Wielkie dzięki

 |  Written by Everyman  |  2

To jest wpis szczególny. Nie po to go piszę by w kolejnej odsłonie B&R pojawił się wśród „polecanych”, ale nie ukrywam, że będę rozczarowany jeśli wśród blogerów i czytelników naszych blogów znajdzie się wśród szybko zapomnianych.

Nie będę także ukrywał, że bezpośrednim impulsem była pobieżna lektura relacji z gali Gazety Polskiej, podczas której uhonorowano najbardziej zasłużonych dla Strefy Wolnego Słowa. Redaktor Sakiewicz wspomniał tam o ludziach, którym w trudnych czasach starczyło odwagi by bić się o prawdę, choć to nie było łatwe ani całkiem bezpieczne.

Ja właśnie o tym. Nie wiem czy Pana Lucjana na galę zaproszono. Jeśli tak, to w porządku. Jeśli nie – tym bardziej to, co piszę wydaje się potrzebne. Nie pytałem go o to, bo Pan Lucjan o galach ma zdanie konkretne: gala galą, a swoje robić trzeba. I chciałbym parę słow o tym, co Pan Lucjan zrobił …

Jest on typowym polskim self made manem. Historia jego życia to gotowy scenariusz na film o człowieku, który patriotą był i pozostał w czasach, gdy patriotyzm stał się pustym słowem, upychanym wstydliwie po kątach słowników przez różnej maści „Europejczyków”.

Pan Lucjan działa w mediach. Firma, którą stworzył jest jedną z wiodących w branży, w której – jak wiadomo – trzeba znać kogo trzeba by wypłynąć. On nie musiał. Był na tyle dobry by władających mediami postawić przed wyborem, ja i moja firma – lub ci, którzy kilka długości za mną - możecie, panowie, wybierać!

Nie muszę dodawać, że pozycja, którą zdobył, z pozoru wygodna, już wkrótce stała się przeszkodą gdy wśród krążącej wokół mediów klienteli stało się wiadomym, że Pan Lucjan nie będzie się schylał i bił czołem przed możnymi pęczniejącej w III RP medialnej tuskosfery.

Przeciwnie, jego udział w projektach w rodzaju mission impossible, takich jak pomoc Gazecie Polskiej czy powstanie TV Republika, przysporzyło mu wrogów. Z tamtej strony – wiadomo. Z naszej – też, niestety, kilku „analityków”, uznało za stosowne by poddać w wątpliwość, że niemożliwe by robił to co robił z pobudek czysto altruistycznych.

Do diabła z nimi! Nie chce mi się gadać z besserwisserami, którzy wiedzieli tyle co nic i którzy człowieka dzięki któremu TV Republika powstała i zdołała się utrzymać w najcięższych czasach, a prawicowi dziennikarze wreszcie znaleźli odpowiednie forum - ci, co to wiedzą lepiej krzywdzili wyssanymi z palca opiniami. Gadać się nie chce, ale – choć przez chwilę - chciałbym zobaczyć ich dzisiejsze miny …

Pan Lucjan nie potrzebuje rozgłosu. Znam jego nazwisko, lecz go nie ujawnię z prostego powodu: nie śmiem zapytać o pozwolenie. Znamy się jednak na tyle długo, że łatwo mi odgadnąć odpowiedź. Usłyszałbym pewnie: - A daj pan spokój! Co to za sztuka być przyzwoitym?

To prawda. Nie publikowałbym tego wpisu, gdyby nie przyzwoitość właśnie. Gala galą, a swoje robić trzeba. Piszę, bo takich ludzi z drugiego szeregu jest pewnie więcej. Bez nich naprawdę byłoby ciężko ...

I jeszcze jedno. Bardzo, ale to bardzo osobiście. To Pan Lucjan namówił mnie bym założył bloga.
Gdy się motałem bezsilny widząc, że toniemy w platformerskim bagnie, powiedział: niech pan spróbuje choć jedną osobę z tego bagna wyciągnąć. Nie wiem, czy mi się udało. Wiem natomiast, że ilekroć na B&R się loguję, spotykam się z ludźmi, którzy mogą powiedzieć: - Dobra nasza! A nie mówiłem?

Nieważne komu, ważne, że się udało.

Za to Panu Lucjanowi i Wam chcę podziękować.


ilustracja z:https://www.infomusic.pl/img/artykuly/zdjecia/MC4xNzU3NDkwMCAxMzk3ODIxOD...
Hun

 

5
5 (6)

2 Comments

Obrazek użytkownika ro

ro
Znaleźć nazwisko bohatera artykułu można dość łatwo (dzięki Hunowi), ale skoro się powiedziało a...
Smpatycznie by było, gdyby Autor - nawet zachowując w dalszym ciągu dyskrecję, podał kilka szczegółów. Rozpoznawalnych i dla pana Lucjana i dla tych którzy (najprawdowodobniej) nie zaprosili, choć powinni i dla ciekawej takich kulisów publiki.

Pozdrawiam
Obrazek użytkownika Everyman

Everyman
To prawda. Mnie też Hun zaskoczył, gdy w minutę po opublikowaniu wpisu, w środku nocy, siedziba Transcoloru pojawiła się jako ilustracja tekstu. To dowodzi, że albo świat jest mały, albo moc google wielka. Jeśli jednak ma z tekstu wynikać, że został Pan Lucjan niesprawiedliwie pominięty przy przyznawaniu honorów podczas gali - to przepraszam, nie taką miałem intencję. Nie wiem, po prostu nie wiem. Wiem natomiast, że na taki honor z pewnością zasłużył. Wiem także, że w życiu Pan Lucjan kieruje się augustyńską zasadą "Jeśli Bóg jest na pierwszym miejscu, wszystko inne jest na właściwym miejscu". To pewnie bym usłyszał, gdybym go zapytał jak było w istocie. Jak widać ta zasada działa - nawet w showbiznesie.

Pozdrawiam serdecznie

Więcej notek tego samego Autora:

=>>