nich zaufania i nie wiecie, gdzie jest kres ich żądań. Tutaj zaczyna się według mnie rola Japonii, do której macie zaufanie. (…) Japonia według mnie mogłaby być pośredniczką w stosunkach polsko-niemieckich”.
Rozwój sytuacji sprawił, iż inicjatywa japońskich wojskowych trafiła w próżnię. „Trwałość i solidarność naszej przyjaźni z Japonią – pisał w raporcie ambasador Romer – polega na wzajemnym stosunku do Rosji, traktowanym przez oba kraje na stopie zupełnej między nimi równorzędności i na nieprzenoszeniu jej w zasadzie na inne tereny, gdzie interesy Polski i Japonii mogą być zgoła różne. Nie mogłem dopuścić do tego, by wybitny, nawet najbardziej przyjazny dla nas przedstawiciel wojska japońskiego, udzielał nam merytorycznych rad co do naszych własnych interesów (…), przypisując Japonii jak gdyby jakieś nadrzędne stanowisko w tej sprawie i rolę pośrednika”.
Wszelkie działania dyplomacji japońskiej w sprawie relacji polsko-niemieckich ustały w momencie zawarcia w dniu 23 sierpnia 1939 roku paktu o nieagresji między Niemcami a Związkiem Sowieckim, który Japonia przyjęła jako zdradę ze strony swego niemieckiego sojusznika. Rząd polski natychmiast przekazał stronie japońskiej oświadczenie, że traktat ten nie ma żadnego wpływu na postawę Warszawy. Podczas spotkania z Beckiem ambasador Sake, „który nie mogąc ukryć swego oburzenia, co jest rzadkie u Japończyka, podkreślał nielojalność i nieszczerość polityki niemieckiej”.
Równocześnie ambasador Romer odwiedził cmentarz przy świątyni Sengakuji w Tokio i złożył wieniec na grobie 47 wiernych wasali, którzy popełnili samobójstwo po zabójstwie mordercy swego pana. W oświadczeniu prasowym podkreślił, iż „to nie jest odpowiedni moment, by komentować ostatnie wydarzenia międzynarodowe. Jednak z rozkazu serca chcę dziś wyrazić uczucia mojego narodu do narodu japońskiego poprzez złożenie tego wieńca na grobie 47 roninów, jako hołd najczystszemu symbolowi wierności i zaufania”.
Po wybuchu wojny polsko-niemieckiej, w dniu 5 września 1939 roku doszło do ewakuacji japońskiej ambasady, której personel przez Sowiety dotarł do Japonii. Sam ambasador Sako towarzyszył Beckowi wraz z nim przekroczył granicę rumuńską, a następnie wrócił do kraju.
Japońskie MSZ poinformowało polskiego ambasadora w Tokio o przyjęciu przez rząd japoński zasady nieingerowania w konflikt w Europie, zapewniając jednocześnie o szczerej sympatii narodu japońskiego dla Polski.
Japonia, mimo chwilowego ochłodzenia stosunków z Niemcami, spowodowanego zbliżeniem niemiecko-sowieckim, wciąż pozostawała sojusznikiem III Rzeszy. Jednocześnie utrzymywała stosunki dyplomatyczne z rządem RP na emigracji, licząc na współpracę wywiadowczą skierowaną przeciwko wspólnemu wrogowi – Związkowi Sowieckiemu. „Przyjaźń polsko-japońska – pisał Romer w depeszy do ministra Zaleskiego – wywodzi się ze świadomości wspólnego niebezpieczeństwa rosyjskiego. Żywotność tego założenia i brak powodu do tarć w innych dziedzinach znakomicie tę przyjaźń utrwaliły (…). Pozostajemy wciąż jeszcze w oczach Japończyków bardzo miarodajnym źródłem wiadomości o ZSRS. (…) Staram się o to usilnie, by utwierdzić rząd japoński w przeświadczeniu o wartości naszych informacji na tematy rosyjskie”.
Japończycy kontynuowali współpracę z polskimi oficerami wywiadu w różnych państwach Europy – Rydze, Kownie, Sztokholmie, Rzymie oraz Berlinie, gdzie w attachacie zatrudniono kilku Polaków. Największe osiągnięcia miała placówka w Sztokholmie, gdzie działali mjr Michał Rybikowski (oficer Oddziału II), płk. Nishimura Toshio oraz generał Onodera Makoto. Dzięki pomocy japońskiej w stolicy Szwecji rozpoczęła także działalność ekspozytura wywiadowcza „Północ” Oddziału II, na której czele stanął rotmistrz Wacław Gilewicz.
Wbrew naciskom Niemiec Japonia utrzymywała do października 1941 roku stosunki dyplomatyczne z Polską. Po zawarciu układu Sikorski-Majski, Polska stała się sojusznikiem Związku Sowieckiego, prowadzącego wojnę z Niemcami, na których wsparcie liczyła z kolei Japonia kończąc swoje przygotowania do działań wojennych na Pacyfiku. Ostatecznie w dniu 4 października 1941 roku japońskie MSZ zawiadomiło polskiego ambasadora o likwidacji polskiej placówki oraz wycofaniu uznania dla polskich dyplomatów w Tokio.
Wybrana literatura:
E. Pałasz-Rutkowska – Polityka Japonii wobec Polski 1918-1941
J. Tubielewicz – Historia Japonii
M. Nowak-Kiełbikowa – Japonia i Chiny w dyplomacji II Rzeczypospolitej
Diariusz i teki Jana Szembeka (1935-1945)
A. Pepłoński – Wywiad polski na ZSRR 1921-1939
ilustracja z: http://4.bp.blogspot.com/_-HE1lR1mlb8/TCRCF28-oGI/AAAAAAAACog/G9U0VhGg4U...
Hun
Ambasador Japonii w Warszawie Sako Shuichi w rozmowach z ministrem Józefem Beckiem, wiceministrem Janem Szembekiem oraz wicedyrektorem Departamentu Polityczno-Ekonomicznego MSZ, Tadeuszem Kobylańskim, a także przedstawicielami ruchu prometejskiego, podkreślał wagę dobrych relacji polsko-niemieckich, od których zależą także dobre stosunki Japonii z Polską i Niemcami. Pomagał mu tych przedsięwzięciach japoński ambasador w Berlinie Oshima Hiroshi, główny rzecznik rozszerzenia paktu antykominternowskiego.
W końcu listopada 1938 roku na prośbę Sako Oshima spotkał się z Hitlerem, który zapewnił swojego japońskiego rozmówcę, iż III Rzeszy zależy na utrzymaniu przyjaznych stosunków z Polską. Wbrew tym zapewnieniom relacje polsko-niemieckie stale pogarszały się. W tej sytuacji w końcu grudnia 1938 roku ambasador Sako ponownie zaproponował swoją pomoc, a Beck zgodził się na jego pośrednictwo zorganizowaniu spotkania z Ribbentropem. Po powrocie z Berlina, gdzie przeprowadził rozmowy z Oshimą Sako w rozmowie z Szembekiem, „zastrzega się nadal, że działał z własnej inicjatywy, bez instrukcji z Tokio i nie na prośbę Becka. Podjął tę akcję jedynie dlatego, iż jest przekonany o konieczności dobrych stosunków polsko-niemieckich dla Japonii i obawia się systematycznego ich oziębiania się”.
Zanim jednak doszło do kolejnego spotkania Oshimy z Ribbentropem, w dniu 5 stycznia 1939 roku Beck spotkał się z Hitlerem. Po tych rozmowach, a także dalszych spotkaniach Becka z Ribbentropem i niemieckim ambasadorem w Warszawie, Hansem von Moltke, Beck coraz bardziej pesymistycznie oceniał możliwości poprawy stosunków z Berlinem.
Po marcowym spotkaniu ambasadora Józefa Lipskiego z Ribbentropem, w czasie którego niemiecki minister powtórzył żądanie włączenia Gdańska do Rzeszy oraz uregulowania „sprawy korytarza”, polski ambasador w czasie rozmowy z Oshimą, przedstawił mu aktualny stan stosunków polsko-niemieckich. W odpowiedzi japoński ambasador podkreślił, jak bardzo władzom japońskim, ze względu na stosunki z Moskwą, zależy na poprawie relacji Warszawy z Berlinem.
Obawy Japonii pogłębiły się, gdy po zajęciu Czechosłowacji przez Niemcy, Francja i Wielka Brytania przewartościowały swoją politykę wobec Berlina, czego wyrazem było ogłoszenie w dniu 6 kwietnia 1939 roku polsko-brytyjskiego komunikatu o gwarancjach brytyjskich dla Polski. W kilka dni po powrocie do Polski, Beck spotkał się z Sako, by zapewnić go, iż w żadnym wypadku nie był zapowiedzią współpracy polsko-sowieckiej, a „sytuacja zmusiła rząd polski do rozszerzenia jego polityki”, ale pamięta on o „geografii i o dwóch problemach sąsiedzkich”.
Jakkolwiek władze polskie zapewniały stronę japońską o swej sympatii, nie były w stanie ją uspokoić, gdyż nadal trwały rozmowy sowiecko-francusko-brytyjskie na temat ewentualnego sojuszu, sojuszu, który zagrażał pozycji Japonii na Dalekim Wschodzie.
Zaniepokojony biegiem wydarzeń Sako wyjechał ponownie do Berlina, gdzie po rozmowie z Oshimą doszli do wniosku, iż dalsze działania w celu poprawy stosunków polsko-niemieckich, ze względu na bezkompromisową postawę Berlina, nie mają już większego sensu. W rozmowie z dyrektorem gabinetu ministra, Michałem Łubieńskim, Sako zapewnił, iż „intencją rządu japońskiego nie było w najmniejszym stopniu wpływanie merytoryczne na rokowania polsko-niemieckie, tym mniej sugerowanie rządowi polskiemu przyjęcia propozycji Hitlera. Mediacja japońska zamierzała ograniczyć się jedynie do nawiązania zerwanego drutu między Berlinem z Warszawą – do posadzenia obu partnerów przy jednym stole”.
Jednocześnie w czerwcu 1939 roku minister spraw zagranicznych Arita podczas rozmowy z polskim ambasadorem Romerem zaznaczył, iż „rząd japoński na równi przyjaźnie dla Polski i dla Niemiec, nie może zajmować żadnego stanowiska w sprawach różniących te dwa kraje i ograniczyć się musi do współdziałania w miarę możności w tak przezeń pożądanym usunięciu tych różnic. (…) Minister Arita oświadczył, że docenia rolę Polski wobec Sowietów i ufa, że rola ta i na przyszłość nie ulegnie zmianie”.
Niezależnie od wysiłków dyplomatów, także japońscy wojskowi starali się doprowadzić do poprawy stosunków polsko-niemieckich. Największą rolę odgrywał w tym wiceminister sił lądowych gen. Yamawaki, który w czasie rozmów z niemieckimi oficerami podkreślał, iż „nie jest w interesie Niemiec, aby Polska, oddzielająca Niemcy od Rosji, była wrogiem Niemiec”. Podczas uroczystego obiadu w ambasadzie RP w Tokio wskazywał, iż „w stosunkach polsko-niemieckich zaczęły z obu stron grać nerwy. Utrudnia to bardzo sytuację, bo do uregulowania tych spraw potrzeba wiele spokoju. (…) Przysłowie japońskie mówi, że należy rezygnować z rzeczy małych dla osiągnięcia wielkich. O tym Polska powinna pamiętać i umieć czasem ustąpić. (…) Ja wiem, że trudno wam ustępować Niemcom, bo nie macie do nich zaufania i nie wiecie, gdzie jest kres ich żądań. Tutaj zaczyna się według mnie rola Japonii, do której macie zaufanie. (…) Japonia według mnie mogłaby być pośredniczką w stosunkach polsko-niemieckich”.
Rozwój sytuacji sprawił, iż inicjatywa japońskich wojskowych trafiła w próżnię. „Trwałość i solidarność naszej przyjaźni z Japonią – pisał w raporcie ambasador Romer – polega na wzajemnym stosunku do Rosji, traktowanym przez oba kraje na stopie zupełnej między nimi równorzędności i na nieprzenoszeniu jej w zasadzie na inne tereny, gdzie interesy Polski i Japonii mogą być zgoła różne. Nie mogłem dopuścić do tego, by wybitny, nawet najbardziej przyjazny dla nas przedstawiciel wojska japońskiego, udzielał nam merytorycznych rad co do naszych własnych interesów (…), przypisując Japonii jak gdyby jakieś nadrzędne stanowisko w tej sprawie i rolę pośrednika”.
Wszelkie działania dyplomacji japońskiej w sprawie relacji polsko-niemieckich ustały w momencie zawarcia w dniu 23 sierpnia 1939 roku paktu o nieagresji między Niemcami a Związkiem Sowieckim, który Japonia przyjęła jako zdradę ze strony swego niemieckiego sojusznika. Rząd polski natychmiast przekazał stronie japońskiej oświadczenie, że traktat ten nie ma żadnego wpływu na postawę Warszawy. Podczas spotkania z Beckiem ambasador Sake, „który nie mogąc ukryć swego oburzenia, co jest rzadkie u Japończyka, podkreślał nielojalność i nieszczerość polityki niemieckiej”.
Równocześnie ambasador Romer odwiedził cmentarz przy świątyni Sengakuji w Tokio i złożył wieniec na grobie 47 wiernych wasali, którzy popełnili samobójstwo po zabójstwie mordercy swego pana. W oświadczeniu prasowym podkreślił, iż „to nie jest odpowiedni moment, by komentować ostatnie wydarzenia międzynarodowe. Jednak z rozkazu serca chcę dziś wyrazić uczucia mojego narodu do narodu japońskiego poprzez złożenie tego wieńca na grobie 47 roninów, jako hołd najczystszemu symbolowi wierności i zaufania”.
Po wybuchu wojny polsko-niemieckiej, w dniu 5 września 1939 roku doszło do ewakuacji japońskiej ambasady, której personel przez Sowiety dotarł do Japonii. Sam ambasador Sako towarzyszył Beckowi wraz z nim przekroczył granicę rumuńską, a następnie wrócił do kraju.
Japońskie MSZ poinformowało polskiego ambasadora w Tokio o przyjęciu przez rząd japoński zasady nieingerowania w konflikt w Europie, zapewniając jednocześnie o szczerej sympatii narodu japońskiego dla Polski.
Japonia, mimo chwilowego ochłodzenia stosunków z Niemcami, spowodowanego zbliżeniem niemiecko-sowieckim, wciąż pozostawała sojusznikiem III Rzeszy. Jednocześnie utrzymywała stosunki dyplomatyczne z rządem RP na emigracji, licząc na współpracę wywiadowczą skierowaną przeciwko wspólnemu wrogowi – Związkowi Sowieckiemu. „Przyjaźń polsko-japońska – pisał Romer w depeszy do ministra Zaleskiego – wywodzi się ze świadomości wspólnego niebezpieczeństwa rosyjskiego. Żywotność tego założenia i brak powodu do tarć w innych dziedzinach znakomicie tę przyjaźń utrwaliły (…). Pozostajemy wciąż jeszcze w oczach Japończyków bardzo miarodajnym źródłem wiadomości o ZSRS. (…) Staram się o to usilnie, by utwierdzić rząd japoński w przeświadczeniu o wartości naszych informacji na tematy rosyjskie”.
Japończycy kontynuowali współpracę z polskimi oficerami wywiadu w różnych państwach Europy – Rydze, Kownie, Sztokholmie, Rzymie oraz Berlinie, gdzie w attachacie zatrudniono kilku Polaków. Największe osiągnięcia miała placówka w Sztokholmie, gdzie działali mjr Michał Rybikowski (oficer Oddziału II), płk. Nishimura Toshio oraz generał Onodera Makoto. Dzięki pomocy japońskiej w stolicy Szwecji rozpoczęła także działalność ekspozytura wywiadowcza „Północ” Oddziału II, na której czele stanął rotmistrz Wacław Gilewicz.
Wbrew naciskom Niemiec Japonia utrzymywała do października 1941 roku stosunki dyplomatyczne z Polską. Po zawarciu układu Sikorski-Majski, Polska stała się sojusznikiem Związku Sowieckiego, prowadzącego wojnę z Niemcami, na których wsparcie liczyła z kolei Japonia kończąc swoje przygotowania do działań wojennych na Pacyfiku. Ostatecznie w dniu 4 października 1941 roku japońskie MSZ zawiadomiło polskiego ambasadora o likwidacji polskiej placówki oraz wycofaniu uznania dla polskich dyplomatów w Tokio.
Wybrana literatura:
E. Pałasz-Rutkowska – Polityka Japonii wobec Polski 1918-1941
J. Tubielewicz – Historia Japonii
M. Nowak-Kiełbikowa – Japonia i Chiny w dyplomacji II Rzeczypospolitej
Diariusz i teki Jana Szembeka (1935-1945)
A. Pepłoński – Wywiad polski na ZSRR 1921-1939
ilustracja z: http://4.bp.blogspot.com/_-HE1lR1mlb8/TCRCF28-oGI/AAAAAAAACog/G9U0VhGg4U...
Hun
(2)