Zdecydowaną większość okresu II wojny światowej prymas August Hlond spędził we Francji.
Ostatecznie po południu 13 września 1939 roku ks. kardynał w towarzystwie kapelana i sekretarza, wyjechał z Krzemieńca do Zaleszczyk. Następnego dnia rano przekroczył granicę Rumunii. Wyjechał pociągiem z Zaleszczyk przez Czerniowce do Bukaresztu. Do Rzymu przybył 19 września wieczorem.
Przyjazd kard. Hlonda do Rzymu wywołał duże zainteresowanie. Na dworcu kolejowym Termini w imieniu Ojca św. powitał prymasa mons. Arborio Mella, natomiast z ramienia Sekretariatu Stanu mons. Tardini. Przybyli obaj polscy ambasadorzy: Kazimierz Papée z Watykanu i gen. Bolesław Wieniawa-Długoszowski z Kwirynału. Byli również obecni: ambasador Francji przy Watykanie Charles-Roux, przełożony generalny salezjanów ks. Piotr Ricaldone, przedstawiciele włoskiego MSZ i włoskiego Sztabu Generalnego oraz duża liczba Polaków, Włochów i Francuzów.
W Rzymie prymas zamieszkał w domu salezjańskim Sacro Cuore przy Via Marsala 42. Przebywał tam przez cały czas pobytu we Włoszech, tzn. do czerwca 1940 roku. 21 września prymas Polski kard. August Hlond został przyjęty przez papieża na prywatnej audiencji w Castel Gandolfo. W dzienniku zapisał: „Pamiętna audiencja u papieża w Castel Gandolfo. Bardzo po ojcowsku przeżywa tragedię Polski, o której mu w szczegółach referuję. Postanawia wypowiedzieć swoje uczucie dla nas na uroczystej audiencji, której jeszcze w bieżącym miesiącu udzieli kolonii polskiej, w Rzymie” .
Po internowaniu w Rumunii prezydenta Mościckiego oraz marszałka Rydza-Śmigłego, kandydatura kardynała Hlonda była rozważana jako następcy prezydenta. Prezydent Mościcki wykluczył ją uważając, że ,,chociaż historia przyznaje specjalną rolę polskim prymasom, to ze względu na purpurę kardynalską wyniknąć by mogły bardzo znaczne trudności i skrępowania”.
Po wyznaczeniu przez Mościckiego na swego następcę gen. Bolesława Wieniawę Długoszowskiego, ten 25 września 1939 roku wysłał na ręce chargé d'affaires przy Watykanie, St. Janikowskiego, depeszę, w której wyrażał pragnienie, aby stanowisko premiera nowego rządu objął kard. Hlond. Prymas odpowiedział negatywnie twierdząc, że nie posiada odpowiedniego przygotowania do piastowania tak odpowiedzialnego stanowiska. W podobnym tonie depeszował do Wieniawy K. Papée, wyrażając- opinię o. W. Ledóchowskiego, że papież nie zgodziłby się na objęcie przez prymasa kierownictwa rządu polskiego.
Po sprzeciwie Francji na kandydaturę Wieniawy-Długoszowskiego i wyznaczeniu nowego następcy Mościckiego w osobie Władysława Raczkiewicza, plany objęcia stanowisk cywilnych przez Hlonda zostały ostatecznie zaniechane.
Wbrew nadziejom kardynała papież podczas audiencji dla Polaków nie potępił agresji niemieckiej na Polskę, a jedynie zaapelował o wytrwanie w wierze w tych trudnych czasach. Wprawdzie kard. Hlond dziękował później Ojcu św. za przemówienie, ale sam był zawiedziony stanowiskiem Piusa XII. Same słowa pociechy Polakom nie wystarczały.
Wkrótce potem ks. prymas rozpoczął starania o powrót do kraju. W dniu 1 października 1939 roku złożył w Sekretariacie Stanu wniosek o interwencję Stolicy Apostolskiej w sprawie swego powrotu. Pisał w nim, że 29 września do Poznania przybył minister Frank w charakterze wyższego szefa zarządu cywilnego dla ziem polskich okupowanych przez Niemców. Jego przybycie wskazuje na zakończenie wojny i szybkie przywrócenie komunikacji kolejowej z terenami, na których toczyły się walki. W takiej sytuacji prosił Stolicę Apostolską o interwencję u władz berlińskich, by mógł swobodnie wrócić do archidiecezji i objąć swój urząd. Dodał również, że przybył do Rzymu z polskim paszportem dyplomatycznym, w którym znajduje się wiza niemiecka ważna do końca roku 1939.
Początkowo Pius XII przypuszczał, iż możliwe będzie spełnienie prośby polskiego prymasa. W dniu 3 października 1939 roku polecił Sekretariatowi Stanu przygotowanie paszportu pontyfikalnego dla kard. Hlonda oraz wysłanie pisma do ambasady niemieckiej z prośbą o wizę. W odpowiedzi ambasada niemiecka w dniu 9 października zakomunikowała papieżowi, iż w tej chwili rząd niemiecki nie przewiduje żadnych zmian na stanowiskach kościelnych na obszarach zajętych przez III Rzeszę. Jednak 17 października kardynał Maglione otrzymał od władz niemieckich negatywną odpowiedź w sprawie powrotu kard. Hlonda, bpa S. Okoniewskiego i bpa S. Adamskiego (w rzeczywistości nie wyjechał z Katowic – Godziemba) do Polski. Swoją odmowę Niemcy motywowali antyniemieckim stanowiskiem polskich hierarchów. Jednocześnie zaproponowali powierzenie administracji wakujących biskupstw niemieckim dostojnikom kościelnym: archidiecezję gnieźnieńską i poznańską prał. Hańczowi z Piły, diecezję chełmińską biskupowi Splettowi, a diecezję katowicką kard. Bertramowi.
Pomimo sprzeciwu władz niemieckich ks. prymas w styczniu 1940 roku poprosił Ojca św. o ponowną interwencję u Niemców w celu uzyskania ich zgody na jego wyjazd do Generalnej Guberni, do której wysiedlono milion jego diecezjan terytoriów anektowanych do Rzeszy. Prośba księdza kardynała pozostała bez odpowiedzi.
Równocześnie ze staraniami o umożliwienie powrotu do kraju ks. prymas prowadził działalność na rzecz Ojczyzny, tworząc biuro, którego celem było zbieranie wszelkich wiadomości na temat prześladowania Kościoła w kraju i przekazywania ich wolnemu światu. Już w grudniu 1939 r. ukazał się w języku włoskim memoriał o sytuacji religijnej w archidiecezji gnieźnieńskiej i poznańskiej oraz o okrucieństwach niemieckiego okupanta wobec polskiego duchowieństwa i ludności cywilnej. Memoriał został następnie wydrukowany w wersji angielskiej, francuskiej oraz hiszpańskiej. Dzięki kardynałowi Ojciec św. Pius XII zamieścił w swej pierwszej encyklice „Summi Pontificatus” fragment poświęcony uciemiężonej Polsce, która ,,dla swej niewzruszonej wierności dla Kościoła oraz wspaniałych zasług dla kultury chrześcijańskiej, zapisanych w dziejach i przekazach nieśmiertelności, domaga się jak najsłuszniej ludzkiego i braterskiego współczucia, a która ufając Bogurodzicy ,,Wspomożycielce Wiernych” oczekuje upragnionego dnia, kiedy na zasadach sprawiedliwości i trwałego pokoju nareszcie będzie się mogła niby z odmętów żywa wydobyć” .
W swojej pracy kard. Hlond korzystał również, dopóki to było możliwe, z mikrofonów radiostacji watykańskiej. W przemówieniach skierowanych do narodu polskiego zachęcał do wytrwania, dodawał otuchy, pocieszał i budził nadzieję u współrodaków wizją lepszej przyszłości w wolnej Polsce. Największym echem odbiło się przemówienie z 28 października 1939 roku, w którym wołał: „Nie zginęłaś Polsko! Imię twe nieskalane i wielkie w świecie. Swym tragicznym losem budzisz sumienie świata (...). Nie daremne są te cierpienia, ani ta krew, ani te mogiły, ani te modlitwy i błagania, ani ten hart duszy, ani ta żądza wolności. Wzbogaciły one nasz skarbiec duchowy, obmyły naród z grzechów, uzdolniły nas do większych posłannictw, stanowiąc bezcenny kapitał wartości, z którego pokolenia od nas szczęśliwsze a wdzięczne, czerpać będą. Nie zginęłaś Polsko, bo nie umarł Bóg. Bóg nie umarł i w swoim czasie wkroczy w wielką rozprawę i po swojemu przemówi. Z Jego woli, w chwale i potędze zmartwychwstaniesz i szczęśliwa żyć będziesz, najdroższa Polsko — męczennico”. Przemówienie to wzbudziło powszechne uznanie. Ambasador francuski przy Watykanie zapisał w swoim pamiętniku: „Chyba jeszcze nigdy z Watykanu za zgodą papieża nie wyrwał się z ust Księcia Kościoła podobny okrzyk, jak ten nabrzmiały żarem patriotyzmu, ani podobny apel, wzywający uciśnięty naród do moralnego oporu” .
Wiosną 1940 roku powszechnie spodziewano się przystąpienia Włoch do wojny po stronie III Rzeszy. W konsekwencji ambasador przy Stolicy Apostolskiej Kazimierz Papée radził Polakom przebywającym we Włoszech jak najszybsze opuszczenie tego kraju. By nie stawiać papieża Piusa XII w krepującej sytuacji kardynał August Hlond opuścił, za zgodą rządu RP , w dniu 9 czerwca 1940 roku Rzym i przyjął propozycję biskupa Georgesa Choqueta, by zamieszkać w jego rezydencji w Lourdes. Zaproszenie ze strony tego francuskiego biskupa nie było przypadkowe. W czasie wojny kilkadziesiąt tysięcy uchodźców z Polski, Belgii i Holandii, w tym wielu księży znalazło schronienie w Lourdes i w jego okolicach.
Ks. prymas dotarł do Lourdes w dniu 11 czerwca 1940 roku. Jego pobyt miał charakter prywatny, rzadko opuszczał rezydencję biskupią. Po kilku miesiącach rząd RP zaczął nalegać, aby kardynał wyjechał z Francji do Anglii lub Stanów Zjednoczonych, gdzie mógłby bardziej przysłużyć się sprawie polskiej. Niestety władze niemieckie zakazały wydania mu wizy wyjazdowej.
W tej sytuacji ks. prymas skupił się na organizacji pracy duszpasterskiej wśród Polonii, współredagował także z Marią Winowską konspiracyjne pismo katolickie „Służba”, wydawane na powielaczu w Tuluzie w latach 1941-1942. Swoje artykuły podpisywał pseudonimem Krzysztof Śmierć.
W artykule pt. "Gdy przyszła pełnia czasu" uznając, że w Europie doszło do "perwersyjnego okrucieństwa, do gloryfikacji kłamstwa, do bezprzykładnego poniżania człowieczeństwa. Jedyną skuteczną na to radą jest rechrystianizacja Europy". Wierząc w bliskie odrodzenie Polski zastanawiał się: "Z czemże zamierzamy wrócić do Polski? Z bankrutującym światem apostazji, czy z odrodzonym duchem nowych czasów? Z przepadającym dekadentyzmem moralnym, czy z porywem wskrzeszonego życia?".
Kontynuując swe rozważania w innym artykule podkreślał, iż największą tragedią współczesnego człowieka jest, że "oczywistość moralnego zła maskuje zakłamaniem, udrapowanym w uczone fałdy takiej czy innej ideologii".
Prowadził także rozległą korespondencję ze Stolicą Apostolską, informując o sytuacji Kościoła w okupowanej Polsce oraz upominając się o prawa księży wysyłanych do obozów koncentracyjnych. W odpowiedzi ambasador niemiecki Otto Abertz domagał się od rządu w Vichy wprowadzenia zakazu korespondencji kardynała z zagranicą.
Naciski niemieckie sprawiły, iż ks. prymas na prośbę rządu Vichy opuścił w kwietniu 1942 roku Lourdes i zamieszkał w opactwie Hautecombe. Jego sytuacja stała się trudniejsza, zwłaszcza po ukazaniu się broszury, w której opisał przykłady zbrodni dokonanych przez niemieckiego okupanta na ziemiach polskich.
W dniu 3 lutego 1944 roku przybyło do opactwa trzech funkcjonariuszy gestapo aresztując ks. prymasa. Kardynał wraz ze swoim sekretarzem księdzem Bolesławem Filipiakiem zostali przewiezieni do Paryża i umieszczeni w budynku oddziału niemieckiej policji polowej przy bulwarze Flandrin nr 11, gdzie byli więzieni przez 2 miesiące. Interwencje premiera rządu w Vichy Pierre Lavala oraz nuncjusza apostolskiego nie odniosły skutku. Również rząd RP wysłał noty protestacyjno-informujące do szeregu państw koalicji antyhitlerowskiej oraz krajów neutralnych z prośbą o wywarcie nacisku na III Rzeszę.
W Paryżu był wielokrotnie przesłuchiwany. Niemcy starali się zmusić go do podpisania deklaracji o zaprzestaniu wypowiadania się przeciwko polityce III Rzeszy. Prymas pozostał jednak nieugięty. Po dwóch miesiącach został przeniesiony do domu zgromadzenia św. Pawła w Bar-le-duc. Tam przebywał pod nadzorem gestapo do końca sierpnia 1944 roku.
W dniu 28 sierpnia 1944 roku prymas Hlond został przewieziony do Metzu, a dwa dni później umieszczony wraz z księdzem Bolesławem Filipiakiem w Wiedenbruck w Westfalii, gdzie zostali oswobodzeni w dniu 1 kwietnia 145 roku przez jednostki armii amerykańskiej. Tydzień później ks. prymas poleciał do Paryża, gdzie spędził dwa tygodnie. Potem wyjechał do Rzymu. Do Poznania powrócił w dniu 20 lipca 1945 roku.
Wybrana literatura:
S. Wilk - Wyjazd kardynała Augusta Hlonda z Polski i jego starania o powrót do kraju na początku II wojny światowej
M. Kłakus - August Hlond we Francji (1940–1944). Reakcja Kościoła we Francji na aresztowanie i uwolnienie Prymasa Polski
Prymas Polski Kardynał August Hlond. Bogu i Ojczyźnie
T. Wyrwa - Prymas Hlond we Francji 1940-1941
K. Morawski – Wspólna droga
Ostatecznie po południu 13 września 1939 roku ks. kardynał w towarzystwie kapelana i sekretarza, wyjechał z Krzemieńca do Zaleszczyk. Następnego dnia rano przekroczył granicę Rumunii. Wyjechał pociągiem z Zaleszczyk przez Czerniowce do Bukaresztu. Do Rzymu przybył 19 września wieczorem.
Przyjazd kard. Hlonda do Rzymu wywołał duże zainteresowanie. Na dworcu kolejowym Termini w imieniu Ojca św. powitał prymasa mons. Arborio Mella, natomiast z ramienia Sekretariatu Stanu mons. Tardini. Przybyli obaj polscy ambasadorzy: Kazimierz Papée z Watykanu i gen. Bolesław Wieniawa-Długoszowski z Kwirynału. Byli również obecni: ambasador Francji przy Watykanie Charles-Roux, przełożony generalny salezjanów ks. Piotr Ricaldone, przedstawiciele włoskiego MSZ i włoskiego Sztabu Generalnego oraz duża liczba Polaków, Włochów i Francuzów.
W Rzymie prymas zamieszkał w domu salezjańskim Sacro Cuore przy Via Marsala 42. Przebywał tam przez cały czas pobytu we Włoszech, tzn. do czerwca 1940 roku. 21 września prymas Polski kard. August Hlond został przyjęty przez papieża na prywatnej audiencji w Castel Gandolfo. W dzienniku zapisał: „Pamiętna audiencja u papieża w Castel Gandolfo. Bardzo po ojcowsku przeżywa tragedię Polski, o której mu w szczegółach referuję. Postanawia wypowiedzieć swoje uczucie dla nas na uroczystej audiencji, której jeszcze w bieżącym miesiącu udzieli kolonii polskiej, w Rzymie” .
Po internowaniu w Rumunii prezydenta Mościckiego oraz marszałka Rydza-Śmigłego, kandydatura kardynała Hlonda była rozważana jako następcy prezydenta. Prezydent Mościcki wykluczył ją uważając, że ,,chociaż historia przyznaje specjalną rolę polskim prymasom, to ze względu na purpurę kardynalską wyniknąć by mogły bardzo znaczne trudności i skrępowania”.
Po wyznaczeniu przez Mościckiego na swego następcę gen. Bolesława Wieniawę Długoszowskiego, ten 25 września 1939 roku wysłał na ręce chargé d'affaires przy Watykanie, St. Janikowskiego, depeszę, w której wyrażał pragnienie, aby stanowisko premiera nowego rządu objął kard. Hlond. Prymas odpowiedział negatywnie twierdząc, że nie posiada odpowiedniego przygotowania do piastowania tak odpowiedzialnego stanowiska. W podobnym tonie depeszował do Wieniawy K. Papée, wyrażając- opinię o. W. Ledóchowskiego, że papież nie zgodziłby się na objęcie przez prymasa kierownictwa rządu polskiego.
Po sprzeciwie Francji na kandydaturę Wieniawy-Długoszowskiego i wyznaczeniu nowego następcy Mościckiego w osobie Władysława Raczkiewicza, plany objęcia stanowisk cywilnych przez Hlonda zostały ostatecznie zaniechane.
Wbrew nadziejom kardynała papież podczas audiencji dla Polaków nie potępił agresji niemieckiej na Polskę, a jedynie zaapelował o wytrwanie w wierze w tych trudnych czasach. Wprawdzie kard. Hlond dziękował później Ojcu św. za przemówienie, ale sam był zawiedziony stanowiskiem Piusa XII. Same słowa pociechy Polakom nie wystarczały.
Wkrótce potem ks. prymas rozpoczął starania o powrót do kraju. W dniu 1 października 1939 roku złożył w Sekretariacie Stanu wniosek o interwencję Stolicy Apostolskiej w sprawie swego powrotu. Pisał w nim, że 29 września do Poznania przybył minister Frank w charakterze wyższego szefa zarządu cywilnego dla ziem polskich okupowanych przez Niemców. Jego przybycie wskazuje na zakończenie wojny i szybkie przywrócenie komunikacji kolejowej z terenami, na których toczyły się walki. W takiej sytuacji prosił Stolicę Apostolską o interwencję u władz berlińskich, by mógł swobodnie wrócić do archidiecezji i objąć swój urząd. Dodał również, że przybył do Rzymu z polskim paszportem dyplomatycznym, w którym znajduje się wiza niemiecka ważna do końca roku 1939.
Początkowo Pius XII przypuszczał, iż możliwe będzie spełnienie prośby polskiego prymasa. W dniu 3 października 1939 roku polecił Sekretariatowi Stanu przygotowanie paszportu pontyfikalnego dla kard. Hlonda oraz wysłanie pisma do ambasady niemieckiej z prośbą o wizę. W odpowiedzi ambasada niemiecka w dniu 9 października zakomunikowała papieżowi, iż w tej chwili rząd niemiecki nie przewiduje żadnych zmian na stanowiskach kościelnych na obszarach zajętych przez III Rzeszę. Jednak 17 października kardynał Maglione otrzymał od władz niemieckich negatywną odpowiedź w sprawie powrotu kard. Hlonda, bpa S. Okoniewskiego i bpa S. Adamskiego (w rzeczywistości nie wyjechał z Katowic – Godziemba) do Polski. Swoją odmowę Niemcy motywowali antyniemieckim stanowiskiem polskich hierarchów. Jednocześnie zaproponowali powierzenie administracji wakujących biskupstw niemieckim dostojnikom kościelnym: archidiecezję gnieźnieńską i poznańską prał. Hańczowi z Piły, diecezję chełmińską biskupowi Splettowi, a diecezję katowicką kard. Bertramowi.
Pomimo sprzeciwu władz niemieckich ks. prymas w styczniu 1940 roku poprosił Ojca św. o ponowną interwencję u Niemców w celu uzyskania ich zgody na jego wyjazd do Generalnej Guberni, do której wysiedlono milion jego diecezjan terytoriów anektowanych do Rzeszy. Prośba księdza kardynała pozostała bez odpowiedzi.
Równocześnie ze staraniami o umożliwienie powrotu do kraju ks. prymas prowadził działalność na rzecz Ojczyzny, tworząc biuro, którego celem było zbieranie wszelkich wiadomości na temat prześladowania Kościoła w kraju i przekazywania ich wolnemu światu. Już w grudniu 1939 r. ukazał się w języku włoskim memoriał o sytuacji religijnej w archidiecezji gnieźnieńskiej i poznańskiej oraz o okrucieństwach niemieckiego okupanta wobec polskiego duchowieństwa i ludności cywilnej. Memoriał został następnie wydrukowany w wersji angielskiej, francuskiej oraz hiszpańskiej. Dzięki kardynałowi Ojciec św. Pius XII zamieścił w swej pierwszej encyklice „Summi Pontificatus” fragment poświęcony uciemiężonej Polsce, która ,,dla swej niewzruszonej wierności dla Kościoła oraz wspaniałych zasług dla kultury chrześcijańskiej, zapisanych w dziejach i przekazach nieśmiertelności, domaga się jak najsłuszniej ludzkiego i braterskiego współczucia, a która ufając Bogurodzicy ,,Wspomożycielce Wiernych” oczekuje upragnionego dnia, kiedy na zasadach sprawiedliwości i trwałego pokoju nareszcie będzie się mogła niby z odmętów żywa wydobyć” .
W swojej pracy kard. Hlond korzystał również, dopóki to było możliwe, z mikrofonów radiostacji watykańskiej. W przemówieniach skierowanych do narodu polskiego zachęcał do wytrwania, dodawał otuchy, pocieszał i budził nadzieję u współrodaków wizją lepszej przyszłości w wolnej Polsce. Największym echem odbiło się przemówienie z 28 października 1939 roku, w którym wołał: „Nie zginęłaś Polsko! Imię twe nieskalane i wielkie w świecie. Swym tragicznym losem budzisz sumienie świata (...). Nie daremne są te cierpienia, ani ta krew, ani te mogiły, ani te modlitwy i błagania, ani ten hart duszy, ani ta żądza wolności. Wzbogaciły one nasz skarbiec duchowy, obmyły naród z grzechów, uzdolniły nas do większych posłannictw, stanowiąc bezcenny kapitał wartości, z którego pokolenia od nas szczęśliwsze a wdzięczne, czerpać będą. Nie zginęłaś Polsko, bo nie umarł Bóg. Bóg nie umarł i w swoim czasie wkroczy w wielką rozprawę i po swojemu przemówi. Z Jego woli, w chwale i potędze zmartwychwstaniesz i szczęśliwa żyć będziesz, najdroższa Polsko — męczennico”. Przemówienie to wzbudziło powszechne uznanie. Ambasador francuski przy Watykanie zapisał w swoim pamiętniku: „Chyba jeszcze nigdy z Watykanu za zgodą papieża nie wyrwał się z ust Księcia Kościoła podobny okrzyk, jak ten nabrzmiały żarem patriotyzmu, ani podobny apel, wzywający uciśnięty naród do moralnego oporu” .
Wiosną 1940 roku powszechnie spodziewano się przystąpienia Włoch do wojny po stronie III Rzeszy. W konsekwencji ambasador przy Stolicy Apostolskiej Kazimierz Papée radził Polakom przebywającym we Włoszech jak najszybsze opuszczenie tego kraju. By nie stawiać papieża Piusa XII w krepującej sytuacji kardynał August Hlond opuścił, za zgodą rządu RP , w dniu 9 czerwca 1940 roku Rzym i przyjął propozycję biskupa Georgesa Choqueta, by zamieszkać w jego rezydencji w Lourdes. Zaproszenie ze strony tego francuskiego biskupa nie było przypadkowe. W czasie wojny kilkadziesiąt tysięcy uchodźców z Polski, Belgii i Holandii, w tym wielu księży znalazło schronienie w Lourdes i w jego okolicach.
Ks. prymas dotarł do Lourdes w dniu 11 czerwca 1940 roku. Jego pobyt miał charakter prywatny, rzadko opuszczał rezydencję biskupią. Po kilku miesiącach rząd RP zaczął nalegać, aby kardynał wyjechał z Francji do Anglii lub Stanów Zjednoczonych, gdzie mógłby bardziej przysłużyć się sprawie polskiej. Niestety władze niemieckie zakazały wydania mu wizy wyjazdowej.
W tej sytuacji ks. prymas skupił się na organizacji pracy duszpasterskiej wśród Polonii, współredagował także z Marią Winowską konspiracyjne pismo katolickie „Służba”, wydawane na powielaczu w Tuluzie w latach 1941-1942. Swoje artykuły podpisywał pseudonimem Krzysztof Śmierć.
W artykule pt. "Gdy przyszła pełnia czasu" uznając, że w Europie doszło do "perwersyjnego okrucieństwa, do gloryfikacji kłamstwa, do bezprzykładnego poniżania człowieczeństwa. Jedyną skuteczną na to radą jest rechrystianizacja Europy". Wierząc w bliskie odrodzenie Polski zastanawiał się: "Z czemże zamierzamy wrócić do Polski? Z bankrutującym światem apostazji, czy z odrodzonym duchem nowych czasów? Z przepadającym dekadentyzmem moralnym, czy z porywem wskrzeszonego życia?".
Kontynuując swe rozważania w innym artykule podkreślał, iż największą tragedią współczesnego człowieka jest, że "oczywistość moralnego zła maskuje zakłamaniem, udrapowanym w uczone fałdy takiej czy innej ideologii".
Prowadził także rozległą korespondencję ze Stolicą Apostolską, informując o sytuacji Kościoła w okupowanej Polsce oraz upominając się o prawa księży wysyłanych do obozów koncentracyjnych. W odpowiedzi ambasador niemiecki Otto Abertz domagał się od rządu w Vichy wprowadzenia zakazu korespondencji kardynała z zagranicą.
Naciski niemieckie sprawiły, iż ks. prymas na prośbę rządu Vichy opuścił w kwietniu 1942 roku Lourdes i zamieszkał w opactwie Hautecombe. Jego sytuacja stała się trudniejsza, zwłaszcza po ukazaniu się broszury, w której opisał przykłady zbrodni dokonanych przez niemieckiego okupanta na ziemiach polskich.
W dniu 3 lutego 1944 roku przybyło do opactwa trzech funkcjonariuszy gestapo aresztując ks. prymasa. Kardynał wraz ze swoim sekretarzem księdzem Bolesławem Filipiakiem zostali przewiezieni do Paryża i umieszczeni w budynku oddziału niemieckiej policji polowej przy bulwarze Flandrin nr 11, gdzie byli więzieni przez 2 miesiące. Interwencje premiera rządu w Vichy Pierre Lavala oraz nuncjusza apostolskiego nie odniosły skutku. Również rząd RP wysłał noty protestacyjno-informujące do szeregu państw koalicji antyhitlerowskiej oraz krajów neutralnych z prośbą o wywarcie nacisku na III Rzeszę.
W Paryżu był wielokrotnie przesłuchiwany. Niemcy starali się zmusić go do podpisania deklaracji o zaprzestaniu wypowiadania się przeciwko polityce III Rzeszy. Prymas pozostał jednak nieugięty. Po dwóch miesiącach został przeniesiony do domu zgromadzenia św. Pawła w Bar-le-duc. Tam przebywał pod nadzorem gestapo do końca sierpnia 1944 roku.
W dniu 28 sierpnia 1944 roku prymas Hlond został przewieziony do Metzu, a dwa dni później umieszczony wraz z księdzem Bolesławem Filipiakiem w Wiedenbruck w Westfalii, gdzie zostali oswobodzeni w dniu 1 kwietnia 145 roku przez jednostki armii amerykańskiej. Tydzień później ks. prymas poleciał do Paryża, gdzie spędził dwa tygodnie. Potem wyjechał do Rzymu. Do Poznania powrócił w dniu 20 lipca 1945 roku.
Wybrana literatura:
S. Wilk - Wyjazd kardynała Augusta Hlonda z Polski i jego starania o powrót do kraju na początku II wojny światowej
M. Kłakus - August Hlond we Francji (1940–1944). Reakcja Kościoła we Francji na aresztowanie i uwolnienie Prymasa Polski
Prymas Polski Kardynał August Hlond. Bogu i Ojczyźnie
T. Wyrwa - Prymas Hlond we Francji 1940-1941
K. Morawski – Wspólna droga
(2)